Na jedno kopyto
Tak się ostatnio złożyło, że dość często żywiłam się w restauracjach. I ku swemu zdziwieniu odkryłam globalizację w dziedzinie, w której bym się jej nie spodziewała. Nie żeby jedzenie w każdym miejscu było równie smaczne. To zdecydowanie pozostaje bardzo zróżnicowane. Ale za to sposób zdobienia potraw zdecydowanie się ujednolicił. Można tu mówić o wyraźnej modzie, która powoduje, że potrawy wyglądają dość nudno.
Dekoracja może też być myląca, bo czasem trudno nawet powiedzieć, czy dana potrawa jest deserem czy też daniem zasadniczym. Punktem obowiązkowym jest maziaj. Talerz jest grubo maźnięty kolorowym dżemem czy sosem, najczęściej bez związku z dekorowanym daniem. Myślę, że głównym kryterium jest kolor, który ma kontrastować z barwą potrawy lub ją ożywiać.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam taką dekorację byłam zachwycona, ale po obejrzeniu iluś podobnie przybranych dań zachwyt zdecydowanie osłabł. Wbrew pozorom zdjęcia pochodzą z różnych restauracji, a nawet różnych regionów.
Na tle zwykłych maziajów, maziaj falisty wydaje się niezwykle odkrywczy.
A danie podane wprost, niczego nie udające, zyskuje walor autentyczności i oryginalności.
Komentarze
Dzień dobry 🙂
kawa
… i do kawy
dzień dobry …
Irku rozpieszczasz nas … 🙂
w świecie mody jest podobnie .. wymyślają takie stroje, że zwyczajny człowiek patrzy i się dziwi jak można w tym chodzić … a jednak i w jedzeniu i w ubieraniu jest grupa ludzi, która musi „to” mieć ..
Danuśka pogoda sprzyja spaniu … a książka ciekawa … tylko jakie są szanse by to zobaczyć? … Ty masz na pewno … 🙂
dziś – Dzień Zdrowia … nasze koleżanki dbają o siebie … elapa miłe zajęcia te tańce … 🙂 … Danuśka, Małgosia podziwiam … 🙂 …
Zejdę na chwilę z drabiny i odłoże packę. Na codzień wykonuję mazy znacznie większe ze znacznie trwalszego materiału. Odkąd niektórzy kucharze zobaczyli na różnego rodzaju kursach i szkoleniach oraz obrazkach z internetu mazy na talerzach uwierzyli, że w prosty spsób można zostać artystą. Mazy są szczególnie popularne wśród początkujących kucharzy. Maz przy mazie i ludzkośç wpada w zachwyt. Ma być szybko, ma być kolorowo. I jest. A to, że smakuje w nietradycyjny sposób ? Skoro kucharz artysta to na talerzu ma być dzieło sztuki …
MiśKu 🙂
Jak zwykle zgadzam się o czym piszesz. Toć to zwykle pomazance.
Nie pada, nie ma olowiowego nieba, woda też nie jest zimniejsza niż 21°C. Można wytrzymać bez pomazancow 🙄
Jolinku-nie masz co podziwiać, to przecież Ty codziennie i systematycznie się gimnastykujesz.
Mody królują chyba we wszystkich dziedzinach życia-w naszych szafach, naszych domach, na talerzach, w motoryzacji, w ogrodach i długo, by jeszcze wymieniać. A że żyjemy w globalnej wiosce, bez trudu podróżujemy i bez trudu komunikujemy się ze sobą to maźnięcia na talerzu, salon w beżach i bielach, tuje w ogrodzie, tudzież samochód hybrydowy w garażu wydają się być wszędzie obowiązujące, czy wręcz obowiązkowe 😉
Ok, żeby nie było-od razu się przyznam do tui na dobrach nadbużańskich. Tuje zarządził i posadził Naczelny Ogrodnik vel Osobisty Wędkarz podkreślając, że to wygodne i praktyczne rozwiązanie. Dba o nie teraz z oddaniem i upodobaniem 🙂
Małżonkowie będą niedługo świętować 25 rocznicę ślubu, żona zwraca się zatem do męża z pytaniem:
-Kochanie, co planujesz mi ofiarować z tej pięknej okazji?
-Podróż do Chin, odpowiada mąż.
