Kartofle są tu od niedawna
Nikt pewnie nie wyobraża sobie kurpiowskiej kuchni bez kartofli. Rejbak czyli babka ziemniaczana to przecież najważniejsze dla Kurpi danie. A tymczasem – jak pisze Maria Żywirska, historyk i znawczyni tej kuchni -„Kartofle, które pojawiły się w Puszczy Białej w połowie XIX wieku, jadano gotowane z mlekiem (w lecie zsiadłym) oraz barszczem i szczawiem. Barszcze robiono na zakwasie z mąki żytniej bądź kłosów. Czasami dodawano wędzonki i śmietany. Na stołach kurpiowskich często gościł barszcz z czerwonych buraków kwaszonych lub świeżych.
Bardzo często gotowano „prażuchę” – mąkę żytnią wsypywano wąskim strumieniem na gotującą się osoloną wodę, energicznie cały czas mieszając. Kiedy potrawa odpowiednio zgęstniała, wykładano ją na talerze polewając suto skwarkami stopionymi ze słoniny i tłuszczem.
Z potraw mącznych przyrządzano kluski zwane „rwaki” z żytniej, pytlowej mąki. „Ciasto na nie zagniatano tylko wodą, ale tak żeby były możliwie twarde. Na dłoni ugniatano niewielki placek, po czym maczając palce w mące odrywano nieduże kluski, które po ugotowaniu w słonej wodzie jedzono z mlekiem lub słoniną”.
Najbardziej popularną potrawą była tzw. „zalewajka”. To zupa kartoflana zasypana kaszą jęczmienną lub grubo pokrojoną kapustą oraz zaprawiona słoniną. Wielkim przysmakiem była również zupa „z bani” (dyni), która była rozgotowana, przyprawiona mlekiem i zasypana kluskami.
Częstym daniem kolacyjnym były „sodziaki” – placki przygotowane z mąki pośledniej z dodatkiem miodu, sody i zagniatane zsiadłym mlekiem. Po wyrobieniu ciasta formowano w rękach owalny placek i układano go do pieczenia bezpośrednio na fajerkach, na blasze kuchennej. Po upieczeniu jednej strony, przekładano placek na drugą stronę, a po upieczeniu zjadano ciepły placek, popijając mlekiem.
W czasie uroczystości rodzinnych tj. wesela, chrzciny, stypy, jadło musiało być urozmaicone oraz obfite. Na te specjalne okazje przygotowywano własnej roboty kwas oraz piwo. Przed 1914 r. piwo robiono tylko z jagód jałowcowych bez żadnych przypraw. „Rozbite ziarno jałowca gotowano w wodzie, biorąc na garniec ziaren 2,5 garnca wody i obwiązując garnek płótnem lnianym, aby wytapiająca się żywica mogła nie wsiąknąć. Po ugotowaniu zlewano do glinianych naczyń i odstawiano w chłodne miejsce”.
(…) „Chrzciny na Puszczy obchodzono w małym gronie, gdyż dziecko należało ochrzcić nazajutrz, niemal po urodzeniu. Toteż gospodyni jeszcze przed połogiem starała się przygotować poczęstunek dla rodziców chrzestnych i babki, która była przy porodzie. Poczęstunek składał się najczęściej ze smażonej wieprzowiny, boczku, kiełbasy, jajecznicy, chleba, piwa i wódki”.
Największą wyżerkę mieli Kurpie podczas wesel. „Bez porównania okazalsze było jadło weselne. (…) Wiatach trzydziestych przed wyjazdem orszaku weselnego do kościoła, uczestnicy pili mleczną kawę zbożową z plackiem, zaś dopiero po powrocie następował zasadniczy poczęstunek zw. obiad (nazwy obiad nie stosowano wtedy do pokarmu południowego). Najczęściej składały się nań: pokrajana w duże kawałki kiełbasa, smażony lub wędzony boczek i chleb – często pytlowy – ułożone na talerzach pośrodku długiego obiegającego izbę stołu. Gospodarz przepijał wódką do znaczniejszych gości, po czym każdy brał widelcem boczek lub kiełbasę i chleb. Następnie podawano rosół na wieprzowinie, wołowinie lub baraninie z kartoflami lub makaronem. Z kolei podawano mięso z rosołu z kapustą (…), w końcu kaszę gryczaną ze słoniną, słodki placek i piwo. (…) Jeśli wesele trwało dłużej i goście zebrali się ponownie na przenosinach, to w domu pana młodego następował ponowny poczęstunek i zabawa zw. psiababa. Wtedy poczęstunek składał się z wódki, zimnego mięsa i słodkiego placka. Podany wyżej zestaw potraw na uczcie weselnej stanowi najpopularniejszy wariant”.
