Ja pierniczeję
Może jednak nie tak należało napisać. Chodzi mi bowiem o pierniki, ich historię, sposoby pieczenia, smak itp., itd. A wszystko w kontekście sobotniego południa spędzonego w Polskim Radio IV czyli w Euro Radio. Ta sympatyczna stacja (pozdrowienia i serdeczności dla całej załogi) poświęciła aż dwa dni na opowiedzenie wszystkiego o tym toruńskim przysmaku. Audycje nadawane były oczywiście z Torunia i tylko my (czyli Basia oraz ja) siedzieliśmy w studio warszawskim i to przez kilkanaście minut przepełnionych słodyczą.
Basia wdała się w rozważania piernikowe ale skończyła oczywiście na swoim ulubionym cieście jesiennym czyli placku ze śliwkami. Zdążyła jeszcze wspomnieć o starym przepisie na szary sos, który bez piernika po prostu nie istnieje. Ja zaś dorzuciłem – w ramach odsładzania – przepis na wątróbkę gęsią (zbliża się listopad) na pierniku.
Pogadaliśmy i tyle. Ale przy okazji odświeżyliśmy swoje informacje piernikowe. A to przecież historia Polski.
Pierwsze zapiski o toruńskim rzemiośle piernikarskim pochodzą z 1380 roku i wymieniają piekarza o nazwisku Niclos Czan. Historycy jednak twierdzą, że pierniki wypiekano w Toruniu już sto lat wcześniej. Zawodem tym trudnili się piekarze, zwani ciastkarzami, a znacznie później piernikarzami. Pierniki wypiekano także w miejscowych klasztorach żeńskich.
Pierniki były także inspiracją dla poetów. W XIV wieku powstał wiersz anonimowego poety a napisany po łacinie. „O pieprznym chlebie czyli pierniku toruńskim”, w którym to poemacie autor wychwala właściwości i zalety piernika.
Etymologia słowa piernik dowodzi, że pochodzi ono od nazwy przyprawy korzennej, zwanej pierną, którą dodawano do ciasta z mąki i miodu. Pierniki wypiekane były według wielu i różnych receptur. Każda z nich była pilnie strzeżona przez mistrzów. Są jednak, choć nieliczne, dowody współpracy mistrzów. Nawet międzynarodowe. W 1556 roku zawarto porozumienie między Toruniem a Norymbergą, polegające na tym, że toruńscy piernikarze mieli prawo wypiekać pierniki oparte o przepis norymberski, a piernikarze norymberscy o przepis toruński. Nie dotyczyło to już znacznie bliższego Królewca gdzie podjęto próby odtworzenia doskonałego smaku pierników z Torunia. Skończyło to się dla królewieckich plagiatorów źle.
Dziś także o pierniki toruńskie toczą się procesy sądowe. Wytwórnia „Kopernik”, która jest kontynuatorką starego zakładu piernikarskiego mistrza Weesego, zastrzegła monopol na nazwę „piernik toruński”. Sprawa toczyła się wiele lat i przeszła przez wiele instancji sądowych. Przed dwoma laty „Kopernik” stał się jedynym prawnym właścicielem tej nazwy. Na szczęście przy okazji pierniki nie straciły swego cudownego smaku.
Komentarze
Nasz stary piernik, Gospodarz 😉
Moja ulubiona polonistka zwykła mawiać w chwilach zdenerwowania „o, piernika!”.
Słodkie to nie mój temat, ale przypomniało mi się, że były kiedyś jakieś piernicze serduszka i „katarzynki” polewane czekuladą? Albo to było to samo? I nawet niezłe…
Ja pierniczę, któraż to godzina, idę pospać 🙄
Alicjo – Nieważne czego chciałem, zrozumiałaś odwrotnie. Jestem bardzo zmęczony. Pierniczeję.
