Opłatek
Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.
C.K. Norwid
Życząc wszystkim smacznych Świąt, nie można przyjaciół zanudzić. Nie będzie więc zbyt dużo słów, a za to kilka ładnych obrazków. W naszym domu od wielu przyjęło się, że kwiatem bożonarodzeniowym jest gwiazda betlejemska, zwana inaczej poinsecją. Dzięki niej dom tonie w czerwieni, a nam się rodzi cieplej. Na dodatek widzieliśmy poinsecje na Cejlonie, które tam rosną w postaci drzew, a to, co my uważamy za kwiaty – to krwisto czerwone liście.Na drzewo nie ma u nas miejsca, ale nawet spore donice z gwiazdami betlejemskimi mieszczą się swobodnie. No to jeszcze raz Wesołych Świąt w radosnych barwach czerwieni.
Komentarze
„Podszedł na palcach niedowiarek
bo konstytucja nie zabrania
do Matki Bożej. Mówił do niej
– tak nam sie wszystko poplątało
partia przy końcu zbaraniała
niech Cię za rękę choć potrzymam
w noc szczęśliwego rozwiązania”
„Boże Narodzenie” ks. Jan Twardowski
wszystkiego dobrego i smacznego życzę wszystkim blogowiczom … 🙂
Na świąteczny nastrój i wysłuchajcie do końca,bo im dalej tym ciekawiej:
https://www.youtube.com/watch?v=XvRYUrdPDw0
Życzę Wam spokojnych Świat Bożego Narodzenia, tradycyjnych smakołyków na stole, ciekawych rozmów, bez zaperzania sie i złych uczuć. W tych dniach szczególnie zdaje sobie sprawę, jak ważna jest wiez rodzinna, wzajemna życzliwość i poczucie wspólnoty.
Podziwiam wasza pracowitość (Małgosiu, brawo), chętnie bym spróbowała tych wspaniałych dań.
Danusiu, nie mogę obejrzeć Twojego video, szkoda. Udanych Świat!
Jeszcze raz – zdrowych, pogodnych i smacznych świąt.
A wszystkim Ewom (z Żabą na czele) dodatkowych radości i szczęścia!
Oj, skleroza nie boli, Ew mamy kilka :
Stara Żaba, Eska, Ewa Cichalowa, Ewelina Śląska, Ewa z Niemiec. Ewy to świetne Dziewczyny i godne solennego uczczenia. Sto lat!
Blogoslawionych, spokojnych Swiat!
Spokojnych, dobrych Świąt dla wszystkich!
A naszym Ewom Solenizantkom – zdrowia i pomyślności!
Gospodarzowi i wszystkim uczestnikom blogu zycze milych i przyjemnych Swiat.
Ewom, zdrowia, optymizmu, spełnienia marzeń i wszelkiej pomyślności.
Wszystkim Ewom – wszystkiego dobrego !
To chyba rzeczywiście skleroza a może przedświąteczne zakręcenie, bo zupełnie zapomniałam o Ewach. Dobrze, że Gospodarz jest czujny.
Wszystkim życzę spokojnych i zdrowych świąt !
Dzień jest przepiękny, słoneczny i bezwietrzny. Wieczorem będzie można podziwiać Księżyc w pełni.
Nowy,
nie będziesz całkiem samotny, bo wiele osób życzliwie pomyśli o Tobie w ten wieczór. Czasami samotność jest lepsza niż towarzystwo hipokrytów. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ewom dobrych zdarzeń i dobrych wieści 🙂
Wszystkim – świętowania z nadzieją!
Smacznego świętowania 🙂
Ewom, wszystkiego najlepszego 🙂
Wesołego świętowania, Ewom i Adamom – wszystkiego dobrego!
Hmmm… nie miała baba kłopotu, kupiła sobie w Polsce przepiękny lniany obrus haftowany, już się stołu używało, więc trzeba było prać. A teraz prasować 👿 👿 👿
no przeciez wiecie, slowa tylko gmatwaja przekaz, wiec redukuje do minimum, cieplosci
s.
Ciepłość jest (+14 dzisiaj i słońce).
Wszystko gotowe, nawet ja się wyprałam. Jerzor poleciał na rower, wykorzystując pogodę. Ja podzwonię po ludziach.
Ewa dziękuje za życzenia i już razem ze mną składa Wszystkim Blogowiczom a w szczególności Gospodarzowi z Basią: obyście, Kochani, byli szczęśliwi, zdrowi, weseli, dobrościami najedzeni i żeby te życzenia naprawdę się spełniły!
Właśnie pożegnaliśmy Synusia z Kochaną Synową, Córcią i jej dziećmi. Głowa mi szumi od radosnej aktywności Nadii (tylko pies dotrzymywał jej pola, usiłując odebrać nowego misia, a choćby tylko lalkę) Razem, pies i mała dziewczynka zrobili tyle zamieszania, że wszyscy mieliśmy obłęd w oczach.
Wieczerza udała się znakomicie, potrawy były smaczne było ich sporo i wygląda na to, że do niedzieli włącznie mamy co jeść. To, co przygotowane na święta, zamrozi się, bo 3 kobiety nie zjedzą tego na pewno. W czasie wigilijnego spotkania zadzwoniła żona Wnuka z wieścią – upominkiem – w lipcu urodzi się w rodzinie następne dziecko. Tym sposobem każde z wnucząt będzie miało dwoje potomków, a ja czworo prawnuków.
czw, 24 Grudzień 2015, 20:32
Jak co roku idą Święta!
Bombki, woły i jagnięta,
Dziecię, szopka i królowie,
Gwiazda, trąby, aniołowie,
„Cicha noc” na całym świecie,
Karp już śni o galarecie,
Już prezenty całe w stosach
Aż po sufit! Pod niebiosa!
