Alzacki wieczór
Tomasz Jakubik naucza…
To był bardzo udany wieczór. Prowadzili go do spółki Tomasz Prange-Barczyński – naczelny redaktor warszawskiego „Magazynu Wino” i drugi Tomasz Jakubiak – kucharz wybijający się (i to w silnej stołecznej konkurencji) a także współautor wielu programów kulinarnych emitowanych w stacji Kuchnia+.
Na ów wieczór zaproszono sporą grupę blogerek i blogerów kulinarnych oraz autorów książek i krytyków. Z tego też paragrafu i my obydwoje tu trafiliśmy.
… Tomasz Prange-Barczyński objaśnia…
Patronat nad spotkaniem miała Sopexa czyli instytucja zajmująca się propagowaniem produktów kulinarnych, w tym oczywiście i win, francuskich. Patronat ten polegał oczywiście i na zaopatrzeniu kuchni w salonie Miele w odpowiednie wina z Alzacji.
… a my wykonujemy ich polecenia
Tomasz Jakubiak, który tym razem gotował nie sam lecz wraz z częścią gości czyli blogerów, zadecydował, że do alzackich win doskonale będą pasować owoce morza. Kupił więc i przyniósł przegrzebki oraz krewetki. Dodatkowymi produktami była biała kiełbasa z jagnięciny i ostre chorizo. O owocach i przyprawach już nie wspomnę.
W czasie gdy przygotowywano przekąskę Tomasz Prange-Barczyński zrobił krótką acz treściwą prezentację mało znanego w Polsce regionu winiarskiego, który znajduje się na wschodnich rubieżach Francji. Wielka rzeka – Ren i góry – Wogezy, powodują, że alzackie wina różnią się zarówno od tych z głębi Francji, jak i od win niemieckich. Najpopularniejsze to Pinot Gris, Sylvaner, Gewurztraminer,Riesling, Pinot Blanc, Muscat d’Alsace i Cremant d’Alsace czyli odpowiednik szampana.
Zabawa była przednia. Po pierwsze – gotowanie z Jakubikiem to frajda. Zwłaszcza, że zawsze można coś interesującego podpatrzeć. Tym razem był to sposób na grillowane przegrzebki. Po drugie – wszystkie małe dania były pyszne i to mimo licznej przeszkadzającej szefowi kuchni załodze blogerów-pomagierów. Po trzecie – wina były oczywiście doskonałe a ja przekonałem się do rieslingów, którymi – jakże niesłusznie – dotąd pogardzałem.
Myślę, że ta relacja jest dobrym wstępem do Sylwestra. Ale o tym poczytacie dopiero jutro!
Komentarze
dzień dobry ….
alzackie jedzonko bardzo mi smakowało w wydaniu wiejskim … byłam tam i smakowałam i owoców morza nie podawali … a Pan J. robi karierę telewizyjną .. już niedługo drugi i nowy program w kuchniatv+ z nim w roli głównej …
Alzacja jest chyba na wschodzie Francji 🙂
Piotrze,
witaj w klubie miłosników rieslinga 🙂
Ostrożnie ze sprzątaniem 😉
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/99-latek-odkryl-zdrade-sprzed-lat-chce-rozwodu,1,4984898,wiadomosc.html
Rieslinga alzackiego piliśmy do rybek w Święta. Pinot Gris jest popularny wśród smakoszy z powodu jakości tego szczepu. Mniej popularny jest wśród oszczędnych. Kiedyś butelka wina z tego szczepu wypadła z drzwi lodówki i się potłukła. Szkoda była duża. Producent też był znakomity.
Wczoraj wcześniej opuszczaliśmy pracę z powodu granatów moździerzowych wykopanych przy naszym budynku przy okazji wymiany rury gazowej. Dzisiaj przyjechali saperzy z Elbląga i polecili pociski zakopać jako mało niebezpieczne, a to z racji braku zapalników. Mam nadzieję, że zakopią nie pod rurą gazową.
Wczoraj miło rozpoczety dzień kontynuowaliśmy wizytą u przyjaciół. Spotkanie w 4 osoby było okazją do posłuchania więcej na temat wycieczki gospodarzy dookoła świata na statku QE. Po powrocie restauracje zawodzą pod względem urozmaicenia menu.
A dogodzić im nie łatwo, bo znają się na jedzeniu.
Dzisiaj mam zmartwienie, bo nie wiem czy jestem idiotą czy niecnotą. I nie wiem, co wybrać, jeśli przysługuje mi prawo wyboru. Niby ma być to samo, a jednak wydźwięk odmienny. I wszystko przez pobite garnki, jak mówiono w zabawach mojego dzieciństwa.