Żona zaskoczona tak niezwykłym prezentem pyta:
-Skoro przewidziałeś tak wspaniałą podróż na 25 lat, to co w takim razie przewidujesz na 50 rocznicę?
-Pojadę Cię odebrać z tych Chin.
Podczas ceremonii pogrzebowej ksiądz chwali zmarłego:
-To był dobry mąż, wspaniały chrześcijanin, wzorowy ojciec…
Wdowa odwraca się do jednego ze swoich dzieci i szepce mu do ucha:
-Idź, otwórz wieko trumny i sprawdź, czy tam leży rzeczywiście Twój ojciec.
Danuśka bo dla kogoś kto ćwiczy w miarę systematycznie taki mały reżim sportowy u niećwiczących zbyt gorliwie (bez obrazy) to godne podziwu zwłaszcza, że ja nie bardzo lubię chodzić na zbiorowe ćwiczenia … a humorki zabawne … 🙂
Alicja chyba ma operację albo jest już po ..
jak tak chodzę po osiedlu korci mnie by nazbierać fiołków i coś z nimi zrobić tylko nie mam sumienia bo są takie śliczne w tej trawie …
https://www.zenwkuchni.com/single-post/2017/04/05/Co-zrobi%25C4%2587-z-fio%25C5%2582k%25C3%25B3w
Ponchki, ponchki, ponchki
You can order ponchki in Kirkland, WA any time you want. Minimum order is 10 pcs. At $2.00 each
Co oznacza, ze ponchki mozna zamowic w Kirkland, WA. Kiedy chcesz i ile chcesz. Minimum zamowienia 10 sztuk, $2.00 za sztuke.
Ogloszenie ukazalo sie w elektronicznej gazetce publikowanej przez Polish Home w Seattle.
Ponchki – mniam, mniam
alicja to lewizna, niestety
wlasnie sie wprwiam jednorecznie. i znowu dwoch pzrstojnych chlopasiow sie zjawilo, chirurdzy.
Nie usypiali wsadzili lape w lodowe, w prawa jakiegos antybiotyk. rozhartali lape, ciach-ciach, zanim sie zorientoalam.ta lewa mi nie sluzy. ide sie polozyc , te moje uspichioy
posdrowioakas
I dla Ciebie, Alicja rowniez posdrowioakas 🙂 i powrotu do zdrowia.
Alicjo spanie to lek na całe zło … 😉 … zdrowiej nam …
Alicjo, należy Ci się solidna drzemka po tych przeżyciach, miłych snów!
Orko, jak dobrze, że będąc tak daleko od kraju gdzie pączki są najlepsze, macie ich źródełko u siebie 🙂
Jolinku, nie wyjadaj fiołków, niech sobie siedzą i pachną na trawnikach, dobrze, że z każdym rokiem jest ich więcej i więcej 🙂 A pamiętacie nasze spotkanie fiołkowe u Danuśki, ze sto lat temu to było?
Alicjo – dzielna jesteś. Dobrze, że masz to za sobą. Zdrowiej szybko.
Alicjo – dobrze, że już po… Można powiedzieć, że „odzyskałaś” rękę. Śpij i zdrowiej nam szybciutko 🙂 …
Dzisiaj po południu miałam zajęcia w przedszkolu. Wcześniej odwiedziła przedszkole grupa uczniów /wraz z nauczycielami/ naszego Technikum Gastronomicznego – z promocją zdrowej żywności. Już wchodząc w progi – spotykałam dzieciaki niosące w obu rączkach różne smakołyki. Zastanawiałam się nawet co to za świeto – /dopiero w domu doczytałam, że dzisiaj „Dzień Zdrowej Żywności” 😉 /. Na miejscu znalazłam 4 stoliki pełne kolorowych, pysznych i dowcipnych kompozycji warzywno owocowych. Był tam i wózek z arbuza wypełniony sałatka owocową, i różne myszki, jeżyki, łabądki i inne zwierzątka – nie sposób opisać wszystkiego, ale wyglądało to naprawdę wspaniale . Wcześniej było na stołach dużo więcej pyszności, bo i galaretki i muffinki i inne zdrowe słodycze – załapałam się zaledwie na końcówkę, kiedy to zostały tylko słupki marchewki, sałatki owocowe, kwiaty zrobione z pomidora /z ryżem w środku/ i rzodkiewki, ogródek ze stworkami z jajek ogrodzony rzeżuchą, kulki z ciecierzycy, jakieś sosy…
W każdym razie pozwoliłam grupie połasuchować …
Ze zdziwieniem zobaczyłam, że wszystko znika w oczach 😯
W pół godziny – zostały tylko ozdoby – czyli listki przeróżnych ziół – maziajów nie było 😉
I niech mi ktoś powie, że dzieci nie wiedzą co dobre 😉 .