Czysty obrus i firanki,
Mak, rodzynki i łazanki.
Już choinka z kąta zerka!
Wielkie żarcie i pasterka!
Wszyscy wszystkim ślą życzenia:
Wszego szczęścia i spełnienia!
I tu łza skądś nagle w oku:
Przecież trzeba jak co roku
Przyjaciołom, te najszczersze
Ot! życzenia skrobnąć wierszem…
Coś dziś słone me wierszyki!
– K…..!!!!! Tak mi brak Moniki!!!!*
Mirek Koval Kowalewski, grudzień 2015
*Nisia
MONICE
Przeszłaś przez ten świat i przez to życie,
zostawiając tak wiele, lecz i zabierając skrycie
myśl mądrą, czarowanie słowem,
celny żart spod autoironicznie przymrużonych powiek,
pyszną poranną kawę, żurek własnoręczny,
przyjaźń wierną, pomocną i bon-motcik zręczny.
kolejne półki książek – których już nie zmierzysz –
a mogły wisieć na ścianach Klubu Mało Używanych Dziewic,
serce do szant, morza, chleba z własnej dzieży,
do „Czasu Honoru” i „Daru Młodzieży”,
wiersze żądne tłumaczeń z zielonej Irlandii,
podróże na „kraj świata” wśród urwisk Bretanii…
Tańczyłaś swój taniec; kto chciał to dołączył.
Więc siedzę ponury, rum ponuro sączę,
na koncertinie smętnie gram.
Cóż – „Dom Wesołych Staruszków” muszę już zakładać sam.…
Nie wiem też, czy sam dam radę
dopisać wspólnie planowaną rodu „Bloodów” sagę,
(kochaliśmy Petera, Arabellę troszkę
– tę z lekką głupawą z Barbados kumoszkę).
W szafie bonżurka i szalik,
dzwonienie „Dzwonnic” z oddali.
I słowa nie napisane
i te najgorsze – nie wypowiedziane.
Trudno. Siedź sobie teraz przy swojej fontance,
w ulubionym ogrodzie,w szczęśliwej „Polance”,
z psią mordą przy boku, i przyjaciół tłumie –
kto ciebie znał, i to czyta, ten wszystko zrozumie.
W bożym pałacu, w rajskim bożym niebie,
w nagrodę.
Bo jedyne co w życiu schrzaniłaś, to troska o siebie.
Marek Szurawski, 12.12.2015
JESIENNE ZWIERZENIE MOJE
Dedykuję: Przyjaciołom.
Jesienne niebo robi psipsi
i liście lecą jak wiatraczki…
Na samą myśl, że idzie zima
dostaję grypy.
A potem przyjdą srogie mrozy –
jakież te kalendarze głupie!
I nie da się weltszmercu swego
utopić w zupie.
Zapuka w okno znów bałwanek
noskiem z marchewki, z durną mordą.
Ach, tylko w czystej mój ratunek
lub w winie bordo.
Ewentualnie rumu flaszka,
nim znowu ujrzę ruń ozimą
i z patefonu świergot ptaszka…
Ech, podła zimo!
Jeszcze łyskaczyk i koniaczek,
muszkatel także w barku mamy,
tokaj, barolo i winiaczek.
Jakoś przetrwamy…
Monika Szwaja, jesień 2011
O, jeszcze się nie pochwaliłam, że pod choinką leżała dla mnie książka od Haneczki i Pana Męża – Czesław Miłosz „Wyprawa w dwudziestolecie”. Prezent zrobił mi ogromną przyjemność, a teraz będę sobie z wolna czytała.
Ewom najlepsze imieninowe, niech ich radość życia nie opuszcza 🙂
nie slawku,
nie mozna nie rozmawiac,
nie mozna stawac okoniem czy jak kto woli — ▶nowy2,
bez slow konsensus jest niemozliwy 🙄
feliz navidad 🙂
hej @szaraku
co tam slychac? U mnie spokojnie. Za oknem aura wiosenna. Wieje. Ciemno. Merry F*******g Xmas
*
Choinka zrobiona
swieczki zapalone
Bedzie dzis wesolo
Bez prezentow
(scripsit „Brzoska”, Bundestrasse 1)
Ewom zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń … 🙂
księżyc piękny … za 2 godziny będzie największy ..
Pyro miła wiadomość pod choinkę .. u nas też wieczerza bardzo udana .. dzięki technice rodzina z Londynu była z nami przy stole … 😉
ozzy, u mnie za oknem nic ciekawego, porozwalane ciuchy z minionego dnia. czesc z nich zwisa na krzeslach, czesc z nich przykrywa plamy na podlodze. dlatego siedzimy na tarasie, jest znacznie przyjemniej. gapie sie w kosmos.
w mojego ulubionego oriona.
tutaj gwiazdy maja zupelnie inny wymiar. mozna czuc nie tylko ich bliskosc ale i rotacje oceanu. pieknie pachnacego 🙂
@szarak,
nie moge zlokalizowac Twojego miejsca?
Przegladam raz jeszcze dawna lekture, czyli Tomasza Mirkowicza (1953-2003) „Lekcje geografii” (translator Kosinskiego „Malowanego ptaka”), jego zbiorek lipogramow. Kazde opowiadanko cierpi na niedostatek jednej z liter alfabetu.
Mistrzem byl niejaki George Perec (La disparition). Otoz w ten wieczor wigilijny, ktory nie swietuje, oddaje sie lenistwu i dziwnym lekturom. Brak litery to jak brak piatej klepki.
Nie ma tu zadnego prowadzenia logicznego mysli ani tez „szczypiec” prawdopodobienstwa. Za to mam: sredniowiecznych ksiegozercow, smoki zjadajace litery, zab Jezusa, mity o powstaniu swiata, milosne wyznannia carycy Katarzyny, „murzynskie” badania nad „Finnegans Wake „Joyce´a. Postomodernistyczny kociol skojarzen i schizofreniczne fabulki.
