Papryczki o smaku kawy
Polecam dziś kolejny numer pisma dla koneserów wina. Wiosenny numer „Czasu Wina” pełen jest smaków, aromatów i niespodzianek.
Sam nie wiedziałem, od czego zacząć lekturę. Kusiła mnie bowiem Umbria i jej winnice, ale także Austria, Toskania czy całkiem niespodziewane w tym piśmie Chiny. Pierwsze chwile poświęciłem jednak nie winom, lecz kuchni. I to tureckiej.
Katarzyna Mączka z wielkim znawstwem odkrywa przed czytelnikami nieznane oblicze tej kuchni. A jeśli mowa o tureckim jedzeniu, to musi być o ziołach oraz przyprawach.
Kuchnię turecką trudno wyobrazić sobie bez aromatycznych przypraw – czytam w „Kuchni trzech kontynentów”. Prym wiodą tu kmin rzymski, ty?mianek, kolendra i mielone ziele angielskie, a także mięta, rozmaryn i oregano. Jednak to nie pojedyncze zioła i przyprawy, a ich mieszanki nadają tureckim potrawom niepowtarzalny charakter. Większość używanych przypraw jest powszechnie znana, ale są też takie, które są dostępne tylko w Turcji i właśnie o nich warto wspomnieć.
Najciekawszą z nich jest Urfa biber zwana też isot lub czarnym chili. Są to ostre papryczki uprawiane tylko w okolicach Urfy, miasta w południowo-wschodniej Turcji. Dojrzewają one na krzakach aż do czasu, gdy staną się niemal brązowe, a następnie poddaje się je dwom etapom suszenia. W ciągu dnia schną na słońcu, na noc zaś są szczelnie pakowane, aby „wypocić” pozostałą w nich wilgoć i oddać do miąższu olejki eteryczne. Dzięki temu uzyskuje się bardzo ciemny, purpurowy, niemal czarny kolor i głęboki smak przypominający połączenie kawy i rodzynek. Papryczki dostępne najczęściej w formie płatków, są mniej ostre niż inne chili. ale ich smak jest bardziej intensywny i dłużej pozostaje w ustach.
Inną ciekawą przyprawą jest Pul biber, pochodząca z Syrii odmiana czerwonej, średnio ostrej papryki. Te z kolei po odpestkowaniu suszy się również na słońcu, ale lekko soloną. Otrzymane w ten sposób płatki lub grubo zmielony proszek są nieco słonawe i oleiste z delikatnym posmakiem oliwek i kminu.
Równie ciekawą i wszechobecną w tureckiej kuchni przyprawą jest sumak – czyli sproszkowane i zmielone na płatki owoce krzewu o tej samej nazwie. Jej kwaskowaty smak świetnie nadaje się do sałatek i past warzywnych.
Smakowite opowieści o prawdziwych kebabach (kto jada je tylko w polskich barach, ten nie wie, co kryje ta nazwa), meze, słodyczach sprawiły, że sam stanąłem przy kuchni, by zrobić barani pilaw.
Komentarze
Nie tylko nie wie, co kryje ta nazwa, ale czesto tez nie wie, co kryje kebab 😉
Miejska legenda glosi, ze wlasciciel konkurencyjnego baru z kebabami zaginal bez sladu..
Dzień dobry.
Turcy mają u nas niezłą opinię, a owoce papryki jeszcze 100 lat temu nazywały się pieprzem tureckim. Kawa. chałwa, sezamki, kebabczeta, makagigi i orzechowce – wszystko to trafiło do nas via Turcja. Bo nie tylko tłukliśmy się z nimi przez stulecia.
Witam, Pyro dla Ciebie.
http://www.komputerswiat.pl/jak-to-dziala/2008/11/wszystko-o-spamie.aspx
Dzięki, Jurku. Ja nie otwieram żadnych ofert i reklam. Wyrzucam.
Sumak jest popularny na całym Bliskim Wschodzie, bliżej zapoznałam się z nim w ormiańskich manti. Wiem, że i u nas coraz częściej używa się sumaka, także jako sosu do kebaba, na bazie jogurtu.