Dzień dobry 🙂
Wszystkiego najlepszego dla dzisiejszego solenizanta Tadeusza 😆
taaaakich ryb, pięknych widoków – i do zdjęć i życiowych, przyjaźni, miłości, ale nade wszystko zdrowia i długiego, smacznego życia 😆 😆 😆
Wszystkim , a szczególnie Tadeuszom, pieknego dnia zycze
Pan Lulek
Obiecałem podanie numeru „gęsiego telefonu”. Już działa. Oto on:
Pod numerem 566 812 222 od poniedziałku do piątku w godzinach 10.00 – 18.00 można zamówić gęsinę, która będzie do odebrania na jednym z kiermaszy organizowanych w ramach akcji „Gęsina na św. Marcina”.
Bliższe szczegóły na stronie http://www.gesina.pl
Witaj,
ja również dołączam się do życzeń dla dzisiejszego solenizanta,
wszystkiejgo naj – zdrowia, szczęścia, pomyślności
i tak smacznych pierników dla których możnaby wyskoczyć przez okno 😉
Doczytałam wczorajsze wieczorne wpisy.
pOLOre,
tak mi przykro z powodu wypadku. Bardzo się cieszę z powodu „trzech uratowanych żyć”. I trzymam kciuki na okoliczność radzenia sobie z konsekwencjami.
Alino,
pomyślnych wiatrów 😆
Nemo, Alicjo,
piękne są Wasze zdjęcia.
Ciągle nie potrafię się zabrać za picasę. Nie wiem dlaczego.
Jesień w ogrodzie taka piękna i szkoda, że nie robię zdjęć.
Jeszcze miesiąc z maleńkim ogonkiem i wygrzewać się będziemy w słońcu Kuby. Może wtedy przełamię sie do fotoreportaży. Kto wie 🙄
Piotrze,
niektórzy z naszych przyjaciół nazywają 50 urodziny piernikaliami 😆
trzymając się tej nomenklatury, to wielu z nas już „spierniczało”. Nie wiem jak innym, ale mnie z tym bardzo dobrze 😆
Pawełku, ściskamy Was ale bardzo delikatnie. Furda fura! Wy jesteście NAJWAŻNIEJSI. Czyli wszystko dobrze się skończyło.
Tadeuszowi – nowych wrażeń nad Atlantykiem!
Witam serdecznie i słonecznie. 😀
Wszystkiego najsłoneczniejszego i najsmaczniejszego życzę Tadeuszowi 😆 😆
Nemo, zdjęcia piękne.
A wiecie, że dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Wytchnienia dla Zszarganych Nerwów ? 😎
Mój nochal chyba wcześniej zajrzał do kalendarza Echidny, bo sobie odpuścił i nie szarga mi nerwów. 😉
Tadeuszu zdrowia i szczęścia z okazji imienin .. 🙂
Tadeuszowi za oceanem zdrowia i szczęścia z okazji imienin!
Dla Nowego
wiele dobrego,
oceanu pięknego,
połowu udanego,
żywota smakowitego !
PaOLOre – najważniejsze te życia uratowane !
Nemo- dzięki za wspaniałe,sycylijskie zdjęcia 🙂
Nowemu na imieniny:
czerstwego zdrowia, świeżych wrażeń, nowych sukcesów i starych (dobrych) win! 🙂
Pierny = pieprzny
Pfefferkuchen, pan pepato…
Podobno pieprz po polsku dawniej nazywał się „ppierz, pierz” a potrawy go zawierające były pierzne, a potem pierne.
Wszystkim podziwiającym obrazki z Sycylii i okolic dziękuję i donoszę, że większość wykonał mój nadworny fotograf, który ostatnio się buntuje, bo przecież bywamy „ciągle” w tych samych miejscach, a komputer ledwo dyszy i też się buntuje 🙄 Co chwilę wyświetla mi ostrzeżenie z wielkim wykrzyknikiem, że nie ma już miejsca NA NIC!
Z piernikami miewamy okoliczności kulinarne w zasadzie tylko
w okolicach Bożego Narodzenia.
Natchniona programami telewizyjnymi zrobiłam tylko jeden raz
pieczeń wołową w sosie piernikowym właśnie.
Skończyło się tak,jak z sosem pomidorowym z dodatkiem masła
orzechowego,jaki zaserwowałam niegdyś do piersi kurczaczych.
