Ryzyko wpisane w nasze podniebienie
Lubicie nowości, ryzyko nieznanych dotychczas smaków? Dla większości z nas to wielka przyjemność próbować czegoś dotąd nieznanego, doświadczać przygody bez wyruszania w daleką podróż.
Dlatego lubimy kupować produkty, które goszczą u nas od niedawna albo zostały zapomniane i je sobie przypominamy. Czy też takie, których w tradycyjnej kuchni w ogóle nie było.
Kuchnia jest tym miejscem, gdzie można i warto eksperymentować. Ewentualny błąd nie jest katastrofą, udany zaś eksperyment przynosi wielką przyjemność zarówno eksperymentatorowi, jak i jego gościom.
Ten eksperyment, choć niespecjalnie ryzykowny, był udany:
Pachnące frytki z batatów
1 kg batatów, 3 łyżki oliwy z oliwek, sól i pieprz, pół łyżki siekanej świeżej szałwii, mały ząbek czosnku
1. Obrane bataty pokrój na cząstki wielkości frytek, włóż do miski lub garnka, dodaj pieprz, sól i 2 łyżki oliwy. Wstrząsając naczyniem, spowodujesz, że wszystkie „frytki” pokryją się równomiernie tłuszczem i przyprawami.
2. Ułóż bataty na blaszce w piekarniku nagrzanym do 220 st C. Piecz, aż się zrumienią.
3. Pozostałą oliwę wymieszaj z przeciśniętym przez praskę czosnkiem i posiekaną szałwią, pokrop tą mieszanką frytki z batatów. Podawaj gorące i chrupiące.
Persymony w kremie
4 owoce persymony (szaron), szklanka mleka, 3 jaja, pół szklanki soku z pomarańczy, szklanka mąki, łyżka cukru waniliowego, pół szklanki cukru, na koniec łyżeczki cynamonu, szczypta soli i szczypta startej gałki muszkatołowej
1. Owoce persymony pokrój w plastry i ułóż na dnie żaroodpornego półmiska.
2. Jaja ubij przy pomocy ręcznego miksera na piankę, dodając w czasie ubijania sok i mleko, a następnie cukier i mąkę oraz cukier waniliowy, gałkę muszkatołową i cynamon.
3. Otrzymaną w ten sposób masą polej ułożone owoce i zapiekaj w piekarniku, w temperaturze nie wyższej niż 175 st. C około godziny.
4. Gotową zapiekankę wyłóż na półmisek tak, jak wykłada się babkę, dnem do góry.
Persymony w kremie doskonale smakują podawane z lodami lub bitą śmietaną.
Zupa mięsna z bambusowymi kulkami
15 dag mielonego mięsa wieprzowego, 5 dag bambusa z puszki, 3 suszone grzyby shiitake lub podgrzybki, łyżka wódki, łyżka sosu sojowego, pieprz, sól, 4 szklanki bulionu drobiowego lub wołowego (z kostki) albo esencjonalnego domowego rosołu
1. Namocz grzyby, po 2 godzinach posiekaj.
2. Posiekaj także bambus.
3. Do mielonego mięsa dodaj grzyby i bambus oraz wódkę i sos sojowy, sól, pieprz. Wymieszaj dokładnie masę. Uformuj kulki wielkości orzecha włoskiego.
4. Bulion lub rosół doprowadź do wrzenia, wrzuć kulki i ugotuj je (około 5 minut).
Podawaj zupę bardzo gorącą.
Komentarze
dzień dobry …
na naszym rynku jest już tyle różnorodnych towarów, że wszystkiego jeszcze nie jadłam .. z nowości sama z siebie mało kupuję ale w gościach lub w restauracjach (zwłaszcza na naszych spotkaniach blogowych) daję się skusić prawie na wszystko …
Śniadanie ze sztuką! 😉
Zauważmy (nienatrętnie), że państwo, którzy ślubowali siedzą po prawicy; lewica zaś do pociągu nie załapała się… 😕 …lecz to tylko jedna z niezliczonych warstw wielowymiarowego i wielopoziomowego Dzieła… 😎
kupiłam watróbkę z kurczaka i mam grzyby mun suszone, które trzeba już zjeść .. zrobię smarowidło na kanapi i nadzienie do krokietów .. trochę pod wpis ale bez ryzyka … 😉
Krysiude podobno jest planowany zamach na Puszczę Białowieską po zmianie dyrekcji przez nową władzę … ciekawe co na to miejscowi? …
Bataty zadomowily sie w naszym domu dzieki blogowi. Przepis podala chyba Helena i Nemo. Nastepnym razem sprobuje z szalwia. Persymony – u nas kaki jada Bernard i sa aktualnie w domu.
Usciski dla Pyry.
