Rok akademicki już rozpoczęty
Uczestniczyłem w inauguracji nowego roku akademickiego w nowootwartej wyższej szkole kulinarnej. Powiem więcej, wygłaszałem nawet wykład inaugurujący jej działalność. Byłem wielce stremowany, bo co innego gawędzenie w radio czy telewizji o historii różnych produktów czy nowych smakach, a zupełnie czym innym jest prelekcja na temat przyszłości polskiej gastronomii wygłaszana do studentów.
Na szczęście ta chwila już za mną i chyba kompromitacji nie było. Rok nauki ruszył.
VMI Szkoła Kulinarna przyjęła pięćdziesięciu kilku studentów i będzie przez trzy lata kształcić ich jako przyszłych menadżerów restauracji, szefów części gastronomicznej hoteli, szefów kuchni a nawet dziennikarzy kulinarnych.
W zespole nauczającym są wybitni polscy szefowie kuchni m.in. Adam Chrząstowski, Paweł Oszczyk, Maciej Nowicki, Karol Okrasa, Artur Moroz. A także profesorowie uniwersyteccy: historycy kuchni (m.in. prof. Jarosław Dumanowski z Torunia), technolodzy żywienia i żywności, enolodzy (m.in. dr Dorota Lewandowska z Bordeaux) i inni. My zaś będziemy prowadzić zajęcia z historii kuchni polskiej, kuchni regionalnych i kuchni świata oraz historii smaku. W naszym programie są też wyprawy do muzeów i oglądanie dawnego malarstwa o tematyce kulinarnej.
Studenci oprócz zajęć teoretycznych będą mieć bardzo dużo zajęć praktycznych prowadzonych w profesjonalnych kuchniach działających restauracji oraz w kuchni budowanej na potrzeby uczelni, a także w wielu miejscach Polski i Europy, bo w programie są podróże do wytwórni produktów spożywczych i głośnych restauracji.
Sądząc z pierwszego spotkania ze studentami przyszła kadra naszych karmicieli zapowiada się nieźle. Są to ludzie inteligentni, ciekawi świata, kulturalni i pełni zapału oraz pomysłów na swoją (a przy okazji i naszą) przyszłość.
Mam nadzieję, że nie sprowadzimy ich na złą drogę a wprost przeciwnie podtrzymamy w przekonaniu, że do mądrych, utalentowanych i pracowitych świat należy.
Komentarze
dzień dobry …
Piotrze a jaki jest udział dziewczyn w tym naborze studentów? …
dziś piękny dzień się zapowiada …. 🙂
Pół na pół Jolinku, choć nie liczyłem dokładnie. Ale na sali widziałem sporo pięknych dziewczyn.
Vivat Academia!
Vivat Profesores!
Gospodarzu – z całego serca życzę powodzenia w tej zbożnej działalności.
Mam pytanie z serii niedyskretnych : ile kosztują studenta te zajęcia? Miałabym kandydata – dyplomowany barman, dietetyk,barista i jeszcze kilka kursów, pracujący w pierwszorzędnych hotelach. A prócz tego socjolog w trakcie studiów (syn Inki)
Gospodarzu,
Gratuluję pięknego zajęcia 🙂
Przy okazji trochę gruzińskiej prywaty: Signagi
http://www.eryniawtrasie.eu/10162
Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/104148098181914788065/SignagiIMonastyrBodbe?noredirect=1#
Pyro-studia nie należą do najtańszych,ale wiadomo jest różnica pomiędzy siedzeniem w bibliotekach i na wykładach np.na wydziałach humanistycznych,
a zajęciami kulinarnymi :
http://www.szkolakulinarna.edu.pl/rekrutacja/oplaty
Gospodarzu-życzymy sukcesów Tobie,szkole i studentom 🙂
Piotrze to się cieszę, że dziewczyny też się garną do tego zawodu zawodowo … no i zazdrościmy wszystkim studentom takiego miłego wykładowcy … 🙂
a tu ciekawie wykonana zapiekanka z warzyw (mimo reklamy naczynia) …
http://smacznie-zdrowo-tanio.blogspot.com/2013/10/zapiekanka-warzywna-recenzja-naczynia.html
Pyro, są też studia zaoczne. A czesne dość wysokie – 1300 zł miesięcznie, bo ta suma pokrywa koszt wszystkich produktów używanych na zajęciach praktycznych a także wynajem kuchni i sprzętów. Wszystko to precyzyjnie podano w witrynie internetowej VMI Szkoła Kulinarna.
Informację przekazałam, ale nie wiadomo, czy chłopak uciągnął by finansowo. Za mieszkanie już płaci 1500 + opłaty. Jeżeli już, to w grę wchodziły by 2 lata magisterskie – ma kierunkowy licencjat po szkole Taubera. I dyplom po PST – ze specjalnością dietetyka.
