Poznaj nieznane smaki (4)
Dziś więcej obowiązku niż przyjemności. Nie przepadam przesadnie za karczochami, a wręcz nie lubię kasztanów. Kocham natomiast mozzarellę. Nie mam więc wyrzutów sumienia, że namawiam Was do produktów o wątpliwych zaletach.
Karczochy
To bliscy krewni zarówno astrów, jak dalii, mniszka i ostów. Są niezwykle wytworną jarzyną i oczywiście niezwykle smakowitą. Karczochy pochodzą zapewne z regionów położonych wokół Morza Śródziemnego. Znane były jako roślina lecznicza już 500 lat przed naszą erą, później już tylko jako luksusowa jarzyna. Jeszcze w XVIII wieku spożywane były wyłącznie przez zamożnych, dziś są bardzo popularne i jadane powszechnie przede wszystkim w krajach śródziemnomorskich, ale docierają i na nasze stoły. Karczoch jest nie tylko niezwykle smaczny, ale posiada także wartości zdrowotne: dzięki zawartej w nim substancji zwanej cynaryną ma właściwości żółciopędne, pomaga odtruwać organizm, chroni wątrobę i obniża poziom cholesterolu. Nie bez znaczenia jest również zawartość potasu, wapnia, magnezu oraz żelaza. Produkowany z karczochów aperitif pomaga walczyć ze skutkami przejedzenia.
W karczochach jadalne są mięsiste końce listków i dno kwiatowego pąka. Karczochy jada się przede wszystkim gotowane, z sosami, odrywając po kolei poszczególne listki i „wyjadając” smakowite ich części. Jeśli są bardzo młode, można przyrządzać całe koszyczki w całości, dusić, zapiekać i tak dalej. Dno karczocha, pozbawione ostrych nitek, tak zwanego sianka – kiszone i marynowane – używane jest do sałatek.
Karczochy kupuje się tylko stulone, gotuje się je w wodzie z solą, oliwą i kilkoma kroplami soku cytrynowego, całe, po przycięciu liści. Powinny być zanurzone, dlatego najlepiej je obciążyć, nakrywając mniejszą od garnka pokrywką. Gotuje się je około 15 minut, ale można także i znacznie dłużej, nawet do 45 minut: warto w trakcie gotowania oderwać listek i spróbować.
Kasztany jadalne
Obecne były w polskiej kuchni od kilku wieków, jednak – jak wiele innych produktów – one również zniknęły ze sklepów na dobre kilkadziesiąt chudych lat, ponieważ nie były artykułem pierwszej potrzeby, a jedynie mogły urozmaicać jadłospis, co wydawało się ekstrawagancją. W dawnych wiekach na pańskich stołach pojawiały się nadziewane kasztanami mięsiwa i wymyślne desery. Na ulicach miast jeszcze przed ostatnią wojną pojawiały się czasem piecyki do pieczenia kasztanów, jakie oglądamy dziś w miastach południowej Europy, gdzie rosną drzewa kasztana jadalnego. Gorące pieczone kasztany to wspaniale pachnący przysmak do zjadania od razu, na ulicy.
Z kasztanów jadalnych przygotowuje się kremy, konfitury, desery oraz nadzienia do mięs. Jest to bardzo kaloryczny owoc, zawierający przy tym sporo potasu, witaminy B i C.
Kasztany kupujemy najczęściej w formie dojrzałych owoców kształtem i barwą przypominających jesienne owoce kasztanowców rosnących w naszym klimacie (trzeba wówczas upiec je w piekarniku albo ugotować) lub w puszkach, gotowe do użytku, a także suszone (wymagają namoczenia) lub glazurowane, w cukrze – do chrupania jako „przegryzka”.
Mozzarella
Ser ten trafił na nasze stoły już kilka lat temu. Wielka szkoda, że nie możemy raczyć się mozzarellą z mleka bawolego, jaką jada się we Włoszech. Jest to bowiem ser znacznie mniej tłusty i bardziej delikatny. Ma on jednak tak krótki czas przydatności do spożycia, liczony zaledwie w godzinach, że nie we wszystkich częściach Włoch można go w ogóle kupić.
Dzięki szybkiemu transportowi w odpowiednich warunkach ser ten można obecnie przewieźć na pewną odległość, ale i tak najlepiej jadać mozzarellę z mleka bawolego blisko miejsca jej powstania, bo wówczas jest na pewno świeża. Mozzarellę z mleka krowiego, jaką kupujemy w naszych sklepach, także prawdę mówiąc doskonałą, produkuje się u nas dokładnie według włoskich receptur lub sprowadza zza granicy. Dobra jakościowo mozzarella to miękki, elastyczny biały ser o konsystencji lekko „gumowej”. Bez niej nie można wyobrazić sobie tradycyjnej pizzy ani innych włoskich dań. Doskonale komponuje się z pomidorami, bazylią, czosnkiem, oliwą, świetna jest też we wszelkiego rodzaju zapiekankach. Kupujemy ją w woreczkach napełnionych serwatką, dzięki czemu może pozostawać świeża przez kilka dni. Najpopularniejszym daniem z mozzarellą jest, również u nas, sałatka (insalata) caprese, czyli plastry mozzarelli przekładane plastrami pomidorów, posypane oliwkami i porwaną na kawałki świeżą bazylią, polane oliwą lub sosem winegret (ta wersja jest bardziej pikantna).