Alicjo. JeZdeśmy w domu. Moje wykurowane biodro pozdrawia Twoją do kurowania prawicę! Niech MOC REHABILITACJI będzie z Tobą (i Jerzorem) 🙂
niestety, pozostala mi lewa reka, wlasnie ja wyprobowuje. nie bedzie ogonkow ani duzych liter, prawica nadzwyczajnie zdolna do odwaleniu komus w dziob, bo wsmocniona o jakis kilogram gipsu.
dostalam jakies mocarne tabletki przeciwbolowe, ktorej to nazwy wymienic nie moge, bo zaraz cerber komputerowy zmiecie mi caly tekst, ale moge powiedziec ogrodkami, ze tzw.cena ulicznajednej tableteczki – malusie one sa – wynosi nawet 30$, jak ktos w potrzebie. zaaplikowalam sobie jedna, wiecej na dzien nie wolno, ale nic nadzwyczajnego sie nie dzieje, po prostu reka pobolewa, a nie boli na calosc. za dwa tygodnie beda tam zagladaci usuwac szwy. caly paluszek serdeczny mi rozciachali, a potem dlon az do przegubu, prosilam, zeby pokazali swinstwo wyciete, ale podobno na te chwile zasnelam . bede miala okazje przy lewej rąsi. poza tym jestem zdrowa jak kuń, wiem, bo sama im powiedzialam, pokazujac papiery od wszystkich swietych zdrowotnych i laboratoriow. i teraz nie mam juz co czytac ;(
odkladalam mysliwskiego „Ostatnie rozdanie”, ale za nim co – przecytalam. Chyba tylko”boleslaw Chrobry” Golubiewa nie byl czytany po raz drugi. to sie zan’ wezme. jest totrudna lektura, ale przynajmniej bede miala sie czym zajac.
No w koncu Cichaly zjechaly w pielesze i sa blisko, hehehe…w domu rzadzi panna cota i jezykoznawiec, z nimi nie pogadasz. no prosze…nawet mi ta lewizna idzie, przystojny dochtor dobrze radzil, ze jedna rąsia na jeden raz. milego weekendu wszystkim, dzieki
za slowa otuchy i wszelkiej pociechy ::) Toasta nie nada….to znazcy wy jak najbardziej nada, a ja lesna herbatka….
dzień dobry …
dzisiaj w u Żaby bal …. wszystkiego najlepszego z okazji urodzin … 🙂
Alicjo masz okazję być rozpieszczana przez męża … wykorzystaj to … 😉
ankaw czyli rośnie nam pokolenie smakoszy … 🙂
u mnie dziś znowu od rana gotuje się rosół baza … dziś rosół z krokietami, jutro kalafiorowa a pojutrze barszcz ukraiński .. wszystkie zupy na wywarze rosołowym a krokiety z mięsa rosołowego i warzyw …
cichale pomachanko … 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Pozdrawiam blogowiczów i przesyłam urodzinowe zyczenia dla Ewy, spóźnione ale jak najszczersze i dla dzisiejszej Ewy-Żaby, niech Ci sie wiedzie jak najlepiej.
Alicjo, pozdrawiam i oby lewa rączka ponownie służyła jak najlepiej i najdłużej.
Danusko, dzieki za tytuł książki, poszukam.
Nowy, wracaj do zdrowia i spacerów nad oceanem.
Irku takiej kawy jeszcze nie piłam …
Alino miło Cię widzieć … 🙂
Żabo, urodzinowe serdeczności 🙂
Alicjo, dzielnie sobie radzisz lewą łapką, trzymam kciuki za zdrowienie prawej 🙂
Zdrowia, słoneczka i wiosennych zachwytów – nam wszystkim 🙂
dzien dobry o godzinie, ktorej nie ma. jerzor poszedl spac na gorkę Mackową, mnie się snił fajowy horror do czasu……az zle ludzie porwali moją prawą dłon w imadło. Kot sie smazy przed kominkiem,Jerzor chapie a ja co?! Bezbronna i wystawiona na elementy!!! Ratunku….o prosze, chyba nie jestem zaproszkowana skoro przypomniał mi się przeboj kaliny Jedrusik. Se szukajcie.moja prawa ma dwa kilo…
Smażę naleśniki gryczano-pszenne, będą z solankowym twarogiem wędzonym. Pomidorowa 🙂
Pomyliłam lewa rękę Alicji z prawa, przepraszam.
