Smakosz polityczny

Kampanie wyborcze, referenda, kongresy partii rozpoczynają się i kończą często bulwersując publiczność, a my tu sobie gadu, gadu o jedzeniu. Tymczasem okazuje się, że i w blogu kulinarnym można uprawiać działalność polityczną. Znalazłem w swoim archiwum wycinków raport z badań opinii publicznej biura „Demoskop” dotyczących wpływu odżywiania się na oceny działań polityków. Po przebadaniu 968 osób socjologowie stwierdzili, iż ludzie lepiej odżywiający sie wyżej oceniają działalność prezydenta. Głodni zaś są znacznie bardziej krytyczni. I tak spośród tych, którzy jadają raz dziennie tylko 11 proc. dobrze wyraża się o prezydencie. Pozostali mają o nim znacznie gorsze zdanie.

Wśród ludzi jadających pięć posiłków dziennie aż 50 proc. uważa, że działania szefa państwa są właściwe. 90 proc. ascetów ostro go krytykuje. Wśród łakomczuchów tylko 36 proc. ma wobec niego krytyczne uwagi.

Wnioski z badań nasuwają się same. Trzeba nakarmić wyborców. Podaję więc mój ulubiony przepis licząc na Państwa pamięć w przyszłości, gdyby mi przyszło stanąć do jakichkolwiek wyborów.

CASSOULET
50 dag fasoli typu „jaś”, 50 dag baraniny bez kości, 25 dag kiełbasy czosnkowej, 50 dag mięsa z gęsi, 25 dag parówek, 25 dag skórek wieprzowych, 6 dag tłuszczu z gesi, łyżka pasty pomidorowej, 2 cebule, 2 ząbki czosnku, 3/4 l rosołu, 1 szklanka wytrawnego białego wina, sól

Fasolę namoczyć. Po 12 godz. gotować przez 90 min. w małej wodzie ze skórkami wieprzowymi. Obsmażyć na tłuszczu gęsim mięso i kiełbasę z drobno posiekaną cebulą i roztartym czosnkiem. Dodać do fasoli obsmażone mięso, kiełbasę i pastę pomidorową. Gotować w szczelnie zamkniętym naczyniu przez 60 min. Przełożyć do kamionki, dolać wina i wstawić do piekarnika i piec mieszając by nie dopuścić do powstania zapieczonej powłoki. Podawać potrawę obłożoną osobno ugotowanymi parówkami. Nie zapomnieć o winie z południa Francji. Może być gigondas!