Ważny toast, czyli pierwszy krok do dorosłości
Dostałem butelkę Bordeaux, którego dotąd nie znałem, a lubię wina z tej części Francji. Tam bowiem, w winnicy Chateaux Magnole, zdawałem egzamin somelierski po krótkim kursie dla miłośników win. Nową butelkę pieszczotliwie włożyłem na półkę w piwniczce i poczekałem trzy dni, by uspokoiła się po podróży. Potem przyrządziłem udziec jagnięcy marynowany w jarzynach i pieczony z czosnkiem i oliwą. Następnie odkorkowałem wino, poczekałem po przelaniu do karafki, i gdy odetchnęło już świeżym tlenem, nalałem do kieliszków. Było wspaniałe. I już pierwszej butli nie ma. Został mi tylko opis:
Chateau Sainte-Marie Bordeaux Superieur z Entre deux Mers (Francja)
To wino z rodzinnej winnicy (Gilles et Stephane Dupuch), z serca regionu Bordeaux, czyli Entre deux Mers. Mieszanka szczepów: Merlot, Cabernet Sauvignon i Cabernet Franc, starzona przez 12 miesięcy w dębowych beczkach. W rezultacie powstaje wino głębokie. o ciemnofioletowym kolorze oraz smaku czereśni lub czerwonych porzeczek. Mocno wyczuwalne taniny. Doskonałe do krótko pieczonej polędwicy i dziczyzny.
No i wreszcie zbliża się okazja, by sięgnąć po drugą butelkę. Kupiłem bowiem od sąsiada myśliwego piękny udziec kozła i łopatkę dzika. A zbliża się ważna rocznica, czyli dojście do pełnoletniości najmłodszej w naszej rodzinie. Zanim to nastąpi, mięso zdąży się dobrze zamarynować, nabierze kruchości i smaku, zanim znajdzie się w piekarniku. Na pierwszy ogień pójdzie dzik.
Łopatka dzika szpikowany czosnkiem
Łopatka dzika, główka czosnku, po szczypcie oregano, hyzopu i tymianku, 3 jagody jałowca, olej, sól, pieprz.
Na marynatę: 250 ml czerwonego wytrawnego wina, licząc na 1 kg mięsa, 250 ml wody mineralnej niegazowanej, 3 łyżki octu winnego, 1 cebula, 1 marchew, 1 pietruszka, gałązka tymianku, 5 ziaren pieprzu, 2 goździki, liść laurowy.
1. Wytrybować z łopatki kość. Oczyścić z błon i zalać marynatą. Po pierwszej dobie dodać oregano, hyzop, tymianek i jałowiec. Na godzinę przed pieczeniem posolić, natrzeć świeżo zmielonym pieprzem i olejem.
2. Mięso oczyścić z przypraw. Obrać główkę czosnku, ząbki przeciąć wzdłuż. Ostrym nożem wywiercić w mięsie głębokie otwory i umieścić w nich ząbki czosnku. Naszpikowane czosnkiem mięso piec w piekarniku w temperaturze 220°C (w zależności od wielkości od 1 do 2 godz.).
3. Marynata: przesmażyć warzywa pokrojone w plasterki na oliwie. Zalać winem i wodą. Dodać przyprawy. Zagotować i ostudzić. Zalać mięso, by było całe zakryte. Trzymać w chłodnym miejscu przez 3-4 doby, przewracając co 12 godzin.
Komentarze
Gospodarzu – kiedy ta ważna data? Toast blogowy Julii (?) nie zaszkodzi przecież. Ostatnim Dzieckiem, którego pełnoletność świętowaliśmy była Danusina Ala. A to już kilka lat przecież minęło.
Przepis na dzika obiecujący, tylko radziłabym skorzystać z patentu Żaby/Eski i piec mięso na warstwie zmielonego w grubą kostkę boczku wieprzowego. On spełnia dwie funkcje: rusztu, chroniąc mięso od spodu rondla i po drugie, dostarcza niezbędnego tłuszczu do polewania pieczeni. Przypominam, że boczek, dziczyzna i przyprawy zalewane są od początku szklanką wody, wody z winem itp. Po upieczeniu mięsa wytworzony sos można zmiksować i jest przepyszny, esencjonalny i w połączeniu z jakimikolwiek kluskami sam w sobie stanowi rarytas
18 lat Ali?O la,la,toż to już prehistoria 🙂
Ostatnią dziczyznę jedliśmy właśnie u Żaby podczas mini zjazdu.
