Klęska urodzaju
Mój mąż z moją niewielką pomocą założył przy naszym domu na wsi ogród warzywny. Mąż jest maksymalistą, wobec czego ogród jest duży. Ziemia kiepska, więc wszystkim się wydawała, że ten wysiłek nie ma sensu. Ale pracowitość oraz nawóz naturalny daje rezultaty. Obrodziło potwornie. To znaczy niezwykle obficie. Ogórków jest huk. Groszku nie sposób przejeść. Są […]