Cdn jeszcze za jakiś czas
(fot. WIKIPEDIA)
Komentarze
Uwielbiam mozzarellę zarówno za jej smak, jak i za jej „tajemniczość”. Zaskakujące jest to, że wygląda jak biały ser (dla niewtajemniczonych jak odmiana twarogu), zaś w piekarniku topi się jak żółty ser. Oczywiście mozzarella wyśmienita jest w każdej postaci, choć zapiekana jest bardziej aromatyczna.
Iwono!
Całkowicie się podpisuję pod tym, co napisałaś. Ale zawsze głupio mi się było spytać, czy mozarella to jest biały czy żółty ser. Bardzo ją lubię.
Panie Piotrze!
Chciałem się spytać, czy chociaż raz jeden spróbował Pan caprese tak jak proponowałem – z płatkiem (lub płatkami) salami czosnkowego. U nas (wśród moich znajomych) ta wersja stała się bardzo popularna i widzę, że się rozprzestrzenia.
Karczochy to kulinarno-medyczne cudo. Człowiek sie objada i w dodatku wychodzi mu to na zdrowie. Moja żona przyżądza świetne karczochy w sosie sarowo-grzybowym. Palce lizać.
Co do kasztanów to nie próbowałem. Przekonałem się jednak że w słynnym zdaniu ze „Stawki większej niż życie” że: „Najlepsze kasztany są na Placu Pigalle” jest wiele przesady. Byłem, sam plac nic szczególnego a kasztanów ani śladu.
Smak mozarelli jest po prostu niezrównany. Ale z tą mozarellą w Polsce to różnie bywa. Trafił mi się pare razy ser zółty, bez koloru i smaku, a nazywał się mozarella. Porażka całkowita. A propos, będąc w Neapolu u znajomych, mieliśmy okazję rozmawiać z prawdziwym włoskim serowarem. Tłumaczył nam, że prawdziwa mozarella robiona jest tylko z mleka czarnych bawolic Arni. Nie wiem czy tak jest, ale wolałem się nie sprzeczać 🙂
Dawno temu , w czasie przaśnego socjalizmu Gomułki, zdarzyło mi się w Budapeszcie zjeść krem kasztanowy i zakochałam się wtedy w tym (dla mnie) egzotycznym deserze. W Polsce maronów nigdy jeszcze nie kupiłam, po prostu nie natrafiłam na nie. Karczochów niemal nie znam, bo, jak twierdzi moja przyjaciółka mieszkająca we Francji, są niezwykle pracochłonne i w przygotowaniu i w jedzeniu. Mozzarellę wykorzystuję często i do sdałatki i do pizzy i do gorących grzanek na „nocnych rodaków rozmowy”. Robię coś w rodzaju diablotki p[-żytni chleb grzankowy, czarne oliwki, 2 kapary i na wierzchu mozarella. Można naszykować dużo wcześniej , a w razie potrzeby wsunąć do pieca i już.
Miał rację Neapolitańczyk. Najpyszniejsza mozzarella nazywa się mozzarella di bufala i jest robiona z mleka czarnych bawolic arni, które do Italii trafiły wraz Hannibalem z Indii. Ten ser jest jeszcze delikatniejszy niż inne i jego trwałość nie przekracza dwóch dób. Źle znosi też transport. Można więc go zjeść ze smakiem tylko w południowych Włoszech. Najlepiej w Campanii lub Basilicacie. Wszelkie próby przewiezienia mozzarelli z bawolego mleka np. w folii z serwatką też spełzły na niczym. Przywiozłem niezły jadalny ser ale mało przypominał smak tego, który jadłem na śniadanie w Maratei.
Jeszcze nie próbowałem carpaccio z salami czosnkowym. Prawdę mówiąc nie widziałem dobrego salami. Ale znajdę, kupie i przyrządzę. Moja wyobraźnia podpowiada, że to będzie pyszne.
Pozwole sobie troszke nie na temat.Obiecalem niedawno,ze napisze o wypatrzonym na bazarze owocu.
Otoz jest to Membrillo,zwany tez Quince.Przypomina ono wielkie jablko,lekko wydluzone.Dojrzaly ma kolor zolty.Surowy nie jest dobry,ma cierpki smak.Doskonale nadaje sie na musy,do salatek i na jarzyne.
W kuchni japonskiej przyrzadza sie z niego rowniez sosy.
Pozdrawiam serdecznie Ana
Ana,
Quince? Toz to poczciwa pigwa! A zapytaj kapishonecka w Budzie o nalewke, ona to wyrabia!
Karczochy dobre, ale tyle przy tym zawracania glowy, tak przy jedzeniu, jak i przyrzadzaniu, ze sie nie chce za to zabierac. Kasztany jak dla mnie – mdle i jak to okreslam, mydlowate, zeby nie wiem jak dopieczone byly. A mozarella ! Ha! Otoz to, co tutaj jest i smie sie nazywac mozarella, to jakies gumowate cos bez smaku. Prawdopodobnie w Malej Italii w Toronto dostalabym oryginal, ale bedac w Toronto, nigdy nie mysle o zakupach, a co dopiero o mozarelli! Moze przy okazji mi sie przypomni.
Z pola bitwy – uszka, cale 151 sztuk wykonane, zamrozone, podzielone na 3 porcje, nich czekaja w zamrazarce.
http://alicja.homelinux.com/news/uszka.jpg
Aktualnie trwaja w toku przygotowania do starcia (sie) z pierogami z kapusta i grzybami. Skladniki ugotowane studza sie, ale czas zrobic ciasto.
Pytanie – czy jak zrobie za duzo ciasta albo odechce mi sie lepic i bede chciala dokonczyc jutro, moge ciasto w misce pod przykryciem odstawic do lodowki i jutro bedzie uzywalne?
