Zgadnij co gotujemy(29)
Jak rozpoznać który to dzień tygodnia? To proste, jeśli dziś jest quiz kulinarny w blogu Gotuj się! – to na pewno środa. I właśnie nastąpił ten czas na przyjemny wysiłek umysłowy zwieńczony nagrodą. Dziś nagrodą będzie moja książka wydana przez firmę Prószyński i S-ka a zatytułowana „Smakosz wędrowny”. Kto pierwszy przyśle trzy prawidłowe odpowiedzi na adres internet@polityka.com.pl ten otrzyma książkę ozdobioną dedykacją i autografem. Tu prośba o nie wysyłanie odpowiedzi do naszego blogu, ponieważ w ten sposób (jeśli nawet nie wszystkie odpowiedzi są prawidłowe) uniemożliwia się innym udział w zabawie. Proszę więc kierować swoje listy pod powyższym emailowym adresem.
A oto dzisiejsze „etymologiczne” – pytania:
1. Skąd się wzięła nazwa „pralinki”?
2. Skąd nazwa łagodnego trunku – campari?
3. Sos beszamel – skąd ta nazwa?
Czekam na odpowiedzi z książką i długopisem w ręku.
Komentarze
No i po herbacie. Quiz rozwiązany, a moja książka „Smakosz wędrowny” z dedykacją i autografem powędrowała do Wielkiej Brytanii do Pani Kseni, która najszybciej odpowiedziała na wszystkie pytania.
Aby zaspokoić ciekawość pozostałych blogowiczów podaję rozwiązanie:
Pralinki nazwę wzięły od księcia du Plessis-Praslin, którego cukiernik pan Lassagne – wynalazca tych słodyczy – chciał w ten sposób uczcić chlebodawcę.
Campari to nazwisko właściciela kawiarni w Mediolanie. Gaspare Campari, który słynął też jako cukiernik, sporządził aperitif dosmaczając go skórką z gorzkich pomarańczy.
Sos beszamel nosi nazwisko swego wynalazcy. Był nim francuski arystokrata markiz Louis de Bechameil, który dzięki temu wszedł do historii.
Gratulacje i smacznej lektury.
dokladnie bylo mu ksiaze Cezary de Choiseul, hrabia na Plessis- Praslin, dla zawzietych:http://boitearecettes.infinit.net
Panie Piotrze. Właśnie przejrzałam jubileuszowy, zachwalany numer Polityki. Przykro mi, ale nie podoba mi się. Jednym z niewielu fajnych materiałów jest kącik pp Adamczewskiego i Gralickiego (jak zwykle zresztą). Czy musi Pan mnie wodzić na pokuszenie? O kuchni balijskiej i indonezyjskiej wiem niewiele, źle mi się jednak kojarzy. Otóż jakieś 4 lata temu tu blisko mnie, na Malcie , powstała indonezyjska restauracja. Przetrwała tylko kilka miesięcy. Moim zdaniem wyróżniała się przenikliwymi woniami (w tym i przepalonych tłuszczy) i rzadkim niechlustwem właścicieli i obsługi ( wszyscy orginalni, z importu). Jak gotowali – nie wiem, bo się nie odważyłam jeść. Córka mówiła, że albo mdło, albo piekło w gębie. Widać bogowie woleli, żebym została na wieczność prowincjuszką. A tak na marginesie; zachwala Pan kuchnię włoską, a ja dzi zrobiłam większe zakupy makaronowe. Kupiłam m.in cannaletti. Czym to-to nadziać? I w jakim sosie zapiec? Może by tak poeksperymentować z nadzieniem szpinakowym? Albo może z pastą z oliwek, sera, papryki? Nie mam pojęcia, co z tego zrobić, ale chętnie coś ugotuję.