Rodzina stwierdziła,że owszem da się zjeść,ale prosiła,by nie
kontynuować tych słono-słodkich eksperymentów.Nie pozostało
nic innego,jak się dostosować do życzenia większości 🙁
Tadeuszowi życzę imieninowo dużo zdrowia i pogody ducha, a wkrótce wspaniałych wrażeń z pobutu w Polsce. Bo to już chyba wkrótce, prawda ?
Zdjęcia Alicji i Nemo, jak zawsze bardzo ciekawe. U Nisi w ogródku jest uroczo, a Sycylia zachwyca.
Nemo, być może, że i u nas można gdzieś kupić inne pomarańcze, niż te popularne, też zresztą dobre. Popatrzę przy okazji w jakichś delikatesach, ale i tak muszę spróbować z tym dżemem pomarańczowym.
Pierniki w powodzi różnych słodyczy nie cieszą się taką popularnością jak dawniej, ale przed Bożym Narodzeniem przypominamy sobie o nich i niektórzy nawet sami pieką. Zapisałam sobie przepis , do którego skierowała Jolinek, ale czy skorzystam z niego, to się okaże. Chwilowo nie jem żadnych słodkości, poza owocami. Taka mała próba charakteru. 😉
Nowy – Wszystkiego Najlepszego! 🙂
Nemo – Twoje wczorajsze zdjęcia są świetne. Rozmarzyłam się 🙂 Dlaczego muszę siedzieć w biurze? 🙁
No właśnie, Danuśka też zauważyła zainteresowanie okołobożonarodzeniowe pierniczkami. Z moim domownikiem jest tak samo. Uważa, że jeśli coś jest dobre, to po co udziwniać i eksperymentować. W zasadzie zgadzam się z tym poglądem. Eksperymenty bardzo lubię, ale poza domem.
Natomiast,co do zdjęć Alicji ze Sztokholmu,to oglądałam je
z sentymentem.Trzy,czy już może cztery lata temu spędziliśmy z Osobistym miły,zimowy weekend w tym mieście. To był taki nasz
współny-obopólny prezent pod choinkę 🙂
I tę paradną zmianę warty na dziedzińcu Pałacu Królewskiego też oglądaliśmy.Obok nas stali zresztą francuscy turyści.
Nowy wszystkiego naj-najlepszego!
Pawel te 110 koni to i tak byly tylko mechaniczne a trzy zycia to duzo. Czy Jasio tez byl w samochodzie?
Przejachalam w ostatnich latach przez Czechy dwa razy i przyrzeklam sobie, ze jak bede jechala nastepnym razem na poludnie, to bede jechala, mimo wscieklych korkow, przez Niemcy. Warunki w Czechach byly fatalne, albo sie jedzie 50 km/h albo ma sie agresywnych zajezdzaczy ale autentycznie agresywnych, on nie chce tylko wyprzedzic on zajezdza a ty martw sie co z tym zrobic.
Nowy
Że to piernikowy temat i Twoje Święto wierszowankę piernikową wraz z życzeniami przesyłam
Katarzynki! Katarzynki!
– przysmak chłopca i dziewczynki.
Najsmaczniejszy upominek
To paczuszka katarzynek.
Młody, stary, duży, mały
Zna ten specjał nad specjały.
Sam król pono łyka ślinkę
Gdy zobaczy katarzynkę!
Franciszek Fenikowski
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
A jak kto ciekawy piernikowych historii i legend polecam
http://www.turystyka.torun.pl/index.php?strona=140
doskonałe rozwinięcie dzisiejszego tematu.
E.
Dzień dobry,
Naprawdę dobry, bo od rana wiele przyjemności! Bardzo, bardzo Wam dziękuję za życzenia!
Moj Tato zapytal sie kiedys
„Co sie dzieje z miodem z miodowego miesiaca mlodej pary?
Wsiaka w pana mlodego, z ktorego robi sie piernik”
Dziędobry na rubieży.
