Smacznie, zdrowo i bardzo kolorowo
Ale szkoda, że tak mało z tego dla mnie. Monika Mrozowska-Szaciłło z córeczkami Jagodą i Karoliną oraz mężem Maciejem Szaciłło napisała już trzecią książkę, którą najpierw obejrzałem a potem przeczytałem z wielką frajdą. Książka bowiem jest pięknie wydana i doskonale zredagowana. Nawet mało obeznany z kuchnią czytelnik dzięki instrukcjom fotograficznym i precyzyjnemu zapisowi będzie w stanie ugotować wszystko co klan Szaciłłów proponuje. Należy jednak ewentualnych czytelników uprzedzić, że autorzy są wegetarianami i taką właśnie kuchnię przedstawiają. A że jest to wyższy stopień wegetarianizmu, to nie ma w ich menu także ryb czy owoców morza. Zawęża to wprawdzie krąg odbiorców ale za to będą to niewątpliwi wielbiciele i kuchni, i wspaniałych autorów.
Po lekturze, jak zwykle w przypadku książek kulinarnych, i ja zabrałem dzieło Moniki, Jagody, Karoliny i Macieja do kuchni. Okazało się, że nawet mięsożerca ale nie ograniczający się wyłącznie do tego rodzaju menu, znalazłam parę przepisów, które mnie wręcz zachwyciły. I tak się złożyło, ze były to głównie zupy: tajska z cukinią i makaronem ryżowym (pycha!), tyrolska zwiebelsuppe, włoska minestra di farro czy wreszcie nasze rodzime – czośnianka wzbogacona o afrykańskie przyprawy i ogórkowa z soczewicą.
Na koniec przytoczę parę słów samych autorów, którzy tłumaczą nam wszystkim dlaczego zajęli się pisarstwem kulinarnym: „Pisanie i wydawanie książek wciągnęło nas tak bardzo, że szybko zaczęliśmy myśleć o trzecim tytule. To miała być tak zwana bułka z masłem, ale… urodziła nam się Jagódka.(…)
Coś, co początkowo wydawało się dużym utrudnieniem ( pisanie na komputerze z maluchem na rękach jest po pierwsze nie zdrowe dla dziecka, a po drugie wymaga prawie ekwilibrystycznych umiejętności), szybko stało się atutem, bo pewnego dnia zorientowaliśmy się, że podczas przygotowywania posiłków musimy brać pod uwagę kolejnego członka naszej rodziny.
Jagoda okazała się całe szczęście prawdziwym smakoszem, który może nie wszystko lubi, ale chętnie próbuje nowych dań. Karolcia z kolei podrosła, co spowodowało, że łatwiej ją namówić na kuchenne eksperymenty.
To nas zainspirowało do dalszych poszukiwań kulinarnych. Zaczęliśmy podczas naszych podróży zwracać jeszcze większą niż dotychczas uwagę na regionalne produkty i dania. Potem wracaliśmy do domu, zmienialiśmy trochę proporcje, dodawaliśmy jakiś składnik i przenosiliśmy się z powrotem do gorącej Grecji, Włoch, Tajlandii lub do Zakopanego.
Czytając tę książkę Wy również będziecie mogli przeżyć prawdziwą kulinarną podróż lub przynajmniej znaleźć inspirację na smaczną rodzinną kolację. Pamiętajcie tylko, by przede wszystkim gotować z sercem!”
Jestem głęboko przekonany, że Szaciłłowie tak właśnie gotują. A że serc jest u nich wiele, to i rezultat jest fantastyczny!
Komentarze
Moje serce. podniebienie i żołądek nie wypierają sałatek jarskich lecz nie poprzestają na nich. Mięsko pod każdą postacią, mięsko!
Pźozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
PD
a to moja ulubiona kulinarna lektura
http://books.google.com.au/books?id=nXUkqkBA-DkC&pg=PA6&lpg=PA6&dq=the+food+of+italy+sophie+braimbridge&source=bl&ots=mSGFL9D-HZ&sig=Vi_2StDbBXzCW-Ej5hOoI7dGs-0&hl=en&ei=vQHKTsbZIIG0iQf70rEI&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=8&ved=0CGEQ6AEwBw#v=onepage&q&f=false
Dla Zwierzątek Mięsolubnych, lecz nie tylko:
coś całkiem strawnego, acz bezmięsnego 🙂
Pogody dla Wszystkich! Zdrowia dla Wszystkich!