Co do spamu, to każdy serwer (mój do poczty jest gmx, sprawdził się najlepiej po przetestowaniu wielu) i program pocztowy mają filtr przeciwspamowy, który nas wyręcza. Osobiście polecam TheBat!, uważam, że ma najlepsze rozwiązania z wszystkich znanych mi „poczt”.
Jestem skonana prawie-ze. Bylismy w Palacu. Osaka Castle – se mozna wygooglac, moje zdjecia lepsze nie beda, chociaz to Jerzoru cykal.
Nic tam ciekawego, tylko zewnetrzna bryla jest ciekawa. Oraz wszystko dookola. Nie smiejcie sie – nawet rzekome drewniane oparcia wokol fosy sa…z betonu 😯 Mam foto-dowody!
Jerzoru powiada, ze z meskiego punktu widzenia z tych Japonek mozna sporo wybrac. Zadbane i odpicowane, powiada. Faktycznie, przyjrzalam sie, cwierc kilo tapety na twarzy, pieknie podkreslone rumience na policzkach, nieskazitelna czarna kreska nad gornymi rzesami, a rzesy maja metrowe – sztuczne 😉
Baba baby nie osaczy w Osace 🙂
Koniecznie musze poprosic znajomych w PL, zeby mi zabezpieczyli ten numer magazynu! Ciekawa jestem, co o Gumpoldskirchen napisano, to wszak za moja miedza jest 🙂
Chłe,chłe,wczoraj Irek pisał o sumie,a dzisiaj Gospodarz o sumaku.
Suma sumarum obydwaj smacznie i na temat.Sumsum corda!
Irku-jeśli Twój sum jeszcze niezagospodarowany do końca to polecam do fondu.
Niewielkie kawałki krótko smażone w dobrze rozgrzanym oleju,rewelacja !
Do tego grupa biesiadników i oczywiście antałek białego wina 🙂
Czekam,aby Osobisty Wędkarz znowu złowił,bo ostatni egzemplarz trafił się ho,ho,
albo jeszcze dawniej.
Sumak znamy z kuzynką Magdą z Jordanii.Świetnie ożywia i dekoruje np.biały ser,jasne sałatki czy białe mięsa.
A moda na kebaby szaleje.Mam wrażenie,że na ilość kebabowni przewyższa ilość pizzerii
czy też sushi barów.
Nisiu-piękny jest Twój romantyczny ogród,podobają mi się też te wszystkie stoliczki, ławeczki i kolorowe donice.
Właśnie z niego wróciłam, znaczy z ogródka. Wszystko rośnie jak szalone, wciąż coś nowego wyłazi spod ziemi… Dziewczynki (byłe), pamiętacie, jak mała Mary w „Tajemniczym ogrodzie” obserwowała wyłaniające się z ziemi zielone noski? Oraz byli chłopcy, którzy czytali tę powieść?
Danuśko, miejsca do siedzenia robię ostatnio, bo jak przejdę 30 metrów, to już się zmęczę… Ale w czasie spędów towarzyskich takie dziwokątki bardzo przydają się palaczom i na różne zajęcia w podgrupach.
Oprócz psów, sikorki i krasnala, których to mieszkańców ogrodu Wam pokazałam, jest jeszcze trzmiel Teodor. Pokazał się dzisiaj, podobny do ruskiego kupca z czasów Wokulskiego i Suzina, tłusty i buczacy, w grubym futrze. Moim zdaniem on tu gdzieś mieszka, bo co roku jest, i zazwyczaj on jeden.
No tak, nie poczytam sobie – czasopismo nie do kupienia, osiagalne tylko dla prenumeratorow 🙁
Nisiu, pozdrow trzmiela! Ogrod rzeczywiscie przepiekny.
Magdaleno, a może w formie elektronicznej
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=issue&id_title=7519#pakiet
Teodorowi, w imieniu –
– Frances Hodgson Burnett
– Jadwigi Włodarkiewiczowej
– Czujesz? To świeże powietrze! – rzekła. – Połóż się na wznak i wdychaj je całą piersią. Dick tak robi, kiedy czasami kładzie się na wrzosach. Mówi, że wtedy czuje to powietrze w żyłach i że ma takie uczucie, jakby miał żyć zawsze, bez końca.