Lubie te radosc z artystycznej wolnosci, czyli dziedzictwo zdobyte w XX wiecznych czasach i chyba zaden TRYBUNAL wydrzec tej wolnosci bez walki nie zdola.
PS to chyba Ty kiedys pisales o Chrystianie Skrzyposzku (1943-1999)? A do jego ” Wolnej Trybyny” czesto zagladam?
Niby jestem sama, a tak zasuwałam cały dzień, że dopiero teraz dopadłam do kompa.
Wszystkim Ewom i Adamom (może się w końcu jakiś znajdzie!) najlepsze życzenia wszystkiego najlepszego 🙂 całemu blogowi et consortes takoż wszystkiego najlepszego, zdrowych i spokojnych Świąt, o wesołych jakoś trudno pomyśleć.
Bardzo dziękuję za życzenia, dzięki temu przypominam sobie, żę mam imieniny, i że nie tylko ja 🙂
Gospodarzu Miły, Lasuchy międzynarodowe –
Serdeczne życzenia spokojnych, radosnych i smakowitych Świąt z ponad 30sto stopniowego miejscowego upałku przesyła wyprana z sił
Echidna
https://www.youtube.com/watch?v=tWM8-j5N7Q0&feature=share
Upału jak w Australii to u nas nie ma, ale w Boże Narodzenie o 7 rano +8 stopni, to lekka przesada. To kiedy będzie zima? W kwietniu? Jest po ósmej. a dom uśpiony – wszyscy odpoczywają po świątecznych przygotowaniach i atrakcjach. Umówiłyśmy się wczoraj, że nie organizujemy świątecznego śniadania – każdy śpi ile mu potrzeba, a potem robi sobie kawę i zabiera na talerz na co ma ochotę. Dzień ms być leniwy, gości się dzisiaj nie spodziewamy (albo późnym popołudniem) pełny odpoczynek.
Ozzy, gorszace i niemadre jest publiczne skladanie zyczen swiatecznych w formie „Merry F….g Xmas”. Naprawde 🙁
dzień dobry ..
Pyro u nas też dziś luz od gości i jedzenia .. pogoda na spacer … mam obok jeszcze resztki pola to pochodzę z przyjemnością ..
Marek zobacz pocztę bo masz miłe życzenia … 🙂
Serdeczności dla naszych Ew!
Pogoda wiosenna, po śniadaniu wybieramy się na spacer nad morze-to są plusy spędzania Świąt w mojej ukochanej Gdyni 🙂 Wczoraj Wigilia przeciągnęła się do północy, niektórzy prosto po wieczerzy poszli na pasterkę.
Wprowadzam do menu sałatkę śledziową z curry-była ciekawostką na wigilijnym stole, przygotowaną głównie dla bezcebulowego Alaina. Zjadłam podwójną porcję za Osobistego Wędkarza i za siebie, bo Osobisty curry też nie jada 😉 Śledzie w curry będę chyba przyrządzać jedynie na samotne kolacje 🙂
Przebojem wieczoru było trio rybne w galarecie(łosoś,dorsz i sandacz)-prezentowało się znakomicie i smakowało wszystkim gościom.
Oj, maluśki, maluśki, maluśki
a kijaszkiem lata.
Bo mu zda się, że gotów, że gotów
do podboju świata.
Oj, maluśki, maluśki, maluśki
jak odwłok komara.
Czego tknie się to spieprzy, to spieprzy
choć się bardzo stara.
Oj, maluśki, maluśki, maluśki
wszakże na urzędzie
Kiedy mu go zabraknie, zabraknie
jeszcze mniejszy będzie.
Oj, maluśki, maluśki, maluśki
a już tak paskudny,
własną cnotą się chwali, się chwali
fałszywiec obłudny
Oj maluśki, maluśki, maluśki
plwa na wszystkie stany.
A słuchają go tylko, go tylko
osły i barany….
Pastorałkę unowocześnił Jerzy L. z SO
errata – autorem jest Jerzy Łukaszewski, gdyński historyk, interesujący autor wpisów w Salonie opinii
szanowna @Heleno,
przepraszam, ze Cie zgorszylem…. nie wiem czy Matka Boska od ks.Twardowskiego podobnie to przyjela : )
(a regular) a- hole, ozzy
ktory zyczy sobie w przyszlosci byc jeszcze bardziej pyszny, chciwy, nieczysty, zazdrosny, gniewny a i leniwy
PS
i dedykuje mego ulubionego artyste Denisa Leary: Merry F……g Xmas
https://www.youtube.com/watch?v=LP4-7VQV42k
kiedy doczekam sie az puszcza to na radio Maryja ; )
Ozzy – nie chodzi o zgorszenie. Chodzi o zachowanie poszanowania innych, o innej wrażliwości. Każda przesada w każdą ze stron sporu jest szkodliwa i zawęża margines porozumienia.
🙂
Pozwolisz, @Pyro, ze ( z calym szacunkiem dla Ciebie)
zarezerwuje sobie moja „wrazliwosc” a jezeli to uwlacza „innej wrazliwosci”, no, coz?
Daleki jestem od poboznych „mormonow czy tez kormoranow” (tak chyba mawial Jurek U. – nazwisko znane redakcji „Polityki”).
W koncu zycie jest balem i tego zycze
No, coz, w takim razie ja przepraszam wszystkich, krorym zrobilo sie bardzo przykro (tak jak i mnie!) , ze wazne i piekne w ich traducji swieto zostslo okreslone wulgarnym slowm przrz jakiegos niedojrzalego i gruboskornego gluptasa.
Szczesliwego Bozego Narodzenia!