Też lubię nowości. W odkrywaniu nowych smaków czy nowych połączeń pomagają wizyty w restauracjach albo u znajomych lubiących eksperymenty.
I blog oczywista oczywistość też 🙂
Natomiast cechą dzieci jest, jak sądzę, przywiązanie do znanych smaków, w tym oczywiście do ukochanej pomidorowej.
Nowe produkty, czy nowe dania odkrywają często wegetarianie, bezglutenowcy albo osoby na różnych dietach, jako że szukają sposobów na urozmaicenie jadłospisu.
A czasem bywa, że takie zwyczajne jajka na miękko można podać po nowemu,
jak to zdarza się u kuzynki Magdy-przykryte kołderką ze szpinaku i beszamelowego sosu.
Pyszne było! Ale spróbujcie obrać ze skorupki całe jajko na miękko i zachować je w całości, to jest wyzwanie!
Jolinku – jeszcze o tym nie słyszałam. Będę nastawiać ucha i napiszę.
Od czasu kiedy podawalam przepis na bataty, odkrylam jeszcze lepszy sposob, niesamowicie smaczny, ale sama w domu nie probowalam. W restauracji w Palm Beach, z ktora zapoznala mnie Audrey, podawano bataty pociete w dosc drobna slomke i chyba usmzone w glebokim oleju Nie przypuszczalam, ze bataty tak potraktowane nie rozpadna sie i utrzymaja ksztalt podony do tego jak robia czesto Francuzi ze zwyklymi ziemniakami. Drobna slomka!
Bataty tak usmazone sa bardzo chrupiace i … o, Boze!… bardzo dobre.
No i przypominam, ze bataty uwazane sa za „idealna” jarzyne dla diabetykow, ktorzy powinni raczej unikac zwyklego kartofla figurukacego wysoko na indeksie glikemicznym.
Moze ktos sie odwazy i sprobuje tak usmazyc?
Dawno, dawno temu nabyłam wiadomą drogą i za ostatnie pieniądze rarytas – ponoć. Patison. Duży, a nawet bardzo duży. Jak przystało na mało w owym czasie znane warzywo, cena była odpowiednio wysoka. Miał być na obiad. Zrobiony podobnie jak kotlet schabowy – tak mi poradzono – wylądował w koszu. Eksperyment absolutnie nieudany. Nigdy więcej nie ponawiałam próby. A i chęci na takową nie posiadam.
Co nie znaczy, że eksperymentów z nieznanymi smakowo warzywami czy owocami nie przeprowadzam. Nie wszystkie zyskują naszą aprobatę. Co jest normalne.
Ryzyk-fiyzk: nie spróbujesz – nie posmakujesz.
Heleno-spróbuję, jeśli tylko uda mi się pokroić bataty w słomkę 🙂
Echidno-a może polubiłabyś patisony w marynacie?
http://4.bp.blogspot.com/-JjUfhsLSiMo/VAOY7VZJmwI/AAAAAAAA1YU/yGt474Y9L84/s1600/patisony2.JPG
Moim zdaniem są lepsze niż ogórki w occie, bo delikatniejsze. W naszych sklepach do kupienia bez problemu.
A może patison faszerowany?
http://img.zszywka.pl/1/0151/w_4398/kuchnia/patison-faszerowany.jpg
Danusko – dlateg wlasnie jeszcze w domu krojenia w slomke batatow nie sprobowalam. Bo nie wiedzialam czy mam dosc ostrego sabatiera. 🙂
Heleno, Danuśko – w taki sposób /jak frytkę/ robiłam bataty 20 lat temu na Teneryfie. Mój wówczas ośmioletni Wnuk zajadał się.
dawno .. dawno temu … a ja tego nigdy nie zapomne … pierwszy raz byłam na wycieczce w Grecji w Atenach … postanowiłyśmy z koleżankami iść na bazarek przy hotelu i kupić na spółkę coś co widzimy pierwszy raz bo u nas nie ma a słyszałyśmy o tym .. wypadło na pistacje … chodząc po bazarku nagle zobaczyłyśmy dziwne kartofle … a było to kiwi … 😉 ..
Moje pierwsze spotkanie z awokado tez nie bylo szczesliwe. Btylo twarde jak kamien i nie wiedzialam co oni (czyli Amerykanie) z tym robia. Dopiero na jakims przyjeciu podano dojrzale awokado i zorientowalam sie, jak w jakim stanie nadaje suie do spozycia.
Drugim przykrym doswiadczeniem byl zamrozony koncentrat soku pomaranczowego. Rozmrozilam i usilowalam wypic. Byl jak ocet.
Smakowicie wspominamy spotkanie z flaszowcem kupionym na hali targowej w Funchal:
https://monikanamaderze.wordpress.com/2014/01/08/owoc-jak-budyn-waniliowy/
Polubiliśmy i przez cały pobyt na tej wyspie staraliśmy się kupować codziennie.