Dzień dobry!
Alino – wszystkiego najlepszego, wielu szczęśliwych i radosnych dni, dużo słońca i trochę deszczu (bo też jest potrzebny 🙂 ) http://www.youtube.com/watch?v=iTkLvAuFZQ4&feature=fvsr
PaOlOre,
pierwszy obrazek (ten najpierwszy) z tego wideła, co sznureczek wrzuciłeś, nasunął mi pewien pomysł. Pozakładkowałam sobie, może się przyda.
Idąc za ciosem – moje ulubione, ale na słuchawki, bo środek nocy po tej stronie Kałuży.
Ale dzień dobry wszystkim, którzy mają już dzień, porozmawiajcie z wiatrem:)
A ja idę dospać.
http://www.youtube.com/watch?v=n-bbkaBWDM4
p.s.Zapomnijcie o tamtym – tu jest lepsze wideło (dla tych, co lubia góry), ten sam utwór:
http://www.youtube.com/watch?v=QbkdZFhYIOQ&feature=related
Alicjo!
Nie byłem więc w mylnym błędzie zakładając, że i tak nie odpuścisz wiatrowi, dlatego wrzuciłem mniej znany kawałek na początek 😉
Nie byłeś 😉
To drugie jest niezłe, jak się da full screen video, polecam. Ktoś to nieźle zmontował.
Nie wygląda na to, żebym miała dosypiać 🙄
Witam wszystkich serdecznie w słoneczny poniedziałek!
Alinko – wszystkiego najwspanialszego, radości, szczęścia i zdrowia – z całego serca Ci życzę.
Alinie – smacznego życia i wielu nowych smaków!
Dla Aliny, wiadomo… 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=3cnSbVjojzM
Alino, ściskam Cię urodzinowo!
Alino,
najlepsze życzenia urodzinowe ! Umilaj nam nadal nasze blogowe życie !
Kalendarz pokazuje dziś także imieniny Janusza, czyli naszego Cichala.
Cichalu, życzę Ci przede wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia, a znając Twój optymizm i poczucie humoru, jestem pewna, że nastąpi to szybko. Trzymaj się zdrowo !
Myślami jestem dziś także przy Byku.
Wygodnie jest gotować , kiedy cała rodzina przyjęła mniej więcej takie same zasady odżywiania. Ale gotowanie zupełnie różnych potraw i to nie okresowo, ale na stałe byłoby raczej uciążliwe. Ale u mnie w domu bardzo często każde z nas je co innego. Trzeba też przyznać, że dania bezmięsne przygotowuje się o wiele szybciej.
Alino,
z najlepszymi życzeniami 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ovhzZnaAl5A
Naszej Drogie Alinie,
która z subtelności
i życzliwości dla świata słynie,
niech życie słodko płynie.
I niech burgundzkie ślimaki
wzbogacają Jej codzienne smaki 🙂
Dzisiaj jest Światowy dzień Życzliwości i Pozdrowień 😆
Pozdrawiam 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ZJe-nW2p4G0&feature=related
PS. Alina wiedziała kiedy się urodzić 😉
Moja Mama też, i mój Stary przyjaciel.
Ja jestem mięsożerna, chociaż moze bardziej rybożerna, ale nie stronię od potraw wegetariańskich, a szczególnie warzyw lekko podgotowanych na różne sposoby albo zapiekanych, albo jeszcze inaczej.
To jest lekkie jedzenie na mój żołądek. Co nie znaczy, że pogardzę kromuchą żytniego chleba ze smalcem i skwarkami, i innymi takimi podobno nie bardzo zdrowotnymi rzeczami.
Rzecz w proporcjach, mościum panie…
Byku,
nadaj cynk, co tam, jak juz będziesz wiedział.
Alicjo,
przekaż, proszę, życzliwe pozdrowienia, ukłony i życzenia dla Obojga 🙂
Alinko,
ucałowania i serdeczne życzenia urodzinowe, wszystkiego najlepszego, w tym oczywiście jak najczęstszych spacerów po Warszawie 😀
Nie ukrywam, że jestem wzruszona Waszymi oznakami sympatii, za które dziękuję Wam z głebi serca. A już myślalam, że może pozostanę przy ubiegłorocznej cyfrze 🙂 Nic z tego, Zgaga, niezawodna Zgaga, wiernie strzeże naszego blogowego kalendarza i nic jej nie umyka.