Szanowna@Heleno,
jak mnie pieknie nazwalas – to komplement.
Juz nie powiem, jak mowia o mnie zawodowi katolicy z nurtu narodowego.
A dlaczego to obrazanie sie na caly swiat?
Ryzyko zlej slawy bez zazycia przyjemnosci.
Nie moja brocha. (V.Havel)
Z Dziadkiem Mrozem z ponadpolskiego horyzontu,
PM
zapomnialem dodac:
jakis @ozzy
Mnie się też zrobiło bardzo przykro.
„zarezerwuje sobie moja „wrazliwosc” a jezeli to uwlacza „innej wrazliwosci”, no, coz?”
Pyro,
trzeba było do nas – spokój, cisza, Mrusia się łasiła…dzisiaj będzie podobnie, jeśli nie będzie lało (a właśnie zaczyna 🙁 ), to pójdziemy na długi spacer w las krzaczny, czyli busz.
Przyjemnego świętowania wszystkim 🙂
Szanowni Panstwo,
przykro Wam z powodu jakiegos @ozzy´ego?
czymze zasluzyl sobie na takie baczenie?
ach, gdybym byl nawroconym jawnogrzesznikiem : (
Merry C and Happy NY
przypochlebca ozzy
Alicjo – wyskok Ozzego traktuję, jak „niefrasobliwą głupotę”. Zwrócono mu uwagę, że może sprawić przykrość wielu innym osobom, a on, jak krnąbrny dzieciak – na złość, jeszcze raz powtórzył brzydki wyraz. Niech innym będzie głupio, co? Pewno już z tego nie wyrośnie.
@Pyro,
Pyra locuta causa finita
i za to Cie lubie
🙂
Blogoslawionych, spokojnych Swiat raz jeszcze.
No coz, jesli ktos nie umie wzbudzac uczuc pozytywnych, to niech sie choc nacieszy, wzbudzajac negatywne, sprawiajac przykrosc, itp.
Moja koncowa replika
___do poniektorych
Obejde sie bez tych blogoslawienstw, bowiem pani@ Magdalena do mnie mowi;
niech je sobie wezma do serca, w co watpie szczerze, pasterze kk
z Dyrektorem Radyja na czele i lud bozy (nomen omen!); ich posiew nienawisci nie obrodzil zniwem milosierdzia a ich odwieczny i nieublagany antysemityzm – in capite et in membris wzbudza „pozytywne uczucia” w narodzie.
Czuje sie jak slon wsrod dewocjonalii.
Nie chcesz zrozumieć, Ozzy. Nie powie tak człowiek rozumny ani o chasydach pod Ścianą Płaczu, ani o wyznawcach Ganesza w kąpielach modlitewnych, ani o wyznawcach Mitry pod Wieżami Milczenia. Nie powie mimo, że nie podziela tych uczuć i tych wyznań. wystarczy, że jest to drogie dla innych ludzi. Ja też kończę ten wątek, bo napawa mnie zniechęceniem prawienie oczywistości.
Ozzy, jesli masz cos do przekazania sluchaczom wiadomego radia, antysemitom, ludowi Bozemu, itp, to przekaz to najlepiej im bezposrednio, a nie nam tutaj, bo sie nie badzo do tego grona poczuwamy raczej.
Jest jedno bardz poreczn slowo w idisz, okreslajace kogos skrajnie irytujacego, nieporadnego towarzystko, nudnego i namolnego we wszystkim co mowi, nie potrafoacego wycofac sie z wlasnej niezrecznosci, brnacego w zaparte . Bardzo pozyteczne slowo – szmok.
a na naszym trawniku kwitną stokrotki …
Danuśka masz okazję zobaczyć wschód i zachód słońca nad morzem .. dzień pózno wstaje i wcześnie się kończy .. zrób zdjęcia i pomachaj ode mnie pięknu … 🙂
dziś lekki obiad .. brokuły + pieczeń z indyka .. a deser miałam pyszny od dzieci .. zięć upiekł sernik bajeczny a córka pieguska ala mama (wspomnienie dzieciństwa) …
@Heleno,
chyba nie chcesz, bym przemowil tym pieknym jezykiem idysz, mojego ulubionego Bialika,
…What a putz! Goyishe kop! Fun vos hot men gemacht dayn…..
shabat shalom
dziś „Absolwent” o godzinie 20.20 w TVP Kultura …
Nasza rodzinna obieżyświatka (bratanica Marleny) nadała dzisiaj:
„Ho ho ho z Kambodży! Dziękuję bardzo za życzenia i również przesyłam wszystkiego najlepszego. Ja dzisiaj spędziłam cały dzień w ruinach Angkor Wat robiąc bardzo dużo zdjeć – co za miejsce!
Klimat tu mało swiąteczny ale może to i lepiej bo przynajmniej nie aż tak tęskno za rodziną.
Weronika”
https://twitter.com/notatherdesk
Czytam, przeglądam obszerny tom Miłosza, jaki dostałam na święta. Jest to w zasadzie dokonany przez Miłosza wybór tekstów publicystycznych, naukowych, politycznych z okresu II RP i opatrzony jego szczątkowymi komentarzami. Nie jest to lektura sympatyczna i nie ma rysów bogoojczyźnianych, wprost przeciwnie. Zaczynam rozumieć dlaczego Miłosz był tak znienawidzony przez naszych narodowców. Okres 20-lecia zmitologizował się w świadomości narodowej i ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Niby wie się o tym… Przygotowały nas do tej prawdy i teksty Kadena – Bandrowskiego i Poli Gojawiczyńskiej i „Tworzywo” Wańkowicza i poeci. A jednak źle człowiekowi, bo widzi codziennie, że jesteśmy bardzo kiepskimi uczniami historii.
