Wkrótce będą nasze i wasze
Tymczasem więc jadam obce. Ale ostatnio trafiłem na tak wspaniałe pomidory, że nie mogę tego przemilczeć. Były kupione na rynku w Pułtusku i kupiec przysięgał, ze to z jego szklarni. Nie mogłem w to uwierzyć, był wielki, mięsisty, pachnący i tak pyszny jak pomidor potrafi ale dopiero w środku lata. Wybieram się więc do tego gospodarstwa. Relacja będzie w stosownym momencie.
Tymczasem więc krótka notka pomidorowa i … czym popijałem pomidory z pułtuskiego rynku.
Uczeni twierdzą, że „pomidory są bogate w likopen – przeciwutleniacz przeciwdziałający zachorowaniom na nowotwory. Likopen jest szczególnie przyswajalny dla człowieka w połączeniu z tłuszczem. Dlatego też więcej tego związku będzie przyswojone w sosie pomidorowym czy sałatce z oliwą niż w surowych pomidorach.
Owoce pomidora zawierają m.in.: sód, potas, magnez, wapń, mangan, żelazo, kobalt, miedź, cynk, fosfor, fluor, chlor, jod, karoten, witaminy: K, B1, B2, B6, C, PP; kwasy: pantotenowy, foliowy, szczawiowy; biotynę.
Pomidory uprawiane były w Meksyku od zamierzchłych czasów. Dzika forma pomidora tak bardzo różni się od hodowlanej, że udomowienie musiało nastąpić przynajmniej tysiąc lat p.n.e.! Dzikie formy tej rośliny można spotkać jeszcze dziś w Peru, na wyspach Kanaryjskich i na Filipinach. Do Europy przybyły w XVI wieku.
Dziś robi się perfumy z nutą zapachową liści pomidora! Dopiero XIX wiek przyniósł przełom w karierze pomidora. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto przemysłową produkcję przetworów pomidorowych i przełamano niesłuszną niechęć do tego jakże zdrowego warzywa.
W Polsce pierwsze pomidory wyhodowali warszawscy ogrodnicy w 1880 roku, ale stały się u nas znane i popularne dopiero po I Wojnie Światowej. Polska nazwa tego warzywa pochodzi od francuskiego „pomme d’or”, co oznacza „złote jabłko”. Dziś rosną nieomal wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe.
Istnieją tysiące odmian, dostosowanych do najrozmaitszych warunków i wymagań. Są odmiany bardzo soczyste albo zawierające dużo miąższu. Niektóre są żółte, inne pomarańczowe, różowe lub czerwone, o różnych rozmiarach i kształtach. Ocenia się, że w dzisiejszych czasach uprawia się ponad 2000 odmian pomidora.”
I tyle not encyklopedycznych. Teraz krótki dodatek dla amatorów wina. Oto krótka notka o tym co mi najbardziej smakowało podczas pomidorowej uczty: Arbos Primitivo di Puglia z winnicy Castellani. Ten szczep w różnych krajach nosi różne nazwy. Raz to jest zinfandel, raz mali plavac a raz primitivo. Pod tą ostatnią nazwą jest uprawiany głównie na południu Włoch, w Puglii. W winnicy Castellani pod nazwą Arbos kryje się wino leżakujące minimum pół roku w beczkach. Staje się dzięki temu bardzo delikatne, wręcz aksamitne, pachnące przyprawami a zwłaszcza wanilią. Ma bardzo ciemny, wręcz rubinowy kolor i smak czerwonych owoców. Jednym kojarzy się z porzeczkami, a innym z wiśniami. Doskonałe do ciemnych mięs i ostrych serów. No i pięknych pomidorów!
PS.
Sprostowanie informacj Pyry sprzed dwóch dni i Alicji z dzisiejszej nocy. Nie jestem solenizantem. Moje imieniny wypadająw maju wraz urodzinami. Obchodziliśmy je na blogu we właściwym czasie. Dziś składamy życzenia prawdziwym solenizantom: paOLOre, pepegorowi, Owczarkowi i innym czerwcowym Piotrom. Sto lat!
Komentarze
wszystkim Pawłom i Piotrom dużo zdrowia i szczęścia … 😀
Wróciłam!
Dziękuję za życzenia.
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Pepegorowi, Pawlowi z Wiednia i innym blogowym Piotrom i Pawlom, wszystkiego co najlepsze!
Pomidor to owoc czy warzywo? Nemo, napisz co na ten temat wiesz.