Stypa zw. inaczej konsolacją odbywała się najczęściej przy wozie żałobników na stojąco lub w karczmie. Potrawą tradycyjną było zimne gotowane lub smażone mięso baranie, piwo, wódka i słodki placek.”
Smaczne to wszystko choć dość ciężkostrawne. Widać, że Kurpie mieli silne żołądki.
Komentarze
Nawet nie macie pojęcia,jak Gospodarz Pyrę rozpieszcza;co najmniej jakby była o 30 kg i 30 lat młodsza. Właśnie dostałam przesyłkę, a w niej „Kuchnię erotyczną” Olszańskiego. Bardzo chciałam to mieć, o czym pisałam na blogu. I proszę bardzo – mam! Wdzięcznym sercem dar przyjmuję.
O dawnej kuchni chłopskiej lepiej poczytać, niż posmakować. Są oczywiście potrawy do dzisiaj spożywane, ale zmodyfikowane i w innych zestawach. I pojęcie luksusu też się zmieniło: wszak wesele Boryny zaczęło się od zupy mlecznej z kluskami. Wyobrażacie sobie współczesne wesele wiejskie z mleczną zupą?
Za pół godziny przyjdzie do mnie stareńka (i bardzo kłopotliwa) sąsiadka z X ptr, żebym pomogła odszukać w necie jakieś dane jej siostrzeńcowi. Godzina z głowy – dobrze, jeżeli bez sąsiedzkich konsekwencji.
Pyro o nestorkę blogową trzeba dbać … 🙂
a na deser śliwkowe clafoutis bez ciasta wg M. Guiliano ..
porcja na 4 osoby ..
12 śliwek,
1 łyżeczka masła,
1 łyżka stołowa soku z cytryny,
1 łyżka stołowa cukru,
1/4 łyżeczki cynamonu.
– umyte śliwki podzielić na ćwiartki i zalać sokiem z cytryny i odstawić na 10 minut,
– zmieszać cukier z cynamonem. Rozgrzać masło na patelni teflonowej, włożyć masę śliwkową i posypać cukrem z cynamonem,
– gotować na małym ogniu , aż zmiękną (najlepsze al dente) ale się nie rozgotują.
– podawać w temperaturze pokojowej z lodami albo bezami …
ten sam przepis można stosować do wiśni, jabłek, gruszek itd. .. ja dzisiaj robię deser brzoskwiniowy i morelowy .. 🙂
Dzień dobry Szampaństwu!
Świtem bladym około 10 rano zresztą 🙄
Pyro,
wyżebrałaś niechcący, ale cudo wyżebrałaś, ciekawam, czy moja wersja obrazkowa, czy ta bardziej grzeczna, daj cynk! 🙂
Dzisiaj mustrujemy się na Dar. Spakowana jestem i gotowa prawie, tylko zewłok swój zebrać i TORBĘ. Oraz dellę, bez której nie ma życia. Jak mogliśmy żyć kiedyś bez komputerów?!
Zapomniałam rozpiskę na dzisiejszy dzień, ale Wawrzyniec Wspaniały ma to wszystko w małym paluszku, odwiezie, gdzie i kiedy trzeba.
Żegnam się na jakieś 10 dni, jak się uda złapać połączenie w cieśninach duńskich, to coś nadam, jak nie przegapię.
No to spadam na pokład 🙂
Ahoooooj, przygodo!
Alicjo ahooooj … 🙂
Alicjo, pomyślnych/silnych (niestosowne skreślić) wiatrów! 🙂
Prawie nigdy nie mam okazji jeść na kurpiach, ale zalewajka w naszej rodzinie pojawiała się czasem, Pamietam też placuszki zaprawiane zsiadłym mlekiem.
Zakazu przyrządzania schabowego bym się tak nie obawiał. Wymaślali już różne dziwbe rzeczy jak proste ogórki i chyłkiem się z tego wycofywali.