Pyro to nie ma nic wspólnego z uczeniem się … mamy takie geny …
Alicjo bardzo pięknie o Nisi wierszem w dniu jej urodzin .. barakuje mi Nisianego pisania ..
oczywiście brakuje .. Nisia by mi wybaczyła … 😉
Jeszcze się z Jej brakiem nie oswoiłam, jeszcze jest dla mnie nieobecna ale żywa.
Ja też nie…i myślę – o, napiszę do Moniki o tym!
Ewom – spóźnione życzenia wszystkiego najlepszego! 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=MKG5iJb2kSY
https://www.youtube.com/watch?v=myllGSposAU
http://www.monikaszwaja.pl/index.php?k=16&id=12&lang=pl
dzień dobry …
Alicjo dziękuję .. 🙂
pada ale ciepło …
dziś idę na obiad rodzinny … ponieważ moja papryka wg haneczki zrobiła furorę na wigili to niosę w prezenie po słoiku ..
stary człowiek i może … 😉
https://mobile.twitter.com/AleksZawisza/status/680543922515537921?p=v
Coś schrzaniłam i komputer mi „chodzi” jak stara krowa. 12 minut się otwiera, a musiałam zmienić klawiaturę, bo straciłam spację. Dobrze, że miałam zapasową. W Poznaniu słonecznie z zachmurzeniem, o 6 rano było +12 stopni, teraz spadło do 11 i tak trwa. W domu rodzinnie i sympatycznie, bo nie włazimy sobie w drogę, ale zawsze można zamienić kilka słów albo poprosić o pomoc. Właśnie Ryba zmieniła tę klawiaturę i zrobiła mi kawę; Młodsza powiedziała, że sprawdzi, czy Igor, który bawił się na mojej maszynie w jakieś gry, nie zainstalował przypadkiem jakichś „lewych” programów. Uff, ta technika mnie zdecydowanie przerasta.
Dzien dobry
Tutaj juz po swietach. Od rana rusza tlumy do sklepow oddawac prezenty, ktore im nie odpowiadaja. Tak jest kazdego roku.
Wciaz bardzo cieplo, okolo 15 stopni!
Patrzac na zamieszczone przez Gospodarza zdjecia poisecji musze sie pochwalic – w poczatkach lat osiemdziesiatych jako jeden z pierwszych wlozylem duzo wysilku w rozpowszechnieniu tej prawie nieznanej wowczas rosliny w Polsce. Dzisiaj trudno sobie bez niej wyobrazic swiateczne dekoracje. Oczywiscie to nie tylko moja zasluga, ale jakas spora cegielka w tym jest. Wielu producentow do niej przekonalem. Jeszcze wiecej pracy wlozylem w rozpowszechnieniu chryzantem jako roslin nie tylko cmentarnych, ale latwych w uprawie pieknych roslin ozdobnych. To tyle chwalenia sie na dzisiaj 🙂
Niech drugi dzien swiat przyniesie Wam wiele radosci!
Ja z kazdym dniem staje sie coraz bardziej Nowoczesny, czego wszystkim rowniez zycze!
🙂 🙂
Pisać nie mogłam ale czytać i owszem. Przeczytałam tedy w Salonie24 kuriozalny doprawdy tekst o „zbrodniach” p. Kijowskiego – lidera KOD-ów. Otóż „autor śledczy” tryumfalnie głosi, że zaleganie z alimentami to pryszcz i drobny szczegół. Kijowski był współorganizatorem ROAD-u w 1990 w opozycji do PC Kaczyńskiego! Mało tego – współpracował z Kuratowską, Geremkiem, Wujcem, a nawet Michnikiem. Taka to szuja publiczna, a teraz apolityczny? No, ale są czujni obserwatorzy karier politycznych.
U mnie tez juz po swietach. Mlodzi z kotem odjechali po osmej i zrobilo sie pusto w domu. Podobnie jak u Nowego jest 15 C i taka temperatura jest od kilku dni.
U mnie na jutro zapowiada się zjazd rodzinny. I miło i serdecznie i dość męcząco. Coraz trudniej mi opanować większe grupy gości (szczególnie tych starszych, schorowanych, a takich jutro przyjmuję) chociaż to nie ja latam z widelczykami i talerzykami. Kiedyś razem byliśmy młodzi i bardzo ruchliwi, dzisiaj razem podrdzewieliśmy tu i ówdzie.
26 Tevet 5776 / 26.12.2015, sobota
10C, Sztokholm
Czujnosci bolszewickiej zycze
PS
….. „a nawet Michnikiem” (oj, nieladnie, nieladnie) a to szu…..ja!
Ja mam świętowania ciąg dalszy. Dziś mam dzieci na obiedzie, który na szczęście jest już prawie gotowy.
Za oknem bardzo silny wiatr goni chmury po niebie, ciepło, +11 stopni C.
Zamiast koledy, polecam
Ks. Alfred Marek Wierzbicki w „Gazecie Wyborczej”
„Nikt od 1968 roku nie mial czelnosci ustanawiac tak radykalnych podzialow”
(2015.12.25)
(do odczytania na ambonach kk….oj, marzy mi sie, marzy)
U nas tylko wczoraj był dzień lenistwa. Dzisiaj po południu wpadnie Wnuk z żoną (przy nadziei) i z synkiem, jutro j.w. Teraz Ryba zabezpiecza w lodówce nasze zapasy, bo nie ma tego kto zjeść. Bigos poszedł w słoiki, ryba po grecku do lodówki, bo na balkonie za ciepło, rolada z fileta indyczego z topenadą z czarnych oliwek i suszonych pomidorów też do lodówki – przyda się do jutrzejszego obiadu. Każdy z gości, który wchodzi, krzyczy, że on tylko kawę/herbatę, nic do jedzenia.