Piekła się z dodatkiem licznych kawałeczków słoniny.
dzień dobry jesiennie …
w mieście bez prądu trudne życie … dobrze, że kuchenka na gaz …
Marek miło, że chociaż Ty spotkałeś się z Nowym bo nasza grupa warszawska nie mogła się zebrać z różnych przyczyn ….
zauważam, że w wielu smakach jestem jak Pyra i z dynią mam to samo ale dla wielbicieli …
http://xcookiemonsterx.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?8,2014
Och,te dyniowe patologie 😉
Czyżby Jolinek był kolejnym przypadkiem 🙂
Danuśka patologie? … przesada … smaki ma każdy swoje lub nabyte … 😉
Ciasta z dynią jeszcze nie robiłam i chyba nie jadłam, ale nie zamierzam się przed nim wzbraniać 🙂 Pyszne ciasto marchewkowe jadłam kiedyś w Anglii, w bardzo ładnych „okolicznościach” przyrody nad Tamizą w klubie wioślarskim.
Dziczyzny sama dotąd nie robiłam, z prostej przyczyny braku dostępu do niej, ale chętnie ją jem jeśli mam taką możliwość.
No właśnie Jolnku,jak się domyślasz,całkowicie się z Tobą zagadzam 🙂
takie połączenie … dla amatorów lub dla gości … bo w gościach prawie wszystko jem …
http://kulinarnyoliwek.blox.pl/2014/09/Zupa-z-cukinii-i-suszonych-sliwek.html
Danuśka … 😀
Małgosiu – ciasto dyniowe wg przepisu Barbary robiłam wielokrotnie ub. jesieni i jest smaczne – przypomina keks tylko jest wilgotny. W tym roku nie piekę – moje dziecko miało 12 par spodni – nosiła na zmianę i wg pogody. W tej chwili wszystkie może założyć – zdjąć bez rozpinania – ergo – musi kupić co najmniej 2 pary. Nie będę jej utrudniać życia wypiekami (szczególnie dlatego, że to ona była w domu słodkim pamprem)
Pyro, ja też piekę teraz bardzo rzadko, żeby nie kusić domowego Łakomczucha.
No!!! 🙄
nareszcie pozytywny znak ozdrowienca, po macalnych lapiduszych trudach. 🙂 🙂 🙂
Picie wina, tak mi sie wydaje, jest oznaka zdrowego nie tylko organizmu, ale i ducha. Ostatnio nawet pani laryngolog proponowala mi picie wina, wprawdzie nie we dwoje 🙁 , ale zawsze to mily gest z pani doktor strony 🙂 🙂 🙂
Co do mies, uwazam ze w malej ilosci nie moga nikomu zaszkodzic, a jedynie urozmaicaja i wspomagaja proces trawienia.
Prawdę mówiąc zapomniałam zupełnie o tym przepisie na ciasto dyniowe, czas najwyższy pogrzebać w przepisach. Jednak chętniej bym upiekła takie jak pokazała wczoraj Orca, na cieście kruchym, z masą dyniową. Podobne robiłam w czasach meksykańskich używając gotowej, z puszki. Wystarczyło dodać tylko jajka, mleko (chyba) i wylać na kruchy spód, zapiec. Zapach za mną chodzi, dlatego zrobię sobie tę przyprawę Orki, a dynię przetworzę osobiście, będzie zapewne lepsza.
Pyro, Julia ma na imię Zuzia i do toastów jeszcze cały miesiąc. Tymczasem trzeba znaleźć inne jubilatki lub solenizantki.
Piotrze – inne jubilatki swoją drogą, a Julia – Zuzia swoją . Nb Julia to córka Pawła wiedeńskiego, sypnęło mi się, przepraszam. Intencje mam dobre tylko sklerozę zaawansowaną widać. I co to jest jeden miesiąc? To już zaraz, za chwilkę.
