Uciekła mi przepióreczka w proso
Prawdę mówiąc nie mam pojęcia, jak wygląda proso. Kilkadziesiąt już lat mieszkam na wsi, a i wcześniej często bywałem, a prosa nie widziałem i nie widuję nadal.
Musi jednak gdzieś rosnąć na polach, skoro w sklepach jest kasza jaglana.Znawcy różnych diet twierdzą, że jest ona – obok kaszy gryczanej – najzdrowszą i najpożywniejszą kaszą w naszej strefie. Ma ona podobno wiele zalet, można nią karmić bezglutenowców, ma mało skrobi, za to dużo łatwo przyswajalnego białka. Wyróżnia się najwyższą zawartością witamin z grupy B: B1, B2 i B6 oraz żelaza i miedzi.
Kasza jaglana zawiera krzemionkę, mającą doskonały wpływ na włosy, skórę i paznokcie. Krzem zapobiega też odwapnianiu kości.
Jagły dostarczają również dużych ilości witaminy E i lecytyny, która korzystnie wpływa na pamięć i koncentrację oraz reguluje poziom cholesterolu we krwi – o obecność tej kaszy w diecie powinny zatem zadbać osoby pracujące intensywnie umysłowo, np. naukowcy, uczniowie czy studenci.
Nie same zalety ma kasza jaglana. Tak jak wszystkie kasze, jest dość kaloryczna – 100 g to ok. 350 kalorii. Ma też wysoki, jak na mało przetworzone produkty zbożowe, indeks glikemiczny (71 – dla ugotowanej kaszy jaglanej, dla porównania: ryż brązowy i kasza gryczana mają indeks glikemiczny ok. 50), tzn. podnosi szybko poziom cukru we krwi, nie jest więc wskazana dla cukrzyków.
Ma też ta kasza i swoje kuchenne tajemnice. Nieprawidłowo przyrządzona jest gorzka. Najprostszym sposobem pozbycia się goryczy jest przed gotowaniem przelanie jagieł wrzątkiem i lodowatą wodą.
Chcąc zobaczyć, jak proso wygląda i gdzie ta przepióreczka nawiała, musiałem sięgnąć do zasobów fotograficznych agencji. W naszej okolicy bowiem proso występuje tylko w sklepach spożywczych.
Komentarze
Dzień dobry !
(nocna marka)
Przepadam za kaszą gryczaną, a jagły mnie nie biorą – w czym (z czym) najlepiej się sprawdzają?
Nie przepadam, a może Mama źle podawała? Dla mnie kojarzy się z nielubianą zupą mleczną i rodzajem leguminy z jabłkami. W czym się najlepiej sprawdza? Za mojej pamięci w odhodowywaniu kurcząt. Najpierw dostawały jajko na twardo drobno siekane, potem jajko, twaróg siekaną sałatę, a po 4 dniach wchodziły w to wszystko jagły.
dzień dobry …
Alicjo maniaczki kaszy jaglanej to robią z niej wszystko … kotlety, budyń, mleczne zupy, sałatki itd. ….
Bywają sezonowe mody na pewne potrawy, od kilku lat trwa na kaszę jaglaną, obwołaną antidotum na rozmaite przypadłości. Nie lubię jej, więc nie jadam wcale, ale jak pisze Jolinek, są zwolennicy tej kaszy, a w internecie jest mnóstwo stron z przepisami jej poświęconych. Alicjo na pewno bez kłopotu znajdziesz, jak i z czym najlepiej. Zauważyłam też w księgarni płynący na fali tej mody dość opasły tom „Jaglany detoks”.
Kasza jaglana wydaje mi się taka bezsmakowa. Poszukam czegoś w internecie, jakichś przepisów.
Idę spać, bo kota mnie woła. Próbowałam z zakamarków pamięci wydobyć piękny wzór ażurowy na strojną bluzkę, robiłam to sto lat temu i z grubsza pamiętam. Szukałam po internecie – ni ma, a jak czegoś w internecie nie ma, to nie istnieje! Jestem pewna, że istnieje.
Była to prosta bluzka-sweter, robiona do pach osobno, potem zbierało się tył, przód i rękawy do kupy na jeden drut okrągły i wyrabiało się ten wzór – ozdobne liście na okrągło. Na razie odkładam druty, ale jutro nie spocznę, zanim nie dojdę do tego, jak to „leciało”. W piątek impreza, a moja strojna bluzka w lesie 🙄
Kasza jaglana, to tylko kotlety dobrze przyprawione z dużą ilością smażonej cebuli. Pycha.
Kaszę jaglaną użyłam kiedyś do przygotowania deseru, rezultat był taki sobie, nie ponowiłam próby. Na pierwszym miejscu wśród kasz jest u mnie jęczmienna jako dodatek do mięs z sosami. Na drugim jest kasza gryczana, jej specyficzny smak powoduje, że łatwo się od niej odzwyczaić.
Źródełko rozmaitych przepisów z wykorzystaniem kaszy jaglanej http://www.olgasmile.com/przepisy/skladniki/przepisy-z-kasza-jaglana
Kaszę jaglaną gotuję czasem do mięsa z sosem, ale najbardziej lubię kaszę gryczaną, choć perłową także.