🙂
Panu Gospodarzowi i „Polityce” za rok 2015:
dziekuje za goscinnosc na tej wolnej blogowej enklawie
Pyro jutrzejsze urodziny masz pełne gości .. będzie miło … 🙂
Małgosiu ja nie gotuję bo idę na proszone ale ten wiatr drogę w gości mi zepsuje …
Zapowiadano, że w święta nie będzie padać i owszem, wczoraj była bardzo ładna pogoda. Mnóstwo osób wyległo na spacery. Postanowiłam, że trzeba wreszcie zobaczyć nieznane rejony Gdyni. Wybraliśmy się więc na Oksywie. Najpierw na nowo wybudowany bulwar nad zatoką, który służy głównie jako umocnienie brzegów przed skutkami sztormów, ale przy okazji stał się atrakcyjnym miejscem spacerowym. Tyle tylko, że trzeba zejść krętymi schodkami z bardzo wysokiego klifu. O ile z zejściem nie ma problemu, to powrót, czyli stroma wspinaczka może sprawiać trudności. Ale ludzi było dużo. W drodze powrotnej obejrzeliśmy najstarszy/ początki już w XIII w./ gdyński kościół pod wezwaniem Michała Archanioła, pięknie położony na wzgórzu. To najcenniejszy gdyński zabytek. W wcześniej zajechaliśmy na cmentarz na grób ojca męża i potwierdziło się to, o czym pisał niedawno Gospodarz – cmentarne świąteczne odwiedziny to trwały obyczaj.
Dziś wybieramy się w odwiedziny do kuzynki męża. Szkoda, że pogoda nieciekawa – pada deszcz, więc spacery utrudnione.
Pyro,
czytałam kilka lat temu ” Wyprawę w dwudziestolecie ” Miłosza. Twoje wczorajsze uwagi są jak najbardziej słuszne.
Dostałam w prezencie m.in. ” Uległość” Houllebecq ‚a . Cieszę się, bo chciałam przeczytać tę książkę.
Świąteczne podsumowanie : http://kultura.trojmiasto.pl/Wigilia-kiedys-bylo-inaczej-n97476.html
Mimo deszczu wybraliśmy się na spacer wzdłuż plaży w Orłowie. Bardzo lubię to miejsce
i chciałam pokazać je Latorośli. Weszliśmy do „Tawerny Orłowskiej” na rozgrzewającą kawę i zza zalanych deszczem szyb oglądaliśmy szaro-mgliste morze.
Krystyno-jak zawsze odwiedzając Orłowo myślałam o Tobie i o kawie, którą na ogół wypijasz w „Domku Żeromskiego” 🙂
Za chwilę wybieramy się na obiad do kuzynów mieszkających na Kamiennej Górze cdn…
No i już po wizycie Wnuka i jego rodziny. Mały Aleks od dwóch lat trenuje w szkółce piłkarskiej i rodzice wożą go na treningi i turnieje weekendowe. Mały jest szczęśliwy. Jak dotąd, w pierwszej klasie, nauka nie sprawia mu żadnych trudności ale i specjalnie nie interesuje. Rodzice pilnują zajęć dodatkowych.
Prócz depresyjnego Miłosza, Haneczka przywiozła mi też wspomnienia Stanisława Cioska. Dostałam je do przeczytania przez pomyłkę, bo Haneczka myślała, że odwozi mi moją książkę, a tu Ciosek jest Żaby. Nic to, lubię Cioska i z chęcią czytam jego wspomnienia. Trochę mnie rozczarowują. Nie wiem czego się spodziewałam, chyba tzw „prawdy pogłębionej”, a tym czasem mam – owszem, obraz ZSRR w przeddzień rozpadu imperium i Rosji u początku nowej drogi i nawet dość krytyczne to wszystko, jednak dyplomatycznie wygładzone. Nie każdy nasz ambasador miał okazję przejmować dokumenty katyńskie i ustalać okoliczności opuszczenia kraju przez AR. I widać – Ciosek lubi Rosjan i bardzo ostrożnie traktuje ich rządy. Jest w tym fascynacja i obcość.
U mnie też już po wizycie, mała Basia widać się zmęczyła. Na obiad była pieczona szynka wieprzowa, pieczone ziemniaki, kapusta czerwona a la Nemo. Na deser ciasta: piernik i makowiec, kawa i kieliszek wina. Jutro laba, bigos gotowy 🙂
Małgosiu – zawsze mnie wzruszają takie małe szkraby, jak Basia, kiedy wyciągają łapiny do świecącej choinki.
Z dzisiejszego spaceru w Nałęczowie bożonarodzeniowe kaczeńce
Z dedykacją dla Nowego
… a w ogrodzie właśnie zakwitł pierwszy tej zimy 🙄
Za wcześnie, kwiatku.
Za wcześnie….
Od 1 stycznia ponoć mrozy.
W ogrodzie naszych gospodarzy kwitnie róża!!!
Popołudnie i wieczór pełne wspomnień i rodzinnych opowieści. Jakże potrzebne są takie popołudnia i wieczory…
@ ozzy, a nie wystarczylo napisac cos w tym rodzaju: chcialem byc nieco dowcipny, nie wyszlo, wiec sorry, wszak gaffy popelniaja wszyscy. Na forum red. Kowalczyka nikt nie zareagowal na twoj identyczny wpis, ale moze nie wszyscy sa tacy hop do przodu, jak tam? A ty brniesz w zaparte, na koniec wyciagajac rok 1968. Uszanuj jednak ten inny kod kulturowy, bo to nawet niekoniecznie religijny. Na przyklad Zydzi moga o sobie opowiadac najbardziej przykre kawaly, czy czarni okreslac sie obrazliwie. Innym w stosunku do nich wolno jak by mniej. I slusznie. Ja jestem absolutnie niewierzaca, ale nigdy nie uzylabym takich zyczen jak twoje.