Dzisiaj życzę Pawłom oraz Piotrom,
by kłopoty już na stałe im wymiotło
i by dobrze w życiu całym im się wiodło !
Pomidory niechaj kroją oraz duszą,
niech świąteczną ucztą
podniebienia oraz nosy nasze kuszą !
Kiedy imieniny masz,
to tartinkę z pomidorem może dasz ?
Ok- to na dzisiaj poezji z Bożej łaski chwiatit 😀
chwatit
Pomidory moge jesc codziennie. Wczoraj jadlam je z mozzarella i listkami bazylii, sos winegret. Mialam filet soli, ktora przygotowalam w „papillote”, tym razem na patelni a nie w piekarniku. Do srodka wlozylam plasterki jablka, do ryby sol, pieprz, troche masla i polalam calvadosem. Zamknieta szczelnie papillote polozylam na rozgrzanej patelni i od momentu „spuchniecia”, poczekalam ze 3 minuty i danie bylo gotowe, smaczne 🙂
Zdrowie Solenizantow
Nowy, nie bój Żaby ani mnie, tylko przybywaj kiedy będziesz mógł 😀 Podam obie ręce 😀
Panienka odlotowa, zegar przeciwnie, co sprawia, że mamy do czynienia z dziełem otwartym. Można uzupełniać kompozycję czym dusza zapragnie. Nowy, do dzieła 😆
Placku, jak zwykle jestes a propos 🙂 Wczorajsza barka-szezlong tez!
Kiedy Ty spisz?
Zapomnialem …jeszcze zagrycha.
Alino – Spie gdy serce pozwala oddychac, a oddech secu bic pozwala – kiedy sie da 🙂
Pomidor to owoc, strak fasoli tez.
Zaledwie 30 z gorka lat minelo a trzeba dobrych pomidorow szukac jak trufli.
Pamietam ze mielismy na dzialce takie czerwone male i rozowe, duze, czasami ogromne, pofaldowane pomidory.
Tez byly przepyszne.
A jak one pachnialy.
Nie dziwie sie, ze ten zapach i do perfum trafil.
Z bazylia i mozzarella rowniez uwielbiam i dodaje ociupinki miety, ktora teaz pieknie rosnie na balkonie.
pozdrawiam Towarzystwo Zebrane i wszystkim Piotrom i Pawlom – wspanialosci
Dziękuję bardzo serdecznie za złożone mi życzenia imieninowe.
Te swej strony składam, w upalnie zapowiadający się dzień, mimo to gorące, życzenia wszelakiej pomyślności tym których znam, a są to głównie: paOLOre i Owczarek, jak i innym tu zaglądającym imiennikom mojego podwójnego imienia, tak np. Jotkowemu Włodkowi, co to na drugie (albo i trzecie) ma Paweł. Dziś go o to spytam bezpośrednio, bo bedzie okazja.
Panu Piotrowi Gospodarzowi życzę na dokładkę, nie zaszkodzi, 100 lat w zdrowiu i szcześciu, dziękując tym samym za pamięć.
Na razie odpadam, bo mam co robić, ale wpadnę jeszcze nie raz dzisiaj.
pepegor
Witajcie,
Bardzo dziękuję za życzenia i również dołączam się do życzeń dla blogowych Piotrów i Pawłów.
Jednocześnie chciałem usprawiedliwić moją dłuższą nieobecność na blogu wynikającą ze zmiany pracy. Zarówno końcówka poprzedniej jak i początek nowej były dość nerwowe. Na szczęście się stabilizuje i od paru dni zacząłem znajdować parę chwil aby śledzić wpisy.
Czwarta nad ranem…
Gospodarzu, już kiedyś pisałam, jak to rodzice cwanie ochrzcili moją siostrę Barbarę (ur.4 grudnia) i mnie, (ur. 18 kwietnia), kiedy też jest Alicji, ale mało kto o tym wie. Po latach doszłam do wniosku, że dlaczego nie obchodzić, kiedy wszystkie Alicje obchodzą 21-go czerwca, bo i tak ludzie składają życzenia 😎
Dlatego od zawsze Gospodarz też wpisany w Kalendarz 29-tego, bo i tak będą składali życzenia, i tak 🙂
Szezląg Placka świetny, ale tam trzeba wrzucić jakąś miękką poduchę do środka, bo jak tu się uwalić na dowolnie wybranym boku?