Budżetem unijnym na następny okres straszyli. Miało nie być dotacji z Funduszu Spójności. I co? Jest nawet ciut większy niż był w aktualnym rozdaniu i na nas ma przypaść około 80 mld. Nie miałem wątpliwości, że takie będą propozycje Komisji, poniewasz Janusz Lewandowski wiedział, dlaczego o stanowisko Komisarza ds Budżetu się stara. To naprawdę łebski facet. Oczywiście na razie to tylko propozycja Komisji, ale na ogół propozycje Komisji przechodzą. Tak naprawdę chyba tylko Anglia jest przeciw, ale oni zawsze byli przeciw.
Krystyna zmartwiła mnie wczoraj. To jak w Radiu Erewań. Nie 120 tylko 75 i nie zaprasza tylko w najbliższym czasie nie przewiduje. Jedyna pociecha, że jednak pierogi a nie np. hotdogi.
Alicji i Nisi zadowalających wiatrów i stopy wody pod kilem!
Jolinku-Francuzi kochają clafoutis,ale w ich wykonaniu ten deser wygląda tak
i nieodmiennie kojarzy się z czereśniami :
http://cuisine.journaldesfemmes.com/recette/288039-clafoutis-aux-cerises
Alicjo,Nisiu-czekamy morskie opowieści ! Bawcie się dobrze !
A tu polska wersja francuskiego clafoutis :
http://kwiecienkaodkuchni.blox.pl/2009/07/Clafoutis-z-czeresniami.html
Danuśka autorka jest też Francuską i dlatego znając oryginalny przepis proponuje taki deser dla tych co lubią słodycze ale powinni je ograniczyć … 😉
Z wycieczki na Kurpie,do Łysych pamiętam fafernuchy,ale one nie powalają mnie na kolana (ciasto chlebowe z dodatkiem marchewki).
„Dawno temu jak Kurp szedł do pracy na dwór to przed wyjściem zawsze sięgnął do worka lnianego i garść fafernuchów wziął do kieszeni, a ten worek zazwyczaj stał w sieni. Te fafernuchy służyły mu za posiłek podczas pracy”.
Natomiast smakuje mi rejbok-babka ziemniaczana.
Nisiu – gapa jestem. Reagowałam bezpośrednio na wpis Alicji, tak wciągnęła mnie Jej wizja ostatnich ruchów przed zamustrowaniem; ale oczywiście najlepsze życzenia Wspanialej Przygody adresuję do Was Obu i niczego nawet nie próbuję sobie wyobrażać, a tylko czekam na Wasze morskie opowieści.
Jolinku-dzisiaj w ramach ograniczania słodyczy jem maliny
bez cukru,
bez śmietanki,
bez masła,
bez naleśników,
bez ciasteczek,
bez lodów waniliowych
i bez sosu czekoladowego 😉
Maliny AU NATUREL ! Niech żyją !
Dziś Jolinkowi Stu Lat życzymy! Spełnienia marzeń!Miłych wakacji!
Maliny AU Naturel wyżarłam w ogródku Nisi prawie wszystkie. Zmartwił się tym co nieco Wawrzyniec Wspaniały, ale pocieszyłam młodziana, że kapkę zostawiłam, No i agrest, jeszcze nie całkiem dojrzały, więc wyżarłam tylko trochę.
Mamy gorączkę podróżną, ale w miarę przyzwoitą.
Uściski dla Jolinka!!!
o Małgosiu a skąd to wiesz .. bardzo dziękuję … 🙂 … Alicjo też ściskam .. 🙂
Jolinku – chciałaś na szampanie zaoszczędzić? Nic z tego.
Ide z piesem po cebulę zapomnianą.
Rajzefiber, chłe, chłe…
Też go mam.
Też jestem spaczkowana, właśnie mój nieoceniony synalek-drągalek zabiera nasze wory i walizy na statek, a my spoczko śniadanko wczesne, a o czwartej będziemy wchodzić na trap. Miałyśmy zamiar wejść nieco później, ale u nas są jakieś straszne jasełka prezydencko-unijne i Dar będzie pływał w tę i nazad, biorąc udział w tychże. Tak więc po śniadanku będzie u nas od razu kolacja, bo na Darze w portach jadają o 17.00…
A jutro rano – „żegnaj, dobry porcie” i ziuuuu… Baltyk, duńskie cieśniny, Kanał La Manche, Morze Północne, Szkocja, Szetlandy, Norwegia. Niestety, Alicja rzuca mnie jak szmatę już w Greenock, a ja płynę dalej, do Stavanger (Dar jeszcze dalej i wraca do Gdyni dopiero 22 sierpnia).