Paolo, najważniejsze życie jest i kropa. Pierniczyć bryczkę. Jak się człowiek otrze o śmierć, to mu się potem każda trawka podoba… przerobiłam kiedyś na własnej skórze.
Nowy, ode mnie też najlepsze życzenia, żeby Ci kwiaty kwitły i Atlantyk kołysanki śpiewał czule co wieczór.
😆
Ja tam jak Alicja – niesłodka w zasadzie. Ale czasem ma się ochotę na pierniczka (raz na rok, dwa lata?). Właśnie chyba przyszedł ten czas, bo w sklepie będąc, sięgnęłam po paczuszkę piernikowych precelków z Kopernika.
U mnie w domu się mówiło: ciasto pierne czyli piernik. Od pieprzu właśnie.
Przełożyłam zaczyn do większego naczynia, bo z tamtego chciał uciekać i chyba się na mnie obraził, bo przestał pracować. Ale pachnie nieźle, dokarmiłam drania i mam nadzieję, że się zresocjalizuje.
Nie Młodsza, a starsza z Pyr.
Nowy – pięknego światła i w ogrodach i nad oceanem, godnej szklanki czerwonego po pracy i pięknego urlopu z rodziną. Przyjedź.
Paolore – Ty mnie nie strasz przed nocą, dobrze? Jesteś żywy i tylko to się liczy.
Nowy – uściski takie, że HEJ! Wszystkiego najlepszego i lepsiejszego!
Nisia,
drugą razą wrzuć zaczyn do balii 😉
Skoro Cichale już wrócili na kontynent, może byśmy zorganizowali jakieś zebranie prezydium kiedyś, z Nowym włącznie? Gdzieś w Apallachach, albo cuś? Tak przed solidną zimą może. Temat do przemyślenia rzucam.
Alicja… ja Cię ajlowju…
Wrzucam tutaj taki tekst – bladego pojęcia nie mam, kto jest autorem.
Pewnie ktoś z was już to czytał.
http://alicja.homelinux.com/news/Nam_leciec.html
ajlowju ajlowju bak 🙂
A tu zderzenie frontów ma być i temperatury spadają, a mnie się podnoszą, bo czekają na mnie zajęcia. Nielubiane.
p.s.Sekretny (nie za bardzo sekretny) wielbiciel nie zauważył zmiany koloru moich włosów (niech spada na drzewo!), a Jerzor dzisiaj z rana zagadał – a co ty masz takie rude włosy?
Rude?! Myślałam, że przez osmozę zdążył już się poznać na kolorach 👿
Nie mam nic przeciwko rudym, sama kiedyś byłam, ale kolor to kolor!
Oddalam się do zajęć – wyja o uwagę i zabranie się za nie 🙄
*wyją – z diakrytykiem
O, jak ochoczo udawam się do zajęć, które wyją 🙄
Po prostu kurcgalopek.
Faceci są daltoniści… podobno.
Nowy, jak to jest naprawdę, odróżniasz marcinki niebieskie od różowych, czy tak je… na inteligencję?
Forma gramatyczna „odmówię paciora” wzbudziła mój szczery zachwyt.
Nowy, nie odmawiaj sobie niczego 😀 Szczególnie dobrego i zwłaszcza dzisiaj 😀 Najlepszego 😀
PaOlOre, trzy życia za jeden samochód to bardzo dobry interes, a wspomniane przez Nisię trawki też nie są bez znaczenia. Dochodź do siebie i ciesz się, że masz do kogo.
Komiks pt. Poszły konie po betonie
Macie rację, żelazo rzecz nabyta. Nie rozpaczam. Cieszę się.
To, co tak niewinnie wygląda, to „obrażenia wielonarządowe”, których wyleczenie wyceniono na ponad 13 tys. eurów. Dziękuję. Za tyle to ja mogę sobie kupić bardzo ładny samochód, dziesięć lat młodszy od tego wraku.
Na razie wymeldowałem i nawet sprzedałem (prawie, czekam na pieniądze) tę nieszczęsną kupę złomu.