Idę dospać.
http://www.youtube.com/watch?v=44ybKh_fb4E
Piotrom i Pawłom nieustajace
Świętującym dziś Piotrom i Pawłom wszystkiego najlepszego 😀
Też przepadam za sałatką pomidorową z mozarella, bazylią, oliwą i kroplą octu balsamicznego. Za radą Barei spróbuję dodać miętowy listek (tez się pyszni na moim balkonie). I za Aliną wypróbuję tego sposobu na rybkę „w palipotach”. Podoba mi się pomysł, że na patelni i tylko 3 min., no i te jabłka do środka, ciekawe!
A perfumy z nutą liści pomidorowych, na lato w sam raz, chętnie bym wypróbowała 🙂
Moc serdecznych życzeń dla Piotrów i Pawłów! Wszystkiego dobrego!
Z bukietem życzeń dla Piotrów i Pawłów stawiam się w Blogowej Kawiarence. A bukiet pachnący i kolorowy: lawenda, bazylia, mięta,rozmaryn i kwiaty poimidora jak czerwone kule stylizowanego dmuchawca.
http://www.youtube.com/watch?v=U2DBcbZc3ck&feature=fvw
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Errata
pomidora
moje pomidory to ze smietana,
najtlustsza jaka byc moze(creme fraiche),
ze szczypiorkiem, koperkiem i odrobina czosnku…
aha, soli nie zapomniec
i nie zalowac cukru i pieprzu!!!
jedno pytanie:
dlaczego polacy maja takiego bzika na punkcie imienin?
Byku :
– nie każdy chce przyznawać się do swojego wieku i fetowac urodziny
– przy popularnych imieninach kwiaciarki zacierają ręce i mają dobry
zarobek
– każda okazja dobra do świętowania 😀
To prawda-ryba Aliny godna wypróbowania.
Jak ja lubię takie szykie i proste przepisy !
@danusia:
dziekuje, wszystko jasne!
szybkie …
Piszę chyba za szybko,bo albo zjadam albo dodaję litery 😳
Ejże, zdradzenie dnia urodzin, swojego osobistego święta (…jeśli cenimy fakt „podarowania nam świata” przez rodziców a zwłaszcza mamę…) — to przecież nie to samo, co podanie wieku do publicznej wiadomości… 😮 😀
… – co więcej, ujawnienie „na talerzu” kompletnej daty może być (bywa) odczytywane jako znak sporej nieroztropności w zarządzaniu własnymi danymi osobowymi… 😉 ❗
******************
Panie Gospodarzu – Sto lat!!!
🙂 🙂 🙂
hmmm, dla mnie urodziny to tylko moje wlasne, prywatne swieto
a imieniny to sprawa powszechna i wiadoma – dlatego swietuje z innymi i wsrod innych
urodziny sa za bardzo intymnym swietem – tak to widze
dziekuje za temat pomidorowy! wlasciwie pomidory odkrylam zupelnie niedawno, ich roznorodnosc, ksztalty, smaki – podziwiam i uwielbiam
za dobrego pomidora jestem w stanie sporo zaplacic, a najlepszym testerem jakosci pomidorow jest moj kot – rozpoznaje je na wech i zajada 🙂
sa tez pomidory, wobec ktorych przechodzi calkiem obojetnie…
Piotrom i Pawłom składam najlepsze życzenia imieninowe – wszystkiego dobrego. Pepegora, jako że jest mi znany osobiście , pozwalam sobie uścisnąć wirtualnie. 🙂
Bardzo miło, że odezwał się Paweł . Mam nadzieję, że będzie już pisał częściej.
Sałatkę pomidorową , czyli pomidory z cebulką i śmietaną jadło się u nas w domu, kiedy byłam dzieckiem. Do tego pieczywo i to było śniadanie albo danie kolacyjne. W zasadzie pamiętam pomidory tylko w takiej postaci. Teraz nie dodaję śmietany, odzwyczaiłam się jakoś.
Bardzo lubię zapach liści i gałązek pomidorowych. Kupuję czasem pomidory na gałązce, żeby poczuć ten oryginalny zapach.
Nemo , Alicjo – nasze blogowe hodowczynie pomidorów – jak tam tegoroczne uprawy ? Bardzo Wam zazdroszczę tych pomidorów. Niestety, nie mam na to warunków ,a i klimat na Wybrzeżu nie sprzyja uprawie pod gołym niebem.
Dziękuję raz jeszcze za życzenia.