Wdychaj je więc, wdychaj.
………………………………………………………………………………….
– Żyć zawsze? Bez końca? – spytał, wdychając pełną piersią świeże, wonne powietrze i czując, że dzieje się z nim coś nieznanego
a cudownego.
………………………………………………………………………………….
– Wszystko zaczyna wypuszczać kiełki – mówiła śpiesznie. – Kwiaty się rozwijają, gałązki okrywają się zielonymi pąkami, świeża zieleń przysłania już szarość, a ptaki tak śpieszą z budowaniem gniazd, że walczą o miejsca w tajemniczym ogrodzie.
Nisiu-podsyłam towarzystwo,by Teodorowi nie było smutno w pojedynkę 🙂
http://img.edysk.pl/400653/kNqNCF2Co5Fi/piXm4phbmfsm/o
Dwie ukochane książki wczesnej młodości : „Roczniak” i „Tajemniczy ogród”. A teraz podobno dzieci nie chcą tego czytać, nie rozumieją języka i kontekstu. Dziwne nieco – obce realia? Przecież i dla mojego pokolenia wiktoriańska Anglia albo XIX wieczna Ameryka, to też obce realia, a myśmy rozumieli i lubili…
Dzięki w imieniu Teodora.
Nie wiem, czy nie przygruchał sobie kogoś, bo oprócz jego potężnej postaci widziałam subtelniejszego trzmiela na agreście.
Przyszły klematisy botaniczne (małe dzwonki) i inne sliczności. Jakby kto chciał kupować w internecie, to sklep e-clematis mogę polecić z czystym sercem ogrodniczym. Przysłali roslinki w doskonałym stanie.
Nie wiem dlaczego, ale bardzo smakuje mi kawa z austriackim Biberem. W Urfie piję kawę z Abrahamem (Lot mnie nie znosi) i przygotowuję się do długiej wędrówki. Urfa – tak blisko granicy z Syrią, że aż serce boli.
Polecam sojusz Maras biber z Urfa biber – Urma 🙂
Od czasu do czasu nawet Turcy mają ochotę na coś egzotycznego. Co wtedy?
Może to być podlaskie sushi, kawałek chińskiej opony w zalewie z bimbru lub (w ostateczności) chińska gruszka, surowa twarda jak dola pracowników fabryki zegarków Apple, ale ugotowana na parze miękka i kusząca.
Jeśli Turek i tego nie zaakceptuje, to niech się Turek na Syberię kopnie i niech sobie kawałek Pul biber possie.
Czasami Turek nie rozumie po polsku, ale leniwemu żaden deser się nie należy.
😳 😯
Przepraszam wszystkixh Turkow.
Jak dotąd wiem kto i kogo przeprasza; chciałabym jeszcze wiedzieć, „za co”. Nie zauważyłam szczególnej złośliwości pod adresem ludu znad Bosforu.
Jutro rano Młodsza wraz z grupą Memoriału wyrusza do Rosji i na Białoruś. W programie wypełnionym do ostatniej minuty prócz miejsc kaźni, miejscowości związane z historią naszej literatury : Nowogródek, Świteź, Bohatyrowicze. Poprosiłam o mały fotoreportaż dla Blogu
Pyro – Dziękuję. Przykro mi.
Placku – KotM (miły jak wszystkie kotowate) jest też kotem temperamentnym, na dodatek zarażony poważnie poprawnością polityczną. Choroba dość kłopotliwa w przebiegu. Ale i tak go lubię.