Była Haneczka. Dostałam torbę lektur i butelkę czeremchówki. Haneczka zrobiła po raz pierwszy, poczekamy aż dojrzeje, spróbujemy w święta. Z Błot i okolic dostałam też dostawę środków odpornościowych z siary krów i klaczy, o którym pisałam już rok temu. Tym kapsułkom zawdzięczam ub zimę bez infekcji.
A z kasz lubię gryczaną, ale preferuję kasze jęczmienne – i do mięs i do grzybów.
Linek – spróbuj kaszy gryczanej niepalonej. Jest łagodniejsza w smaku.
O, uciekło przez od – por -ność.
Była Haneczka; przywiozła butelkę czeremchówki i torbę lektur, a z okolic Połczyna dostałam przesyłkę kapsułek z tym, co przez program nie przechodzi.
Z kasz preferuję kasze jęczmienne, chociaż i gryczaną lubię, a i kukurydzianą zjem, chociaż już bez entuzjazmu i pszenne z konieczności zjem.
Coś mi się wydaje,że nie jadłam nigdy kaszy jaglanej zatem kupię i spróbuję.
Ogólnie wszelakie kasze lubię,a najbardziej gryczaną.Wzdragam się jedynie przed kaszką manną na mleku.
Kasza manna na mleku, to horror z mojego dzieciństwa.
Większym horrorem były kluski lane i płatki. Nie przechodziły mi przez gardło, kasza manna ale na słono 😉
Kasza manna na mleku, posypana cukrem i z topiącymi się kawałkami masła – bardzo lubiłam gdy babcia przygotowywała ją na śniadanie.
Zrobiliśmy w zeszłym roku gołąbki z kaszą jaglaną zamiast ryżu. Dobrze doprawione, były całkiem smaczne, ale nie powtórzyliśmy eksperymentu.
ja ostatnio kupiłam kaszę owsianą ale jeszcze nie gotowałam … może mi posmakuje bo płatki owsiane lubię …
Czytajac rano wpis Gospodarza od razu pomyślałem żeby zrobić eksperyment i wykorzystać kaszę jaglaną do leniwych lub kopytek, albo do zrobienia klasycznych gnocchi alla romana. Robiłem kiedyś z kuskusu na mleku z dodatkiem grana padano.
Okazuje się, że Włosi już dawno coś takiego wymyślili i jest to dość popularne danie:
http://www.alimentazioneenergetica.it/gnocchi-di-miglio-alla-romana/
http://www.mytaste.it/Fabistefa/cucina-italiana/gnocchi-di-semolino-alla-romana-15043899.html
Ciekawostka: na Kurpiach na określenie czegoś bez smaku używa sie słowa – mgłe.
Może pochodzi od włoskiego miglio (proso) ?
🙂
http://www.salepepe.it/tecniche-base/come-fare-gnocchi/di-semolino/
Misio – nie chcę Cię smucić, ale nie ma to nic wspólnego z Italią, a wiele wspólnego z obocznością gwarową. Moja teściowa, Stasia, pyra z pyr od pokoleń, mówiła, że coś jest mgłe (nie mdłe) a nad polem wisiała gmła, zas z zardzewiałego kociołka na białe koszule włazi drdza (nie rdza). Dlaczego tak? Nie wiadomo.
Właśnie uporałam się z dostawą mrożonych owoców dzikiej róży od Haneczki i teraz odpoczywam.
Pyro-a co będziesz robiła z tej dzikiej róży?Konfiturę,nalewkę?
Kasza manna ugotowana raczej na gęsto i polana prawdziwym sokiem malinowym, zrobionym z malin leśnych, bardzo smaczna 🙂
Danuśka – nastawiłam nalewkę. Ja daję do niej miód i cytrynę w skórce, a gotową nalewke traktuję jako lek nasercowy – 50 ml przed snem zamiast wieczornej porcji leku. Sprawdza się.
Pyro-to byłoby mega-super-ekstra-dokładnie-w porzo,gdyby człowiek mógł się leczyć tylko w ten sposób 😉
Danuśla – stosuję w zimie od 3 lat. EkG znacznie się poprawił. Pewnie, że nie były to ostre stany przed zawałowe. ale stan pozawałowy sprzed lat.
o 20.25 na TVP1 teatr – „Damy i Huzary” z 2015 r. … reżyseria Krystyna Janda i gra też w sztuce .. obejrzę by myśli oderwać na chwilę …
Też mam zamiar obejrzeć ten spektakl.
Haneczko,
czy te owoce dzikiej róży zrywane były z krzewów o kwiatach bladoróżowych ? Widziałam, że ludzie zbierali także owoce z tych niskich kolczastych krzaczków, które mają kwiaty ciemnoróżowe. Te drugie łatwiej u nas spotkać, ale czy nadają się do przetwarzania ?
Proso w wersji ogrodowej rośnie u mnie przed domem w postaci trzech sporych kęp. Wygląda całkiem ładnie, tak jak na tym obrazku : https://www.google.pl/search?q=proso+r%C3%B3zgowate+heavy+metal&biw=1067&bih=522&tbm=isch&imgil=Oq7go4oGYawwpM%253A%253BWF4Vg9FF7TNwqM%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fwww.ogrodkroton.pl%25252Ftowar.2952.proso.rozgowate.-panicum.heavy.metal.html&source=iu&pf=m&fir=Oq7go4oGYawwpM%253A%252CWF4Vg9FF7TNwqM%252C_&dpr=1.5&usg=__kTZAm-qoLFVLkBh4rdUkLgSNEvI%3D&ved=0CDIQyjdqFQoTCNWTotHLlckCFcS1DwodZz0J3g&ei=1yJKVpXMLcTrPuf6pPAN#imgrc=iKL4zWta5Zz_qM%3A&usg=__kTZAm-qoLFVLkBh4rdUkLgSNEvI%3D .
Eee, chciałem sobie usmażyć zgliwiałego. Trzymałem parę dni pod serwetką. Trochę zgliwiało, ale generalnie wyschło! Dałem to na masło. Podsmażyłem mieszając. Nic to. Dalej krupy!
Żeby się pocieszyć ukręciłem w kubku mąkę, masło orzechowe, jajko, miód i ciutkę proszku do pieczenia. Wsadziłem do mikrofali na 2 min. Wchodzi! Pocieszonżemjest.
Zgliwiały ser należy posypać sodą, Cichalu.
A propos, poszła kontrabanda, ma dotrzeć do Tarrytown w ciągu tygodnia (nie powiedziano, którego tygodnia!).
Dzień pyszny – kilkanaście stopni w cieniu, niebo bez chmurki, wiatru też nie ma.
Na obiad warzywa w ryżu (gar ryżowy!), bo mam za dużo warzyw, które trzeba zutylizować.
Ewa się cieszy a nawet jest ciesząca się!
Soda była, oczywiście!
Z rozpaczy idę na rower, bo dzień także rarytny!
A propos cyklistów, wczorajsze Jerzora osiągi:
https://www.strava.com/activities/433478971
Nie podobało mi się przedstawienie p. Jandy – hałaśliwe, chaotyczne. bez wdzięku. Nawet samograj Kapelana „No, nie uchodzi” był bledziutki i ginął w zgiełku. Może ja pamięć za dobrą mam?
Pyro – przewidywałam, że to nie będzie najwyższych lotów i odpuściłam sobie. Dzięki za recenzję.
Krystyno, z róży kwitnącej ciemnoróżowo. Owocki duże, kuliste.
U nas też zawód. Byliśmy na Demonie i to nie jest dobre kino. Pomysł ciekawy, ale filmowa robota spaprana. Bardzo dobry Grabowski.
Janda jest hałaśliwa, chaotyczna i bez wdzięku, widziałam zaledwie parę filmów z nią, i zawsze wyskakuje z niej Agnieszka z „Człowieka z żelaza”.
Podziwiam ją za inne rzeczy, chociaż nigdy nie widziałam jej na scenie – własne teatry i ta pasja, pasja!
No to Jerzor odwalił „lunch ride”! Ja tylko godzinkę i 1/5 tego co On, ale za to 3 razy miałem awarie, bo jeżdżę po leśnych duktach brodząc w liściach i gałęziach. Wkręca się toto w przerzutkę, tym bardziej, że Jego rower jest super profesjonalny a mój odwrotnie. Składak na malutkich kółkach. Specjalny na łódkę. Tak lekki i mały, że wożę go na brzeg na malutkiej dinghi i jedną ręką go podnoszę. Tak się dotleniłem, że chyba położę się pod rurę wydechową coby nie doznać szoku tlenowego… 🙂
No nie, Alicjo. Onaa świetna jest w monodramach i miała wielką rolę w „Przesłuchaniu”. Jednak żeby położyć Fredrę?
Alicjo, Jandzie zdarza sie byc dobra gdy nie rezysreuja jej polscy rezyserzy filmowi, ktorzy rzadko potrafia pracowac z aktorem. Pierwszy raz widzialam Jande dobra w fenomenalnym fikmie Mefisto rezyserowanym przez Wegra Istwana Szabo (wczesne lata osiemdziesiate )I jeszcze w czyms, bodaj kreconym we Francji. Zupelnie inna Janda – trzymana w ryzach, nie zmanierowana, bez tych irytujacych nienaturalnych intonacji. Generalnie zgadzam sie z Towja ocena. Widzialam ja tez na scenie w Warszawie – Lubczyk i costam. To bylo nie do wytrzymania dla mnie.
Mefisto – świetny film. Klaus Brandauer tam grał, doskonała rola.
Tak, swietny!
Jandę na scenie oglądam właściwie zawsze z ogromną przyjemnością,jej monodramy to prawdziwe perełki.”Shirley Valentine”widziałam trzy razy,świetna była też w „Białej bluzce”,boska w „Boskiej” 🙂 oraz bardzo dobra w „Danucie W”.Co do jej ról filmowych,
to oczywiście można się spierać,ale Pyra słusznie przypomniała znakomitą Tonię w „Przesłuchaniu”.