Uwielbiam frytki z batatów, posypane z lekka grubą solą morską, a do tego koniecznie bardzo ostry dip o konststencji majonezu, ze sporym dodatkiem zmielonej papryki chili.
Niebo w gębie! U nas można to spotkać w sieci fast-foodów na stacjach benzynowych. Kupuję bez zmrużenia oka tylko to.
Pytanie – co to jest sztangielka?
Dla ułatwienia nieco kontekstu: „…Mock nasunął jednego śledzia z jajkiem na łyżeczkę i łapczywie go połknął, po czym odgryzł kawał sztangielki.”
Witam, sztangielki, długa bułka, najlepsze z ciemnej mąki, nie są takie napompowane.
Alicjo.
Ty nie wiesz co to sztangielka,mala sztanga piekarnicza.
Teraz wiem, domyślam się, że to lwowskie określenie, bo rzecz rozgrywa się we Lwowie. Dzięki.
Jest tak paskudny dzień, że nadaje się tylko na resztę wczorajszej pomidorówki i dobry kryminał 😉
Pepe, Pyra prosiła, żeby ci podziękować za sms, na który nie umie odpowiedzieć. Jeszcze nie rozgryzła swojej nowej komórki.
Ja niby dostałam jakiegoś Ipad-a, ale jeszcze go nie miałam w dłoniach, Jerzor go obczaja 🙄
Czy ktos z Lasuchow wybiera sie jutro na pikiete pod Sejmm w obronie ladu demokratycznego w Polsce? Czy ktos moze sie wybiera z aparatem fotograficznym? Takie momenty musza byc jak najszerzej rejestrowane, chocby dla przyszlych pokolen. Sa naprawde historyczne jak te pod Sticzniowa Brama.
Ja w Londynie bde trzymala kciuki i bardzo przezywala, ze sama nie moge pojsc, tylko dlatego, ze mam rozne „wizyty u specjalistow’ i nie moge ich przelozyc. W przeciwnym razie wsiadlabym w samolot.
Gdyby sie ktos wybral to blagam o opare slow jak bylo. W sensie atmosfery, zachowan, slow wypowiadanych przez uczestniko. Bedzie oczywoscie duzo materialow prasowycg, ale to nie to samo, co indywidualne przezycie.
Heleno.
Ja níe,za zimno poza ty nie mam samolotu aby do niego wsiasc.
Heleno .
A jak bylo mogę Ci powiedzieć już dzisiaj ,było dupiato.
Jestes nad wyraz eleganckim mezczyzna, Henryku, i dlatego upraszam Cie serdecznie abys zwracajac sie do mnie nie uzywal slow zawierajacych wulgaryzmy. Nie jestem Twoja zona. 🙂
Heleno 😯
To Ci się nie udało, bo jak to, do żon można wulgarnie? Kulinarnie rzecz biorąc, wałek do ciasta (i to z marmuru!) mam zawsze w zasięgu ręki 😎
Albo przynajmniej wzroku.
Jak ktos sie zwraca wulgarnie do obcej kobiety, to jest spora szansa, ze do wlasnej zony mowi tak samo albo i gorzej, nie?
Mozna wiele powiedziec o stosunkach malzenskich na podstawie tego jak ktos traktuje inne kobiety. Wyobrazasz sobie aby np. nasz Gospodarz potraktowal kobiete, ktorej nie zna, grubym slowem?
No, wlasnie. Ja tez nie wyobrazam.
Heleno,
naszego Gospodarza sobie nie wyobrażam, żeby Basię grubym słowem. Jerzor może być zdenerwowany na mnie, nawet bardzo niekiedy, Przyznaję, ale to też nie ten typ.
Troszkę chyba Henryka nie zrozumiałaś, bo on chciał określić sytuację, co wyszło, to co wyszło, nic personalnego pod Twoim adresem.
Bardzo smętna noc dzisiaj, pada, Mrusia nie może sobie wybrać spanka, czy u chrapiącego Jerzora na jego poduszce, czy się do mnie przytulić i chrapać.
Idę spać!
https://search.yahoo.com/yhs/search?p=krystyna+pro%C5%84ko+kolysanka+dla&ei=UTF-8&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
p.s. Miałam na myśli:
„Wyobrazasz sobie aby np. nasz Gospodarz potraktowal kobiete, ktorej nie zna, grubym slowem?”
Nie. Tak samo jak nie powinno się rzucać grubym słowem w naszych bliskich, ale przecież w emocjach to się zdarza.
No i trudno, taka nasza natura człowiecza. Przeprosić jest bardzo trudno, tak jak przyznanie się do znaczącego błędu.
Ale można. Oj, idę spaaaaaać!