Zgadzam się z Plackiem i ustępuję pola Mieszkowi.
Jeżeli małżeństwo Sardyńczyka z Neapolitanką trwało tak długo, przekonanie o wierności małżonki przez cały ten czas wydaje się nadmiernym otpymizmem. Z drugiej strony jestem ciekaw, czy oficer policji dochował wierności swojej małżonce. Jeśli tak (czy to możliwe?), słusznie czuje się zraniony.
Alzacja jest bliska memu sercu. Mieszkalam tam przez 15 lat, w Strasburgu urodzil sie moj syn. Dolaczam film o dzisiejszym temacie, troche dlugi ale zdjecia mowia same za siebie, nawet jesli nie zna sie jezyka. W 6mn40sek. mowa jest o Rieslingu a w przypadku kazdego omawianego wina, pasujace do niego dhttp://www.youtube.com/watch?v=3NyEbQxLjEganie.
http://www.youtube.com/watch?v=3NyEbQxLjEg
Ja już nie chcę rozwodu (nawet z własnymi wrogami). Po co mi rozwód? Żebym musiała obmyślać sposoby na nowych wrogów? Nie ma mowy! Stary, znany wróg jest wartością samą w sobie. Mąż mnie rzucił dla życia wiecznego i też o rozwodzie nie ma mowy. Poza wszystkim (jak mówią kumy) rozwód to zabawa bardzo droga – emocjonalnie i finansowo. Nie biorę rozwodów i kropka. A rieslingi bardzo lubię – tuż po węgrzynach to moje ulubione wina i zaraz skojarzenie : cielęcina, ryba, kura.
mialo byc: pasujace do niego danie. Przepraszam 🙂
Dzień dobry Blogu!
W nocy spadł śnieg i wszystko pobielało, ale zanim zaczęliśmy odśnieżać ciepły wiatr (wichura raczej) ruszył w tany, aż strach wychodzić na dwór, ale śniegu już nie ma 🙁
Michale,
jak mówi, że na zachodzie, to pewnie ma inny globus Europy i nic na to nie poradzisz 🙄 😀
Dzisiaj w RFM FM słuchacze bawią się w wymyślanie nazw dla tematycznych bali Sylwestrowych.
Na przykład: bal rybaków to ro – bal 😆
Danuśka, jak myślisz komu to dedykuję? 🙄
Życzę Wam i wszystkim blogowym Rybakom udanego ro-balu/ro – bala 😉
Dzisiaj w radiu uslyszalam sugestie sylwestrowego dania: przegrzebki i puree z kalafiora. Rozdrobniony kalafior ugotowany na parze, zmiksowany z niewielka iloscia smietanki, przegrzebki usmazone na slonym masle, minute z kazdej strony. To ich pelnia sezonu, w przeciwienstwie do homarow, najlepszych (i najtanszych) od czerwca do wrzesnia. Chodzi o te z Bretanii i Normandii.
Elap, czy sie zgadasz? 🙂
Pewnie, że swój wróg najlepszy. Wiedzą coś o tym i homary. Jak pisał Gospodarz, homar chętnie dzieli swoją siedzibę z kongerą podobną do węgorza. Ona też to lubi. Prędzej czy później jedno z nich zjada drugie. Kongera zazwyczaj przy zmianie pancerza przez towarzysza skutecznie próbuje go skonsumować. Ale często homar zdoła towarzyszkę uprzedzić wykorzystując jej nieuwagę. Czy można nazwać ich wrogami czy przyjaciółmi, pozostawiam mistrzom definioowania jak Nemo czy Pyra.
Jotko-dzięki w imieniu Osobistego Wędkarza 🙂
Oby tylko nie było powodu do zalewania robaka 😉
Homary nie jadają ryb. Konger czyli węgorz morski jest dla homara o tyle interesujący, o ile jest to kongerzyca znosząca apetyczne jajeczka. Dla niej zaś homar bywa smacznym kąskiem tylko chwilowo, gdy się bezwstydnie w jej pobliżu obnaży 🙄
W wypadku Alzacji wpada mi do glowy jeszcze wino Zwicker, a konkretnie Edelzwicker, po ktore chetnie siegalismy 30 lat temu. Wg. wiki, chodzi o cuvee z wiekszosci ww. gatunkow.