Zatem – do sierpnia (Alicja sprawozda wcześniej) i życzcie nam tych wiatrów – kapitan martwił się, że słabo wieje.
http://www.youtube.com/watch?v=EBxorz5MOxo
Jaką szmatę, jaką szmatę roll:
Chętnie bym do Stavanger, a najchętniej do Gdyni naokółkę, i w sam raz na Zjazd do Żabich, ale aż takim czasem nie dysponuję.
Ja już jestem tutaj tydzień, właśnie sobie zdałam sprawę. Jako gość się już dawno zaśmierdziałam, ale w odpowiednim momencie przekształciłam się w domownika. Mam nadzieję!
Słuchamy odpowiedniej muzyki.
Szanta już czuje bluesa, że kroi się jakiś wyjazd. Młody Rumor nie bardzo kapuje, ale też niespokojny jakiś.
No i tyle, wyłączam maszynę…
przez nastepne trzy dni bedziecie mialy na baltyku NW W od 15 do 20 wezlow. wydaje mi sie ze nie ma czego marudzic, to calkiem przyjemne zjawisko atmosferyczne moze wami niezle pokolysac. przyjemnej zabawy zycze i pamietajcie ze w razie czego to na zawietrzna 😆
jutro osobiscie pomacham wam.
przy wychodzeniu w swinoujsciu z portu, przy bialym wiatraku stancie na prawej burcie. za nowo budowanym gazoportem bede na spocie juz od rana. machac bede czerwonym kitefactory maori. nie da sie jego nie zauwazyc. jestem ten z calkowitym tatuazem na twarzy.
a hoj przygodo 😆
Mgłą tajemnej zasłony
Jolinek okrył swe urodziny
clafoutis podrzuca,robi niewinne miny.
Ale blog potęgą jest i basta,
okazje, jak z kapelusza wyciąga
i wrzuca do smakowitego ciasta.
Blog szampana każde ilości wypije,
niech Jolinek nam dalej młodnieje
i niech długie lata nam żyje !!!
Witam wszystkich serdecznie.
Jolinku – kochana dziewuszko, wszystkiego najlepszego w dniu urodzin (okrąglutki ten Twój jubileusz). Życzę Ci tego, czego sama sobie życzysz.
Naszym podróżniczkom wspaniałych wrażeń i udanej wyprawy.
Jolinku – sto lat ze smakołykami na stole. Mam na stole prosto z piekarnika rogaliki z konfiturą z róży. Zachować kilka?
O, Jolinku, sto lat!
A Nemo to nadal naprawia komputer ???
Piotrze zjedz za mnie ale przy okazji jakieś to bym ze trzy pewnie zjadła ze smakiem .. 🙂 .. dziękuję .. 🙂
Danuśka jak ja lubię te Twoje wierszyki .. dziękuję … 🙂
Krystyno okrąglutki ale jakoś przeżyje to..dziękuję … 🙂
Nisiu dziękuję i wspaniałej zabawy i dobrych wiatrów na morzu i oceanie … 🙂
Spóźnione ale serdeczne dla Pawła Guru Wspaniałegp Pierwszego!
Jolinku! Smaczności wszelakich! I nie piękniej więcej, bo nie strzymam!
Jolinku, stolaciska, dużo zdrowia i innych przyjemnych rzeczy też dużo 🙂
Dobrze zrozumiałem? Nisia znika z lądu na dwa miesiące? A kto nam będzie tak ślicznościowo o łosia losie donosić? Czy na Darze na morzu nadarzy się może jakiś dostęp do internetu dla Delli, co by sprawozdała?
Tak, siak, czy owak: stopy wody pod kilem i pogody!
oh cichalku dziękuję .. 🙂
no to lecę po Amelkę .. dzisiaj ostatni dzień w przedszkolu a od jutra mamy wspólne wakacje przez cały lipiec .. 😀
Stanislaw,
Cytat:
„Jak zdradza europosłanka, urzędnicy obliczyli, iż jednoczesne przyrządzanie unurzanych w panierce kotletów w milionach domów emituje tyle szkodliwych substancji, co wybuch jednego małego wulkanu.