Zauważyłem współzależność tremy Gospodarza z obecnością pięknych kobiet. Ponieważ wszystkie kobiety są piękne, trema jest pana Piotra chlebem powszednim.
P.S. Niedawno pewna Wspaniała Sopranistka odwiedziła ten blog, ale Gospodarz nawet tego nie zauważył. Nic to, przynajmniej jestem w dobrym towarzystwie, ale jednak życie brzydkiego mężczyzny lekkim nie jest 🙂
Co oznacza skrót VMI?
Trema – free
Haneczkę ściskam i całuję urodzinowo i życzę Jej wszystkiego najlepszego!
o haneczka dziś świętuje … 🙂 … buziaki i przytulaski …. 🙂
Placku też zauważyłam sympatyczny komentarz bohaterki wpisu … Piotr to ma szczęście … 🙂
O, rozmawiałam z Haneczką i zapomniałam, że wydoroślała o kolejny rok. Nieładnie.
Teraz sprawozdanie z degustacji powideł Misiowych. Są inne, niż moje – niemal czarne (moje ciemnobursztynowe) aromatyczne, leciutko skarmelizowane (ale nie przypalone) absolutna pychota. Marek je lekko posłodził – ja powidła robię bez cukru. Ponieważ dostałam ich dużo, kilka słoiczków wydam w dobre, blogowe ręce , a resztę będę sytematycnie wyjadała, natomiast moje powidła pójdą w bigosy, sosy „leśne” do mięsa ciemnego i w dipy (z francuską musztardą i śmietaną) do ozorków i ostrych kiełbasek. Dzięki Marku!
Haneczko – wszystkiego najlepszego! 🙂
http://www.pinterest.com/pin/333125703657982880/
Dla Haneczki: http://www.youtube.com/watch?v=ksvjh_jwDhQ 😀
polski tekst: http://www.nohavica.cz/_pl/tvorba/texty_pl/texty_lb.htm#RUGBY
Haneczkę ściskam urodzinowo i żałuję, że nie mogę jej podrzucić ulubionych kotletów schabowych, które mam na obiad. 🙂
Podobałyby mi się wykłady kulinarne w muzeum. Powinnam się wybrać na zajęcia indywidualne do Muzeum Narodowego w Gdańsku. Martwe natury bardzo lubię.
Haneczko, urodzinowe najlepsze, a przede wszystkim zdrowia 🙂
Wieczorem toast dereniówką
Właśnie wracam po kolejnym montowniu ekspedycji karnej za jamnikiem. Już jesteśmy w domu. Jak odpocznę, to naskrobię.
Krystyno-również lubię martwe natury.
Do żywych natur też żywię na ogół bardzo przyjazne uczucia 😉
A już naturę naszej Haneczki to cenię niezwykle 🙂
Życzę Drogiej Jubilatce,by robota choć trochę przestała Ją lubić i co chwila dopadać,by przestała już w końcu ryć przedzimowo w ogrodzie,
by nogi złożyła luzacko na kanapie,a szyję…..
a szyję to niech najwyżej opatuli na zimę szalikiem albo w ostateczności przyozdobi jakąś kolią diamentową.
Chociaż Haneczka dla nas to i bez kolii jest bezcenna 🙂
Placku Drogi,
oczywiście, że zauważyłem wpis sopranistki ale odpowiedziałem jej przy pomocy innych środków łączności, by moja korespondencja nie była publiczna. Nie wiem co znaczy ten skrót ale dotyczy on niewątpliwie mody, bo pierwszy i istniejący już od paru lat wydział to projektowanie mody.
Nie komentuję wszystkich wpisów, by nie być zbyt natarczywym. Przecież tak wspaniale porozumiewacie się i bawicie bez mojego udziału. Ale zawsze czuwam gdzieś w tle.
Witam, już wiem i podzielę się z Wami VIM znaczy
http://www.vmi.edu.pl/viamoda/vmi-szkola-kulinarna
Pyro, zajrzyj do skrzynki pocztowej.
Alino! Dzisiaj przeczytałem. Może nie tak fikuśnie jak Placek, ale zapodawam:) (copyright Alicja)
Mleko jakiekolwiek. Zakwaszam łyżką jogurtu, kefiru, maślanki (niepotrzebne skreślić) Jak się zsiądzie, ogrzewam na najmniejszym gazie. I tutaj jest pies pogrzebniony! Od czasu i temperatury zależy konsystencja twarogu. Jak się przegrzeje to wychodzi suchy i kruchy.
My to grzejemy 20 – 30 min. Trzeba poeksperymentować, bo różne garnki i palniki dają różne wyniki (copyright Danusia)
Niech twaróg będzie z Tobą!