Z okazji….. i bez okazji zycze tu wszystkim zdrowia, pogody ducha, milych niespodzianek i co tylko kto chce.
Zyto! Dziękuję za słowa rozsądku. Sam nie napisałem z tegoż samego rozsądku. Parę razy naraziłem się na ostracyzm za przekroczenie (wg opinii recenzentów) tzw the political correctness. Tchórzliwy się stałem na starość. A może to doświadczenie lat minionych…?
Święta, święta i już po.
I może to dobrze. Kwiecie kwitnie, ptactwo śpiewa.
Zyta nie przekroczyła polpoprawności, przeciwnie, napisała asertywnie to, co trzeba było napisać 🙂
Każde życzenia, słowa, świadczą głownie o życzących i wyrażających, przecież nie o odbiorcach tychże 🙂 Nie ma nad czym deliberować, było, minęło, ruszamy do przodu w kolejny zaraz rok, wraz z wydłużającym się dniem. Może 2016 będzie lepszy od poprzednika? Mam taką nadzieję, choć wiem, czyją jest matką.
Pogoda bez zmian. Jeszcze dzisiejszy dzień i wszystko wróci w codzienność. Podobnie jak Danuśka cenię sobie coraz rzadsze spotkania rodzinne. To jest okazja żeby w młodsze pokolenia przelać część historii i tradycji rodziny. A jeżeli ma to lekką, anegdotyczną formę, to jest przyjmowane niejako osmotycznie – nasiąkają tym, jak gąbki.
Jolinku-morzu od Ciebie pomachałam, ale zdjęć wschodów ani zachodów nie będzie.
O wschodzie byliśmy leniwie w pieleszach, a o zachodzie przy jakimś stole 🙂
Mam w Gdyni dwie leciwe ciotki-obie w wieku 89 lat. Są nadal w miarę dobrej formie
i to przede wszystkim one są żywą księgą rodzinnych historii, a historie są ciekawe, bo związane z budującym się portem i miastem. To w tamtych latach rodzina mojej Mamy przeniosła się z wielkopolskiej wsi do Gdyni. Wczoraj była też opowieść kulinarna:
moja nieżyjąca już Babcia wraz ze swoimi dwoma siostrami uruchomiła coś w rodzaju polowej kuchni dla robotników pracujących przy budowie portu. Gotowały bardzo smacznie i miały wielu klientów, miejsce nazywało się „U Matki”.
Ponoć w Poznaniu, w budynku tuż przy starym Collegium Iuridicum i przy Moście Uniwersyteckim, zaradna wdowa uruchomiła w latach 20-tych ub.w. jadłodajnię „U ciotki”. Kuchnia smaczna, domowa, czysto, ceny dla studentów dostępne. Lokal ,iał powodzenie, aż pewnego razu przyszło młode towarzystwo, zjadło ze smakiem, herbatą popiło i spokojnie wyszło na ulicę. Pognał za nimi kucharczyk czy inny posługacz, głośno wzywając pomocy policji. Stójkowy zatrzymał grupę, a roześmiani młodzieńcy twierdzili, że nie zapłacili, zwiedzeni szyldem lokalu „U Ciotki”. Kto by płacił cioci za poczęstunek? Nie można cioci obrażać…
dzień dobry …
200 lat … 200 lat … Pyro zdrowia, zdrowia …. z okazji urodzin ściskam mocno …. 🙂
I jeszcze raz zdrowia Pyro od Adamczewskich!
Pyro, urodzinowo zdrowia, zdrowia , zdrowia!
Pyro kochana – zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!
Jeżeli spełnią się Wasze serdeczne życzenia, to Pyra będzie zdrowa, jak rzepa albo rydz. Dziękuję. Natomiast 200 lat? A o czym bym wtedy z bliźnimi rozmawiała? O archeologii? Już teraz czasem miny młodych są wymownie krytyczne. Ogromnie bezpośrednia i prawdomówna Ryba wręcz mówi „Co Ty tam wiesz o szkole współczesnej”. O dziesiątkach innych dziedzin, na których spędziłam kilkadziesiąt lat, też nic nie wiem, więc jak? 200 lat bez przewodnika? Nie da rady.
Pyro,
urodzinowo życzę Ci oczywiście zdrowia . 🙂
To prawda, co piszesz, że nasze doświadczenia są dla młodych niewiele warte. Szkoła i uczniowie są zupełnie inni niż kiedyś. Ryba ma całkowita rację. Rady babć dla młodych matek też są nieaktualne, bo niemowlęta pielęgnuje się inaczej. Młodzi niespecjalnie mogą się od nas czegoś nauczyć. Ale jednak jesteśmy im potrzebni i oni też to czują.
Pyro, zdrowia i jak najwięcej radości 🙂
Pyro zawsze warto mieć trochę lat w zapasie … a ja bardzo potrzebuję Twoich opowieści …
Danuśka dzięki za pomachanko … a wschodu i zachodu słońca szkoda bo okazja była …
dziś brukselka z boczkiem, bitki wołowe i ziemniaki …
Pyro, zdrowia i jeszcze raz zdrowia !
Pyro, zdrowia i pogody ducha. Ściskam serdecznie.
Pyro! zdrowia, pomyslnosci i jeszcze raz pieniedzy 😀
Rano wstałem
W niebo spojrzałem
Usłyszałem głos ptaszyny
Że to Pyry urodziny!
Wierszyk z dzieciństwa Ewy, która mi go podyktowała
A teraz mój z młodzieństwa (?!)
Żyj Pyro lat 100
Jak rybka w H2O
A gdyby życie było jak macocha
Utop swe troski w C2H5OH (może być z sokiem malinowym)
Jesteście kochani. Wszyscy. Cichalu – nie trunkowam aktualnie, może na Sylwestra jakich bąbelków nieco.