Przyleciałem, zamiesiłem, upiekłem, ukroiłem i teraz będe żarł!
http://picasaweb.google.pl/cichal05/Chlebbb?authkey=Gv1sRgCMrf24Lb8fXWngE#
Pawel,
nie bądź taki szybki Bill. Nad wyleczeniem się zastanów. Wiem, co mówię, bo Jerzor po wypadku też ze szpitalnego łoża wstał, nic mu nie było, powiada, łeb opatrzyli, rana niewielka… a potem miałam z nim krzyż pański w domu, musiałam go zbierać z gleby niejeden raz, bo tracił przytomność.
Z perspektywy czasu powiada, że w ogóle nie pamięta tych 2 tygodni po wypadku. Kości mogą się pozrastać, obrażenia przenaobrazić , ale najważniejsza jest głowa – żeby tylko nie było wstrząśnienia mózgu. Jak stwierdzili – to uważać, bo z tego są daleko idące konsekwencje. Wiem, co mowiem.
Cichaly,
witam na Kontynenciu łonie! Zastanówcie się nad powyżęj rzuconą propozycją, dzisiejszy nasz Solenizant Szampański też. lecę poganiać te zajęcia, żeby o stosownej porze toast z wami, no a potem… kiedy tam Nowy będzie miał czas 😉
Pawełku! Współczuwam! Nazywasz ten samochód złomem? Toż byłem nim wożony i się spisywał! Słuchaj Alicji. Ta Zawisza dobrze radzi.
Tadziu! Wszystkiego! Wczoraj chciałem Ci złożyć życzenia z samolotu, aleś się ukrył. Szukaliśmy po całej Long Island. Na dowód zdjęcie z GPS. Ta żółta linia to droga przebyta!
A zjazd może u nas na wsi! Będzie fiesta!
http://picasaweb.google.pl/cichal05/Lot?authkey=Gv1sRgCLWUi-aN-pbtQQ#
Już widzę sharana w szpitalnym łóżku 😉
PaOlOre,
szczęściarzu 😉 To teraz rozglądaj się za następcą.
Osobiście mam w pamięci koło od ciężarówki jadącej spory kawałek przed nami, jak płonąc turla się z podjazdu na wysoki most nad kanałem koło Jesolo blisko Wenecji. To było całkowicie surrealne, jak to koło nabierając pędu i skacząc jak piłka, coraz wyżej, zmierzało prosto na nas i po prostu nas minęło o centymetry i sturlało do laguny, bo za nami był zakręt… Na drodze nie było innych samochodów, tylko my i ta ciężarówka, której kierowca nic nie zauważył, choć był wczesny wieczór i widno 🙄 Trwało to pewnie sekundy, a mnie się zdawało, że wieczność…
Nowy Tadeuszu – moc serdecznych życzeń! Spełnienia marzeń!
Widzę, ze te fruwające przedmioty po drogach to nas prześladują. Dziesięć lat temu równo jechałam z mężem nowiutkim samochodem przełęczą Brenner. Było ciemno i sypał pierwszy śnieg. Nagle poczuliśmy wstrząs, coś huknęło potężnie, zapaliło się światło w kabinie, nie można było zmienić biegu. Dowlekliśmy się do punktu opłat, wezwaliśmy pomoc drogową i dopiero jak spojrzeliśmy na samochód na kanale od spodu to się przeraziliśmy. W potężnej obręczy podtrzymującej silnik i skrzynię biegów były wyrżnięte dwa grube i głębokie nacięcia. Nie pamiętam co tam jeszcze było uszkodzone, ale szkody były ogromne. Gdyby to coś wpadło przez okno …
PaOlOre,
Miałeś dużo szczęścia i chyba dużo rozwagi w decyzjach podejmowanych w ułamkach sekund.
Jeszcze raz dziękuję Wam za życzenia.
Nisiu,
kolory odróżniam, chyba nawet nieźle, jestem natomiast kompletnym, 100-procentowym daltonistą muzycznym. Od początku podczytuję blog Doroty z Sąsiedztwa, chyba tylko po to, żeby się katować, jak dużo tracę, zazdroszcząc coraz bardziej tym, którzy mogą się cieszyć muzyką.