Udało mi się kupić ładny kawałek 0,5 kg karczku cielęcego b/kości. W tkiej lokalnej sieci „Stokrotka” mają co tydzień inne mięso w specjalnych cenach. Jest to zawsze towar gorszego sortu jak np udziec, czy polędwica, ale ceny są zachęcające (np kupowałam łopatkę wołową b/k po 20/kg, dzisiejsza cielęcina jest po 30/kg bez kilku groszy) Ponieważ jest to zawsze mięso bez kości, próżniowo pakowane, obrane z powięzi i strzępów, wydaje się, że zakup jest korzystny, a ja przepadam za cielęciną
Pyro-to już jesteśmy dwie do tej cielęciny 🙂
W czasie minionych greckich wakacji (o Boże,po co myśmy wrócili prosto w tę zimno-deszczową jesień,no pytam-po co?)jadłam bardzo smaczną cielęcinę:
pokrojona na dosyć duże kawałki i uduszona w towarzystwie licznych malutkich cebulek.
Niby mięso z cebulą to żadna atrakcja,ale te cebulowe maleństwa sprawiły,że było trochę inaczej.Oczywiście jadłam solo,bo Osobisty Wędkarz zaordynował inne danie.
Danuśka – jak dla mnie jest kilka „niezbędnych” warunków żeby cielęcina była udana. Po pierwsze zanim się ją wrzuci w gorący tłuszcz, dobrze jest zanurzyć na kilka sekund we wrzątku (tzw obciągnięcie mięsa, żeby soki nie wyciekały) po wtóre – cielak tylko na maśle; żadna oliwa, smalec, etc, późne solenie – dopiero w trakcie przyrządzania. Tylko udziec pieczony albo gotowany jako szynka moczy się kilka dni w solance z przyprawami. Solą nie naciera się mięsa, bo zczerwienieje. Ja lubię to mięso w każdej postaci, w tym np paprykarz cielęcy, czyli najbardziej chyba „ludową” potrawę cielęcą. Prawdziwą rozpustą jest cielęcina z grzybami – np łopatka z farszem z kurek albo górka z naciętą głęboką kieszenią wzdłuż żeber, a w owej kieszeni rydze w cienkich plasterkach. Te rydze trzeba najpierw poddusić w maśle z solą i pieprzem, potem wepchnąć w kieszen i piec razem. O dziwo – cielęcina z owocami nie tak bardzo mi smakuje, jak drób czy schab.
Barbara,
Z przyjemnoscia podziele sie przepisem na pumpkin pie. Jak sama pamietasz przepis jest prosty. Pie shell nalezy przygotowac oddzielnie. Jesli w sklepie mozna kupic surowy pie shell to jest to wygodne rozwiazanie. Puree z dyni mozna zrobic domowa metoda, ktora podalam wczoraj.
Zwroc uwage, ze piekarnik nalezy rozgrzac do 218C przez przynajmniej 15 minut. Przed wlozeniem ciasta do piekarnika temperature nalezy zredukowac do 177C.
Jest to najprostszy przepis i, moim zdaniem, daje w rezultacie najsmaczniejsze ciasto.
Przy pomocy google przeliczylam uncje wagowe i plynne (fl) na gramy i mililitry.
Pumpkin pie mozna serwowac z lyzka bitej smietany ulozonej na kazdym kawalku juz upieczonego, schlodzonego i pokrojonego na porcje ciasta. Male klonowe liscie, ktore widzialas na wczorajszym zdjeciu sa chyba upieczone osobno i dodane po upieczeniue ciasta, jako dekoracja.
Pumpkin pie – przepis
3/4 szklanki (cup) cukru
1 mala lyzka (teaspoon mielonego cynamonu)
1/2 malej lyzki (teaspoon) soli
1/2 malej lyzki (teaspoon) mielonego imbiru (proszek)
1/4 malej lyzki (teaspoon) mielonych gozdzikow
2 jajka
425 gramow (15 ounces) puree z dyni
355 militrow (12 fluid ounces) skondensowanego mleka (evaporated milk)
1 forma surowego (nie upieczonego) ciasta (pie shell) o srednicy 23 cm (9 cali)
Rozgrzac piekarnik do temperatury 218C (425F) przez przynajmniej 15 minut.
Przygotowac ponizej opisana mieszanke.
Zmieszac cukier, cynamon, sol, imbir i gozdziki w malej misce. W duzej misce ubic jajka. Dodac puree z dyni i mieszanke cukru z przyprawami. Powoli dodac skondensowane mleko.