Co do tematu głównego, tzn. pomidorów opowiadała moja mama, że faktycznie po I Wojnie ktoś przywiózł ze wsi cały kosz tego i wszyscy się dziwili, bo jeszcze nie widzieli. A wyglądały tak pięknie, miały tak obiecujący kolor, że paliła się, aby coś dostać. Jak skosztowała, mówi, że nigdy tak nie była rozczarowana jak wtedy. Jej ten płomienny kolor sugerował nieopisaną słodycz, a tu taka klapa. Minęło sporo czasu aby to rozczarowanie przezwyciężyć i spróbować ponownie.
Magdaleno,
Odniosłam się tylko i precyzyjnie do kwestii nie każdy chce przyznawać się do swojego wieku i fetowac urodziny — i.e. jakoby świętowanie – nieważne czy intymnie, kameralnie czy też hucznie – ‚szło w jakimś pakiecie’ z koniecznością przyznania się do wieku*.
Nb, w Polsce, podobnie jak w UK czy Niemczech, coraz powszechniejsze jest pytanie (w biurach i różnych innych towarzystwach): „kiedy są twoje urodziny” – wprost i bez krępacji.
I to nie tylko wśród 40-to, 30-to latków oraz młodszych… (się wyrównują owe obyczaje, podobnie jak święto-patrykowanie, walentynki, itp.)
…Co absolutnie nie jest równoznaczne z pytaniem „ile masz lat”!!! Toż to byłby kompletny brak elementarnych manier… zachowanie rodem z tabloidów… 😉 😐 😀
🙂 🙂 🙂
__
*lata lecą czy chcemy czy nie… czy się przyznajemy czy też konwencjonalnie coś-tam ujmujemy… 😀
Jolinek,
czekamy na relację z wycieczki na Litwę i do Estonii. Ciekawa jestem, co najbardziej podobało Ci się w Wilnie. Rozumiem, że masz dużo zajęć, więc czekam cierpliwie. 🙂
nie potrafie pewnie tego do konca wytlumaczyc – nie wstydze sie tego, ile mam lat, zawsze podaje wiek dokladnie, „rocznikowo” 🙂
idzie tylko o to, ze dzien MOICH urodzin jest czyms tylko moim, prywatnym, coroczna cezura w zyciorysie, ktora swietuje sama ze soba, podsumowuje, planuje
nie umiem tego jasniej powiedziec
kiedy mnie ktos pyta o urodziny czy date urodzin, podaje tylko miesiac i rok, a dzien staram sie zostawic w tajemnicy
Piotrom i Pawlom najlepszego – moj Tata tez dzis swietuje 🙂
wycieczki na Litwe zazdroszcze ogromnie, bylam w Wilnie wiele lat temu, ale do dzis pamietam smak ciemnego, litewskiego chleba
Chyba Pyra wspominała o piosence Wandy Warskiej „Ptaku mojego serca…”
http://www.youtube.com/watch?v=ckQ2R_he2gU&feature=related
E.
Hm… zajrzałam do mojej galaretki porzeczkowej, jakaś ona taka rzadkawa. Niby galaretkowata, ale mało jakby… Czy tak ma być, czy ja coś za mało czy za krótko, a może za długo? Cukru dałam 1:1, podgotowałam na wolnym ogniu nieco ponad 10 minut, wyglądało mi to wystarczająco gęste. Powiedziałabym, że jest to galaretka lekuchno płynąca 🙂
Alicjo, w moim przepisie / autorstwa Gospodarza/ zmiażdżone porzeczki zalane szklanką wody mineralnej naneży gotować 10 minut / od momentu wrzenia/ Nastepnie przecedzić przez gazę, a miąższ wycisnąć. Sok gotować 20 minut, po czym dodać cukier / ja daję pół kilo na 1 kg owoców/ i gotować a ż z g ę s t n i e j e tak ,że kropla natelerzyku nie będzie sięrozpływać.
Wydeje mi się , że gotowałaś ją za krótko. Gotuj dalej i próbuj gęstość. Trochę to uciążliwe, ale jak już zaczęłaś, to trzeba wykazać cierpliwość.
Jak mi żal, że nie mam juz mojej starej działki. Właściwie to szkoda mi tylko tych porzeczek czarnych i czerwonych, agrestu, renklod, jabłek. Moje krzaczki jeszcze malutkie,a kupić owoce na przetwory jest trudno.
