Wesołego jajka
Przed świętami cierpię na rozdwojenie jaźni. Część mojego jestestwa, którą nazwałabym matką karmicielką, chce przygotować jak najwięcej, żeby na pewno nikt nie wstał od stołu głodny. Druga część przekonuje mnie, że to absolutnie nie ma sensu, że przecież w świętach i w ogóle wszelkiego rodzaju spotkaniach nie to jest najważniejsze. Oczywiście niegdyś było. Kiedy ludzie […]