Przepraszam za literówki i za to, że cannelotti przechrzciłam na malarza. To wszystko przez „Politykę”, na którą sie zezłościłam. Znowu wyszedł Państwu magazym w typie „Ja i Ty” ( był kiedyś taki tytuł )
Uwaga, uwaga…robię królewskie frytki wg. wczorajszego wpisu Heleny. Już ugotowalam i włożyłam do zamrażarki. Pracochłonne to chyba nie jest, tylko w czasie rozłożone, ale na szczęście w międzyczasie można robić inne rzeczy.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio smażyłam frytki, więc jak już tak za mną chodzą, to czemu nie królewskie zrobić!
Pyro,
szpinakowe z serem, Włosi to robią z ricottą, ale bo ja wiem, czy nasz twaróg nie zastapi? Jak nie moglam dostać twarogu, kupowałam ricottę na pierogi z serem i było dobre. Jadłam to parę razy, ale nigdy sama nie robiłam, wychodzi na to, że szpinakowo-ricottowe jest chyba najpopularniejsze.
Jakby co, to mogę poszperać w mojej Italian Cooking i podać Ci ten przepis trochę pózniej.
P.S. Pyro, na stronie Adamczewskich jest w dziale „Dania bezmięsne lub prawie” farsz ze szpinaku – to by się nadało! A sos podobny do beszamelu, o ile sobie przypominam. Nadziewasz tym callnelloni, układasz jedną warstwę w naczyniu żaroodpornym, zalewasz sose, posypojesz ostrym serem – i cześć. Jak się ser stopi i lekko zazłoci , gotowe.
To nie jest złe porównanie. „Ty i ja” był najlepszym polskim magazynem w minionym okresie. A dzisiejsza tj. jubileuszowa Polityka jest zredagowana właśnie na to świeto. Dlatego tyle tekstów o nas samych. Dodatkiem dla czytelników żądnych wiedzy jest Cywilizacja. Za tydzień wracamy do starej formuły.
Ale wróćmy do canelloni. My w domu faszerujemy te włoskie rurki np. gorgonzollą lub zwykłym serkiem ziołowym. Ricotta jest bowiem trudna do kupienia. Przepisy na canelloni są też (chyba) w naszej witrynie. Smacznego!
Piszę to na odpowiedzialność „Echa Miasta”:
„Warszawska restauracja znalazła się na liście 100 lokali, które przyrządzają najlepsze risotto na świecie! Chodzi o restaurację hotelu Rialto przy ul. Wilczej 73. Włoski przewodnik kulinarny „Guida Gallo” docenił potrawę szefa tamtejszej kuchni Kurta Schellera o wdzięcznej nazwie „risotto alla polacca” (risotto po polsku). Do specjalnego ryżu arborio, który stanowi podstawę tego dania, dodaje on grzyby, polędwicę, pomidory oraz odrobinę żubrówki”.
Frytki królewskie – rewelacyjne! Mogłam głupia zrobić więcej i zamrozić…
Och, strasznie sie ciesze!!!!!!!!!!!!!!!
Kroiłam ziemniaki na takie spore kawałki, nie ćwiartki, ale coś koło tego. Do tego zrobiłam sałatę z ogórkiem, pomidorem, cebulą etc, kefir do popicia – a ziemniaki były 4 raczej średnio-większe. Następnym razem zrobię więcej (zakrzyczano, że za mało na 2 osoby!) a co za dużo, to się zamrozi.
Polecam wszystkim!
To ja te frytki zrobię w sobotę. Z makaronem sobie poradzę. Dziękuję za podpowiedzi. Panie Piotrze. Polityka ma 50 lat i przez większość tego czasu stałych, świetnych dziennikarzy. I dlatego m.in. się zezłościłam – bo jakże, 50-lecie i nadal do czytania tak naprawdę nadają się teksty Passenta, Paradowskiej, Władyki, Krzemińskiego, Adamczewskiego, Pietrasika itd Musicie , moi Państwo, żyć do 100-tki – inaczej Polityka padnie. A szkoda by było.