No to odmaszerowuje!
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.
O Jezu ile tych uszek. Ciasto oczywiście pod przykryciem może w lodówce poczekać nawet parę dni.
A oigwa – jak juz pisałem – rośnie u mnie na wsi za płotem. Włodek Press czyli Grigorij, mój sąsiad robi z nich i pigwówke i konfitury.
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: „Co Pan robi”. „Pierogi z jagodami”. „A ja widzę mięso!”. „A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami” (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek „Serwus, jestem nerwus”. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Alicjo,pigwe,to ja tez znam.Ale zawsze widzialam malego kalibru.Te o ktorych pisze sa rozmiarow XXL!!
Hej.Ana
jejku… zadzwonil znajomy z Danii, zyczenia swiateczne i tak dalej, wyszlam z kuchni, zostawiajac wlaczony „na minute” piekarnik, zeby mi sie susz jablkowo gruszkowy dosuszyl…. Dosuszyl mi sie dokumentnie, zanim swad spalenizny mnie doszedl i chmury dymu! Wietrze i wietrze teraz.
Przykazanie pierwsze – nie odbierac Skype’a podczas prac kuchennych!
Poki sie wietrzy, Pyro, zamrazam uszka na surowo, zaraz po zrobieniu, dzisiaj zebralam je z tacek i wrzucilam poporcjowane do woreczkow foliowych szczelnie zamykanych. Nigdy tego nie robilam przedtem, kolezanka podpowiedziala – zawsze zamrazalam gotowane, a te sie niestety, lubia kleic.
Swietny pomysl, zamrozic na kamien! Tylko musisz tak kazde z osobna na tacce posypanej maka ustawic czy ulozyc – sprawdzilam i polecam! Nie jestem szybka w lepieniu uszek, robie to raz na rok, ale te pierwsza setke lepilam i ciasto nie wyschlo na nich – nawet nie przykrywalam sciereczka. Ja mysle, ze to tajemnica ciasta, od zawsze robie tak, jak to podaja Adamczewscy u siebie na portalu, ciasto wedlug Babuni, porownalam, czy tak, jak ja robie! Maka, jajko, wrzatek – ciasto jest cudownie elastyczne, skleja sie cacy, NIGDY, no chyba ze jakas slepa zolza pomaga kleic pierogi i nie doklei, otoz nigdy sie nie rozklejaja w gotowaniu! I ciasto nie wysycha szybko. No, chyba juz zaczynam widziec na oczy, dymy wywialo, wracam na poligon. Pierogi tez bede zamrazac, partiami. Bo oczywiscie farszu na batalion, albo i dwa, rada o ciescie mi sie przyda, troche dzisiaj zrobie, troche jutro.
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.Helena pisze:
2006-12-21 o godz. 19:47
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 18:45
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: ?Co Pan robi?. ?Pierogi z jagodami?. ?A ja widzę mięso!?. ?A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami? (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek ?Serwus, jestem nerwus?. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Ana,
Quince? Toz to poczciwa pigwa! A zapytaj kapishonecka w Budzie o nalewke, ona to wyrabia!
Karczochy dobre, ale tyle przy tym zawracania glowy, tak przy jedzeniu, jak i przyrzadzaniu, ze sie nie chce za to zabierac. Kasztany jak dla mnie – mdle i jak to okreslam, mydlowate, zeby nie wiem jak dopieczone byly. A mozarella ! Ha! Otoz to, co tutaj jest i smie sie nazywac mozarella, to jakies gumowate cos bez smaku. Prawdopodobnie w Malej Italii w Toronto dostalabym oryginal, ale bedac w Toronto, nigdy nie mysle o zakupach, a co dopiero o mozarelli! Moze przy okazji mi sie przypomni.
Z pola bitwy – uszka, cale 151 sztuk wykonane, zamrozone, podzielone na 3 porcje, nich czekaja w zamrazarce.
http://alicja.homelinux.com/news/uszka.jpg
Aktualnie trwaja w toku przygotowania do starcia (sie) z pierogami z kapusta i grzybami. Skladniki ugotowane studza sie, ale czas zrobic ciasto.
Pytanie – czy jak zrobie za duzo ciasta albo odechce mi sie lepic i bede chciala dokonczyc jutro, moge ciasto w misce pod przykryciem odstawic do lodowki i jutro bedzie uzywalne?
No to odmaszerowuje!
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 18:19
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 18:19
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.
Piotr Adamczewski pisze:
2006-12-21 o godz. 18:42
O Jezu ile tych uszek. Ciasto oczywiście pod przykryciem może w lodówce poczekać nawet parę dni.
A oigwa – jak juz pisałem – rośnie u mnie na wsi za płotem. Włodek Press czyli Grigorij, mój sąsiad robi z nich i pigwówke i konfitury.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 18:45
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: ?Co Pan robi?. ?Pierogi z jagodami?. ?A ja widzę mięso!?. ?A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami? (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek ?Serwus, jestem nerwus?. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Ana pisze:
2006-12-21 o godz. 18:58
Alicjo,pigwe,to ja tez znam.Ale zawsze widzialam malego kalibru.Te o ktorych pisze sa rozmiarow XXL!!
Hej.Ana
alicja pisze:
2006-12-21 o godz. 19:09
jejku? zadzwonil znajomy z Danii, zyczenia swiateczne i tak dalej, wyszlam z kuchni, zostawiajac wlaczony ?na minute? piekarnik, zeby mi sie susz jablkowo gruszkowy dosuszyl?. Dosuszyl mi sie dokumentnie, zanim swad spalenizny mnie doszedl i chmury dymu! Wietrze i wietrze teraz.
Przykazanie pierwsze – nie odbierac Skype?a podczas prac kuchennych!
Poki sie wietrzy, Pyro, zamrazam uszka na surowo, zaraz po zrobieniu, dzisiaj zebralam je z tacek i wrzucilam poporcjowane do woreczkow foliowych szczelnie zamykanych. Nigdy tego nie robilam przedtem, kolezanka podpowiedziala – zawsze zamrazalam gotowane, a te sie niestety, lubia kleic.
Swietny pomysl, zamrozic na kamien! Tylko musisz tak kazde z osobna na tacce posypanej maka ustawic czy ulozyc – sprawdzilam i polecam! Nie jestem szybka w lepieniu uszek, robie to raz na rok, ale te pierwsza setke lepilam i ciasto nie wyschlo na nich – nawet nie przykrywalam sciereczka. Ja mysle, ze to tajemnica ciasta, od zawsze robie tak, jak to podaja Adamczewscy u siebie na portalu, ciasto wedlug Babuni, porownalam, czy tak, jak ja robie! Maka, jajko, wrzatek – ciasto jest cudownie elastyczne, skleja sie cacy, NIGDY, no chyba ze jakas slepa zolza pomaga kleic pierogi i nie doklei, otoz nigdy sie nie rozklejaja w gotowaniu! I ciasto nie wysycha szybko. No, chyba juz zaczynam widziec na oczy, dymy wywialo, wracam na poligon. Pierogi tez bede zamrazac, partiami. Bo oczywiscie farszu na batalion, albo i dwa, rada o ciescie mi sie przyda, troche dzisiaj zrobie, troche jutro.
Helena pisze:
2006-12-21 o godz. 19:47
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
kociak pisze:
2008-01-04 o godz. 15:33
Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.
mariola pisze:
2008-06-12 o godz. 22:37
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.
Siema Laska pisze: Twój komentarz czeka na akceptację.
2009-04-27 o godz. 12:03
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.Helena pisze:
2006-12-21 o godz. 19:47
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 18:45
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: ?Co Pan robi?. ?Pierogi z jagodami?. ?A ja widzę mięso!?. ?A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami? (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek ?Serwus, jestem nerwus?. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Ana,
Quince? Toz to poczciwa pigwa! A zapytaj kapishonecka w Budzie o nalewke, ona to wyrabia!
Karczochy dobre, ale tyle przy tym zawracania glowy, tak przy jedzeniu, jak i przyrzadzaniu, ze sie nie chce za to zabierac. Kasztany jak dla mnie – mdle i jak to okreslam, mydlowate, zeby nie wiem jak dopieczone byly. A mozarella ! Ha! Otoz to, co tutaj jest i smie sie nazywac mozarella, to jakies gumowate cos bez smaku. Prawdopodobnie w Malej Italii w Toronto dostalabym oryginal, ale bedac w Toronto, nigdy nie mysle o zakupach, a co dopiero o mozarelli! Moze przy okazji mi sie przypomni.
Z pola bitwy – uszka, cale 151 sztuk wykonane, zamrozone, podzielone na 3 porcje, nich czekaja w zamrazarce.
http://alicja.homelinux.com/news/uszka.jpg
Aktualnie trwaja w toku przygotowania do starcia (sie) z pierogami z kapusta i grzybami. Skladniki ugotowane studza sie, ale czas zrobic ciasto.
Pytanie – czy jak zrobie za duzo ciasta albo odechce mi sie lepic i bede chciala dokonczyc jutro, moge ciasto w misce pod przykryciem odstawic do lodowki i jutro bedzie uzywalne?
No to odmaszerowuje!
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 18:19
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.
W karczochach jadalne są mięsiste końce listków i dno kwiatowego pąka. Karczochy jada się przede wszystkim gotowane, z sosami, odrywając po kolei poszczególne listki i ?wyjadając? smakowite ich części. Jeśli są bardzo młode, można przyrządzać całe koszyczki w całości, dusić, zapiekać i tak dalej. Dno karczocha, pozbawione ostrych nitek, tak zwanego sianka – kiszone i marynowane – używane jest do sałatek.
Karczochy kupuje się tylko stulone, gotuje się je w wodzie z solą, oliwą i kilkoma kroplami soku cytrynowego, całe, po przycięciu liści. Powinny być zanurzone, dlatego najlepiej je obciążyć, nakrywając mniejszą od garnka pokrywką. Gotuje się je około 15 minut, ale można także i znacznie dłużej, nawet do 45 minut: warto w trakcie gotowania oderwać listek i spróbować.
Kasztany jadalne
Obecne były w polskiej kuchni od kilku wieków, jednak – jak wiele innych produktów – one również zniknęły ze sklepów na dobre kilkadziesiąt chudych lat, ponieważ nie były artykułem pierwszej potrzeby, a jedynie mogły urozmaicać jadłospis, co wydawało się ekstrawagancją. W dawnych wiekach na pańskich stołach pojawiały się nadziewane kasztanami mięsiwa i wymyślne desery. Na ulicach miast jeszcze przed ostatnią wojną pojawiały się czasem piecyki do pieczenia kasztanów, jakie oglądamy dziś w miastach południowej Europy, gdzie rosną drzewa kasztana jadalnego. Gorące pieczone kasztany to wspaniale pachnący przysmak do zjadania od razu, na ulicy.
Z kasztanów jadalnych przygotowuje się kremy, konfitury, desery oraz nadzienia do mięs. Jest to bardzo kaloryczny owoc, zawierający przy tym sporo potasu, witaminy B i C.
Kasztany kupujemy najczęściej w formie dojrzałych owoców kształtem i barwą przypominających jesienne owoce kasztanowców rosnących w naszym klimacie (trzeba wówczas upiec je w piekarniku albo ugotować) lub w puszkach, gotowe do użytku, a także suszone (wymagają namoczenia) lub glazurowane, w cukrze – do chrupania jako ?przegryzka?.
Mozzarella
Ser ten trafił na nasze stoły już kilka lat temu. Wielka szkoda, że nie możemy raczyć się mozzarellą z mleka bawolego, jaką jada się we Włoszech. Jest to bowiem ser znacznie mniej tłusty i bardziej delikatny. Ma on jednak tak krótki czas przydatności do spożycia, liczony zaledwie w godzinach, że nie we wszystkich częściach Włoch można go w ogóle kupić.
Dzięki szybkiemu transportowi w odpowiednich warunkach ser ten można obecnie przewieźć na pewną odległość, ale i tak najlepiej jadać mozzarellę z mleka bawolego blisko miejsca jej powstania, bo wówczas jest na pewno świeża. Mozzarellę z mleka krowiego, jaką kupujemy w naszych sklepach, także prawdę mówiąc doskonałą, produkuje się u nas dokładnie według włoskich receptur lub sprowadza zza granicy. Dobra jakościowo mozzarella to miękki, elastyczny biały ser o konsystencji lekko ?gumowej?. Bez niej nie można wyobrazić sobie tradycyjnej pizzy ani innych włoskich dań. Doskonale komponuje się z pomidorami, bazylią, czosnkiem, oliwą, świetna jest też we wszelkiego rodzaju zapiekankach. Kupujemy ją w woreczkach napełnionych serwatką, dzięki czemu może pozostawać świeża przez kilka dni. Najpopularniejszym daniem z mozzarellą jest, również u nas, sałatka (insalata) caprese, czyli plastry mozzarelli przekładane plastrami pomidorów, posypane oliwkami i porwaną na kawałki świeżą bazylią, polane oliwą lub sosem winegret (ta wersja jest bardziej pikantna).
Cdn jeszcze za jakiś czas
(fot. WIKIPEDIA)
Ten wpis został opublikowany dnia 2006-12-21 o godz. 08:02 w kategorii Piotr Adamczewski. Możesz śledzić komentarze do tego wpisu, korzystając z wątku RSS 2.0. Możesz dodać komentarz lub wysłać sygnał trackback ze swojej strony.
Wpis ?Poznaj nieznane smaki (4)? skomentowano 15 razy
Iwona pisze:
2006-12-21 o godz. 09:33
Uwielbiam mozzarellę zarówno za jej smak, jak i za jej ?tajemniczość?. Zaskakujące jest to, że wygląda jak biały ser (dla niewtajemniczonych jak odmiana twarogu), zaś w piekarniku topi się jak żółty ser. Oczywiście mozzarella wyśmienita jest w każdej postaci, choć zapiekana jest bardziej aromatyczna.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 09:46
Iwono!
Całkowicie się podpisuję pod tym, co napisałaś. Ale zawsze głupio mi się było spytać, czy mozarella to jest biały czy żółty ser. Bardzo ją lubię.
Panie Piotrze!
Chciałem się spytać, czy chociaż raz jeden spróbował Pan caprese tak jak proponowałem – z płatkiem (lub płatkami) salami czosnkowego. U nas (wśród moich znajomych) ta wersja stała się bardzo popularna i widzę, że się rozprzestrzenia.
kzin pisze:
2006-12-21 o godz. 10:54
Karczochy to kulinarno-medyczne cudo. Człowiek sie objada i w dodatku wychodzi mu to na zdrowie. Moja żona przyżądza świetne karczochy w sosie sarowo-grzybowym. Palce lizać.
Co do kasztanów to nie próbowałem. Przekonałem się jednak że w słynnym zdaniu ze ?Stawki większej niż życie? że: ?Najlepsze kasztany są na Placu Pigalle? jest wiele przesady. Byłem, sam plac nic szczególnego a kasztanów ani śladu.
Smak mozarelli jest po prostu niezrównany. Ale z tą mozarellą w Polsce to różnie bywa. Trafił mi się pare razy ser zółty, bez koloru i smaku, a nazywał się mozarella. Porażka całkowita. A propos, będąc w Neapolu u znajomych, mieliśmy okazję rozmawiać z prawdziwym włoskim serowarem. Tłumaczył nam, że prawdziwa mozarella robiona jest tylko z mleka czarnych bawolic Arni. Nie wiem czy tak jest, ale wolałem się nie sprzeczać
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 11:08
Dawno temu , w czasie przaśnego socjalizmu Gomułki, zdarzyło mi się w Budapeszcie zjeść krem kasztanowy i zakochałam się wtedy w tym (dla mnie) egzotycznym deserze. W Polsce maronów nigdy jeszcze nie kupiłam, po prostu nie natrafiłam na nie. Karczochów niemal nie znam, bo, jak twierdzi moja przyjaciółka mieszkająca we Francji, są niezwykle pracochłonne i w przygotowaniu i w jedzeniu. Mozzarellę wykorzystuję często i do sdałatki i do pizzy i do gorących grzanek na ?nocnych rodaków rozmowy?. Robię coś w rodzaju diablotki p[-żytni chleb grzankowy, czarne oliwki, 2 kapary i na wierzchu mozarella. Można naszykować dużo wcześniej , a w razie potrzeby wsunąć do pieca i już.
Piotr Adamczewski pisze:
2006-12-21 o godz. 11:44
Miał rację Neapolitańczyk. Najpyszniejsza mozzarella nazywa się mozzarella di bufala i jest robiona z mleka czarnych bawolic arni, które do Italii trafiły wraz Hannibalem z Indii. Ten ser jest jeszcze delikatniejszy niż inne i jego trwałość nie przekracza dwóch dób. Źle znosi też transport. Można więc go zjeść ze smakiem tylko w południowych Włoszech. Najlepiej w Campanii lub Basilicacie. Wszelkie próby przewiezienia mozzarelli z bawolego mleka np. w folii z serwatką też spełzły na niczym. Przywiozłem niezły jadalny ser ale mało przypominał smak tego, który jadłem na śniadanie w Maratei.
Jeszcze nie próbowałem carpaccio z salami czosnkowym. Prawdę mówiąc nie widziałem dobrego salami. Ale znajdę, kupie i przyrządzę. Moja wyobraźnia podpowiada, że to będzie pyszne.
Ana pisze:
2006-12-21 o godz. 16:37
Pozwole sobie troszke nie na temat.Obiecalem niedawno,ze napisze o wypatrzonym na bazarze owocu.
Otoz jest to Membrillo,zwany tez Quince.Przypomina ono wielkie jablko,lekko wydluzone.Dojrzaly ma kolor zolty.Surowy nie jest dobry,ma cierpki smak.Doskonale nadaje sie na musy,do salatek i na jarzyne.
W kuchni japonskiej przyrzadza sie z niego rowniez sosy.
Pozdrawiam serdecznie Ana
alicja pisze:
2006-12-21 o godz. 18:04
Ana,
Quince? Toz to poczciwa pigwa! A zapytaj kapishonecka w Budzie o nalewke, ona to wyrabia!
Karczochy dobre, ale tyle przy tym zawracania glowy, tak przy jedzeniu, jak i przyrzadzaniu, ze sie nie chce za to zabierac. Kasztany jak dla mnie – mdle i jak to okreslam, mydlowate, zeby nie wiem jak dopieczone byly. A mozarella ! Ha! Otoz to, co tutaj jest i smie sie nazywac mozarella, to jakies gumowate cos bez smaku. Prawdopodobnie w Malej Italii w Toronto dostalabym oryginal, ale bedac w Toronto, nigdy nie mysle o zakupach, a co dopiero o mozarelli! Moze przy okazji mi sie przypomni.
Z pola bitwy – uszka, cale 151 sztuk wykonane, zamrozone, podzielone na 3 porcje, nich czekaja w zamrazarce.
http://alicja.homelinux.com/news/uszka.jpg
Aktualnie trwaja w toku przygotowania do starcia (sie) z pierogami z kapusta i grzybami. Skladniki ugotowane studza sie, ale czas zrobic ciasto.
Pytanie – czy jak zrobie za duzo ciasta albo odechce mi sie lepic i bede chciala dokonczyc jutro, moge ciasto w misce pod przykryciem odstawic do lodowki i jutro bedzie uzywalne?
No to odmaszerowuje!
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 18:19
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.
Piotr Adamczewski pisze:
2006-12-21 o godz. 18:42
O Jezu ile tych uszek. Ciasto oczywiście pod przykryciem może w lodówce poczekać nawet parę dni.
A oigwa – jak juz pisałem – rośnie u mnie na wsi za płotem. Włodek Press czyli Grigorij, mój sąsiad robi z nich i pigwówke i konfitury.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 18:45
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: ?Co Pan robi?. ?Pierogi z jagodami?. ?A ja widzę mięso!?. ?A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami? (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek ?Serwus, jestem nerwus?. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Ana pisze:
2006-12-21 o godz. 18:58
Alicjo,pigwe,to ja tez znam.Ale zawsze widzialam malego kalibru.Te o ktorych pisze sa rozmiarow XXL!!
Hej.Ana
alicja pisze:
2006-12-21 o godz. 19:09
jejku? zadzwonil znajomy z Danii, zyczenia swiateczne i tak dalej, wyszlam z kuchni, zostawiajac wlaczony ?na minute? piekarnik, zeby mi sie susz jablkowo gruszkowy dosuszyl?. Dosuszyl mi sie dokumentnie, zanim swad spalenizny mnie doszedl i chmury dymu! Wietrze i wietrze teraz.
Przykazanie pierwsze – nie odbierac Skype?a podczas prac kuchennych!
Poki sie wietrzy, Pyro, zamrazam uszka na surowo, zaraz po zrobieniu, dzisiaj zebralam je z tacek i wrzucilam poporcjowane do woreczkow foliowych szczelnie zamykanych. Nigdy tego nie robilam przedtem, kolezanka podpowiedziala – zawsze zamrazalam gotowane, a te sie niestety, lubia kleic.
Swietny pomysl, zamrozic na kamien! Tylko musisz tak kazde z osobna na tacce posypanej maka ustawic czy ulozyc – sprawdzilam i polecam! Nie jestem szybka w lepieniu uszek, robie to raz na rok, ale te pierwsza setke lepilam i ciasto nie wyschlo na nich – nawet nie przykrywalam sciereczka. Ja mysle, ze to tajemnica ciasta, od zawsze robie tak, jak to podaja Adamczewscy u siebie na portalu, ciasto wedlug Babuni, porownalam, czy tak, jak ja robie! Maka, jajko, wrzatek – ciasto jest cudownie elastyczne, skleja sie cacy, NIGDY, no chyba ze jakas slepa zolza pomaga kleic pierogi i nie doklei, otoz nigdy sie nie rozklejaja w gotowaniu! I ciasto nie wysycha szybko. No, chyba juz zaczynam widziec na oczy, dymy wywialo, wracam na poligon. Pierogi tez bede zamrazac, partiami. Bo oczywiscie farszu na batalion, albo i dwa, rada o ciescie mi sie przyda, troche dzisiaj zrobie, troche jutro.