Kocie – mam pustą skrzynkę; właśnie po Twoim apelu – zajrzałam w puste czeluście.
Jednak dopadło mnie jakieś jesienne paskudztwo. Piję herbatkę imbirową z miodem i cytryną, a gdybym miała wiejskiego kuraka, to bym nagotowała sobie żydowskiej penicyliny. Nie mam.
Haneczko,
Przyjemności urodzinowych na cały rok Ci życzę I dołączam niezliczoną ilość serdeczności!
Toast będzie późną porą.
Nowy, czy książka Szwajowa doszła? Tracking mówi, że w poniedziałek.
Haneczko! Słodkości Ty nasze! Serdeczności!
Kłamczuch, kłamczuch i jeszcze raz kłamczuch!
Jak takiemu wierzyć? W ogóle nie należy takiemu wierzyć. Pisze na blogu, oświadcza publicznie , że konec, że juz przestał , że może za rok. Nic z tych rzeczy proszę Państwa. Kłamczuchowi nie należy wierzyć. Wystarczy, że na miasto pojedzie rowerem, wcześniej zarobi parę groszy i hulaj dusza piekła nie ma. Zaraz się zacznie tłumaczyć , konferencję zwoływać , że to co powiedział to był tylko językowy lapsus. Mówie wam skaranie boskie z tym chłopem. Mówi , obiecuje i co ?
Znowu nakupił, znowu wydał 31 złotych. Na co ? Na śliwki i jabłka. Śliwek kupił dwa rodzaje : cztery kilo węgierek i cztery śliwek żółtych o nazwie śliwki. Pytał się, ale nie wiedzieli. Żółte lubi, to zółtego nakupił. Żółte go skusiło. Śliwka żółta okrągła bardzo aromatyczna i od pestki nieodstająca. Nożykiem trzeba odkroić.
Do domu przyjechał, odkroił, cukru dodał i gotuje. W domu pachnie na żółto śliwkowo i węgierkowo. bo te drugie też zrobił. Zamiast robotą się zająć, to przetwarza. Jeszcze nie wie po co, ale satysfakcję ma, że nie pozwolił , żeby na straganie się zepsuło. Dobrze, że baby nie ma bo by go z domu z tymi śliwkami mietłą przegoniła.
Haneczce garść urodzinowych słodyczy! Właśnie Basia wyjmuje z piekarnika sto malutkich bez. Sama slodycz, jak Haneczka.
Pfft… Jadlospis ulozony, wiec od jutra glownie w kuchni bede urzedowac.
Poprawka, najpierw fryzjer potem kuchnia.
No i jak po poznansku ulozylam ten jadlospis, to Ulubiony oswiadczyl, ze moge koszta zadelkarowac w ambasadzie, bo to w koncu reprezentacja…
I jak tu takiego nie udusic? hmm?
Nirrod, czy menu jest jeszcze tajemnicą, czy możesz uchylić rąbka?
Pyro, czy mam dobry adres: literka kropka nazwisko malpa wp kropka pl ?
Bym się pobożyła, że życzenia dla Haneczki (i rzecz w sprawie twarogu) wpisywałam tutaj, a one są tam 😯
No to przenoszę.
Alicja
9 października o godz. 15:56
Na śniadanie:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_9620.JPG
Twaróg z polskiego sklepu, bazylia i szczypiorek z własnego ogródka, rzodkiewka z supermarketu, liść z drzewa z Górki, ale on tylko dla dekoracji 😎
Ewa Cichalewska robi twarożki, a ja ? leniwiec pospolity, kupuję w ?Baltic Deli?. Też jest znakomity 🙂
Zakwasić mleko homogenizowane można bardzo prosto, do mleka dodać łyżkę lub dwie kwaśnej śmietany albo maślanki kupnej, ona ma odpowiednia florę bakteryjną.
Alicja
9 października o godz. 15:57
Haneczce serdeczności i uściski, stolata wychylimy w odpowiedniej porze 🙂
—————————–
Od kiedy mam kota, nie dziwota, dziwne sprawy się dzieją w tym domu. Dzisiaj przyłapałam kocisko na kombinowaniu, jak by tu odkręcić kurek z wodą w wannie. Kurki są dosyć wysoko, ale wiadomo, że koty są zdolne niesłychanie, więc to pewnie kwestia czasu. Co ona w tej wodzie widzi pojęcia nie mam.
Kocie – mosz recht (jak mawiał mój śląski Dziadek) Dokładnie tak, jak napisałaś: małymi literami, bez spacji. Przecież już do mnie pisywałeś, Kociątko.
Ulubione zajęcie, jak już naprzygląda się strumyczkowi wody z kranu, no i jak słońce przejdzie na drugą strone domu:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_9624.JPG
Kłamczuchu,
mnie żółte śliwki kojarzą się z mirabelkami i jak je właśnie zakupiłeś, to mnie skręca i jestem zielona z zazdrości. Tylko coś mi sie kojarzy, że to raczej nie pora na mirabelki? Zaraz pogooglam.