Zwicken znaczy po niemiecku tyle co szczypac (w jezyk) i wskazuje na kwasnawy smak tego wina. Marka ta orientowala sie na rynek niemiecki, gdzie bylo coraz mniej amatorow na wtedy przewaznie slodkawe wina renskie, a coraz wiecej popytu bylo na cos bialego, a wytrawnego.
To bylo wtedy modne, bo harmonizowalo bardziej z co raz popularniejszymi nowinkami z Francji, np. drozdzowka cebulowa lub cebulowa zupa. Wiekszych wymagan nie mielismy wtedy.
Edelzwicker jest dzisiaj zapomniany, bo wyparlo go w osiemdziesiatych latach modne Pinot grigio. Sam niedawno siegnalem jeszcze raz po niego dla przypomnienia sobie i tez stwierdzilem, ze to zapotrzebowanie spelniaja dzisiaj inne, lepsze wina, a wsrod nich tez niemieckie.
Prawda, to te jajeczka pociągają homara.
Za chwilę obiad (ziemniaki, brokuł, żeberka jagnięce), a potem jakoś się muszę zmusić do wyjścia w tę szarugę 🙄
Alzacja to taki piękny region i nie aż tak odległy, więc od czasu do czasu, zwłaszcza gdy odwiedzamy przyjaciół w Bazylei, bywamy tam nie tylko po wino i sery.
Jak nasza pociecha była jeszcze dość mała, odwiedzaliśmy tam ekomuzeum czyli zrekonstruowaną wieś alzacką, pełną życia i aktywną jak prawdziwa. Można się było przyglądać praczkom, grabieniu siana, kowalowi, stolarzowi, tartakowi wodnemu w akcji itd. Był tam nawet pan z maszyną destylującą alkohol, degustacja na miejscu. Na dachach pełno jest bocianich gniazd, a bociany żerują na pobliskich łęgach nadreńskich. Bardzo miłe i ciekawe miejsce, z restauracjami i wielką staromodną karuzelą w specjalnym budynku. Miłym wspomnieniem był chłodny gewuerztraminer pity do sera muenster posypanego kminkiem. Bardzo dobra kompozycja.
Pepegor – te nasze nalewki na Twoim dereniu wyszły nad podziw smakowite – i Haneczki różowo – złote bez dodatków i moja jasno czerwona z dodatkiem suszonych jagód (takie przepisy miałam). Nie masz wyjścia; nie damy Ci spokoju : po wiek wieków będziesz musiał przywozić na Zjazd dereń.
Jestem wielbicielką pana Prange-Barczyńskiego z powodu programów o winie, które robi w telewizji kuchennej. Kompetencja to raz, ale ten wdzięk… kocham zwłaszcza odcinek o somelierze – zazwyczaj jak już trafiam w kuchni na pana P-B, to oglądam po raz setny.
Alina, jadam tylko tutejsz przegrzybki. Okres polowow a raczej zbierania jest bardzo reglamentowany. Malzonek otwiera muszle a ja czyszcze. Czyszczac czuje jak mi pulsuja pod palcami. Pozniej minuta z jednej strony i minuta z drugiej i na talerz. Wole naturalny smak. Czesc mroze i trzymam dla corki jak nas odwiedz. Do homara przymierzam sie od dawna ale zawsze konczy sie kupnem ” pajaka ” ( une araignée ). Teraz na nie jest pelnia sezonu i jadamy raz w tygodniu. Ostatnio zrobilam sie bardzo wrazliwa i to Bernard wrzuca go do gotujacej sie wody. Reszte robie sama. Co za wrazliwa dusza !
Witam prawie szampańsko, bo Nowy Rok za pasem.
Właśnie się powoli zbieramy w drogę, jestem niepocieszona, bo całą noc męczył mnie żołądek, jakaś niestrawność z bliżej nieokreślonego powodu, a tu czeka mnie jeszcze 600km jazdy.
Kapitanie,
szykuj jakąś miksturę uzdrawiającą 😉
Wyjedziemy ok.10-tej i jakoś się doturlamy…u nas -7C.
Idę się pakować.
Alicja – masz w domu zwykłą gorzałkę? Jakąś żytnią albo co? Ja najczęściej nie mam i jak potrzebna, to się leci do sklepu. Zwykłej gorzały nalać 40-50 ml i wsypać co najmniej pół łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu – zakręcić szklaneczką żeby wymieszać i wypić duszkiem. Popić gorącą herbatą. Niestrawności przechodzą jak ręką odjął. To muszą być jednak niestrawności, a nie grypa żołądkowa.