Wlac do „pie shell”.
Zredukowac temperature w piekarniku do 177C (350F). Piec przez okolo 40 do 50 minut. Po upieczeniu ochlodzic ciasto na stojaku przynajmniej przez 2 godziny.
Smacznego
Orko,
serdeczne dzięki! Przepis łatwy, jak tylko przytaszczę do domu stosowna dynię, zabieram się za… Mam w zamrażalniku gotową upieczoną pulpę, ale zbyt mocno doprawioną ziołami itp., raczej na zupę, nie do ciasta. Najwyższy czas rozpocząć sezon i uzupełnić zapasy. Jeszcze raz Ci dziękuję za tak szybką reakcję, przeliczenia, nie omieszkam się pochwalić jak już dokonam tego dzieła 🙂
A co do tych ozdobnych listków, myślałam, że były ułożone na cieście jeszcze surowe i zapieczone, coś jak np. kratka z ciasta na szarlotce.
Barbara,
You are very welcome 🙂
Jestem bardzo ciekawa czy ciasto bedzieTobie smakowalo.
Klonowe liscie: Rowniez nie jestem pewna, czy one tam sie znalazly przed czy po upieczeniu. Pomyslam, ze po upieczeniu poniewaz zobaczysz, ze ciasto, ktore wlejesz do pie shell jest bardzo plynne. Te liscie chyba by utonely w ciescie. Mozliwe, ze osoba, ktora upiekla ciasto z pieknymi liscmi klonu zrobila ciasto o gestszej konsystencji. Wiecej puree, mniej mleka. Efekt a pewnoscia jest bardzo przyjemny.
Niektorzy mieszaja dyniowe puree z serem (cream cheese lub ricotta cheese). Z tego wychodzi sernik dyniowy.
Puree do pumpkin pie nie zawiera zadnych ziol. Jedyne przyprawy to te, ktore sa wymienione w przepisie.
Wieczorem oglądałam przelot dzikich gęsi. Dziesięć kluczy naliczyłam. A klangor – na całe niebo!
Takie gęsi 🙂 pozazdrościć
Ostatnie moje doświadczenia z dziczyzną. Kupiłem sarnie gulaszowe i połączyłem w proporcji 1:1 z karczkiem i niewielką ilością boczku wędzonego. Wyszedł przepyszny gulasz 🙂
Ktokolwiek będzie w Żabiej okolicy, może w chłodni – hurtowni kupić dzika, sarnę jelenia (sarnina droga; ok 100 zł za kg. Jest głęboko mrożona i pakowana po 1 kg. Ja bez kłopotu dowiozłam do Poznania i rzuciłam do zamrażarki. Oni też wysyłają pocztą kurierską ale to wtedy dosyć droga impreza. Myślę, że w okolicach Bugu, Zwierzyńca, puszcz Mazowsza też takie firmy są.
Żaba mieszka blisko owej chłodni ale bażanty dla Zjazdu kiedyś wiozła chyba z Rzeszowszczyzny; widać na Pomorzu nie ma.
U mnie dynia stoi/ a może leży ? / na stole. Należę do opcji niezakochanej w dyniach, ale u kogoś zjem bez wybrzydzania.
W domu rozchodzi się zapach pasztetu. Jeszcze gorący stoi w piekarniku. Tym razem użyłam dziczyzny, królika, łopatki wieprzowej i jak zwykle wątroby i słoniny, bo mięso było chude. Na dworze tylko 4 st. C i cały dzień wiał silny wiatr, słońce na przemian z deszczem. Nieprzyjemny ten pierwszy dzień jesieni, ale zapowiadana jest poprawa pogody. Pierwszy raz wieczorem rozpaliliśmy ogień w piecu. Jest ciepło i przytulnie.
Dynie sa roznego rozmiaru. Te najwieksze, nazywane giant pumpkin co roku uczestnicza w konkursach na najwieksza dynie. Zwyciezca tego konkursu wazyl ponad 300 kilogramow. Ile ciast i zup mozna z tego przyrzadzic pozostaje tajemnica. Wiadomo, ze trzeba bylo sprowadzic dzwig, aby umiesci dynie z tylu samochodu.