Tegoroczne urodziny to również rocznica mojego wyjazdu z Kraju, 35!. Czy to możliwe? Wyjeżdżałam w dniu urodzin a warszawska przyjaciółka, dzwoniąc rano z życzeniami, przypomniała mi, że miałam na sobie kożuszek i futrzaną czapkę! Nie wyobrażałam sobie wtedy, że zimą można nie nosić nakrycia na glowie i nie zachorować. Szybko przekonałam się też, że paryskie zimy sa dużo łagodniejsze od naszych.
Byku, ślę Ci najlepsze myśli.
Jak wiele tu wypowiadajacych sie osob ja lubie befsztyczek, schaboszczaka, krakowska, szprotki, pstraga itd. i nie mam zamiaru sie tego wyrzec. Poza tym, nawiazujac do mojego ostatniego wpisu (z wczoraj), mam niedobory albuminy, B12 i jeszcze innych rzeczy i lekarze KAZA mi wsuwac befsztyki, tatara i pstragi.
Ale, szczegolnie w lecie, obiadek pod tytulem zsiadle mleczko i kartofelki z masa koperku to jest to. Czesto w lecie jadamy najrozniejsze jarskie lub wrecz wegetarianskie dania.
Kiedys chyba bylo rozroznienie: jarosz nie jadl miesa ssakow, natomiast wegetarianin nie jadl zadnych produktow zwierzecych (lacznie z jajkami, serami itd).
PS Jak rozumiem winko jest scisle wegetarianskie 😀
Alicjo, najlepsze życzenia dla Twojej Mamy.
Nasza Alina kochana z równie kochaną Zgagą 🙂
Śwarne dziewczyny!
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/img_2809.jpg
Przypuszczam, że Krysiade będzie zainteresowana tytułową książką.
Lubię warzywa, gotowane, zapiekane,w surówce. Lubię nowe przepisy więc może Gospodarz zaproponuje nam coś z kuchni Państwa Szaciłłów?
Dzien dobry,
Alino, wszystkiego dobrego!
Alicjo,
Mamie i Przyjacielowi najlepszego!
Witam. 😀
Mój organizm stanowczo odmawia, gdy próbuję (czasowo) przestawiać go na jarsko / wegetarianizm. Po kilku dniach wręcz wrzeszczy, że chce mięcha, kiełbas. 😯 😉
Alinko, jakże mogłabym nie pamiętać o tak miłym skorpionie ? 😆
Z wielką ochotą wzniosę toast za Twoje, jak i wszystkich skorpionów, zdrowie i powodzenie. 😆
Alicjo, po obejrzeniu zdjęcia zamarzyła mi się powtórka z „rozrywki”. 😀 Dziękuję, bo to są bardzo miłe wspomnienia. 😀
Dziś spełniam wszystkie życzenia Aliny. Oto dwa przepisy z omawianej książki rodziny Szaciłłów:
Calzone z cukinią i gorgonzolą
ciasto
3 szklanki mąki pszennej, 15 g świeżych drożdży, letnia woda, 1 łyżeczka cukru, 1 płaska łyżeczka soli, 5 łyżek oliwy z oliwek
farsz
1/4 szklanki oliwy z oliwek, 3 małe cukinie,
200 g słodkiej gorgonzoli,2 ząbki czosnku,
1/2 łyżeczki zielonego pieprzu sól do smaku
Drożdże rozrabiamy z cukrem i 1/2 szklanki letniej wody. Mieszamy z mąką, oliwą, solą i taką ilością wody, aby uzyskać sprężyste ciasto. Odstawiamy do wyrośnięcia. Na rozgrzaną oliwę wrzucamy poszatkowany czosnek. Gdy się przyrumieni, dodajemy pokrojone w cienkie plasterki cukinie i dusimy 5 minut. Dodajemy gorgonzolę, pieprz i sól do smaku.
Wyrośnięte ciasto ponownie zagniatamy i dzielimy na porcje wielkości dużej śliwki. Każdy z kawałków ciasta rozwałkowujemy podsypując mąką na okrągły placek o grubości 3 mm. Dużą łyżkę wystudzonego farszu nakładamy na każdy z placków, smarujemy rant wodą i sklejamy. Pierogi nacinamy na górze nożem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika (termoobieg 200°C) na około 15 – 20 minut, aż się upieką na złocisty kolor.