Galaretka z czerwonych porzeczek kojarzy mi się nieodmiennie z wakacjami spędzanymi w Gdyni.Galaretkę robiła ciotka Ania i podawała
najczęściej z ciastem drożdżowym z kruszonką.Słodkie ciasto z lekko
kwaskową galaretką,to była pyszota.Czasem dostawaliśmy kilka słoików
„na zimę” do Warszawy.W domu wyjadałam prosto ze słoika 😀
Ja też przyłączam się do życzeń dla imienników dzisiejszych Apostołów.
Przy okazji mam pytanie, którzy warszawscy ogrodnicy wyhodowali pomidory w 1880 roku – czyżby w zakładach Ulricha na Woli…
Pozdrawiam imieninowo-Paff
No to ja tę galaretkę jeszcze podgotuję. Zaszkodzić jej pewnie nie zaszkodzi… nie robiłam próby z tym zastyganiem, przyznam się…
Zdrowie Piotrów, Pawłów i Paffeu 🙂
Pyra chyba zdąży do Ryby na toast? Ja póki co – do zajęć, do planowanych przybyło mi znęcanie się nad galaretką.
Upał nieprzytomny, trawa na podwórzu miejscami wysycha i żółknie. Powinnam robić siano a tu przepisy mówią, ze dopiero (zgodnie z moim programem rolno-srodowiskowym) po 01.07. Wtedy to będzie lało, prawie co roku to przerabiam.
Pieski były dzisiaj u doktora, Szanta tylko na szczepieniu, Krótki V trochę większy zabieg. Jak oprzytomniał to przenósł się ze swojego fotela na materac pod schodami. Dotąd nigdy na nim nie leżał, nawet nie wchodził, czyżby postanowił dołączyć mentalnie do suczek?
Dzień dobry.
Piotrom i Pawłom tylu lat, ile im będzie życie smakowało. Dużo to ja dzisiaj nie napiszę – muszę nauczyć się kiorzystania z małej klawiatury. Po opanowaniu trudnej sztuki trafianie palcem we właściwy klawisz napiszę więcej.
Zrobiłam głupotę i zalogowałam się jako Pyra wędrująca. Stoję w przedsionku, już mnie nogi bolą.
To se siednij, Pyro’
Dobrze, ze masz kompa, bo co by to było, gdyby Ciebie nie było?
Za zdrowie wędrowca na szlaku!
Za – i za dzisiaj świętujących.
Wyjechaliśmy o 5.30, a jechaliśmy naprawdę długo: raz zatrzymaliśmy się w przydrożnym barze (8 km za Szczecinem w kierunku na Wolin, bar „Pod borem) świetne szaszłyki ze schabu z zestawem 4 potężnych surówek , czysto i wygodnie, a przedtem przeciskanie się przez Szczecin – 5 km odcinek, prawie godzina. Dojechaliśmy w charakterze skwarków. wszystko co na sobie natychmiast do pralki, a grzeszne ciało wymyć z zapachów rozgrzanego asfaltu, smarodliwego od spalin powietrza i własnego potu. Teraz leniwie dogryzam sałatkę obiadową – pierś kurrczęca, sałata, pomidorki koktajlowe, zioła i sos czosnkowy
Za zdrowie Piotrów i Pawłów!
Piotrom i Pawłom jeszcze raz najlepszego, toastowo 😀
Piotrom i Pawłom i mojemu miastu – wiele szczęścia (moje miasto też ma imieniny)
Dzis bylo pilowanie miejsc na zeby. Chcialem kupic swinke ceramiczna, Okazalo sie, ze jest to skarbonka na drobne wrzutki dla personelu pomocniczego. Jedna dziewczyna miala w uchu piekny kamien. Wolalem nie pytac skad bo bylo pilowanie.
Najlepsze zyczenia dla dzisiejszych solenzantów sle
Pan Lulek
Piotrom i Pawłom wszystkiego naj !
Ależ na upalny dzień przypadła Pyrze podróż. Chociaż samochodem z klimatyzacją dobrze ustawioną podróżuje się nieżle.
Pyro , co to za zwyczaj obchodzenia imienin Poznania ? Nie słyszałam o tym. U nas na Wybrzeżu przyjęło się w ostatnich latach obchodzenia świąt ulic, np. Świętojańskiej – 24 czerwca,dla innych ulic niepochodzących od imion ustalono jakieś daty umowne. Ale sama Gdynia obchodzi tylko rocznice nadania praw miejskich.
Alicjo, jak tam galaretka ?
Miło chyba obchodzić imieniny w taki piękny,letni czerwcowy wieczór.
