Grande pizza to nie granda tylko rekord Guinnessa

Wzięliśmy udział w wydarzeniu, które odnotowano w Księdze Rekordów Guinnessa czyli pieczeniu na krakowskich Błoniach najdłuższej pizzy świata. Nazwa imprezy: Pizza w skali Makro ujawnia kto za tym wydarzeniem stoi. A że Makro – a zwłaszcza jej departament zajmujący się kształcenie kucharzy i innych fachowców działających w gastronomii kierowany a przez Grzegorza Kazubskiego czyli HoReCa – ma spore zasługi w dziedzinie dostarczania do Polski najlepszych i najświeższych produktów kulinarnych, to przyjęliśmy zaproszenie z radością.

Pizza, że końca nie widać…

W przeddzień bicia rekordu i kucharze ( a było ich 200) i prowadzący imprezę Włoch Vito Casetti ( Paolo Cozza    dołączył następnego dnia) oraz goście ze świata artystycznego uczestniczyli w konferencji prasowej, podczas której ujawniono liczby dowodzące, że było to iscie gargantuiczne przedsięwzięcie. Do upieczenia pizzy giganta zużyto 4 tony maki, 1500 litrów sosu pomidorowego, 1600kg sera mozzarella. Zbudowano  ponad  tysiąc metrów liczący stół i obok niego tor, po którym przesuwał się specjalny piec przypominający pociąg. Ów pociąg przesuwał się po szynach i piekł kolejne odcinki włoskiego placka. Dyrygujący operacją mistrz kucharski Grzegorz Kazubski przeistoczył się w generała dowodzącego bitwą. A była to bitwa, którą dziś można określić mianem zwycięstwa polskich kucharzy na miarę wiedeńskiej odsieczy. Tym razem pokonali oni wprawdzie nie Turków lecz Włochów z Toskanii, do których należał poprzedni rekord (zaledwie 500 m).

Z pizzy w skali Makro wykrojono 25 tysięcy kawałków, które w mgnieniu oka zostały pochłonięte przez zgromadzona na Błoniach publiczność. Dla nas nie został nawet okruszek. Na szczęście jednak poprzedniego dnia, po konferencji prasowej kilkoro gości imprezy ( w tym także i my czyli autorzy książek kulinarnych od lat  piejący z zachwytu nad włoska kuchnią) przygotowało pizze normalnych rozmiarów, które także zjedzono ze smakiem. Wśród pizzeiolo byli m.in. aktorki Ewa Gawryluk, Grażyna Wolszczak i Monika Mrozowska, scenarzysta Cezary Harasimowicz, aktor Waldemar Błaszczyk, dziennikarz-smakosz Paweł Loroch no i tandem Adamczewskich. Fakt, że i te pizze nie leżały długo na talerzach świadczy o ich jakości. Nasza zaś wyróżniała się formą, bo jako jedyna miała uszy i oczy co pozwoliło nadać jej nazwę Topolino czyli Myszka. I ona właśnie zniknęła najprędzej.

Od tej pory Kraków odzyskał swoją stołeczność. Tu bowiem mieści się stolica Grande Pizza  przeniesiona z Neapolu.

Fot Grzegorz Kozakiewicz/Studio 69