Na grypę żołądkową Rzymianie brali garum 😉
Alkohol na chory żołądek?! Najwyżej z kroplami miętowymi czy innym Inoziemcowem (pamięta ktoś jeszcze?).
Herbatka z kopru włoskiego albo rumianku, nie jeść nic 1-2 dni, i przejdzie.
Na dworze znowu śnieżyca, biało, można by na nartach na tę pocztę…
Alicjo,
zdrowia, szerokiej drogi i dobrej zabawy 🙂
Alicjo, Helena pisała przy swojej miksturze imbirowej, że imbir z miętą jest dobry na przypadłości żołądkowe.
Dzięki Michale za uwagę. Już po korekcie. Przepraszam za gapiostwo.
Nemo, on poprostu nie ma globusa.
Wódka z pieprzem – w sam raz, popularne remedium, tylko rzadkie paskudztwo, ale tego się pije kieliszek, przy czym pieprzu jest łyżeczka.
W sumie to nic wielkiego, tylko mnie „nyje”, psiakość.
Rumianek już przepity kilka razy, a nie jeść 1-2 dni?! Noooooo…u Kapitana i Nowego się nie da!
Myślałam, że temperatura będzie wzrastać, a tu -11C, czyli spada 🙁
Wszystkim przyjemnego piątku życzę, na życzenia noworoczne jeszcze przyjdzie czas.
Małgosiu,
właśnie zrobiłam 😉
Nie wiem jak Ty Alicjo, ale ja ostatnio piję tę miksturę w wersji na przeziębienie i bardzo mi nie smakuje 🙁
Ja lubię świeży imbir, prawie codziennie rano piję wersję z cytryną i miodem, kiedyś najczęściej parzyłam miętę, ale imbir bardziej orzeźwia i „budzi”. Z miętą też lubię, właśnie się lekuję przed wyjazdem – do tego nie dodaję miodu.
No, przynajmniej do Kapitanostwa będę jechała o suchym pysku, to żołądek odpocznie przez cały dzień, a potem – niech się dzieje co chce 🙂
Jako osoba podróżująca, wszystko co tłuste albo lekko podejrzane (zdarza się w drodze) popijam colą. Czytałam gdzieś, ze nie bez powodu dokłada się to paskudztwo do hamburgera – innego paskudztwa, którego inaczej w ogóle nie dałoby się strawić. Alicja, jeśli Cię nyje, spróbuj coli. Tą metodą wyleczyłam kiedyś mojego kolegę, który jechał przez całe Mazury okropnie markotny. Teraz on też colą podróżne żarcie zapija…
Odrdzewiacz pomaga!
Alicja – uściskaj wszystkich od wszystkich.
No dobra, to już zbieram bambetle i udaję się na południe – może będzie cieplej?
Pozdrowienia dla wszystkich!
to prawda z colą … nawet lekarka Amelki na grypę żołądkową zalecała dawać dziecku colę …
Riesling to moje ulubione wino białe a teraz jak już prawie nie piję czerwonego to najulubieńsze … miałam okazję pić takie wino prosto od i u producenta .. wspominam bardzo miło degustowanie i zagryzanie wina prawdziwą babką alzacką … pisałam już o tym pewnie jak opisywałam swoje podróże po Alzacji i Lotaryngii … wspomnienia dalej są sympatyczne i chętnie bym tam wróciła …
Alinko dzięki za podpowiedź filmową … 🙂
a ja wreszcie sobie dzisiaj kupiłam ciuszek na wysprzedaży i kilka książeczek kucharskich … 😉
Alicjo dobrej drogi ….
Jolinku, jakie książeczki kupiłaś?
Bardzo się zdziwiłam wczoraj jak znalazłam w skrzynce 2 egzemplarze „Nowoczesnej kuchni polskiej” autorstwa Brzucha, Agnieszki Kręglickiej i Zofii Winawer. Jest to przewodnik po polskich produktach regionalnych. Gospodarz omawiał to na Blogu 24 października. A zdziwiona jestem dlatego, że pisałam do wydawców w październiku z prośbą o sprzedanie i nie było żadnego odzewu. Chętnemu mogę odstąpić jeden egzemplarz 🙂
Małgosiu, te książeczki nie są sprzedawane tylko przekazywane we właściwe ręce.
Smacznej lektury.
Ja dzisiaj w skrzynce pocztowej znalazłam bajkową kartę świąteczną od Echidny (dzieci z nosami przylepionymi do szyby sklepu z zabawkami) a wszystko w sztafażu z przełomu wieków i wierszyk do tego i osobiste wspomnienia. Dzięki Zwierzaczki – Echidno i Wombacie.