Zakaz będzie obowiązywał od przyszłego roku. W budynkach zawisną czujniki, które w razie potrzeby rozpoznają opary wytwarzane przez smażone schabowe i uruchomią alarm, ściągając na winowajcę kary finansowe.”
Buziaki,
Cichalu! Nie żądaj takich wyrzeczeń od Jolinka.
Mnie poproś, żebym więcej już nie ładniał – i masz jak w banku! 😉
Dzień dobry!
Danuśka, jak Twoja matura ? 😀
paOLOre,
A ladniej nam, ladniej. Jak bedziesz mial nadwyzki swojej urodziwosci to bardzo prosze podeslij za kaluze, bo jest tu taka ktorej sie to takowe moze przydac.
Buziaki,
A właśnie że piękniej, Jolinku 😀 Najlepszego 😀
Małgosiu-z wyników matury jesteśmy zadowoleni 🙂
Średnia z wszystkich przedmiotów circa about 74%.Teraz start po indeks
na SGGW.Wyniki rekrutacji chyba ok.7-10 lipca.
A jak tam pozostali maturzyści-Barbaro,Gospodarzu?
Ogólnie wyniki matur w tym roku nie najlepsze 🙁
http://www.polskatimes.pl/pap/421355,fatalne-wyniki-matury-2011-egzamin-oblalo-prawie-25-proc,id,t.html
Robię ratatuj.Oczywiście kojarzy mi się teraz nieodmiennie z poematem
Bobika 😀
I po maturze. Wyniki są ale mam zakaz samochwalstwa. W sobotę będzie wiadomo na jakim wydziale UW wylądował absolwent.
Gratulacje dla maturzystów!
Gratulacje dla maturzystów i wielki toast za Jolinka.
U Młodszej w liceum różnie. Spora grupa uczniów z wynikami w granicach 90%, ale i bolesne wpadki (ktoś z klasy mat-fiz uzyskał tylko 8% z matmy). Nemo nie odzywa się już ponad tydzień i brakuje poznanianek.
Witam.
Jolinek51.
http://www.dailymotion.com/video/x85y5g_bobby-vinton-moja-droga-ja-cie-koch_music
Jolinku, ściskam Cię mocno!
Ściskam i życzę głaskawości, i smaczności wszelakich, przez wieledziesiąt lat jeszcze.
A maturzystom wypada mi tylko jeszcze pogratulować i życzyć niekończącego sie pasma sukcesów!
Dziewuchom zaś, co to jeszcze dzisiaj bawiły na rubierzy: Pomyślnych wiatrów!
Zapomnialem kogos?
Jolinku, Twoje zdrowie!
Lena 🙂
Nadwyżki urody mogę wyeksportować, nawet za kałużę. Czemu nie?
Ale raczej trzeba będzie dłużej poczekać, bo chwilowo sam cierpię na deficyt.
Za tydzień jadę do Białowieży, czy kto wierzy, czy nie wierzy…
Czy ktoś może zdradzić namiary na jakieś lokale w tym regionie, gdzie można dobrze i przyjemnie? (zjeść)
Nie byłem tam prawie czterdzieści lat.
Dzięki z górki!
Izykowka?
🙂
Restauracja Carska na dawnym dworcu kolejowym. Opisana zresztą w blogu i w Rankingu restauracji w polityka.pl
Zajrzyj w archiwum to znajdziesz Pawle dokładny dojazd oraz kartę dań.
Smaczna podróż Cię czeka.
Jolinku – chciałaś na szampanie zaoszczędzić? Nic z tego.
Ide z piesem po cebulę zapomnianą.
Nie wiadomo dlaczego, jakoś szalenie intensywne dni mi się zdarzają ostatnio. Przez dom przewijają się ludzie, telefony dzwonią – prawie, jak na dworcu kolejowym.
Potrzebuję rady – wczoraj kupiłam ser gorgonzola (32 dkg) zbyt dojrzały. Ma ktoś pomysł jak go wykorzystać? Do gruszki się nie nadaje, do sałaty też.
Pyro zerknij, może coś Ci się spodoba
http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt_int.php?id_p=50
Albo to:
http://www.kuchnia.tv/kuchnia_przepis_0-0-2717_marynowane-poledwiczki-z-gorgonzola.html
Na sos Pyro. Doskonały sos np. do makaronu lub polędwiczek wieprzowych. Wystarczy podsmażyć ser na oliwie z dodatkiem śmietany.
