Zgadnij co gotujemy?(58)
Czytam czasem przed snem słowniki i encyklopedie. Potem okazuje się, że zapamiętałem z tej lektury te nowe informacje które przeczytałem w ostatniej sekundzie przed zaśnięciem. Tak było i tym razem. Dlatego dziś zadaję Wam pytania na literę „S”. Jeśli znajdziecie tę samą książkę, która leży przy moim łóżku to będziecie mogli w łatwy sposób zdobyć książkę „Encyklopedia gotowania. Drugie dania.” Barbary Adamczewskiej i wydawnictwa Prószyński i S-ka. A do tego serdeczną dedykację i autografy autorki oraz jej męża.
Oto pytania:
1. Co to takiego szlachtuz?
2. Spadź to przysmak ale czyj?
3. Czy sułtanki to córki czy żony sułtana?
Odpowiedzi jak zwykle proszę przysyłać jak najszybciej na adres internet@polityka.com.pl Kto pierwszy ten lepszy. A książka warta wyścigu.
Komentarze
Panu Lulkowi szerokiej drogi i szczesliwego powrotu i do zobaczenia wkrotce!
Izyku, odpowiedziales juz na quiz? Ja troche dzis zaspalam, a pytania takie latwe, ze pewnie juz nie warto odpowiadac. Swoja droga, jakim przysmakiem moze byc wydzielina jednego insekta przezuta i wypluta przez drugiego 😉
Witaj kapitanie.
odpowiedziałem, ale też lekko opóźniony. Szkoda ksiązeczki…
Może spadzowy, oj bardzo może i to jedyny chyba akceptowalny przykład koprofagii. Ja spadzowego używam do… chińszczyzny. A czy szanowna kapitan odkryła adresata mojego wczorajszego lettera? przeleciał on tak jakos bez echa. wszyscyście ino na zjazd i na zjazd.
Izyku, Watsonie,
to proste. Wydales ponad stowe na dziadowskie wydanie ksiegi autorstwa Macieja K. Bol i rozczarowanie rozumiem. Nie ma nic bardziej wkurzajacego, jak poczucia niepowaznego traktowania przez edytora i autora niechlujnie wydanych dziel, zwlaszcza kucharskich. Czy dostales przynajmniej odpowiedz od autora? Co z ta kapusta?
Witam wszystkich. Też odpowiedziałam, bo było łatwe, ale wysłałam odpowiedź na inny adres, więc nic z tego. Trudno.
Smakowitego dnia życzę.
Witam. Przykro mi ale ja nie mam czasu na nic , a w głowie takie pustki, że echo dudni. Nagroda dzisiaj łakoma, zagadki proste i pewnie już z 20 iodpowiedzi w redakcji oczekuje. Zaczynam mieć reisefieber jak stąd do Kantonu, a mieszkanie wygląda, jakby wiec partyjny sie w nim odbywał. Nie wiem, czy zdążę je odgruzować zanim Lulki i Misie przyjadą. Najwyżej powiem „Panowie, szczelnie zacisnąć powieki, będę karmić jak niemowlęta”. Iżyk – ja zacznę myśleć w przyszłym tygodniu i bardzo proszę nie wymagać ode mnie czegokolwiek wymagającego minimum rtozumowania przed piątkiem.
Wracam na salony. Cześć.
Trzymaj się, Pyro. Porządkami się nie martw – Pan Lulek i Miś to bardzo pracowici panowie, na pewno chętnie Cię wyręczą. Spokoju życzę.
Kapucha z innego przepisu pochodzi, co oczywiście jest oczywiste. Zastanawia, że to wydanie II (poprawione?), więc ze względów bibliofilskich dobrze byłoby wydanie I posiadać i benedyktyńsko porównać 🙂 Ma kto może?
Ciekawa jestem, czy taki bubel wydawniczy można zareklamować jak każdy inny towar i zażądać zwrotu pieniędzy lub wymiany na egzemplarz bez wad? Może takie działania zmusiłyby wydawców do staranności edytorskiej?
Kochani, jako że moja książeczka już wreszcie jest, a Pan Piotr może zabrać trochę egzemplarzy jadąc z Warszawy i dokładając tym samym do kórnikowego stoiska 😉 , mam pytanie: ile egzemplarzy podrzucić? Dziesięć wystarczy? Pozdrówki!