Ciągle jasno i ciągle ciepło,tyle że komary tną.Nawet po pokojach latają 🙁
Rzut beret od nas jest pizzeria.Oprócz pizzy mają tam w zasadzie dobre makarony.Piszę w zasadzie,bo znam ich makaron ze szpinakiem albo z grzybami,czy też z pesto- te wszystkie są bardzo dobre.Nie wiedzieć czemu dzisiaj mnie coś podkusiło i zamówiłam spaghetti alla putanesca.Nie należało podejmować tej próby 🙁
Sos był zupełnie bez wyrazu,ot i przykrość.
Przyszłam do domu i zjadłam sobie na deser moje własne ciasto
jagodowe.Było pyszne ! Jagody z lasów około wyszkowskich.Obrodziły
latoś nadzwyczajnie.
Krystyno,
potraktowałam ją chyba należycie, 20 minut gotowania na wolnym ogniu, teraz stygnie. Powinna być dobra.
Nadmiar wilgoci chętnie oddam, chocby Żabie, której Błota wyschły. Jest dość ciepło (dzisiaj 24C, a było gorąco i co chwila padał deszcz. Komary tną nawet w pełnym słońcu.
Ten samochód jest dość wiekowy i nie klimatyzowany – jest to samochód ćwiczebny i jak się porządnie nauczą jeździć to pomyślą o nowym. Jestem pełnaq uznania dla Matrosa – jechał b.ostrożnie, płynnie i z wyobraźnią.
Krystyno – na herbie miasta , na tle bramy miejskiej są postaci patronów : Piotra i Pawła, stąd corocznie 29 czerwca jest dniem święta miasta.
To Poznań lubi świętować,balować i paradować 😀
Ma w listopadzie Św.Marcina i w czerwcu święto patronów.
Danuśce zazdroszczę jagód, u mnie w pobliżu nie ma 🙁
Natomiast pojawiły sie pierwsze maliny pod płotem, trochę ich będzie w tym roku. Jerzor po dzienniku wybiera się do Lasku Grzybowego zerknąć, czy są jakieś grzyby – psiaków jest do licha i trochę, to może już jakieś kurki?
Dzięki wszystkim za pamięć i życzenia.
Wszystkiego najlepszego dla imienników i Piotrów.
Dzionek się kończy, wszystcy poszli spać.
Zrobiłem dwie quitche: loirain i formage /po francusku niegramotny, błędy prosze wybaczyć/ resztę sardynek, z patelni, trochę fasolek /długachnych/ i kalafiora. Moja LP miała jeszcze tę fantazję, Ze dojeżdżając ze sklepu kupiła wątróbki wołowe i dołożyliśmy z tymi tami. Poza tym kisiel z moimi porzeczkami i melon. Połowa została. Do tego butelka szampana na początek potem biały kerner z nad Nahe do woli. Opowiadaliśmy, że końca nie było. Zdjęć jakoś nikt nie zrobił. Zrobimy jutro.
Jeszcze raz dziękuję za życzenia. A kogo dzisiaj obchodzimy? Nie mamy tu aby jakiejś Emilki.
Spróbuję doczytać.
Ha! 4eee,
wyglada na Emilie.
Alem znowu poknocił. Mea culpa.
O, abba, co to znowu znaczy, M myslalem, ze tu kody sie nierodza.
U mnie jeszcze 29-ty, więc zdrowie dzisiejszych solenizantów oraz zdrowie Blogowiczów z Australii, skoro dzisiaj Narodowe święto Australii 🙂
Staram się od dłuższego czasu znaleźć wyniki eliminacji Olimpiady Młodzieży z IV okręgu. Odbywały się we Wrocławiu, a bez przerwy mi sie przekierowuje na Rybnik, bo akurat tam w tym roku były eliminacje III okręgu. Ja się skaleczę a potem idę spać!
No to odpowiednia muzyka do takiego kodu 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=-2dK8rj9H7I&feature=related
Alicjo, chciałem podnieść na tego kota, ale nie mam czym, bo wszystko śpi, a nie będę łaził po pokojach.
Szałowego wieczoru więc. Ja idę spać, Dobranoc.
Są grzyby! Niewiele na razie, wyglądają zdrowo 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/img_3031.jpg
Alicjo, nie wyzbieraj wszystkich. Zostaw coś dla nas!
Ja mam nadzieję, że to dopiero na dobry początek. Te zamarynuję, a potem będziemy sprawdzać. Ze względu na pogodę – może to być grzybowy rok.
U nas latos wszystko spóznione. Nie ma powodów do pospiechu.
Pozdrowienia dla blogostanu.
Pan Lulek