Paweł bez dostępu, a gdzie Yurek? Potrzebna mi pomoc. Swego czasu zainstalowałam sobie skype (Jaruta 6 to mój numer). Zmieniłam komputer i nie mam skypa. Co zrobić? Kiedy w wyszukiwarkę wpisuję skype, to mi wychodzą setki ofert aplikacji. Nie chcę ich. Chcę do przyjaciół dzwonić i żeby oni do mnie mogli się odezwać.
Pyro, spróbuj z tej strony:
http://www.skype.com/intl/pl/get-skype/on-your-computer/windows/
Kliknij na Pobierz Skype’a, pobierz, zapisz na dysku i uruchom SkypeSetup.exe
„POLACY SA PASKUDNYM i KRNABRNYM NARODEM dowiedzialam sie i ZAGRAZAJA ATMOSFERZE i kolejny raz nie spelniaja wymogow EU”….????
… bo maja zwyczaj podgrzewac swoje jadlo narodowe pt. bigos. I jak sobie te 40 milionow Polakow ten bigos podgrzewa to wszystko idzie w atmosfere i nie ma co sie dziwic dlaczego mamy takie zmiany klimatyczne.
Zapytalam sie z wdziekiem a co jest jak 80 milionow Niemcow puszcza baki po ich podgrzanej i zle przygotowanej kapuscie kiszonej???
Dorotol – bo wywołasz trzecią światówkę
Witam.
Pyro jak zainstalujesz Skype (Małgosia) nie zmieniaj swojej nazwy!!! Skype musi Cię rozpoznać i przyjąć ze starymi danymi.
Zapomniałaś o schabowym.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/biurokraci-z-unii-europejskiej-zakaza-ci-smazenia-schabowego_178374.html
Musiał bym się teraz własciwie odnieść do Doroty i Yurka, bo chciałem coś wpisać. Ale teraz co?
Można tylko sarkastycznie, ale nie jestem akurat na tej fali i ograniczę się do:
Dobry wieczór.
a w Martin Gropius Bau w Berlinie mega kolejka do wystawy „1000 lat sąsiedztwa” …
Małgosiu książeczki różne z cyklu małe kulinaria: kuchnia francuska, potrawy z grzybów, kuchnia kresowa, potrawy półmięsne i wegetariańskie i gotowane warzywa i sałatki … ja bym była chętna na broszurkę gdyby było jeszcze można …
Uzupełnienie do wpisu Jolinek51.
http://www.berlinerfestspiele.de/de/aktuell/festivals/11_gropiusbau/mgb_aktuelle_ausstellungen/polen_deutschland/polska_wersja/mgb11_polen_deutschland_poln.php
„Trzecią światówkę wywołasz” 😯
Za późno na ostrzeżenia, ona już od dawna trwa, tyle, że prowadzona przy pomocy innych instumentów 👿
Gdzie Ty Pyro byłaś, że tego nie zauważyłaś? 🙄
Czyżby za dużo wzdychania za bywszymi śniegami/flirtami, zbyt mało zrozumienia dla realiów dnia dzisiejszego? 🙄
A dzisiaj, ta „trzecia swiatówka” toczy się właśnie na te gazy, co to nam atmosfrę, ozon i tak dalej 😉
Doroto, nie rozejrzała byś się za jakimiś wejściówkami na ten Gropiusbau?
15 bm. mam znowu prawo jazdy.
Jolinku, jesteś pierwszą chętną, to trzymam dla Ciebie 🙂
Jotko – w kąciku Ci cichuteńko powiem (wiem, nie to miejsce, ale wygadać się muszę) że kto wie – może bliżej mi będzie do Schmidta, niż do jakiegoś Kowalskiego niedługo. Skąd takie przypuszczenie? A to nasza prawica
– buduje Polskę równoległą, Polskę II obiegu (ZAZ w Rzepie i na portalu wPolityce)
– czeka na przesilenie gospodarcze w Europie i w Polsce (prof. Krasnodębski i paru innych)
– jakiś młodzian wzywa do samoorganizacji na wypadek, kiedy władze odetną komórki i internet – patrioci żeby dowiedzieć się prawdy i skoordynować swoją „walkę” muszą spotykać się w określonym czasie , w określonym miejscu
– najpierw z urzędu odbiera nam się język (stąd tyle brzydkich neologizmów) potem zabierze się walutę, a potem niepodległość.