Zupa czośnianka
1/4 szklanki oleju słonecznikowego, 2 cebule, 1 łyżka przyprawy afrykańskiej, 1 litr wywaru warzywnego, 6 ząbków czosnku, 300 g ziemniaków, świeża mięta do przybrania
przyprawa afrykańska
1 łyżka suszonego czosnku, 1 łyżka kminu rzymskiego, 1 łyżka kminku, 1 łyżka ziarenek kolendry, 1 łyżka suszonej mięty, 1 łyżeczka soli morskiej
Na oleju dusimy cebulę, po około pięciu minutach dodajemy afrykańską mieszankę przypraw (wszystkie składniki mielimy w młynku do kawy) i po chwili całość zalewamy wywarem. Dodajemy pokrojone w drobną kostkę ziemniaki i wyciśnięty czosnek. Całość gotujemy, aż ziemniaki zaczną się rozpadać i zagęszczą zupę. Podajemy z grzankami i łyżką kwaśnej śmietany.
Smacznego Alino!
chyba mam wiecej szczescia niz rozumu:
to nie metastazy*), tylko „normalny” wrzod dwunastnicy;
pod noz nie musze, faszeruja mnie tabletkami
i jestem na zwolnieniu!!!(he,he…)
p.s.
kaktus mi kwitnie i zaraz mam lepszy humor;
jeszcze raz dziekuje calemu blogowisku za dobre mysli!
—————————————————–
*)mialem raka cwierc wieku temu,ale go przegonilem, chociaz wtedy dawali mi tylko pare miesiecy zycia(sic)…
swiadomosc tego wisi jednak, jak miecz damoklesa, nad moja glowa.
Byku,
Swietna nowina!
Byku, dzięki za dobrą wiadomość, tylko nie zaniedbuj leczenia – bądź grzeczny. 😀 Wiem, wiem, że Twoja rogata dusza tego nie lubi, ale lepiej jej pilnuj, bo dostaniesz bęcki. 😉
No, proszę, jak zwyczajny wrzód może człowieka ucieszyć 😀
Dobry wieczór Blogu!
Alina już wyściskana, ale i ja swoje dołożę – zdrowia i radości z życia o każdej porze dnia i roku 🙂
Wszystkim innym dzisiejszym Obchodzącym – najlepszego!
U mnie kolejny dzień suszy, przed grudniem chyba nie ma nadziei na deszcz 🙁
Kuchnia wegetariańska wydaje mi się bardziej praco- i czasochłonna i wymaga większego wkładu „intelektualnego”, bo zamiast rzucić stek na patelnię trzeba kombinować, jak zapewnić dosyć białka i żelaza oraz niektórych witamin 🙄 I jeszcze żeby smakowało.
W tradycyjnej polskiej kuchni jest całe mnóstwo potraw bezmięsnych, większość bardzo pracochłonna. Te wszystkie pierogi, naleśniki, kopytka, kluski…
Z radością Byku wysyłamy Cię na dietę a obowiązki wypicia za Twoje zdrowie bierzemy na siebie. Nawiasem mówiąc też jestem Bykiem (tym zodiakalnym) czyliśmy krewniaki.
nemo też byk 😎
Nic innego Blogowisku nie pozostaje, jak wychylić dodatkowo porządnego kielicha za byki . 😆
Ja to zrobię z godzinnym opóźnieniem, bo dzisiaj mam wieczór pogaduszek ze swoimi dziećmi. 😆
Byku – ale radocha!!! Pij codziennie rano – na czczo i wieczorem – przed snem siemię lniane. To działa. Wiem z doświadczenia. Szybkiego wyzdrowienia życzę.
c.d.
Wszystkie stresy przegoń daleko od siebie.
byku.
cieszę się 🙂
Ale byczy blog 😉
Alino nasza kochana, zaprzeczenie wszelakiego skorpioństwa! Najlepsze życzenia i podziękowania, że jesteś i że jesteś taka właśnie!
😆
Byku, cieszę się z Tobą! Przerabiałam podobne klimaty i wiem, co czujesz. Tobie też wszystkiego najlepszego, ze zdrowiem na czele!