Dorotko – sąsiadeczko! Wystarczy zupełnie. Przecież to mini stoisko na mini kiermaszu, ale i tak dzięki za wzbogacenie propozycji.
Witam w imieniu gospodarza blogu, który dojeżdża już do Warszawy by zdążyć na zjazd w Kórniku.
Informujemy o nagrodach w dwóch ostatnich quizach. Książkę „Męskie gotowanie” Piotra Adamczewskiego za odpowiedzi w quizie nr 57 otrzymuje Pani Lucyna z Polanicy (prosimy o adres pocztą e-mail) a prawidłowe odpowiedzi: chiffonade to sparzone i pokrojone w wąskie paseczki liście szczawiu, sałaty lub cykorii służące do dekoracji zimnych przekąsek; mchali to gruzińska przystawka z gotowanych i posiekanych jarzyn z czosnkiem, cebulą i orzechami;witlinek to ryba dorszowata z Morza Śródziemnego lub Północnego. Gratulacje.
W quizie nr 58 (dzisiejszym) najszybciej prawidłowe odpowiedzi przysłała Nemo. A są one takie: rzeźnia, pszczoły i rodzynki. W nagrodę książka Barbary Adamczewskiej „Encyklopedia gotowania. Drugie dania”. Obie książki wydał Prószyński i S-ka. Gratulacje.
Ha! Pogratulować, Mą Kapitę Nemo, ale ja błędnych żem odpowiedzi po prostu udzielił…
2. Sądziłem, że idzie o mrówę, która mszycę „pasie” czułkami tu i ówdzie łechce i przed biedronką broni, a nie banalną tu pszczółką.
3 zadano jako pytanie o alternatywę rozłączną („dokładnie jedno z dwojga”), ale blog nie instytut i Gospodarz zasadami logiki kierowąć się nie musi.
Na Kuronia machnim?;)
Izyku, dziekuje za gratulacje, wiec jednak nie bylo za pozno 😉 Z mrowkami masz racje, ale Gospodarz, ludzki egoista, mial chyba raczej na mysli nas, zjadaczy miodu, pszczolka to tylko posrednik. A co my mamy za korzysc z mrowki? Wiem, wiem, srodowisko itd…. Poza tym musisz jeszcze troche przywyknac do tutejszej logiki, ze jak alternatywa, to zadne z dwojga 😉
Gospodarzowi zycze szczesliwego powrotu na Ojczyzny lono i wprost do Kornika, czyli lagodnego ladowania w polskiej rzeczywistosci 🙂 I dziekuje za wygrana!
To, co ma być bigosem zaczyna pyrkotać. Jak zwykle okazuje siię, że tego czy innego drobiazgu nie ma w domu. Idę do warzywniaka., a potem wracam tam, gdzie Serenissima Republica Venetia kształtowała protokół dyplomatyczny.
Nemo
Żadne z dwojga to dysjunkcja, taki logiczny dziwoląg, który tródno odnaleźć w tzw. języku naturalnym. Uśmiałem się serdecznie i juz staram się przywykać.
Pyra
bigos w Kórniku? W kurniku to może być najpierw do rosołu rozbieranie, potem od dołu patrząc śliczne udka, zgrabne bioderka, różowawe piersi i śnieżnobiałe szyjki, ale bigos? Toż to rozwiązła wszeteczność takie ucztowanie. Ech te skojarzenia… Kogucie asocjacje zawsze dryfują do coolinarnych.
Pozdrawiam wszystkich i do jutra.
Misiu, bezwstydniku ! Zatkales sie telefonicznie na dobre. Co, ja tu mam do sciany mowic ? Zmieniles numer ? Odezwij ze sie ! Czy w tym Kur…niku sa telefony ? Czy masz komurkie, jak jedziesz z Panem Lulkiem ?
Pani Mieteckowa i Pani MT7,
Mis mi sie zgubil i od dwoch tygodni nie moge sie do niego dotelefonowac. Czy moze macie jakis pomysl ? Zostawilem dla niego i dla pana Jerzego prosbe w recepcji hotelowej o kontakt. Stokrotnie przepraszam, ze zawracam Wam, czego nie nalezy zawracac, ale jak sobie z Misiem nie pogadam to mnie szlag trafia ! Wybaczcie natrectwo, pomozcie ! Okonisko, porzucone i zanudzone.