Jolinku, zachecilas mnie do ugotowania rosołu. Właśnie wróciłam z zakupów, bedzie na jutro. Kupiłam tez po raz pierwszy w tym roku szparagi, białe, dorodne.
A ja się chwaliłam pomidorową, jednak z braku pomidorów ugotowałam zupę z czerwonej soczewicy, na ostro, podałam z prażonymi ziarnami słonecznika. Zazdraszczam szparagów 🙂
Żabie urodzinowe serdeczności, a nam żabiej obecności na blogu 🙂
Alicjo-broń Boże, nie ściskam teraz Twej prawicy, ale pozdrawiam ją serdecznie i niech, jak najszybciej wraca do znakomitej formy!
Alino-też się dzisiaj skusiłam, po raz pierwszy w tym sezonie, na szparagi. Kupiłam zielone, bo wyglądały bardzo wiosennie 🙂 Ta szparagowa premiera przewidziana na kolację z masłem i bułką tartą. Przy okazji wymyśliłam, że na wielkanocne śniadanie zrobię jakiś mus albo suflet szparagowy. Jeśli ktoś z Was ma doświadczenia w tej dziedzinie, to chętnie skorzystam z podpowiedzi.
a se sciskaj Danuśka prawice ile chcesz, toz ona w gipsie czy czym tam i tyle poczuje, co piete komara 🙂
Jerzor bardzo zaaprobował prezent dla mlodych na otwarcie chalupy, ja to mam oko 🙂 Od kuzynki Magdy 🙂
U mnie dzisiaj zupa-krem z zeszłorocznej dyni z grzankami.
Na drugie kasza gryczana z gulaszem i kiszonym ogórkiem /własnej roboty i z własnej grządki 😉 /.
Żabo 🙂 – serdecznie pozdrawiam urodzinowo i życzę wszelkiej pomyślności, radości i sił do walki z codziennością :kwiat:
Alicjo 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=t2xR6KDuYYU
o tą piosenkę chodziło?
Żabo! Ewo! Dziedziczko!
Serdeczności od podręcznego!
Od Twej imienniczki też!
Żabę ściskam urodzinowo i życzę duuuużo zdrowia i wszystkiego najlepszego.
Dziś u mnie rodzinny obiad: pomidorowa, befsztyki, kopytka i sałata ze śmietaną. Na deser lody.
kusi mnie ten deser … może jutro zrobię …
http://slodkieniebo.blogspot.com/2017/04/jogurtowe-wafle-z-galaretka.html#
ankaw własna działka i zapasy w spiżarni to same przyjemności … 🙂
Alicjo ciekawe jaki obraz wybrałaś? … bo wybór duży i dla mnie trudny bo podoba mi się zbyt wiele ..
Żabo – mnóstwo serdeczności urodzinowych.
Serdeczności urodzinowe dla kochanej Żaby 🙂
Jolinku 🙂
Własna działka – to dużo powiedziane. Zaledwie kilka metrów kwadratowych przy domu. Ale zawsze sadzę /sieję ogórki, fasolkę szparagową rzodkiewkę, rządek cebulki, marchewki i pietruszki „na już”i kilka kwiatków przed domem. Mam też dwie papierówki – stare odmiany. Jabłek na początku lata w związku z tym pod dostatkiem 🙂 . Resztę do spiżarni dokupuję na targu…
Żabo,
wszystkiego dobrego z okazji urodzin – zdrowia i pomyślności we wszystkim.
Widziałam dziś na półce w sklepie opakowanie z ciastem biszkoptowym do upieczenia w domu. Z ciekawości zerknęłam na sposób wykonania, a tam każą wziąć 4 jajka. To znaczy, że reszta, czyli zawartość paczuszki to mąka, cukier i środek spulchniający. Ciekawe, czy ktoś nabierze się na taki produkt ? Pewnie tak.
Obejrzałam kawałek teleturnieju, gdzie padło m.in. pytanie, jaki owoc kryje się pod nazwą renkloda. Odpowiadające postawiły na aż na 3 odpowiedzi z 4 możliwych, bo nie wiedziały tego. Zastanawiałam się, czy to naprawdę takie trudne. Przecież renklody to pierwsze letnie śliwki .
Żabo – serdeczności urodzinowe, wszystkiego najlepszego!!!
Żabo – wszystkiego najlepszego!
https://www.youtube.com/watch?v=IQlehVpcAes
Kochani-zostawiam Was na kilka krótkich dni i udaję się na południowe rubieże Europy.
Gdyby komuś przyszło do głowy, by niepokoić się moją nieobecnością, to proszę, by spał spokojnie. Sprawozdam, co, jak i gdzie po powrocie.
Zabo,
obsciski, ale bez tych śliskich proszę… najlepszego!Oraz jeszcze lepsiejszego. Mozna sie zastrzelic lewo reko bez naladowanego tego tam pistoleta, albo innej broni.
Niestety, mam ino tepy nóz kuchenny i jakbym była zdesperowana, to mam dość ciężkie, metalowe gizmo do rozbijania placków mięcha na schabowe.
Gdzie jest Pyra, jak jej trza? No własnie – jakby co, to będzie tak czy owak na Pyrę. Po pierwsze primo w tym roku (lipiec-sierpień) mam o załtwienia Kiribati i już, nie biorę pod uwagę dezercji. Mała bo mała, ale polską flagę i nie wyobrazam sobie nie zatknąć jej w miejscowosci Poland na wiezy kosciola sw. Stanisława.
Religijnam jam ci nie jest, ale swoje obowiązki znam i pojmuję oraz podejmuje. Chlop docenia, ale jego docenianie ma się mniej więcej na wysokości Hawaii.
A niech się buja! Niech se buenos we wewte i za powrotem, no chiba, ze bedzie mial gruuuuuuby portflio. Owszem potrafi korzystać z pralki i suszarki, więcej zalet nie widzim.
Dzien dobry na wieczor oraz noc. Se sprobuje popisac lew–sobie tam siedzi i podziwia te wszystkie buenos dias i tak dalej. Ale nie zamierzam odbierać mu marzeń 🙂
Chlopy są proste w obsłudze….byle w sakwie cos mieli 🙂 Za prostą obsługę mają u mnie duży plus, nie mam siły przywalić Wam wielką wiadomością – nie, żadne wnuki w drodze ani zadne takie tam. Odbiło nam na starość, a Wy sobie zgadujta 🙂
po, bo czas goni, a czas goni, jak to Wojtek Młynarski śpiewał pozytywnie chyba.
P.S. Kiribati to moja samotna podróż i pomyślunk, on się na to nie pisze i myśli ze to slowa na wiatr. Się zdziwi! Aha, i że sprzeda mnie wiatrowi… 🙂
dzień dobry …
Danuśka miłego bywania i czekamy na zdjęcia …
Alicjo przeprowadzacie się … do USA .. albo Polski …. 🙂
Niedziela Palmowa i Handlowa … nad Warszawą rano mgła ale ma być słońce popołudniu …
Barbaro a ja dziś smażę naleśniki owsiane ale będą na słodko …
Alicjo „Kiribati to moja samotna podróż i pomyślunek” … no trzymam kciuki podwójnie … 🙂 ..
Żabo,
Niech Ci się darzy we wszystkim. 🙂
Alicjo,
Powodzenia w planach!
Jolinku, u mnie ciąg dalszy naleśników, tym razem z kapusta i pieczarkami. Ta handlowa niedziela, to tak co drugi lub trzeci sklep, bo większość pozamykana, przynajmniej w mojej okolicy.
Danuśce – wspaniałych wrażeń i dużo zdjęc 🙂
Alicji – realizacji planów zapowiadanych tajemniczo 🙂
http://192.168.0.100/news/Kiribati3.jpg
Jolinku,
USA??? Stanowczo za duzo pobierasz tej gimnastyki, Trump nie jest w moim typie, ryszawy jakby… ja wolę siwych brunetów 😉
No i na głowę nie upadłam.
Niniejszym zawiadamiam szampaństwo, że opracowałam diakrytki, ale nie pozbywajcie się prawej dloni, ona naprawde jest użyteczna.
Danuśka jak poleciała w okolice Grecji, to jej nastukam, a mam czym, kilo gipsu w prawej prostej bądź prawej sierpowej.
Mąż ma mnie że co proszę? rozpieszczać??? W jego slowniku takie słowo nie istnieje. NIE MA I JUZ!
A to Kiribati jest na srodku oceanu spokojnego, nieco ponizej równika. I niech mi ktoś powie, że nie jade do Ojczyzny 👿
chahaha…..tabletkę przeciwbólową powinnam wziąć, ale Jerzor uważa, ze trzy dychy piechotą nie biega, a dla wyrównania odczuć fizycznych on mnie może gwizdnąć w lewą rękę 🙄
…a tabletkę sprzedać na tzw. Czarnym Rynku.
https://www.google.ca/search?q=niemen+%2B+sprzedaj+mnie+wiatrowi&ie=utf-8&oe=utf-8&gws_rd=cr&ei=HzLqWNnLGsPQjwTllaT4Cg
USA bo tam dzieci są … Danuśka nie poleciała do Grecji .. weź tabletkę na złość Jerzorowi … 😉
Barbaro czyli my na jedno kopyto … 🙂
idę posłuchać co w trawie piszczy …
A ja właśnie wróciłam z warsztatów robienia chleba pszennego na zakwasie. Jest pyszny, ale znacznie bardziej pracochłonny niż mój żytni. Nie wiem czy zagości na stałe w domu.
w związku z tym, że mam jedną łapę unieruchomioną, a ta lewa następna w kolejce, to i pomysły mi do głowy (nie mylić z Głową Głowackim!). Czytam po raz drugi „Czy mnie jeszcze pamiętasz”, bo nie mam głowy (znowu głowa!) do Bolka Chrobrego, tem bardziej w sześciu tomach. Też ten Gołubiew nie miał co robić 🙄
Piękne słoneczko, ale niestety, przymrozkowo
„Ach nie, nie budźcie mnie…śni mi się tak ciekawie…”
Kalina Jędrusik. Chyba Kałużyński aż się wstrząchnął na taką supozycję. Jędrusik jest se-kso-wna?! Ja co prawda jestem baba bardzo hetero (ha!)ale uważam, że Kalina to wręcz żywy plakat
s-e-k-s-u. Co wy panowie na to? Mnie sie Kalina zawsze podobała 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=ia74Dyqw00U
O nie, to żaden powód (dzieci), żeby sie przeprowadzać do USA. Wychowałam, wypchnęłam za drzwi, wymieniłam zamki w onych i niech się bujają! Kota to ja też mam i nie imponuje mi brytyjska arystokracja (i jako taka nie ma prawa wydawać więcej potomstwa niż dwa mioty, a potem zdecydowanie koniec, coś tam podcinają. Moja Mrusia też jest podcięta, taką dostaliśmy.
Dodam, że u nas nie ma prawa, kto nie służył w marynarce, nie ma bezdomnych kotow i psówzdaje mi się, że ostatnio wszczepiają jakieś czipy, żeby widać było, gdzie poszukiwać znudzonego prsonelu.
Dodam jeszcze, że daleko nie szukajcie, moja MRUSIA jest najpiękniejszym kotem na świecie, potem Francesca oraz Zofia, kotka mojej nieżyjącej już Mamy. Nikomu nie dała się dotknąć,ylko mnie i Mamie. No, w końcu Alama kota 🙄
Chyba sobie utnę komarka….
takie czasy nastały, że może się przydać … 🙁 … ABC demonstranta – jak się zachować po zatrzymaniu ….
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1429948200412545&id=100001921372340
zatęskniłam za Pyrą … za jej opisywaniem co już kupiła i co szykuje na Święta .. o robieniu własnej kiełbasy i Paschy Wielkanocnej .. kiedy sprzątanie będzie .. kto przyjdzie w odwiedziny …
Ja też za Nią tęsknię i nie tylko za Nią 🙁
http://www.magdalenastarzycka.pl/ <— wybrałam dla Młodych pierwszy z brzegu, po prostu ten obraz się na mnie "wziął i rzucił" dawno juz. I tam kilka innych też się rzuca, ale spokojnie, spokojnie.
Czy nie uważacie, że ta Warszawa ma taki duszoszczypatielnyj klimat? Nich "se" mają Młode trochę Stolicy…czy ja powiedziałam, że Młoda w Stolicy nie była? Ale była w Krakowie i ten ci ją poraził. To na inną okazyję, taką z solidniejszych okazyj. Przy okazji okazyj bardzo tez polecam Ewę Cichalewską, tę od Cichala, żonę znaczy się. To jest taki samorodek, Ewa dopiero kilka lat temu odkryła, ze ma talent!
No i takie jedne żaglowce przylgnęły do mnie!
Poza tym Jerzor jest malarzem. Jednego Adwenta podarowałam siostrze, a drugi wiwi u mnie, taka martwa natura, dzbanek i te rzeczy. W razie gdyby Jerzor nie miał pomysłu na, powiedzmy, zimową część emerytury (bo nie myślę nawet o oderwaniu go od rowera, to ma jak znalazł!
Ja mogę posłużyć za rubensowską Kaśkę!
Ludzie, jak pomyśleć i odliczyć, to my tu same artysty som!
Jolinku,
jak pobrałam tabletkę przeciwbólową, natychmiast padłam na szezląg i zasłam na 3 godziny. Rozharatana łapa nadal nie boliaczkolwiek trudno ją w tym gipsie używać 🙄
Ja tęsknię za wszystkimi, a z Nisią sobie pogaduję w tercecie, bo Mrusia też się wtrąca.
Przegląd prasy…oj Jasiu Jasiu…wstydu nie masz!
Kombatant sie znalazł 🙄
Aż mi się w głowie zakręciło, tyle zer…
Ja jednak jestem wytrzymała na ból, bo mam je pobierac co 3 godziny, a ja wzięłam jedną rano. Dopiero jak zaczęło mnie rzeczywiscie bolec, to sobie przypomniałam, że mam piguły. Im mniej, tym lepiej. Podobno jest to choroba mieszkańców północy oraz Vikingów, dziedziczna. No cóż, wlazł człowiek na pokład łajby i zaraz go pokręciło 🙄
Dzień dobry 🙂
kawa
Alicjo, nieustające trzymanko 🙂
dzień dobry ….
Nowy z okazji urodzin szczęścia i zdrowia … 🙂
Serdeczności urodzinowe dla Nowego 🙂
Nowy, trzymaj sie zdrowo i zeby wszystko układało Ci sie jak najlepiej 🙂
Nowy, urodzinowo – wszystkiego najlepszego, jak najwięcej radości 🙂
Pogoda cesarska (jak mawiał Pan Lulek), szkoda, że zapowiadają się zmiany i to już od jutra. Gotuję barszczyk czerwony.
Nowemu wyprawy do Argentyny i stolata 🙂
Irku, dziękuję.
Nowy – spełnienia wszystkich marzeń. I zdrowia!!!
Ouf…… skonczylam lepienie pierogow. Sa juz ugotowane i czekam az wystygna aby wsadzic do zamrazalnika. Nie jest to Misiowa ilosc ale wyszlo sporo. Beda tez na kolacje bez zadnych mazidel. Zjadlam tez kawalek urodzinowego ciasta. Nie, nie Nowego. W domu mam tez solenizanta . 30 kwietnia zostalam zaproszona do markowej resteuracji i zobacze czy bede miala mazance na talerzu.
Nowy, wszystkiego najlepszego.
elapa wszystkiego najlepszego dla Jubilata .. 🙂 … tort kupny czy własnej roboty? …
Alicjo ten obraz, który wybrałaś to ma paryski szyk ..
Barbaro ciepło i miło dziś ale podobno na Święta słaba pogoda ma być a my chcieliśmy trochę pochodzić po Jurze Częstochowskiej …
Nowemu życzę spełnienia wszystkich jego planów i oczywiście dużo zdrowia. Urodzinowe uściski. 🙂
elapa,
całe lata mroziłam ugotowane pierogi. Ale ostatnio mrożę surowe – najpierw na tackach, a potem przekładam do foliowych torebek. Po ugotowaniu wystarczy polać nieco tłuszczem ze skwareczkami albo podać w ogóle bez niczego/ czasami takie lubię/. Widocznie przejadły się nam odsmażane i potrzebna była odmiana.
Przed świętami powinno się odpuścić słodkości, ale nie oparłam się kruchym ciasteczkom do kawy. To kruche ciastka z maszynki własnej roboty. Kupiłam niedawno nakładkę na maszynkę do mielenia. Można bez trudu je kupić w sklepach typu 1001 drobiazgów. A ręczna maszynka nie była używana chyba z 10 lat. Dobrze, że się jej nie pozbyłam.
Jolinku, jedynie nadzieja, że prognoza się nie sprawdzi do końca i w święta słońce poświeci, trzeba trzymać kciuki 🙂 A ja dzisiaj miałam miły minizlocik z Kuzynką Magdą 🙂
Jolinku – sama upieklam. Znalazlam przepis na ciasto z ananasem i takie upieklam.
Krystyno – zdaje mi sie , ze juz pisalas o tym sposobie mrozenia, ale ja o tym zapomnialam. Poszlo mi dzisiaj dosyc szybko.
Dzień dobry,
Bardzo dziękuję wszystkim za życzenia i pamięć. 🙂
elapa to Jubilat miał podwójne Święto … 🙂
Krystyno u nas zawsze były ciastka z maszynki jak się piekło kruche placki z powidłami lub jabłkami … ciasta zawsze zostawało a dzieci miały zabawę … wtedy się jakoś nie myślało, że ciasto można zamrozić i nie trzeba wypiekać wszystkiego …
Barbaro Marek też tak mówi .. rozmawiałam z Nim tylko trochę bo zajęty malowaniem chałupy i ogarnianiem ogródka przydomowego …
Dla Nowego najserdeczniejsze życzenia – zdrowia, pomyślności, uśmiechu na co dzień i spełnienia marzeń.
Nowy jaki prezent sobie zrobiłeś na urodziny? ….
a ja wyjadam resztki z lodówki by nic mi nie zostało … dziś na obiad omlet z czym popadło … jutro placki z czym popadnie ..
Na priva dostałem zdjęcie dłoni Alicjowej! Tak pięknie się prezentuje, że zaśpiewam:
Całuję Twoją dłoń Madame…
Nowy – wszystkiego najlepszego! 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=3694jsdFBlo
Może się przyda 🙂 http://fotowyprawy.com/2011/10/09/zalipie-malowana-wies/# Dla Marka „zajętego malowaniem chałupy…”
No, śliczności to nie są, Cichalu, wystraszyć się można!
Natomiast Zalipie to jest to. Oraz Lanckorona, wieś jedyna w swoim rodzaju. Do tego można dodać ten kolorowy cmentarz, który Ewa czy Asia nam pokazywała z dalekich wypraw nadbałkańskich chyba…wsi spokojna, wsi wesoła 🙂
Nowy,
Serdeczności, uściski i bardzo ciepłe fluidy urodzinowe!
Alicjo,
„Ten on” rumuński cmentarz był przy ukraińskiej granicy w wiosce Sapanta, a i w Zalipiu rzuciliśmy okiem.
Aha. Zdaje się, że z powodów ode mnie niezależnych zostałam zmuszona do skrótowości 🙂
krystyna
8 kwietnia o godz. 21:21 565257
uczestnik gry o „szmalec”, z czterech odpowiedzi na pytanie „co to jest Trabant”, wybrał kulinarną, że tak powiem: kiełbasa tyrolska. Jodłowało mu pewnie z głodu w trzewiach.
Panienka w kasie (bynajmniej nie obraźliwie ino na wiek wskazujące określenie) z wielce zaaferowaną miną pytała: co to jest, obracając buraka w dłoni. Takie „kwiatki” zdarzają się dość często. Niestety.
Ostatnio, młody człowiek uporczywie starał się przekonać mnie, że takiego artykułu (fasola) nie sprzedają i nigdy nie posiadali. Nawet zawołał 3 innych do pomocy. Wszyscy mieli to samo zdanie i patrzyli na mnie jak na zesklerozowanego przygłupa. Dopiero pomoc starszej i wiekiem i stażem pracownicy rozwiązała dylemat – towar przełożono do innej sekcji. Młodzieńcy nie wyrazili absolutnie żadnego zainteresowania co i gdzie znajduje się w sklepie jaki ich zatrudnia (duży supermarket). Pracownica skomentowała ten fakt: pracują tu jedynie na godziny. Co moim skromnym zdaniem nie zwalnia ich z obowiązku zaznajomienia się z towarem.
Krystyna – renklody? To kropla w oceanie………
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za życzenia i dodatkowo za Pana Wojtka M.
🙂