Urodziny (wczoraj usłyszane) *
Koledzy z klasy postanawiają wspólnie świętować swoje 50. urodziny:
– dokąd idziemy?
– do „Stokrotki”!
– dlaczego tam?
– bo tam są najfajniejsze dziewczyny!
spotykają się ponownie z okazji 60. urodzin:
– dokąd idziemy?
– do „Stokrotki”!
– a dlaczego tam?
– bo tam jest najlepsze jedzenie!
70. urodziny też spędzają wspólnie:
– dokąd idziemy?
– do „Stokrotki”!
– a dlaczego tam?
– bo tam jest szeroki, łagodny podjazd!
spotykają się również podczas 80. urodzin:
– dokąd idziemy?
– do „Stokrotki”!
– aaa, co to jest „Stokrotka”?
————————————————————–
* wszelkie podobieństwa do Panów związanych z Blogowiskiem, bezpośrednio lub pośrednio, są całkowicie przypadkowe 😉
No to Byczo jest! Cieszę się razem z Tobą chociaż normalnie Cię nie czytam. Jestem za leniwy, żeby starać się odcyfrować, choćby z najmniejszym wysiłkiem, „co autor miał na myśli”.
Najlepsze życzenia dla Jubilatów i pozdrowienia dla jaroszy, ku którym coraz bardziej się skłaniam.
Krystyno, Ty prócz urody masz jeszcze dobre serduszko i pamiętasz o maluczkich. Dorotola to też dotyczy!
Teraz mam kolejny dzień tortur rehabilitacyjnych, ale za to tańczę juz walca „z panną, Madonną…” A potem uroczysty obiad w knajpie (dobrej). Ewa el Fundador! (la Fundadora?)
Wczoraj obejrzeliśmy, ja kolejny raz, „Żivot je cudo” Kusturicy.
Zgago! Old is bautiful!
Jotko :-)))
Byku,
Świetnie!!!
Siemię lniane przecież tylko tymczasowo, póżniej wszystko wróci do normy. 🙂
Alinko – urodzinowe serdeczności, uściski, życzenia – niech Ci się zawsze układa wszystko po Twojej myśli. 🙂
Toast będzie późnym wieczorem, jak zwykle, za Ciebie i wszystkich dzisiaj świętujących. Dodatkowy za Byka zdrowie.
Cichalku – 100 lat!!!
Alino – Ze stali damasceńskiej mimozo, 35 lat to piękny wiek, a to, że na 21 wyglądasz to nie moja wina.
Wybacz me niezdarne życzenia, ale jak zwykle Nisia mnie ubiegła; napisała to co chciałem wyrazić 🙂
Zimowy Ogród
Od 315 lat obchodziłem w tym dniu urodziny Voltaira, ale wolę ten dzień spędzać tylko z Tobą, bo ile tych cytatów i narzekań można znieść 🙂
Cichalu,
niech Ci gwiazda pomyślności 🙂
Witam.
Witam specjalnie Byka, witaj w śród wrzodowców. Przerobiłem ten temat na własnym ciele, 40 lat i nic, zaleczone, później się odezwał (ten wrzód na dwunastnicy) to go usunęli i żyję. 3-maj się, jest dobrze.
http://www.youtube.com/watch?v=wSlBJC94AMk&feature=related
Byku – Od Andre Rieu.
Kapitanie Cichalu ; „Old is beautiful”, niestety bardzo rzadko. 🙁
Witajcie wieczorową porą ..
Alinko wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ..
Byku trzym się …
a ja niestety dalej cierpię i poprawy brak dlatego od 3 tygodni do komputera nie zaglądam bo ból mi nie pozwala .. w czwartek dopiero idę do specjalisty i może mi pomoże ..
tyle na pierwszy raz i do poczytania …
Jezu, nawet nie zdążyłem pożałować, a już mogę pogratulować optymizmu.
Byku, dobrego samopoczucia i wszystkiego dobrego! Naprawdę, i trochę wewnętrznego spokoju, w związku z tym.
Dosiądę się i opowiem, że sam też dreptam po po takich tropach. T
o cecha naszych czasów
Źle powiedziałem, to cecha naszego wieku ? i nie więcej.
sam chodzę ostatnio co raz częściej po tej ścieżce ? bo jesteśmy Byku, latami sobie bliscy.