Nie wiem jak można odróżnić te same utwory grane przez różnych muzyków, jak można odróżnić, kto dyryguje orkiestrą itd., nie wiem! Ostatnio tyle było o Konkursie, też słuchałem, zazdroszczę (niezawistnie) Dorocie, Haneczce, Stanisławowi, Pyrze, Tobie i wielu innym, którzy mogą się tym delektować.
Alicjo,
wszystko do omówienia. Teraz jestem z doskoku (praca), wkrótce wrócimy do tematu, prpozycja przednia.
Tadeszu, muzycznie! 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=3cnSbVjojzM
Wracam do adremu, czyli zajęć 🙁
O, i temperatura spada a spada 🙁
Cichal,
to je dobra propozycja, Pierwszy Zajazd na Wieś! Może poemat trzynastozgłoskowcem walniemy przy okazji? Pan Tadeusz ma obowiązek przybyć! Z Zośką coś się wymyśli (wczasy w Cancun, nieobecna, usprawiedliwiona?), za Telimeny możemy robić z Ewą 😉
Gąskę zapewniam
1d1d
Ja to chyba juz kompletnie sperniczalam, bo sie zdenerwowalam przy spokojnymopowiadaniu miedzy jednym a drugim kesem przy obiedze „a u nas wszkole rzucal ktos ponace ladunki na szkolne podworka”. I to dwa razy w ciagu dnia! I nic, niewiadomo kto, policji nie zawolano, nikogo nie znaleziono i z dziecmi na ten temat nie rozmawiano tylko przy drugim ataku wywalono ich na podworze zarzadzajac alarm… ja sie skalecze a spac nie bede napweno. Dagny chodzi do tej mieszanej szkoly i w tej wlasnie dzielnicy, z ktorej sie wyprowadzilam i ja naiwna myslalam, ze tylko w tym blokowisku sa kreatury z belkotem nazistowskim na ustach…
Nowy, to Ty masz pierwszy stopień muzykalności – odróżniasz, kiedy grają, a kiedy nie? No to ja Ci radzę: idź w big-bit, czyli mocne uderzenie. Na przykład takie: znalazłam specjalnie dla Ciebie (i sama dałam się oczarować, mówiąc nawiasem, kurczę, co za szwung i jaka uroda!):
http://www.youtube.com/watch?v=76RrdwElnTU
Nowy, ja furt do Ciebie. Żaba niepokrojona dała głos ze szpitala i życzy Ci wszystkiego najlepszego. Zapewne machając wszystkimi Żabimi łapkami. 😆
Ludzie, cytuję z zaprzyjaźnionego blogu, to musicie sobie przeczytać
„…
Myślę, że czas zwrócić się do Was po pomoc. Moje pisanie jest nie przemieszane z ikonografią. Gdybym przyłożył się to sam bym doszedł jak wstawiać buźki i mordki, ale szybciej będzie gdy Wy mnie wesprzecie.
Ostatnie dni to duża huśtawka emocjonalna. Najpierw godziny wydobywania nieocynowanych ludzi z przedpiekla na andyjskim biegunie suchości zakończone małżeńskimi skandalami a potem szaleniec z długim przygotowaniem, krótką bronią i głupio wybraną ofiarą.
Dziś pochowany urzędnik partyjny nie był znany mordercy a postać ofiary może zaćmić postać Popiełuszki na długo. Ani wtedy, ani później nie bywałem obszernych salach w celu oświetlenia mej doczesnej powłoki światłem świętości. O transcendencji to od chłopięctwa mowy być nie mogło. Natomiast z pośrednich relacji wiem, że młody ksiądz Janusz Popiełuszko głosił nadzieję, potrzebę wybaczenia wypływającą z przekonania o wyższości słowa bożego nad mową trawą umierającej utopii. I to go zgubiło. Dobro miało płynąć z komitetów dzielnicowych a nie z kościołów. Ale stojący w tłumie wierni nie byli głodni. Nie byli bosi. Jedli byle co i ubierali się w byle co. Wierni chcieli lepiej i nie wierzyli władzy politycznej, że ona uczyni im lepiej. Partyzantka polegająca na pracy u wroga i gadania prawdy i piciu ze swoimi nie była przeszyta zniewalajacym strachem.