Na tym video w przyspieszonym tempie jest pokaz dyni od kwietnia kiedy wyrasta z pestki az do jesieni kiedy zamienia sie w wielka dynie i zwyciezce konkursu.
http://www.youtube.com/watch?v=CsJOJq2TDKo
Jestem ciekawa, czy te największe dynie są kulinarne, czy przeznaczone na paszę? Ja jakoś nie mam zaufania do przerośniętych okazów.
Pyra,
Nie sadze, aby ta odmiana dyni sluzyla to celow kulinarnych. Sarny, niedzwiedzie i inne zwierzeta zjadaja dynie, ktore leza wokol domow dla dekoracji.
Giant pumpkin sa czesto rzezbione na rozne ksztalty. To sa oddzielne konkursy od konkursow na najwieksza dynie. Rzezby w dyni, duzej lub mniejszej sa ulubionym zajeciem dzieci i doroslych. Co do paszy, nie znam odpowiedzi, ale bardzo mozliwe, ze sa wykorzystane do tych celow.
By łam dzisiaj na zakupach w Tesco.W dziale warzywnym bardzo ładnie zaaranżowane stoisko z dyniami w wielu odmianach.Poniżej ceny:
http://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/Search/List?searchQuery=dynia&Szukaj=Szukaj
Danusiu – to ciekawe ale nie pójdę do Tesco (nie po drodze) Lubie (a raczej lubiłam) gryźć pestki dyni ale nie przepadam za pieczywem z dynią,. podobnie, jak za pieczywem z cebulą (np cebularze) a z upodobaniem jadam cebulę. Mam natomiast wielką ochotę spróbować dyni makaronowej.
O, Pyro za mną też chodzi dynia makaronowa, właśnie znalazłam coś takiego:
http://zmiksowani.pl/przepis/478445
Tak Małgosiu. Migdy nie jadłam, ale pamiętając smak i konsystencję dyni myślę, że mięso drobiowe albo sery pleśniowe w śmietanie, albo olej i suszone pomidory będą najbardziej właściwym połączeniami.
Jestem zmęczona, a jutro mam bardzo intensywny dzień ( efekt 3 dni lenistwa). Dzisiaj się okazało, że 6-7 przyjdą wymieniać okno balkonowe i drzwi w dużym pokoju, a przed tą kołomyją ja mam wiele pracy – muszę zdążyć przed 5-tym. Boziu, ależ jestem leniwa…!!!
Mnie smakuje dynia pokrojona w kostkę i zamarynowana w occie.
Zupa z dyni z papryką, w tym jedną ostrą, podawać z grzankami z chleba lub bułki. Rozgrzewająca 🙂
Z przyjemnoscia obejrzalam dynie zalaczone przez Danuske w Tesco i na stronie podanej przez MalgosieW. Dla powsciagliwych, dynia makaronowa moim zdaniem w smaku w ogole nie przypomina dyni. Po przyrzadzeniu wyglada jak makaron, a smakuje jeszcze lepiej. MalgosiaW pokazala jedna metode przyrzadzania dyni makaronowej. Makaron mozna zastąpic w kazdym daniu dynią makaronową. Ocene tego smakolyka zostawiam konsumentom.
Dynia pizmowa bardzo dobrze nadaje sie na zupy. W smaku przypomina orzechy wloskie.
Dyni Hokkaido jeszcze nie jadlam chociac widzialam w sklepie. Sprobuje w tym roku.
Dynia muscat wyglada podobnie do „kabocha squash”. Nie jestem pewna, poniewaz jest kilka odmian podobnych do tej na zdjeciu w Tesco.
Wszystkie dynie mozna wykorzystac w zapiekankach warzywnych, w zupach, jako przystawki lub jako deser.
Jestem bardzo ciekawa kto napisze swoja opinie o dyniach innych niz tradycyjna dynia. Jestem rowniez bardzo ciekawa opinii o dyni makaronowej.
Wczesniej pisalam o rzezbieniu dyni. Tu jest kilka pieknych przykladow.
http://funflowerfacts.com/2012/10/31/amazing-pumpkin-carvings-featuring-flowers/
Witam, przepis na dynie.
http://zmiksowani.pl/przepisy-na/dynia
Łomatko, ale piękne kwiaty! Wyobrażam sobie, że do tego potrzebny ostry nóż spacjalny, chyba zakrzywiony najlepiej.