Uf, wygadałam się. I tak sobie myślę: Schmidt niczego nie rozumie, bo nie musi – to nie jego państwo. Jednak moje tak, a tu 25% ludzi, z tego część z tytułami rozumie coś zupełnie innego, niż ja. To kto ma mi być bliższy?
Małgosiu super … 🙂
pepegor wystawa czynna tylko do 9 stycznia 2012 r. .. trawa od września 2011 r. ale teraz każdy chce zdążyć dlatego kolejki .. podobno świetna ta wystawa …
Pyro weź się za Skype, nie uruchomiłaś.
Yureczku – bo nie umiem. Sciągnęłam plik, kazałam zapisać i co dalej? Nic się nie dzieje.
Pyro,
my tu z Włodkiem degustujemy kolejne bąbelki, „żeby sprawdzić czy wypić się da” jutro 😉
Dołącz do nas, a tych … hm … dżentelmenów … hm … chrzań (kulinarnie) 😉
dobry wieczór.
widzę, że nie tylko jest tu poradnik kulinarny, ale również informatyczny… 😛
Jotko – no, popatrz. My też sprawdzamy, czy wypić się da. Jutro trzeba dokupić.
Pyro, przelej jajko nad komputerem, może wirusa ma i dlatego nie chce zainstalować skypa 🙂
była taka przyśpiewka
„Dziękuję Ci, Zięciu,
żeś memu dziewczęciu…”
nie pamiętam co dalej.
Jajka nie kazali przelewać.
Pyro w bledzie jestes Schmidt z tutejszym Mahmedem to az zeza dostaja tak filuja jakby sie do Polski moc przeprowadzic.
Poskladalam zyczenia noworoczne tueckim sasiadom spotkanym w sklepach i po drodze (w kocncu wsiaryba co sie obchodzi), kupilam sobie artykuly wybuchowe i inne granaty na jutro oraz bilety na koncert noworoczny w kosciele Kaiser Wilhelm i czekam na…
Masz takie okienko Skype.Setup.exe
Zapisz plik przyciskasz, pokazuje się okienko Pobieranie plików lewym klawiszem myszki przyciskasz Otwórz następnie Kontynuuj i wg instr. Na pewno się uda.
komputer nie dziewczę, jajko mu nie zaszkodzi, a może akurat pomoże 🙂 skype ważna rzecz, ja wszystkiego spróbowałbym zęby go mieć 🙂
naturalnie żeby go mieć
https://support.skype.com/pl/faq/FA79/Jak-zainstalowac-Skype;jsessionid=D1AA0579575EECBD2D7E69CFE437600B
Dobry wieczór,
parę słów o berlińskiej wystawie wspomniałam po wizycie tamże:
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2011/11/03/partnerstwo-wschodnie-w-berlinie/#comment-97598
Naprawdę świetna.
Czuję się dumna i blada, bo przyłożyłam się tekstem do katalogu 😉
Doroto z S. – a czy są niemieccy architekci i urbaniści? Poznań wiele im zawdzięcza – właściwie cały „salon” miasta, który my teraz z wielką pasją psujemy paskudnymi pomnikami.
Pepe „Obok” konczy sie 9 stycznia, a ja bylam na niej az trzy razy i to z urzedu, owszem, owszem, modne te przenikania, przynajmniej „wierchuszki” sie o przenikanie troszcza. Pepe oni nadrabiaja tutaj to co u nas w zachodnich Niemczech bylo juz 30 lat temu normalka i na bazie i z wierchuszki…
Dobry wieczór! 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=AtzT7xDXPJY&feature=related
Nie tylko Poznań, Bydgoszcz również: http://bydgoskie-kamienice.blogspot.com/p/bydgoscy-architekci.html
Fakt, że architektura bardzo ważna dla krajobrazu niektórych regionów Polski, ale na wystawie jej raczej mało, domyślam się, że to dlatego, że temat-morze. Wymagałby osobnej wystawy.
No właśnie. Nie tylko złe uczynki nas spotykały ale i bardzo dobre – np przymusowe, powszechne szkolnictwo elementarne, znakomite szkolnictwo średnie (porównywalne z poziomem akademickim) najlepsze w tej części Europy szkolnictwo nauczycielskie i bardzo nowoczesn na owe czasy rozwiązania architektoniczne (np w Poznaniu na miejscu rozebranych murów miejskich tzw ring – w przebiegu dawnych murów wysadzane drzewami dwupasmowe ulice – aleje; w ich pobliżu gmachy publiczne, uniwersyteckie, teatry)
W Bydgoszczy właśnie otwarto wystawę: http://muzeum.bydgoszcz.pl/wystawy/id,109,0,0,Od-Starego-Rynku-do-placu-Wolnosci–Spacer-ulicami-miedzywojennej-Bydgoszczy
A ja z doskoku, bo Kargulów oglądam na dole.
