Paprykarz węgierski z kurczaka
(4 porcje)
4 udka z kurczaka, cebula, ząbek czosnku, łyżka przecieru pomidorowego, 2 łyżki oliwy, łyżeczka pasty ze słodkiej papryki lub mielonej sypkiej papryki, szklanka bulionu, 4 łyżki śmietany 22-proc. sól, pieprz, kawałeczek ostrej papryki.
Na kluski kładzione: szklanka mąki, jajko, odrobina wody.
1. Udka podzielić na mniejsze kawałki, można również usunąć kości..
2. Cebulę posiekać, czosnek przecisnąć przez praskę, poddusić chwilę na oleju, dodać mięso z kurczaka, paprykę w paście lub proszku oraz odrobinę ostrej przyprawy, wlać bulion i powoli dusić około godziny, doprawiając solą i pieprzem.
3. Pod koniec dodać przecier pomidorowy i na koniec śmietanę.
4. Zagotować 2-3 litry wody lekko osolonej.
5. Dokładnie wyrobić ciasto na kluski z podanych składników: powinno być dość gęste. Nabierać łyżką podłużne kluski i wkładać je do wrzątku. Kiedy wypłyną gotować minutę, po czym wyjmować łyżką cedzakową.
6. Kluski włożyć do paprykarza i wszystko razem chwilę zagrzać.
Komentarze
Witam. Cieszę się, że odnalazłam tę stronę ponieważ sama uważam się za smakoszkę 🙂
Mam wyjąkowo wrażliwe na smaki podniebienie, a do tematu jedzenia podchodzę z wyjątkowym zainteresowaniem i szacunkiem. Uwielbiam również gotować i nieskromnie przyznam, że mam do tego talent. od 10 lat stosuję dietę laktoowowegetariańską, dzięki czemu mam możliwość próbować coraz to nowych potraw, wykraczających nieco poza ramy tradycyjnej polskiej kuchni, co nie znaczy oczywiście, że i tej nie uwielbiam 🙂
Jest to moja pierwsza wizyta na Państwa witrynie, toteż podany przepis będzie pierwszym, który wypróbuję. Podoba mi się to ,że jest prosty, a jednocześnie pozostawia gotującemu swobodne pole do wzbogacenia i rozwinięcia go, co być może uczynię. Zdarzyło mi się swego czasu
przyrządzić wyśmienite gołąbki z kaszy gryczanej wg przepisu pana Maćka Kuronia. Wiąże się to z pewną zabawną sytuacją. Gołąbki te, udały mi się tak znakomicie, że nawet moi znajomi jedzący na co dzień mięso nie uwierzyli, że podałam im danie wegetariańskie 🙂
Ciekawa jestem jak będzie w przypadku kotletów Państwa przepisu.
Nie omieszkam poinformować o tym na stronie:)
Z pozdrowieniami, „Justine”.
Witamy serdecznie i mamy nadzieję, że skorzysta Pani nie raz z naszych doświadczeń. Czekamy tez na uwagi krytyczne. A przy okazji zapraszamy także do blogu kulinarnego „Gotuj się!”, którego link jest obok.