Na cześć jutrzejszej podróży Młodszej; co prawda tak daleko na północ nie pojedzie, ale zawsze…
https://youtu.be/apoqYPqlV8o
Sumak, z którego owoców otrzymuje się przyprawę, rośnie i owocuje także w Polsce w ogrodach i na działkach. Bardzo łatwo rozsiewa się, ale starsze okazy często są łamane przez silne wiatry. Można więc samemu przygotować sobie przyprawę z sumaka, a także syrop lub zdrowy napój. Podpowiedzi w programie ” Maja w ogrodzie” : http://majawogrodzie.tvn.pl/14,Sumak-w-kuchni,przepis.html
Do suma znalazłem taki przepis na suma w marynacie. Przetestuję 🙂
Sum / Sum Europejski / Sum Pospolity – 2 kg
Marchew – 2 sztuki
Cebula – 1 sztuka duża
Pietruszka – 1 sztuka
Por – 1 sztuka
Seler korzeniowy – 1 sztuka
Wino Białe Wytrawne – 1 szklanka
Ocet winny – 1 szklanka
Oregano – 1 łyżka stołowa
Pieprz czarny – 5 ziarenek
Ziele angielskie – 5 ziarenek
Goździki – 4 ziarenka
Liść laurowy – 2 listki
Pietruszka nać – 3 gałązki
Sól – 2 łyżki stołowe
Pieprz mielony – 1 łyżka stołowa
Sum w marynacie
1. Oczyszczamy rybę.
2. Nacieramy suma obficie gruboziarnistą solą oraz pieprzem i wstawiamy na kilka godzin do lodówki.
3. Marchew, pietruszkę oraz selera obieramy ze skóry, kroimy na mniejsze części i wrzucamy do rondla.
4. Pora myjemy, kroimy w plasterki i dodajemy do pozostałych warzyw.
5. Całość zalewamy dużą ilością wody, solimy, dodajemy pieprz mielony, pieprz czarny i ziele angielskie.
6. Gotujemy wszystko przez 30 minut, po czym wywar odcedzamy i wrzucamy do niego liście laurowe, goździki, oregano oraz wlewamy wino i ocet winny. Całość zagotowujemy.
7. Suma wyjmujemy z lodówki, kroimy na mniejsze części i wrzucamy do marynaty.
8. Gotujemy przez godzinę na wolnym ogniu.
9. Cebulę obieramy i kroimy w cienkie plastry.
10. Kilka plastrów układamy na dnie słoja.
11. Na nich układamy na przemian warstwę ryby i warstwę cebuli. Do słoja możemy włożyć również warzywa pozostałe z gotowania ryby.
12. Gałązki natki pietruszki układamy na wierzchu słoja, który następnie zakręcamy.
13. Odstawiamy na kilka dni.
Nie robiłem nigdy, ale kiedyś trzeba zacząć. Rozumiem, że ułożone ryby, cebule i warzywa zalewamy marynatą ?
Nowy – trochę Leśmiana 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=Q-DHGMzUkSQ
Nie tylko dla Nowego 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=v5jGn5z9H5Y
Pyro, moze sie zdziwisz, ale to co Ty nazywasz „choroba” nazywa sie w dobrym towarzystwie „dobrym wychowaniem”.
Irku – Być może i Ty poczujesz się urażony, ale skoro wygląda na to, że z blisko 20,000 stałych użytkowników tego blogu tylko ja jeszcze ludziom głowę zawracam, oto moja bardzo subiektywna opinia – nie gotować biedaka na wolnym ogniu przez godzinę, ale potraktować go jak śledzia; usmażyć otoczonego mąką, zalać wychłodzoną marynatą i wstawić do lodówki aż do momentu w którym będziesz tak głodny, że będzie Ci wszystko jedno (24-48 godzin).
Kocie Mordechaju – nie tracę nadziei, że dasz mi znać o co Ci chodziło. Z góry dziękuję.
Oj, Kocie, a wierszyk o kwoce pamiętasz?
W domu zamieszanie „pakunkowe”. Pies ma złe przeczucia i nie odstępuje Pani na krok. Na dodatek już dzisiaj zameldował się syn (15-letni) naszej p.Oli, który będzie wyprowadzał psa i robił zakupy. Karmienie owego Marcina jest dosyć proste – podobnie, jak nasz jamnik jada przede wszystkim mięso, bez warzyw i nie jada owoców. Wygląda zdrowo, więc pewnie to mu wystarcza. Przy okazji wreszcie powpycha mi potrzebne wtyczki w przynależne wtyki w komputerze – czyli odzyskam skypa jutro po południu.