Kochaj albo rzuć? 🙂
Czy ktoś piekł może ciasto, które nazywa się „pijana śliwka”? 🙂 Moja ciocia upiekła taki placek, ale jak zwykle przepis trzyma w tajemnicy. Znalazłam kilka przepisów w internecie, ale może ktoś z Was już to przygotowywał?
pijaną śliwkę trzeba piec po kilku głębszych
No, to wreszcie można odsapnąć. Kanadyjczycy jadą. Chleb oliwkowo-parmezanowy się piecze a w szabaśniku (coto?) dochodzi indor faszerowany. Białe w lodówce a czerwone otwarte, oddycha. Pulpa dyniowa się rozmraża. Jutro na śniadanie co? Oczywiście owsianka! W południe jedziemy do Nowego na -„Hulanki i swawole Mociumpanie”- Żeby tylko ten grzbiet tak nie bolał….yyy. Hu! Ha!
Zięciu – dziękuję za dobrą radę 🙂
Asiu – nic prócz „Pijanej gęsi” nie piekłam.
Cichalu – wesołej zabawy. Będziecie tego indora jeść trzy dni.
U Nowego będzie bal 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=W-vSYDGg0Sw&feature=related
To taki placek, bardzo kaloryczny, z warstwą suszonych śliwek (wcześniej muszą poleżeć w alkoholu 🙂 ), z warstwą kremu budyniowego i polewą z gorzkiej czekolady.
dorotal,
zmiłuj się, „artykuły wybuchowe, granaty” 😯 strach się bać, przecież nam o ten koncert w Kościele Pamięci i Pojednania chodzi i o to wspólne świętowanie pod Bramą Brandenburską, w tym samym duchu i intencji 💡
I jak niby mamy się przez te militaria przedostać? 🙄
Koniec świata idę spać, kolorowych snów, ostatnich w tym roku. Dobranoc 😆
http://www.youtube.com/watch?v=uEMzWuvUX44&feature=related
http://youtu.be/Xa_rqLblzRo
http://www.youtube.com/watch?v=bnY3rAD3oM0&feature=related
Jotko o ile mozesz spokojnie zasnac to spij, przy tej ilosci decybeli co pod brama beda dawac czadu, to moje materialy niczym sa, poza tym dziecko bedzie odpalac, ja sie boje.
Zamiast dobranocki
http://youtu.be/Xa_rqLblzRo
http://www.youtube.com/watch?v=AuVU6rY7nO8&feature=related
Przepraszam – nie to się nagrało. Miała być Geppert z Serenadą Schuberta
A teraz?
http://youtu.be/6nsfSps7aBM
Teraz jest dobrze 🙂
Cały blog przygotowuje się do Sylwestra. Pewnie, prasują, szykują kreacje, smakują bąbelki albo już śpią, żeby jutro być w formie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=Geg5ivtFhwY&feature=fvwrel
A ja sie przespalam, wstalam, podlaczylam wzmaczniacz pod komputer i duzy glosnik i cwicze, sasiedzi i tak przychodza o 2 nad ranem do domu.
http://www.youtube.com/watch?v=7RUVicdW7Ew
No to na ten Nowy Rocek…
Piwa smacnego tak, ze hej!
Kiełbaski wroz z mustardom
(Bez konserwantów śtucnyk w niej),
Świezutkik jaj na twardo
(Takik od najpikniejsyk kwok),
Oscypków koło metra –
Tego na nowy zyce rok
Na blogu Pona Pietra 😀
Możesz jeszcze poćwiczyć boogie woogie 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=2pfCFU3Mqww
Dziękuję za życzenia Owcarku 🙂 I życzę Tobie, żebyś cały Nowy Rok był radosny i szczęśliwy 🙂
Zyczenia,
oby,gdyby,
w przyszlym,
juz,
nadszedl czas,
jak bukiet roz,
usmiechem rozdanym,
i oby ten rok,
byl taki ,
jak inne,
zapamietany.
Dzien dobry Wszystkim,
Mam wiadomosc od Cichala, ze Kanadyjczycy dojechali szczesliwie, a Kapitan od razu zabral sie za kuracje Alicji. Teraz dopiero jestem pewny, ze na Long Island dotrze zdrowa.
