Pierwszy krok w Nowy Rok!

 

Było, minęło. Myślę nie tylko o tej nocy, która nam upłynęła  miło i smacznie. I chciałbym by taki był cały ten rok 2010!

 To oczywiście marzenie ściętej głowy. Nie będę stąpał po samych płatkach róż. Co jakiś czas nadepnę na kolec. Zaboli, pokrwawi i… minie.

Mam jednak pewne życzenie. I chcę je tu wyartykułować: nie bądźmy dla siebie gorsi,  gdy możemy być lepsi. A jak to osiągnąć?

Nasz blog jest oczywiście ogólnie dostępny (choć bardzo mi się nie podoba nazywanie go publicznym –  mam  brzydkie skojarzenia) i każdy przechodzeń może tu wstąpić. Ale nie jest prawdą, że może napisać WSZYSTKO. Są i tematy,  i nawet sformułowania, których tu nie powinno być. I będę tego pilnował.
Kłóćmy się, spierajmy, bądźmy krytyczni, nawet złośliwi ale do pewnych granic. Nie bądźmy agresywni, ordynarni, chamscy, pogardliwi wobec  polemistów. Nie wyrządzajmy innym rozmyślnie przykrości.
Nie bądźmy też obrażalscy. Człowiek pisujący do mediów (a blog jest jednym z nich) naraża się na polemikę i krytykę. Dopuszczajmy możliwość nie zgadzania się z naszymi poglądami i ich ocenę negatywną. Zwłaszcza jeśli sami wystawiamy cenzurki  innym.

Nie piję tu do nikogo i niczego. Piję bowiem do Was wszystkich wychylając  szampana, którego resztę  zachowałem własnie w tym celu.

Wasze zdrowie Przyjaciele Smakosze!

 !

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Od prawej na dzisiejszym stole: bażanty, ostrygi, caprese, truskawki z jajami na twardo, pasztety i szynka

Pączki jeszcze gorące