Alino-w tym roku nasz listopad z lekka paryski 🙂
Wczoraj grabiłam liście ubrana jedynie w sweter i kamizelkę,a kawę piliśmy na tarasie przy 8oC.W wiejskiej chałupie było jedynie 5oC,a na czas naszego krótkiego pobytu nie było sensu rozpalać w kominku.
Jolinku-cieszę się,że dałaś znak życia,ale martwię się tym,że Twój kręgosłup nadal rozklekotany 🙁
Zatem toast domową arioniówką za :
-podwójnie urodzinową Alinę,
-radosnego Byka,którego czekają teraz częste przyjemności kulinarne,
bo powinien jadać lekkie dania co najmniej 5 razy dziennie
-za Jolinka i Jej kręgosłup
-oraz za wszystkich Życzliwych na naszym blogu,którzy mają serdeczny
stosunek do świata i ludzi nie tylko w dniu Życzliwości i Pozdrowień 🙂
No to rozumiem skąd te emocje. Rozmawiasz ze mną Nemo jak Byk z Bykiem. Ale przeciez nie mogę Ci odpowiadać: Ty Byku!
Pozdrawiam serdecznie: muuuu!
Cichalu – wszystkiego najlepszego! 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=E-seaV5xwJo
Byku – dbaj o siebie! 🙂
I Jolinek niech zdrowieje! 🙂 I Pyra wraca 🙂
Zdrowie Solenizantów!
Byku,
żeby mi to było ostatni raz 👿
I te płatki zajadaj, oraz co tam organizm się domaga, tego też bynajmniej nie wolno lekceważyć!
Zgago,
OLD IS BEAUTIFUL, popatrz, jaki popyt na antyki 😉
Wcześniej pogadałam via skype z Przyjacielem, stary ci on, ale wygląda jak przedwczoraj, narzeka na starość w sensie liczby lat, a to nic nie znaczy, przecież wiemy. I wybiera się skubany na narty do Cortiny, jak co roku 🙄
Moja Mama ma się dobrze, upływających lat nie liczy, i bardzo dobrze. Wygląda prawie tak samo, jak wtedy:
http://alicja.homelinux.com/news/Mama4.jpg
Arioniówka całkiem,całkiem.
Zatem ciąg dalszy toastów-za Mamę Alicji ciągle młodą i za kolano Cichała,
co to niedawno zostało odmłodzone 😉
Bykiem nie jestem, ale lwom także nie jest lekko.
Cichalu – Happy Nameday 🙂
Przepraszam, lwom jest jednak bardzo lekko, miałem na myśli lwice.
Alina w młodnieje w oczach, Byk jest zdrowy jak Pepegor, Cichal lenistwem ocieka, Alicja zangielszcza, Gospodarz ryczy, Jolinek wróciła, jednym słowem
raj 🙂
Cichalu,
chciałem do Ciebie zadzwonić i złożyć najlepsze, naserdeczniejsze itd., ale przybyłe przed dwoma dniami dziecko zdążyło już zgarnąć do użytku własnego moją komórkę i mój samochód. Czekam więc teraz cierpliwie, może mnie chociaż z pracy do domu zabierze.
Janusz – szybkiego wyzdrowienia, natychmistowego zakończenia tortur rehabilitacyjnych, a w zamian codziennych obiadków w dobrej knajpie i oczywiście powrotu do napojów, które potrafią życie zrobić przyjemniejszym. Ślę Ci imieninowe serdeczności w ogromnych ilościach.
Gospodarzu,
jakie emocje? 😯 😉
Jolinku,
trzymaj się. Problemy z kręgosłupem nie trwają zazwyczaj dłużej niż 6 tygodni. Podobno. Konsultacje u fachowca jak najbardziej wskazane, ale dlaczego tak późno? Ostre stany wymagają natychmiastowej pomocy przeciwbólowej, a potem odpowiedniej fizjoterapii. I ruchu. Nie należy leżeć w łóżku.
Moje doświadczenie z lumbago przed laty nauczyło mnie (a właściwie dokonała tego fizjoterapeutka), że w przypadku ostrego bólu dobrze robi zimno (okłady bardzo lokalne, dokładnie na bolące miejsce, uważać, by nie odmrozić skóry) i odpowiednia gimnastyka. Ale najpierw do lekarza, aby ustalił, skąd ten ból.