U mnie przygotowania do przyjecia Gosci. Pichce cos caly dzien, nawet zapach rozchodzi sie apetyczny. Moze sprobuja, zobaczymy.
Wracam do kuchni.
Asiu,
znowu dziekuje za prezencik skierowany do mnie. Okropnie to mile. 🙂
Dobranoc 🙂
A my już po kolacji. Rozmowy nocne Polaków… Hej kolęda, kolęda…
Dzień dobry po raz ostatni w 2011 roku
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=vah7FZAql0I
Witam sylwestrowo. 😀
Życzę serdecznie BB z Gospodarzostwem na czele, wspaniałej, wesołej sylwestrowej zabawy i tylko dobrych, szczęśliwych a smacznych dni w 2012 roku. 😆 😆 😆
Może zostanę na noc u Siostrzenicy, dlatego tak wcześnie składam ….. 😉 😀
Przejeżdżałem wczoraj ulicą Słupecką, co tam jest, wszyscy wiecie.
Przed wiadomym budynkiem spory tłumek uformowany na kształt kolejki, zaciekawiło mnie to bardzo, znalazłem miejsce, zaparkowałem, idę. Myślę, może to jakaś niezwykle korzystna oferta prenumeraty na 2012? Tylu chętnych, może skorzystam i ja?
Staję więc i pytam co ciekawego się dzieje, dają co? Poprzednik z kolejki, mówi że nie dają, tylko sprawdzają. Ale co?
Zięciów, mówi. Nic nie rozumiem, proszę o szczegóły. Facet mówi że na redakcyjnym blogu gotujących padła informacja o tym że jedna z powiązanych z nim osób najchętniej pozbyłaby się swego zięcia!!
Informacja niezbyt miła, w środowisku zięciów zapanowała lekka panika, niepokój, na którego to padło? Nawał pytań, maili i osobistych wizyt zmusił redakcję do otworzenia punktu weryfikacyjnego nazwanego na szybko Punkt Informacyjny Zięć, w skrócie PIZ.
Trzeba tylko podać imię teściowej, teścia i adresowe koordynaty GPS, a serwery przeszukują sieć, czytają maile, w porozumieniu ze służbami sprawdzają bilingi. Strach panie na teściową i teścia spojrzeć, jak im życzyć dobrego roku, realizacji planów!…muszę sprawdzić czy to nie oni mają takie mordercze zamiary, mówi zięciu co stanął z tyłu. Na fejsie już jest ponoć grupa „Zięć do pozbycia” i kilka tysięcy przestraszonych. Ładny bigos, myślę, ile to baków strachu, jak pisał Dorotol, pójdzie w atmosferę. Mówią że piszący na blogach mają prawo bez kolejki, idę więc odważnie, kolejka patrzy z zawiścią. Podaję dane, bzyk, bzyk, wypada informacja ze ja już jestem byłym zięciem a że własnego nie posiadam, nieobjęty jestem programem ochrony zięciów.
Zgadza się, nie ma już nikogo kto powiedziałby do mnie zięciu….
ja mam jeszcze taką szansę.
Nawiązawszy więc do tego co chciałem pozwalam sobie już teraz:
Wszystkim synowym i zięciom, tym byłym, teraźniejszym i przyszłym życzę samych radości i uśmiechów w Nowym Roku!
Byśmy mogli ufnie patrzyć w oczy swoim najbliższym.
Zięciowi blogowemu dodatkowo życzę poprawy pamięci, by nie musiał biedny zastanawiać się czyj on jest…
A jakiego dodatkowego wyrazu nabrał piz, ten literowy zlepek, ileż to razy zdarzyło się zięciom słyszeć lub samemu skierować do interlokutora te kilka mało literackich słów słów, idź w piz, teraz można grzeczniej, idź do piz.
Jeśli kto ma wadę wymowy i powie pis, nie ma bidy, będzie to wtedy punkt informacyjny dla synowych.
Piosenka dla zięciów.
Witam.
Przypominam o amerykańskim zwyczaju sylwestrowym.
„Tradycją Amerykanów jest gorący noworoczny pocałunek z partnerem lub partnerką, albo z dowolną inną osobą, jeśli akurat nie ma nikogo „pod ręką”. Świętujący wierzą, że w ten sposób uczynią nadchodzący rok niesłychanie szczęśliwym. Taki pocałunek podobno przynosi prawdziwe uczucie i wymazuje wszystkie złe rzeczy z przeszłości.”
Całujmy się przez całą noc, czego Wszystkim życzę.