Goście pojechali. Obiad składał się z pyz drożdżowych, rolad wołowych z sosem, sałatki z czerwonej kapusty. Do popicia reszta kompotu z suszu albo sok jabłkowy. Na deser sernik, placek kruchy ze śliwkami i piernik, kawa i herbata. Prócz braterskiej dotacji niewielkiej dostałam okazałą doniczkę fioletowych orchidei, a także wielkiego królika i kurczaka (żebym zdrowo się odżywiała, a ja tu w ogóle ostatnio nie mam apetytu) Jajek od wiejskich kur też dostałam. I całą masę opowieści o chorujących na raka znajomków, którzy się wyleczyli i dobrze żyją. Szwagier tylko prawie nie mówił i leki łykał, a ja teraz jestem zmęczona, jak po żniwach i muszę odetchnąć. Troskliwa rodzina potrafi dać nieźle w kość.
Od tego jest rodzinka, Pyro 🙂
Wszystkiego naj-naj-naj, a przede wszystkim zdrowia! Uściski od nas 🙂
Wczoraj leniwie nam zeszło, łaziliśmy „po chałupach”, jak to zwykle w drugi dzień świąt. Tym razem Roger zapraszał.
Wieczorem zaciągnęło się i od tamtej pory pada i siąpi, jest bardzo brzydko. No i zbliżają się mrozy!
Dzisiaj ryba albo schabowe, jeszcze nie wiem…
Kochani,
Pięknie dziękuję za życzenia 🙂
Pyro – zdrowia i pogody ducha na co dzień!
Mam nietypową prośbę: kilka dni temu Witek wysypał się, że już dawno temu poczuł potrzebę przetłumaczenia napisu w języku hebrajskim. Ów napis znajduje się na macewie kirkutu w Józefowie:
https://picasaweb.google.com/104148098181914788065/JozefowISpYwWieprzem#6183533957842518178
Witek już pisał do różnych instytucji żydowskich w kraju ale bez odzewu. Ja się tam z witkową metafizyką kłócić nie będę ale chcę oszczędzić Chłopu nauki języka obcego (pomału się przymierza). Czy ktoś ma znajomych władających hebrajskim?
Ewo – w każdej katedrze biblistyki są znawcy hebrajskiego; także na filologiach bliskowschodnich i porównawczych i w wyższych szkołach rabinackich. W organizacjach żydowskich może takich osób nie być.
Ewo – jeszcze jedno: najbliższa synagoga i najbliższy rabin, pomoże.
Nie przypominam sobie aby w Polsce istnialy jakiekolwiek „wyzsze” czy tez „nizsze” szkoly rabnackie od 1939 r. Jak ktos chce zostac rabinem czy rabinka to jedzie za granice. Ostatnio uprawnienia rabnackie uzyskala w USA Miriam Gonczarska z Warszawy. . Natomiast w jakiejkolwiek organizacji zydowskiej z cala pewnoscia znajdzie sie kros, kto bedzie mogl inskrypcje na pomnikuu przetlumaczyc. Hebrajski jest jezukiem liturgii i na macewach wyryte sa zazwyczaj – oprocz imienia nazwiska – jakies formulki. Nie powinno byc najmniejszego problemu.
Pyro
Wszystkiego, wszystkiego co najlepsze, glownie zdrowia. Korzystajc z tego ze jestem w barze- Twoje zdrowie!!!!!!!!! Swietnie przyrzadzona ‚Margarita’.
Raz moge wypic zdrowie o czasie, przewaznie jest to bardzo pozno.
Pyro – ściskam serdecznia w dzień Twojego święta!
Zdrowia życzę, jeszcze raz zdrowia, życzę, abyś na zjazd poznański miała jak najlepszą formę i abyś nam aktywnie towarzyszyła we wszystkim, co nam, albo Tobie wpadnie do głowy!
Ewom, Adamom, jeżeli tacy tu są, ślę bardzo już spóźnione, lecz najszczersze życzenia imieninowe.
Witam, miłego ostatniego tygodnia.
Pyro, w zdrowiu jak najdłużej 🙂
Irek,
Bardzo dziekuje za Naleczow!!!!
Droga Pyro, właśnie pijemy Twoje zdrowie – niech Ci się darzy!
Pyro – wszystkiego najlepszego! Zdrowia, zdrowia, zdrowia!!!
https://www.youtube.com/watch?v=esynsha53A8
Halina Poświatowska
*** (chociaż tu jest mój dom…)
chociaż tu jest mój dom
i wszystko do czego serce lgnie
przecież odwracam wzrok
i mówię że
ciemne wysokie ulice
i niebo czerwone bez gwiazd
i ludzie pochmurni
i zieleń zgaszona
wołają mnie
tęsknię za najpiękniejszym z miast
chociaż tu jest mój początek i koniec
tu w tej ziemi na polskim mchu
to jednak wciąż w uszach mi dzwonią
dwa słowa że tam to nie jest tu
bo tam są wysokie ulice
i niebo czerwone bez gwiazd
i ludzie są ciemni od bólu
i drzewa są ciemne od kurzu
w tym najpiękniejszym z miast
więc stoję nad brzegiem wody
i ręce wyciągam i proszę
żeby zabrała mnie
bo choć tutaj wszystko co kocham
to przecież raz jeszcze zobaczyć chcę
ciemne wysokie ulice
i niebo czerwone bez gwiazd
twarze ludzi pochmurne
zieleń parków zgaszoną
odetchnąć chcę
powietrzem słoną wodą przepojonym
powitać chcę
i pożegnać chcę
najpiękniejsze z miast
https://vimeo.com/148834441
https://vimeo.com/141374353