Dziś mamy powrót do średniowiecza. Słabnący strach przed karą boską nakazał pracownikom boga i fanatykom dokonać rekonkwisty.
Pobudowano setki kościołów. Zatrudniono setki katechetów.
I powiedziano Polakom: waszym obowiązkiem jest strach. Średniowiecze było okresem nieustannych długotrwałych wojen. Ludzie bali się od kołyski do trumny.
A tu przyszła prawie bezkrwawa gruba kreska. Nienasycona potrzeba obicia mordy bliźniemu została wystrychnięta na dudka. I przyszli namiestnicy boży i zaczęli głosić, że za każdym krzaczkiem stoi diabeł. Że człowiek z natury jest strasznie zły i tylko strach potrafi uczynić trochę spokoju. I jedną z form odkupienia jest cegiełka na pomnik próżności kanonika. I choć masz małą rentę powinnaś regularnie płacić na benzynę do ojcowego mybacha. Człowiek który się nie boi jest opętany przez szatana. I przyszedł taksówkarz z myślą aby kogoś zabić. I zrobił to. Bój się Polaku! Tylko Jarosław obiecuje Ci, że ten co rzucił czary na twojego psa nie wyjdzie z karceru do śmierci.
I Waszczykowski poprosił: nie zabijajcie nas!
Wy, to znaczy kto? To ty Waszczykowski już nie chcesz docelowego połączenia się z Bogiem? To ty Waszczykowski nie rozumiesz, że Najwyższy grzeszących pychą strąca w mglisty las?
To ty zwykły Polaku nie rozumiesz, że pijany sąsiad zadźga Ciebie, bo nie będzie się fatygował do Palikota?
Jest czas namysłu nad przemijaniem. Jest jeszcze czas byśmy, my Polacy przeprosili Jarosława Kaczyńskiego za to, że Panu Bogu człowiek wyszedł nieudany i nietrwały.
A gdy już zgasną cmentarne znicze zgaś swój strach narodzie.
Przecież kaczkom zawsze sięga tylko do połowy.
…”
Uważam, że doza polityki na ten blog jeszcze znośna, a pytanie na ten wieczór:
Kto to napisał?
aaaaaaaaa a co ma piernik do wiatraka?
Zdenerrrrrwuję się okropnie!!!
Ponawypisywałam, a zajęta jestem bardzo, i wcięło! Wcięłłłłłoooo!
Kto ciekawy, może zajrzeć pod, bo tam wrzucam zdjęcia z Polski, z wakacji, idzie mi to powoli, bo podpisuje te cholery. Będzie więcej, ale coś tam można już…
http://picasaweb.google.ca/alicja.adwent/Polska2010PomorzeZachodnie#
Wrrr, powtórzę za Alicją, był ‚pan’ do pralki i orzekł naprawa nieopłacalna!
Małgosiu,
to uczciwie chyba powiedział, bo mógłby niby cos naprawić, a za chwile pralka by wysiadła, i mógłby tak przychodzić bez końca, ani byś się zorientowała, a miałabyś za te pieniądze nową pralkę.
Trzeba spojrzeć pralce w oczy – na emeryturę! I zakupić nową, chciał-nie chciał…
A propos zdjęć z Polski i okolic, ja wszystko mam skrzywione kulinarnie przez ten cholerny blog 👿
Ecie pecie gdzie jedziecie ?
Do Torunia kupić kunia
Bo w Toruniu kunie tanie
Za złotówkę je dostaniesz.
Przypomniał mi się wierszyk z wczesnego dzieciństwa.
Teraz Toruń kojarzy mi się ze Starym Piernikiem , którego nijak nie mogę strawić.