Czy Wy bedziecie mialy jakis kontakt z Kornikowcami ? Sa tam jakies telefony ? Wybacznie natrectwo. Okon.
najwyrazniej podnieta przedkornicza odebrala blogowisku gadule, a Pyrze pyrczy,
Izyk tylko dusjunkcja straszy i golizna, usmiech powodujac,
Nemo, felicytacje
Okoniu drogi
Mam problemy z konfiguracją bramki VOIP przez którą przechodzą moje rozmowy. Jeśli chcesz to możesz zadzwonić na moją komórkę + 48 502 94 77 71.
Izyku, zadne z dwojga, to zaprzeczenie dysjunkcji \neg(A \vee B) 😉 Przyklad : czy Ziemia ma ksztalt plastra czy kostki? Ani jedno, ani drugie 🙂
Zastanawiam się czy by tu jakiegoś czynu przedzjazdowego nie zaplanować sobie. Albo chociaż jakieś zobowiązanie zobowiązać się podjąć.
Tyle, że nie mam pomysłu. Wprawdzie szwagier Fin zostawił był (przez niedopatrzenie chyba) nieotwartą zupełnie butelkę-piersiówkę Koskenkorvy ale czy to wystarczający powód aby wznieść toast za pomyślność zjazdu?
Kulinariusze wszystkich krajów, mączcie się!!!
Andrzeju, kazdy powod jest dobry!
Izyku, Ty uzyles dysjunkcji w znaczeniu binegacji i ja to akceptuje 😉 Pozdrawiam
Dzięki nemo za wsparcie.
Bo już od tych abnegacji, dysjunkcji, różowych piersi i udek zaczęła mi się dysfunkcja jakaś paskudna robić…
Andrzeju, my ofiary dysjunkcji (oddzieleni nie tylko od Ojczyzny, ale i od Zjazdu 🙁 ) musimy jakos to sobie zrekompensowac. Delegaci beda uczestniczyc, konsumowac, reprezentowac, obradowac, podejmowac uchwaly, a my???
Andrzeju, ta Koskenkorva to salmiakowa, czy inna? Na dysfunkcje i inne desperacje musi byc odpowiednio gradusowana, nie sadzisz?
Ja już z tego żalu do tej Koskenkorwy poczytam sobie „Latarnika” lub coś innego równie optymistycznego.
Albo wezmę sobie pajdę chleba, posmaruję grubo dżem.
Koskenkorva jest taka jaka ma być! Czyściutka czysta!
Te salmiakowe albo Vargtass to dla młodzieży albo matek karmiących.
W ostateczności zrobię sobie Vargtassa według recepty mojego szwagra:
– 1 butelka Koskenkorvy
– 1 borówka brusznica
wrzucić borówkę brusznicę do Koskenkorwy, szybko zamieszać i zaraz wypić zanim smak owocu zdominuje napitek…
A to się obśmiałam! Ten przepis Pyra powinna dołączyć do swojego spisu nalewek. Niewątpliwa zaleta – nie trzeba długo czekać.
Wy juz przy pijanstwie, a ja jeszcze bagazu nie narychtowalem, chyba se jaka przerwe przed zaczeciem na winko wykonam, dzien taki, ze tylko rurke z gazem do krtani wcisnac, a moze nawet, wzorem Heleny, dwa koniaki i mozecie mnie deptac dalej, eh, kiedy ta emerytura? przynajmniej palantow mozna sobie wybierac, a nie byc na nich skazanym
Sławek,
„przynajmniej palantów można sobie wybierać, a nie być na nich skazanym” Zadumałam się, pogodnie. Ciekawa ta emerytura.
Pozdrawiam, tss
Andrzeju, tu do borowki pasujaca melodia:
http://youtube.com/watch?v=JGWqtwhS2KY
Slawku, nie stresuj sie i podrozuj ostroznie. W Poznaniu uwazaj na automobil! Nie parkuj pod palacem arcybiskupa, tam kradna! 🙁