Małgosiu – dziękuję. Podoba mi się makaron z sosem z gorgonzoli.
no i te rece:
http://www.fubiz.net/2011/06/29/bella-maniera-table/
to mialo byc a propos gorgonzoli,
no wiecie: Italia, Michal Aniol, ostatnia wieczerza, Judasze i inne
http://www.750g.com/fiche_de_cuisine.2.123.4592.htm
okolopiotrowy patent, tyle, ze indyczy, super!!!
Jolinku – jeszcze ode mnie moc serdeczności i najlepszych życzeń 😀
Wielkie gratulacje dla Maturzystów, do których zaliczam też mojego wnuczka, przy okazji dziękując Koleżeństwu za trzymanie kciuków 😀
Do Białowieży jedzie się przez moją wieś. Jak paOlOre będzie jechał, to niech zatrąbi. Przywitamy chlebem i solą. Zapraszamy też na kartofle co to u nas od niedawna. W zieleniaku są tylko francuskie …
Ser Asmonte też by się przydał. Ale u nasz nima. Parmezan miał dojechać ale kierowca zeżarł , albo kierowcę zeżarli. Jedno z dwóch.
Jolinku – Wszystkiego Najlepszego!!! 🙂
https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/Wieczor#slideshow/5624107180114589938
dziękuję wszystkim za miłe życzenia … 🙂 .. Krysiude a Ciebie ściskam z okazji Waszego święta ..:)
Dzisiaj Alicja i Nisia czynnie uczestniczą w wielkiej imprezie z okazji naszej Prezydencji i o Północy jako pierwsze blogowiczki będę piły sobie winko oglądając salwy sztucznych ogni ..
Pyro ja szampana będę piła dopiero w niedzielę ..
yurek .. 🙂
Maturzyści się spisali pięknie ku chwale rodziców i dziadków …
Wszystkie przepisy są apetyczne. Na dzisiaj koniec. Rano się zgłoszę.
Asiu urocze te kwiatuszki .. dziękuje ..
o tu jest informacja o tej imprezie w Szczecinie i będzie transmisja w TV ..
http://muzyka.wp.pl/title,Polska-przewodzi-Szczecin-gra,wid,623118,wiadomosc.html?ticaid=1c946&_ticrsn=3
Kartofle spowodowały wg statystyk bawarskich gwałtowną śmiertelność wśród małych dzieci w tejże połowie XIX w, które zbyt wcześnie karmiono tymiże. Nie wiedziano jak się nimi obchodzić.
Dla mnie, gdyby mnie postawiono przed wyborem, czy zabieram na pustelnię kartofle, ryż czy mąkę, wybrałbym te.
Ryż 🙂
Jolinku – urodzinowe uściski,
i kwiatuszki.
https://picasaweb.google.com/takrzy/RozePrzyOknie#slideshow/5620873292885343378
STO LAT!!! – różowym. Bardzo polubiłem.
dzień dobry ..:)
Nowy róże i różowe wino brzmi romantycznie … dziękuję …
Nisia i Alicja będą miały co wspominać .. w taki wieczór historyczny być w samym centrum to ho .. ho … 🙂
Halinkom dużo zdrówka .. 🙂
Amelka zaraz do babci przyjedzie i będzie dzień pierwszy prawdziwych wakacji .. bo od września jako sześciolatka idzie do szkoły …
No to rządzimy UE .. się cieszę, że tego dożyłam i trzymam kciuki by nam wszystko dobrze się udało bo potrzeba nam pozytywnych wydarzeń ..
Piotr teraz ma fajną możliwość zrobienia tygodnia kulinarnego z każdym krajem UE ..
Przeglądam właśnie „Kuchnię Polską. Potrawy Regionalne” Szymanderskiej i w rozdziale dotyczącym kuchni kurpiowskiej niemal nie pojawiają się dania, które wymienia gospodarz bloga. Zaczynam się zastanawiać, czy autorka rzetelnie dokonała wyboru potraw. Przecież zamiast barszczu z czerwonej kapusty mogłaby zamieścić przepis na rejbak, który jest sztandarowym kurpiowskim daniem.
paOLOre,
A ladniej nam, ladniej. Jak bedziesz mial nadwyzki swojej urodziwosci to bardzo prosze podeslij za kaluze, bo jest tu taka ktorej sie to takowe moze przydac.
Buziaki,dealt a site like this http://le-couscous-marocain.blogspot.com