Nowy, przyjmij i ode mnie serdeczne życzenia wszystkiego najlepszego, dobrego zdrówka i duuużo radości 😀
Misiu,
znam to w wersji „do Wielunia kupić kunia”. Się mi zdaje (że koza ma jaje), że to wersja oryginalna, a ci z Torunia sobie dorobili. Być może jestem w mylnym…
Kto już wie o tym, że jarząb ogłoszony został drzewem roku 2010 w Niemczech.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jarz%C4%85b
Pojęcia o tym nie miałem, że to nie jarzębina.
Żegnam, kiedyś muszę przecież wyspać-
Nowy – Spełnienia marzeń Dyrygencie 🙂
Ja na wszelki wypadek się nie znam 😉
http://www.youtube.com/watch?v=6BU9NbhO3yY
To mój ulubiony 😉
http://www.artistdirect.com/artist/andre-rieu/513868
A ja nadal podziwiam sycylijskie amfory. Po wyznaniu Nemo, że ma nadwornego fotografa są jeszcze piękniejsze. Pstre rajstopy też 🙂
Koniec ciepłej pogody – szaro i buro, ale tylko przez następne pół roku.
Oooooo….
http://www.youtube.com/watch?v=LX1fiE0U1qA
Nowy – Na deser piernik z wiśniami
Nowy , żyj w przyjaźni z Tadeuszem , wszystkiego najlepszego !!!
Zara…
Częściowo zmontowałam zdjęć trochę z Pomorza. Częściowo, i będę dorzucać, bo to dopiero miłe złego początki.
Kto chce, niech se…
http://picasaweb.google.com/alicja.adwent/Polska2010PomorzeZachodnie
cd będzie.
Zdrowie Nowego po raz pierwszy!
Alicjo,
Skąd wiedziałaś, że niedawno siadłem przy komputerze z kieliszkiem czerwonego Tempranillo, o którym niedawno tutaj wspominano, a Placek wiedział wszystkie szczegóły.
Sprawiliście mi dzisiaj mnóstwo radości. Wszystkim jeszcze raz dziękuję. Teraz przesłuchuję muzyczne prezenty.
Nisiu 19:53, to właśnie lubię, oczywiście mam płytę, dlatego rozpoznaję.
Alicjo, cichal,
minizjazd made in USA jest super pomysłem. Terminy i miejsce do uzgodnienia.
Cichal, a Wy nie wybieracie się w tym roku z Ewą na południe?
Młodzieńcowi, co nosi Kościuszkowskie miano – wszystkiego najlepszego!
😀 😀 😀
…takoż innym, coś-obchodzącym… albo potrzebującym dobrych życzeń
Pierniki piekę w kilku wersjach (jedna nawet służyła za podstawowe ciasto studenckie* – bo znakomicie się udawała w prodiżu wypożyczonym na wieczne nieoddanie od Babci)… – ale to ciasta ‚lite’, nie ciasteczka…
W ogóle to najwięcej cukierniczyłam przed osiemnastym rokiem życia… na studiach też sporo (ach to życie towarzyskie!)… potem coraz mniej 😉 😀
___
*można sobie wyobrazić te stada sępów, gdy zapach zaczynał się rozchodzić po akademiku…
dzień dobry … 🙂
ja długo pierniczków nie jadłam bo takie były zawsze suche .. czasami jak jeszcze próbowałam piec to mi jakiś piernik wyszedł i nawet dał się zjeść ale był z torebki .. teraz lubię takie małe pierniczki w czekoladzie i zawsze sprawdzam czy miękkie .. 🙂
lubię piątki chociaż już nie pracuje to ten dzień zawsze coś mi obiecuje .. 🙂
Nigdy (jak dotąd) nie upiekłam żadnego ciasta ‚z torebki’ – pewnie znów wiele tracę… 🙄 😀
(Piernik daje ogromne pole do improwizacji i wariacji na motywie – z przyjaciółką dosypywałyśmy np. znacznie więcej pieprzu, niż podawały przepisy.)
@a cappella moje doświadczenie z pieczeniem też nie jest duże, jednak kiedyś porwałem się na piernik i nie było tak źle (choć bez szaleństwa)
w kuchni najważniejszy jest smak!!