Helena pisze:
2006-12-21 o godz. 19:47
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
kociak pisze:
2008-01-04 o godz. 15:33
Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.
mariola pisze:
2008-06-12 o godz. 22:37
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.
Siema Laska pisze: Twój komentarz czeka na akceptację.
2009-04-27 o godz. 12:03
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.Helena pisze:
2006-12-21 o godz. 19:47
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 18:45
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: ?Co Pan robi?. ?Pierogi z jagodami?. ?A ja widzę mięso!?. ?A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami? (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek ?Serwus, jestem nerwus?. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Ana,
Quince? Toz to poczciwa pigwa! A zapytaj kapishonecka w Budzie o nalewke, ona to wyrabia!
Karczochy dobre, ale tyle przy tym zawracania glowy, tak przy jedzeniu, jak i przyrzadzaniu, ze sie nie chce za to zabierac. Kasztany jak dla mnie – mdle i jak to okreslam, mydlowate, zeby nie wiem jak dopieczone byly. A mozarella ! Ha! Otoz to, co tutaj jest i smie sie nazywac mozarella, to jakies gumowate cos bez smaku. Prawdopodobnie w Malej Italii w Toronto dostalabym oryginal, ale bedac w Toronto, nigdy nie mysle o zakupach, a co dopiero o mozarelli! Moze przy okazji mi sie przypomni.
Z pola bitwy – uszka, cale 151 sztuk wykonane, zamrozone, podzielone na 3 porcje, nich czekaja w zamrazarce.
http://alicja.homelinux.com/news/uszka.jpg
Aktualnie trwaja w toku przygotowania do starcia (sie) z pierogami z kapusta i grzybami. Skladniki ugotowane studza sie, ale czas zrobic ciasto.
Pytanie – czy jak zrobie za duzo ciasta albo odechce mi sie lepic i bede chciala dokonczyc jutro, moge ciasto w misce pod przykryciem odstawic do lodowki i jutro bedzie uzywalne?
No to odmaszerowuje!
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 18:19
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.
Siema Laska pisze: Twój komentarz czeka na akceptację.
2009-04-27 o godz. 12:03
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 18:19
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.
Piotr Adamczewski pisze:
2006-12-21 o godz. 18:42
O Jezu ile tych uszek. Ciasto oczywiście pod przykryciem może w lodówce poczekać nawet parę dni.
A oigwa – jak juz pisałem – rośnie u mnie na wsi za płotem. Włodek Press czyli Grigorij, mój sąsiad robi z nich i pigwówke i konfitury.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 18:45
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: ?Co Pan robi?. ?Pierogi z jagodami?. ?A ja widzę mięso!?. ?A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami? (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek ?Serwus, jestem nerwus?. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Ana pisze:
2006-12-21 o godz. 18:58
Alicjo,pigwe,to ja tez znam.Ale zawsze widzialam malego kalibru.Te o ktorych pisze sa rozmiarow XXL!!
Hej.Ana
alicja pisze:
2006-12-21 o godz. 19:09
jejku? zadzwonil znajomy z Danii, zyczenia swiateczne i tak dalej, wyszlam z kuchni, zostawiajac wlaczony ?na minute? piekarnik, zeby mi sie susz jablkowo gruszkowy dosuszyl?. Dosuszyl mi sie dokumentnie, zanim swad spalenizny mnie doszedl i chmury dymu! Wietrze i wietrze teraz.
Przykazanie pierwsze – nie odbierac Skype?a podczas prac kuchennych!
Poki sie wietrzy, Pyro, zamrazam uszka na surowo, zaraz po zrobieniu, dzisiaj zebralam je z tacek i wrzucilam poporcjowane do woreczkow foliowych szczelnie zamykanych. Nigdy tego nie robilam przedtem, kolezanka podpowiedziala – zawsze zamrazalam gotowane, a te sie niestety, lubia kleic.
Swietny pomysl, zamrozic na kamien! Tylko musisz tak kazde z osobna na tacce posypanej maka ustawic czy ulozyc – sprawdzilam i polecam! Nie jestem szybka w lepieniu uszek, robie to raz na rok, ale te pierwsza setke lepilam i ciasto nie wyschlo na nich – nawet nie przykrywalam sciereczka. Ja mysle, ze to tajemnica ciasta, od zawsze robie tak, jak to podaja Adamczewscy u siebie na portalu, ciasto wedlug Babuni, porownalam, czy tak, jak ja robie! Maka, jajko, wrzatek – ciasto jest cudownie elastyczne, skleja sie cacy, NIGDY, no chyba ze jakas slepa zolza pomaga kleic pierogi i nie doklei, otoz nigdy sie nie rozklejaja w gotowaniu! I ciasto nie wysycha szybko. No, chyba juz zaczynam widziec na oczy, dymy wywialo, wracam na poligon. Pierogi tez bede zamrazac, partiami. Bo oczywiscie farszu na batalion, albo i dwa, rada o ciescie mi sie przyda, troche dzisiaj zrobie, troche jutro.
