Piękne zdjęcia, brzydkie treści

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Poprzednie książki, których współautorem był Maciej Szaciłło, recenzowałem i polecałem tu z zachwytem. „Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy” czy „Fajna babka, ale ciacho” miały wiele zalet. A jedną z najważniejszych były właśnie fotografie zrobione przez Macieja. Współautorką całości była wówczas Monika Mrozowska – żona fotografa i dietetyka zarazem. Wiele przepisów chciało się natychmiast gotować. I warto było.

Kolejna książka – „Karolina na detoksie” – sugeruje, że autor ma już nową partnerkę i nowe zainteresowania. Książka opowiada bowiem o tym, jak oczyścić własny organizm, schudnąć i utrzymać tę niską wagę, a także o tym, jak żyć na wegańskiej diecie.

Nie widzę niczego zdrożnego w propagowaniu tzw. zdrowego żywienia, choć mnie bardziej interesuje żywność smakowita. Wszelka przesada jednak – moim zdaniem – jest odstręczająca. Opisy Karoliny, jak chudła (od 80 do 40 kg), a potem znów tyła i wpadała w depresję – nie są interesującymi relacjami. I wcale nie zachęcają do naśladownictwa.

Zdecydowanie zaś odepchnęło mnie od dokończenia lektury następujące zdanie: „Dietę wzbogacamy o olej z lnianki, olej kokosowy i oliwę. Jeżeli w tym czasie wystąpią bóle głowy, osłabienie czy wymioty, warto wesprzeć oczyszczanie lewatywą”.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Ostatnie proste

Wygląda na to, że zwrot nastąpił wieczorem 26 marca, gdy w Kanale Zero wywiadu Krzysztofowi Stanowskiemu – który sam kandyduje w wyborach – udzielił rosnący w sondażach lider Konfederacji Sławomir Mentzen.

Wojciech Szacki

Wszystkich lubiących diety ekstremalne pozostawiam bez dalszych cytatów. Muszą sami sięgnąć po tę książkę. Miłośników zaś kuchni smacznej (a także przeciwników objadania się i tycia) zachęcam do innych książek.

Także czytanie winno być czynnością sprawiającą przyjemność.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj