Niespodziewany grzyb wyborczy
Zwykle mówi się o kiełbasie wyborczej. To obietnice, składane przez kandydujących na różne stanowiska, o których zazwyczaj zapominają już następnego dnia po wyborze. A i naiwni wyborcy niezbyt konsekwentnie domagają się później spełnienia obietnic.
U mnie pod domem (a głosowałem na wsi, legitymując się specjalnym dokumentem pobranym wcześniej w urzędzie gminy Mokotów) pięknym prezentem przedwyborczym obdarowała mnie przyroda. W wysokiej trawie, pośród sosen i dębów, wyrósł wielkich rozmiarów prawdziwek. W dodatku był twardy i zdrowy. Wprawił nas wszystkich w stan osłupienia, bo to przecież dopiero trzeci tydzień maja – a tu taka niespodzianka.Uznaliśmy więc, że to obietnica grzybnego roku, więc tym chętniej pobiegliśmy do urn – wierząc, że nasz kandydat obdarował nas wystarczająco wspaniale i musi zwyciężyć. Niestety spotkał nas zawód.
Pierwszy borowik zaś – rekompensując doznane rozczarowanie – nadał się znakomicie do spałaszowania na surowo jako tzw. carpaccio.
Carpaccio z prawdziwków
2 spore prawdziwki, 5 dag sera pecorino, oliwa, sok z cytryny, sól
1. Grzyby oczyścić, nie myjąc, pokroić w cienkie plasterki (wzdłuż, czyli na stojącej nóżce), ułożyć na półmisku, posolić delikatnie, skropić cytryną i wstawić do lodówki.
2. Po pół godzinie wyjąć, posypać płatkami cienko pokrojonego pecorino i polać oliwą. Podawać.
Komentarze
Dzień dobry. W maju zwykle bywa pierwszy wysyp prawdziwków, u nas też już są, choć nie takie wielkie, ale za to w sporych ilościach. Na targu sporo maluchów, a w lesie? wybiorę się sprawdzić, gdy trochę podeschnie po ostatnich deszczach. Są już też borowiki ceglastopore, które omijam, bo trzeba podobno robić z nimi jakieś czary-mary, zanim się zje, ale wielu ludzi je jada z tym wielokrotnym obgotowaniem i odlewaniem wody. I zachwala.
Ja zjadam wprost.
Dzien dobry!
dzień dobry …
w sobotę jedziemy na rodzinny wypad do Pułtuska to po drodze i w las wpadniemy …
U nas na jakiekolwiek grzyby za sucho. Niby padało, ale trudno te kapuśniaczki nazwać deszczem. Było zimno, pochmurnie i siąpił taki niby deszczyk. Jak zwykle zazdroszczę ludziom z grzybnych okolic. Dzisiaj słońce, ale tylko 8 stopni, brrr
Pyro, w Wielkopolsce też corocznie zbierałam grzyby, bywa sporo, choć rzeczywiście mniej, niż w podgórskich lasach. Mniejsza ilość i mniej gatunków. Ale nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go 🙂 To właśnie najbardziej lubię podczas leśnych wędrówek, te bonusy w postaci a to sarenki, a to dzikusa, a to liska, czy rzadkiej roślinki. Wolę szukanie, niż kilogramy grzybów, które najpierw trzeba dźwigać po leśnych bezdrożach, a potem z nimi się zabawiać, czyszcząc.
Bejotko – w tym problem, że przez ostatnie 6-7 lat Wielkopolska cierpi na niedosyt grzybów. Kiedyś górniocy masowo przyjeżdżali w nasze lasy wycieczkowymi autobusami, a i sama zbierałam i organizowałam wycieczki na grzyby. Są coraz później – ostatnio dopiero w październiku. Ja żyję z darów grzybów suszonych od Gospodarza, Mamy JollyR., a nawet Pepegor mi z Niemiec kiedyś przysłał. Ja już się do chodzenia po lasach nie nadaję, ale Haneczka dopiero w październiku nazbierała i nasuszyła, a mieszka o rzut beretem od niegdyś grzybnych lasów
Ciekawostki z prasy. Rp podaje za źródłami kenijskimi, że tamtejszy prawnik aspiruje do ręki starszej córki B.Obamy. Oferuje za 16-latkę 70 krów, 50 owiec i ileś kóz. W liście do Obamy (via ambasada USA) prosi, żeby Obama przyjechał z córką, to się z nią zaręczy. Po ślubie nauczy ją doić krowę i gotować posiłek. Narzeczony in spe twierdzi, że pokochał panienkę kiedy miała 9 lat i od tego czasu jest jej wierny. Wzruszające.
Może nie jestem romantyczna, bo coś mi się wydaje, że ów prawnik chce zrobić sobie reklamę, a media ochoczo podchwytują takie wynurzenia.
bjk,
kilogramy grzybów to dużo pracy i w zasadzie kłopot, ale jeden kilogram to sama przyjemność. 🙂
A u mnie pod krzaczkiem agrestu, w cienistym miejscu rosną smardze. Najpierw myślałam, że jest tylko jeden, ale odkryłam jeszcze cztery. I są całkiem spore. Nie mam na nie pomysłu, bo suszone 3 lata temu nie miały żadnego aromatu. Ale miło na nie popatrzeć.
Krystyno, jeśli smardze w małej ilości, to są dobre do omletu, czy jajecznicy. U nas już się skończyły, znam na Słowacji miejsca, gdzie jest ich sporo, naszych leśnych nie zbieram, bo chronione. Co nie przeszkadza wielu ludziom, widziałam niedawno.
Oj, Krystyno! Mój dopisek „wzruszające”, też nie od wzruszenia, a od rozbawienia. Wyobraziłam sobie południowy trawnik przed Białym Domem, na który dostarczono okup za pannę.
Ha 🙂 Właśnie w minioną niedzielę spotkaliśmy w naszych około wyszkowskich lasach nielicznych miejscowych i zastanawialiśmy się jakich to oni grzybów o tej porze roku szukają.Osobisty Wędkarz stawiał na wiosenne prawdziwki,jako że w chłopięco-młodzieńczych czasach takowe zbierał w owerniackich ostępach.
Dla Krystyny-po prostu smardze w śmietanie:
http://www.jeanpierrevigato.com/portfolio/morilles-creme-recette-simple-jean-pierre-vigato/
dziś Magdaleny … i 29 maja też … nie wiem kiedy nasze Magdaleny świętują ale życzę spełnienia marzeń …. 🙂
Danu ska – najpierw kazali mi się na smardzach zalogować (nie loguję się na innych programach) potem mi się w ogóle program zawiesił i musiałam zresetować komputer.
Z pozostałego wczoraj farszu od papryki, dzisiaj zawinęłam 5 dużych gołąbków w kapuście. Teraz na odmianę zostało mi pond połówka młodej kapusty. Będzie jutro do obiadu – albo duszona w tłuszczu, albo przerobiona na surówkę colesław.
Nie opłaca się smardzów suszyć, za to usmażone w towarzystwie jaja bardzo, bardzo 🙂
Na moich hektarach mam dwa miejsca (podobnie jak 2 miejsca, gdzie bywają kanie, na razie posucha, bo i posucha w ziemi. Tu burza, tam deszczyk, ale generalnie jest sucho.
Gospodarzowi zazdraszczam , ale bez zawiści, borowikowych włości 🙂
Pyro,zupełnie nie rozumiem dlaczego,bo ja film obejrzałam bez żadnych przeszkód.
Tak,czy inaczej pan kucharz podsmaża świeże smardze na maśle,potem daje chlust białego wina,a po nim dobrą łyżkę gęstej śmietany i dyżurne.Całość dusi ok 7-8 minut,grzyby nakłada na talerz,a sos pokręca jeszcze kilkoma kroplami soku z cytryny.
Kiedy już smardze zalane sosem znajdą się na talerzu na wierzch nakłada garść drobno posiekanej trybuli.
http://www.przepisy.net/smardze/
http://durszlak.pl/przepisy-kulinarne/smardze
W tym drugim sznureczku jest cała masa przepisów.
Od soboty do poniedziałku wszystkie dzieci jeżdżą PKP Intercity za darmo …. prezent od Premier Ewa Kopacz ….
Obiad gotowy, Dziecko w drodzę. Zadeklarowała, że ona kupi truskawki. No i dobrze, a ja znowu na piątek szparagi. Za dwa tygodnie skończy się sezon i trzeba będzie poczekać. Ryba nam zazdrości, bo ona za pęczek płaci tyle, ile ja za kilogram. Matros na wachcie, więc ona żywi się szparagami, a w lodówce dyżurne mięsko czeka na pana domu, który może wpaść wieczorem (jeżeli nic nie trzeba jak raz wprowadzać – wyprowadzać albo gdzieś tam popłynąć).
Młodsza przyjechała z nabytkiem. Jest to niezwykle elegancki żakiecik w kolorze szaro – fioletowym (jak bywają cynie) zdobiony na wyłogach, pod pseudo baskinką i na mankietach kaszmirową tkaniną w złotych brązach. Żakiecik wisiał w oknie butiku za 40 zł. Młodsza oglądała go przez szybę, potem weszła do sklepu i wręcz zapytała, co z tym wdziankiem jest nie tak, że taka cena. Ekspedientka na to, że on kosztował 190 i nikt go nie kupił przez dwa lata, a firma, która szyła – zbankrutowała. I Szefowa się wściekła i wystawiła za 40, dzisiaj rano.; Młodszej rzucił się z wystawy w oko, mnie się też bardzo podoba (córcia powinna do niego schudnąć jeszcze z kilogram , półtora, bo się nieco napina na plecach. Swobodnie może nosić rozpięty).
Danuśko, dzięki za sznureczek do pana Vigato. Przygotował te smardze tak po prostu, jak w domu. Z tego co o nim piszą wynika, ze w jego kuchni króluje prostota i zachowanie smaku produktu. Możemy sobie pomarzyć, ze jesteśmy w jego paryskiej restauracji
http://restaurant-apicius.com/
Dziękuję bardzo Danuśce i Alicji za przepisy na smardze. Filmik obejrzałam bez żadnych problemów. Zatem jutrzejszy obiad dla mnie mam już zaplanowany. Dla męża zrobię leczo.
Co do szparagów – koleżanka zachwyca się szparagami pieczonymi w piekarniku, z dodatkiem czosnku i oliwy. Twierdzi, że są znacznie lepsze od gotowanych, bo woda nic z nich nie wyciąga.
Krystyno – też czasem robię takie właśnie (potem sos z jaja a miękko z oliwą) albo jak tłumaczyła Helena : szynka wędzona typu Schwarzwald, szparagi śmietana + ser i zapiekać jakieś 25 minut. Pychotka. Ale i tak najlepsze są z wody z masełkiem albo nawet tylko ze solą.
A może w okolicach maja 2016 nasz Gospodarz wyda książkę pt:”Szparagi na 100 sposobów” 🙂 W tym momencie złożę hołd blogowej społeczności,bo właśnie dzięki naszym pogwarkom robię szparagi (i inne jarzyny zresztą też)w piekarniku,potraktowane odrobiną oliwy i posypane ziołami,tak wedle upodobań.W czasach przeblogowych (to chyba już prehistoria 😉 )piekłam w ten sposób jedynie papryki i poddawałam z lekka dalszej obróbce.
Zostaną mi od dzisiaj nacukrzone lekko, nie zjedzone truskawki. Chyba znowu zrobię piaskowy placek z owocami Mało pracy, duży placek i nawet można go przełożyć (mam do wykorzystania śmietanę i mascarpone).
🙂 „Bydgoszcz? – to słowo przypomina mi zbiór przypadkowych liter wylosowanych w Scrabble!” http://onet.tv/k/usmiechnijsie/amerykanie-probuja-wymowic-nazwy-polskich-miast/xpfdds
Kilka dni temu pokazywalam, jak kopac „razor clams”. Dzisiaj inna odmiana ‚clam” o nazwie geoduck. Nie ma nic wspolnego z kaczka. 🙂
Kopanie geoduck jest troche trudniejsze poniewaz te clams zyja gleboko w piasku. Na obiad na kilka osob wystarczy jeden geoduck. Te stworzenia sa duze. Podobno niektore zyja 100 lat.
Ten film nakrecony na piknej wyspie Whidbey Island pokazuje, jak wykopac geoduck.
https://www.youtube.com/watch?v=T27-dJeL-TY
Dla mnie też niektóre nazwy islanckie, fińskie niderlanckie są „niewymawialne”
…a nawet „niepisywalne” 😉
Orca – na oko to to ma z pół kilograma; no, niechby i cały. Posiłek dla kilku osób?
Na razie czekam na ciepłą pogodę, bo mam ochotę na Twoją sałatkę z arbuza
Clams = małże
Pacyficzny małż błotny
Pacyficzny małż błotny
może teraz się otworzy
Pyra,
To stworzenie wykorzystujesz do salatek lub sushi.
Jestem ciekawa salatki z arbuza.
Nemo – obejrzałam. Czego to ludzie nie jedzą. Orca – jak to przyrządzasz?
Nemo,
Pochwal sie, gdzie znalazlas te informacje. Oczywiscie pomijam joemonster.
Pyra,
Pytasz mnie, jak ja to przyrzadzam.
Ja tego nie przyrzadzam. Jem w restauracji w formie sushi.
„geoducks” sa bardzo popularne w kuchni azjatyckiej i stan WA eksportuje je do Azji. U nas sa mniej popularne.
Jeszcze na surowo…Odmawiam stanowczo, ale jak ktoś lubi, to niech ma.
Zaciekawilo mnie pochodzenie nazwy geoduck. Wiki podaje, ze nazwa geoduck pochodzi z jezyka plemienia Lushootseed (Nisqually) od slowa g??ideq. Nisqually to jedno z miejscowych plemion Indianskich.
Ciekawe. Teraz znam pochodzenie nazwy geoduck.
Geoduck sa bardzo popularne podczas festynu ostryg. Kazdy chce miec zdjecie z geoduck.
Tu sa zdjecia z festynu w 2014 roku.
https://www.flickr.com/photos/pcsga/13930108678/in/photostream/
Na powierzchni piasku geoduck wyglada w ten sposob ( poczatek 3 minuty)
https://www.youtube.com/watch?v=PEucl0RVVsc
Czasami widze to historyczne zdjecie geoduck niesamowitych rozmiarow. Geoduck jedzie na taczce.
http://www.improbable.com/wp-content/uploads/2012/01/geoduck.jpg
Witam, przepis na „małżopenisa”
https://www.youtube.com/embed/C7t5ynCP3fQ
Witam, przepis
https://www.youtube.com/embed/C7t5ynCP3fQ
Pyro – stanowczo stwierdzam, że przy tej obfitości jadła, zeszłybyśmy śmiercią głodową.
Dzień zaczął Gospodarz pięknym borowikiem, a kończą Yankesi surową tubą na talerzu.
Orca – wolę oglądać wiewiórki i ptaki.
Yurek – robiłeś? Jadłeś?
Yurek,
Dziekuje za przepisy. Pyra i krysiade podziekowaly. 🙂
To jest naprawde smaczne.
Pyro,
ta „słoniowa” trąba miewa po 70 cm, a sam małż dochodzi do 5 kg. Te ogromne pewnie już wszystkie zjedzone, przed żarłocznością ludzką nic się nie ukryje. Podobno najstarszy dotąd znaleziony był oceniany na 160 lat.
A nazwa według etymologów oznacza „kop głęboko”.
Jakiś czas temu przekopywałem ogródek. Na końcu działki znalazłem grubą warstwę muszli małży. Myślałem, że to jakaś pozostałość po niedalekiej Narwi. Okazuje się , że ojciec małżami karmił prosiaka. Podobno bardzo mu smakowały 🙂
Okazuje się, że czysta rzeka potrafi dać sporo pokarmu ludziom i zwierzętom. Przez wiele lat Narew była bardzo zanieczyszczona przez zakłady papiernicze . Teraz jest dużo lepiej bo znowu pojawiły się małże i to całkiem spore . Oczywiście nie są tak duże jak na filmach Orki …
Krysiade – może i dobrze, że młodość za nami. Nie obowiązuje nas młodzieńcze otwarcie na wszystko. Ostatecznie ludzie, którzy ciężko pracują w błocie żeby zwierza wykopać, z pewnością nie korzystają ze zsiadłego mleka, bigosu i zrazów z kaszą. I dobrze – każdy do swego, po swoje,
Pyro,
dzisiaj odkryłam coś, w czym i Ty byś może zagustowała bez większego oporu. Afgańczyk z zaprzyjaźnionego sklepiku poczęstował mnie dziś świeżymi afgańskimi daktylami, bardzo zimnymi, prosto z lodówki. Coś fantastycznego! Nie wiedziałam, że to może być taki rozpływający się w ustach delikates.
I wcale nie za słodki. Od razu kupiłam półkilowe pudełko, włożyłam do lodówki i podjadam 😉
Poczytałem i wiem co znalazłem w ogrodzie Znalezione muszle należały do skójek i szczeżuji
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99czaki_Polski#Ma.C5.82.C5.BCe_.28Bivalvia.29
Efekty zatrucia kiełbasą wyborczą
Słowo „clam” idealnie pasuje do słowa „intercity”, a słowo „szczeżuja” może jedynie wyborcę odstraszyć.
Na dobranoc w Polsce przedstawiam osmiornice imieniem Ophelia.
https://www.youtube.com/watch?v=KseI5pB7Ai0
Ophelia nie jest do jedzenia tylko do podziwiania. Za polowanie na Ophelie droga jest prosto do hereśtu.
Ophelia, jeszcze jako baby Ophelia, zostala zlapana w wodach Puget Sound i zamieszkala tymczasowo w tym akwarium. Kiedy dorosla, zostala z powrotem wypuszczona do wody. Na sam poczatek zlapala kraba.
Video pokaze osobno. Tylko nie ostrzyc nozy!
Ophelia graduates „Magna Sum Crabbe”
https://www.youtube.com/watch?v=4Sn4mmEVNbQ
Ophelia z powrotem na swoich terenach lapie kraba.
Sami nie wiemy co posiadamy,
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/osmiornica-wylowiona-z-jeziora-na-mazurach,169767,1,0.html
Orco, dzieki za filmik o wykopywaniu geoduck, kompletnie fascynujacy. Ojerzalam tez trzy nastepne o przyrzadzaniu saszimi i uslyszalam przy okazji ze prowadzaxy nazywa te malze penis clam, co oczywiscie jest bardzo adekwatne. W stanie nie poddanym obrobce, skojarzenie jest jednoznaczne
Raz tylko, wiele lat temu jadlam platki tej malzy w japonskiej restauracji. Drogiej. Jest to cos czym mogabym sie odzywiac czesciej, ale nie mam za duzo okazji. Wielka szkoda, musze poszukac poki jestem w Ameryce. Tymczasem oddaje sie z upodobaniem nogom alaskanskiego kraba (nieocenione Costko!) oraz odwlokom homara (tamze!). No i jest sezon na prawdziwe manga – male, zolte, niebiansko pachnace.
Napij się herbatki Gotu Kola.
Orco, dzieki za filmik o wykopywaniu geoduck, kompletnie fascynujacy. Ojerzalam tez trzy nastepne o przyrzadzaniu saszimi i uslyszalam przy okazji ze prowadzaxy nazywa te malze pe. ni. s clam, co oczywiscie jest bardzo adekwatne. W stanie nie poddanym obrobce, skojarzenie jest jednoznaczne
Raz tylko, wiele lat temu jadlam platki tej malzy w japonskiej restauracji. Drogiej. Jest to cos czym mogabym sie odzywiac czesciej, ale nie mam za duzo okazji. Wielka szkoda, musze poszukac poki jestem w Ameryce. Tymczasem oddaje sie z upodobaniem nogom alaskanskiego kraba (nieocenione Costko!) oraz odwlokom homara (tamze!). No i jest sezon na prawdziwe manga – male, zolte, niebiansko pachnace.
Helena,
Dziekuje za komentarz. Ciesze sie, ze masz okazje podjadac krabie nogi z samej Alaski. Na dodatek z Costco! Spojrz, czy obok tych krolewskich nog nie leza filety z lososia z Copper River na Alasce. Teraz jest sezon, a smak lososia z Copper River jest unikalny. Costco, jako zaufana firma z Seattle zajmuje sie dystrybucja wielu morskich smakolykow.
Jesli chodzi o zakup geoducks, u nas mozna je kupic w sklepach azjatyckich. Geoducks podobnie jak kraby i homary sa sprzedawane zywe w duzych pojemnikach z woda.
Zycze przyjemnej wizyty.
Sprawdze, dzieki. Oni maja znakomity dzial rybno-seafoodowy odwiedzany przeze mnie co najmniej dwa razy w tygodniu. Maja tez bardzo dobre racks of ribs of lamb, ktore czesto kupuje, gdyz nie ma zadnego przyrzadzania, procz posmarowania francuska musztarda i wsadzenia do pieca na 18 minut ( i ani minuty dluzej!) Plus odczekanie kolejnych trzech minut przed pokrojeniem.
Dzis odkrylam swietny ormianski sklep blisko mpjego domu. Ich malosolne okazaly sie byc genialnie zrobione. I gigantyczne arbuzy po $4.50 za sztuke! Ledwo dotaszczylam do samochodu.
Helena,
Witaj 🙂 Z przyjemnoscia czytam Twoj opis i wrazenia. Baby ribs i wszystko inne.
Nie zapomnij o cedrowych deskach. Gdzie? – w Costco w sekcji z wszystkimi grillami. Te deski sa wielkosci deski do krojenia. Mozna je uzywac nie tylko do grilla, ale rowniez do serwowania roznych smakolykow.
No i oczywiscie do wypedzenia insektow z szaf. Sa rowniez cedrowe wieszaki i kilka innych podrecznych produktow z drzewa cedrowego.