Helena pisze:
2006-12-21 o godz. 19:47
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
kociak pisze:
2008-01-04 o godz. 15:33
Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.
mariola pisze:
2008-06-12 o godz. 22:37
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.
Siema Laska pisze: Twój komentarz czeka na akceptację.
2009-04-27 o godz. 12:03
Czy może mi ktoś pomóc i poda sprawdzony przepis na mozzarellę? Byłabym bardzo wdzięczna, bo już raz próbowałam. Miał być sprawdzony sposób, a wyszło nie wiadomo co. Z góry dziękuję.Zwracam sie o pomoc. Jak upiec kasztany jadalne. Czy dodaje sie do nich jakieś przyprawy ? W czym i jak długo ?Może ktoś z Was jest w stanie mi pomóc. Chcę to zrobić dla męża, bo mnie o to prosi.Helena pisze:
2006-12-21 o godz. 19:47
Pigwy bywaja tez gigantyczne. W kuchni rosyjskiej (moja kuchnia wyniesiona z domu) robi sie z pigwy wspaniale konfitury, uzywane do tego wszystkiego do czego uzywa sie zurawiny: do zimnych i goracych mies, drobiu, ale takze z serem. Pigwa w konfiturze jest dosc grubo skrojona – jest to bardzo aromatyczna konkokcja, bo pigy maja niepowtarzalny zapach.
Jesli natomiast chodzi o mozarelle. Jamie, ukochany Jamie Oliver pokazywal kiedys taki przepis: zielona salata. rozlozona na plaskim polmisku, na wierzchu podarta na strzepy mozarella. A calosc posypana droblo pokrojonym ostrym czerwonym pieprzem typu chillie lub luta czuszka, jalapeno czy jaki tamn jest pod reka. Papryczka jest przedtem przypalona nad gazem, skorka sciagnieta, pestki wyrzucone. Polewa sie to oliwka orzechowa oraz sokiem z cytryny. Ja zamiast cytryny uzywam mojego rewelacyjnego octu malinowego wlasnej produkcji. No i na wierzch listki bazylii w calosci, sol, pieprz. To swietna salata i najlepsze wykorzystanie mozarelli, jakie znam obok oczywiscie insalaty tre colore (kolory wloskiej flagi). Podaje sie to jako przystawke przed daniem glownym, lub jako lekkie danie lunchowe.
Torlin pisze:
2006-12-21 o godz. 18:45
Alicjo!
A internetowo nie mogłabyś mnie poczęstować kilkoma? Aż ślinka leci.
Ja bardzo często robię ciasto poprzedniego dnia, zawijam w sreberko, przygniatam drugim talerzykiem i jak dotąd nie narzekałem.
Pyro!
A jak się przygotowuje kurki do pierogów, bo w życiu nie robiłem? Przypomniała mi się scena z niezapomnianym Jurkiem Dobrowolskim: ?Co Pan robi?. ?Pierogi z jagodami?. ?A ja widzę mięso!?. ?A widzi Pan, bo ja nie umiem robić pierogów z jagodami, a umiem z mięsem. To zrobię pierogi z mięsem, wyjmę mięso i wsadzę jagody i będę miał pierogi z jagodami? (kto dziś pamięta skecze Marii Czubaszek ?Serwus, jestem nerwus?. Irena Kwiatkowska, Bogdan Łazuka, Wojciech Pokora! To były czasy!).
pozdrowienia
Ana,
Quince? Toz to poczciwa pigwa! A zapytaj kapishonecka w Budzie o nalewke, ona to wyrabia!
Karczochy dobre, ale tyle przy tym zawracania glowy, tak przy jedzeniu, jak i przyrzadzaniu, ze sie nie chce za to zabierac. Kasztany jak dla mnie – mdle i jak to okreslam, mydlowate, zeby nie wiem jak dopieczone byly. A mozarella ! Ha! Otoz to, co tutaj jest i smie sie nazywac mozarella, to jakies gumowate cos bez smaku. Prawdopodobnie w Malej Italii w Toronto dostalabym oryginal, ale bedac w Toronto, nigdy nie mysle o zakupach, a co dopiero o mozarelli! Moze przy okazji mi sie przypomni.
Z pola bitwy – uszka, cale 151 sztuk wykonane, zamrozone, podzielone na 3 porcje, nich czekaja w zamrazarce.
http://alicja.homelinux.com/news/uszka.jpg
Aktualnie trwaja w toku przygotowania do starcia (sie) z pierogami z kapusta i grzybami. Skladniki ugotowane studza sie, ale czas zrobic ciasto.
Pytanie – czy jak zrobie za duzo ciasta albo odechce mi sie lepic i bede chciala dokonczyc jutro, moge ciasto w misce pod przykryciem odstawic do lodowki i jutro bedzie uzywalne?
No to odmaszerowuje!
Pyra pisze:
2006-12-21 o godz. 18:19
Alicjo. Jestem pełna podziwu i szacunku. Piszesz o zamrażaniu pierogów – mrozisz je ugotowane? A nie pozlepiają się aby? Bo co potem? Nigdy pierogów nie mroziłam. Ciasto pierogowe byle chronione przed wysychaniem, możesz trzymać w lodówce do tygodnia. Wyjść z podziwu nie mogę patrząc na efekty Twoich wysiłków. Od czasu kiedy dla 12-osobowego zastępu harcerskiego gotowałam pierogi z kurkami i pierogi z jagodami (do wyboru) przysięgłam, że był to pierwszy i ostatni raz mojej pracowitości pierogowej.