Placku,
wszystko mi możesz zarzucić, tylko nie zangielszczania polszczyzny.
Na obiad będą placki ziemniaczane, bez związku z komentarzem Placka (nie wiadomo, czy ziemniaczanego) właśnie ustalone z Jerzorem telefonicznie 🙂
Alinko, na zdrowie !
Jolinku, teraz za Twoje zdrowie – żeby szybko powróciło !
Kciuki trzymam.
Teraz za wszystkie dzisiejsze Solenizantki i wszystkich dzisiejszych Solenizantów – na zdrowie !
No coooo, za szybko ? Gdybyście mieli taką pigwówkę, jaką ja mam, też byście wznosili i wznosili toasty. 😆 😆
Już będę grzeczna, choć znalazłoby się jeszcze kilka okazji do toastów. 😉
Ja poczekam na Jerzora, za jakieś pół godziny będziemy wznosić.
Idę ucierać ziemniaki na te placki (i namoczyć grzyby na farsz do uszek, żebym nie zapomniała!).
A właściwie…kapkę wina sobie naleję i wypiję z blogiem, a co!
Życzliwi ludzie tutaj som!
No dobra…wzniosłam (ZDROWIE!), wypiłam, tera do roboty, placki ziemniaczane 🙂
Najpierw był Byk,
a wiecie co ? Dam se spokój, pójdę spać.
Jolinku,
zdrowia życzę 🙂
Dobranoc 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=W_mfNqo4aKI
Towarzystwo już w pościeli? 😯
Dla tych, co nie śpią – trochę jesiennego kiczu z moich okolic 😉
Takiego listopada nie pamiętają najstarsi górale. Ale co oni w ogóle pamiętają 🙄
Nemo,
Jestem całkowicie pozbawiony tego, co inni nazywają „dobrym smakiem”, dlatego bardzo lubię oglądać próbki kiczu, jakie tutaj czasami pokazujesz. Jeśli nie sprawi Ci to kłopotu, możesz taki kicz wrzucać częściej.
Nemo, zachwycający ten Twój kicz, może mi się przyśni choć krótki spacerek 😀
A co do pogody – słyszałam dzisiaj prognozę na grudzień, ma być jeszcze cieplejszy niż listopad. Może zima się rozmyśliła?
Jolinku, dobrze, że się pokazałaś, ale przykro, że tak cierpisz. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Nowy, 😉
Twój Mickiewicz zza krzaka i reszta Warszawy, której notabene kompletnie nie znam 🙁 też mi przypadli do gustu. Pewnie mamy podobny 😀
Barbaro,
jeśli te prognozy mają się spełnić, to po co ja te marchewki etc. Mogłam zostawić w ziemi 🙄
Życzę miłych snów, a jeśli Ci się przyśni spacer, to mam nadzieję, że nie po grani nad przepaścią 🙄 Kiedyś miewałam notorycznie takie sny, ale to było jeszcze przed chodzeniem po górach…
O, to ja już więcej nie będę się wygłupiać.
Ale przynajmniej sprowokowałam 😉
Nemo, cieszę się, że żyjesz w tak kiczowatych okolicach. Uwielbiam kicz – pokazuj go, pokazuj jak najczęściej. 😀
To koźlątko było zachwycająco słodkie. 😀
Nemo, dzięki za przypomnienie o przepaściach, senny spacerek ma być bezpieczny i raczej doliną, z widokiem na te cudowności 🙂
Dobrej nocy! Spijcie i śnijcie bezpieczne sny, a jak się przydarzy przepaść, to wysłana miękkimi poduchami 🙂
Nemo – dziękuję. Natura to najwspanialszy kicz.
Dobranoc.
To ja, Żaba spod jesiennych liści 😉
BRA!
Placku, to najradośniejsze (również wykonawczo) Alleluja na świecie.
To ja w temacie, ale nie w klimacie.
Dobranoc!
http://www.youtube.com/watch?v=BOrlCYp8TgU
Przepis na szczescie:
Wez jajko delikatnie,
rozbij,
dodaj sol do smaku,
jedna szparaga,,
kieliszek koniaku,
dziewczyna co sie usmiecha,
i smacznego zycze,
drogi rodaku.
Nisiu – To ja Ci wdzięczną kołysankę zaśpiewam 🙂