I zaraz idę Za Róg na pocztę, do sklepu i do monopolowego po jakieś sangiovese. Pogoda w sam raz na spacer.
No przeciez! Sprobuje zatem wyslac jeszxze raz.
Wlasnie wyslalem. Jesli nie widzisz tego w skrzynce, warto sprawdzic w smietniku – mnie czasami wpadaja tam listy, bo antywirus jest czujny ponad miare (kiedy nie potrzeba,, a kiedy potrzeba to psi)
Cichal,
Monika doszła, wczoraj późnym wieczorem wyjąłem ze skrzynki, miałem wkrótce do Was dzwonić. Dzięki.
Kocie – sytuacja b.z. – czyli null i zero. Jak rozumiem książka dotarła i dobrze. Życzę przyjemności
Nowy, co z kluczami? Znalazłeś to napisz jak. Obecnie jestem na etapie poszukiwań saszetki z bw. dokumentami, poradź coś.
Ja sie tak latwo nie poddaje. Jeszcze raz sprawdze.
Która Monika? Pani Michaliszyn? Co z nogą Pepegora? Owszem, jestem międzynarodowym szpiegiem, ale mam tyle szpiegowania, że nic nie jest dla mnie oczywiste póki tego nie ujrzę na blogu 🙂
Gospodarzu – Wizyta Moniki Michaliszyn na tym blogu była niezwykle rzadkim zjawiskiem, a nawet piękno może być przeoczone – ile osób podziękowało Panu publicznie za miłe słowa?
Wczoraj zrobiłem pół tony sera, chciałem dodać imbiru, nie wiedziałem czy ma być surowy, posiekany…pytam, nic.
Wniosek stąd prosty – pięknym i wybitnym artystom operowym jest w życiu lżej, a ja pewnie mam u Pana krechę za brylowanie-pyskowanie 🙂
Przepraszam za wybuch, ale trzy noce już nie śpię – martwię się o Nowego, o Pepegora, Pyrę, Nisię, Haneczka nie ma szyi.
Pięknie wszystkim dziękuję 😀
Urodzinowo sprawiłam sobie domowo-ogródkowy galopek, chyba po to, żeby przekonać się czy jeszcze mogę 😉 ale teraz już padłam i się napawam tym, że i owszem 🙄 .
Asiu, nie znałam, cudo 😆
Haneczko – Bukiet goździków i ser z lat szczęśliwych.
Wszystkiego najlepszego 🙂
Malgosiu, zadna to tajemnica. Poniewaz zlot zaczyna sie kolo 16tej (znaczy przed 17ta nikt sie nie pojawi), to najpierw bedzie borrel znaczy napoje i zagrycha w postaci grisini i chipsow.
Na drugi ogien pojda samosas miesne i warzywne plus salatka, najprawdopodobniej ziemniaczana – 2 wesrje z boczkiem i bez.
Potem na stol wjada 3 rodzaje quiche i skrzydelka kurze z grilla w marynacie z cytryny i chili.
Nastepnie szaszlyki z kozy oraz chlebki pita z wrzywami z grilla i seren halloumi. Salatka grecka i kachumbari i dla niedojedzonych kielbaski (boerewors, chakalaka i wieprzowe).
Na koniec babka piaskowa, murzynek i jablecznik cioci Luni.
A w poniedzialek bede tylko lezec i blagac, zeby nikt nic ode mnie nie chcial.
Nirrod a na ile to osób? … też bym była zła po oświadczeniu Ulubionego po a nie przed …
Marek otwórz sklep …
Spiesze z zyczeniami dlugich szczesliwych lat dla Haneczki.
Cichalu, serdeczne dzieki za metode Waszego twarogu. Bede probowac az wyjdzie cos
jadalnego 🙂
Placku, urocza Doris Day i jak znalazl pasuje do serowego tematu 🙂
Nirrod – masz pomoc w kuchni?
Nirrod, ladnie brzmi „jablecznik cioci Luni”. Jaki jest jego sekret? Odpowiesz, jak juz odetchniesz po obowiazkach 🙂 Udanego przyjecia.
ta piosenka Doris Day przypomniała mi chwile szczęśliwe z dzieciństwa, kiedy moja mama śpiewała sobie i nam przy gotowaniu i zmywaniu …
Placku, wybacz! Imbir suszony i pokruszony. Przyjżyj się serowi. I popatrz w lustro. Moim zdaniem nie jesteś brzydszy niż Belmondo i ja, więc nie rozpaczaj. A życie masz usłane komplementami. Kobiety Cię wprost uwielbiają. I to im bardziej na nie narzekasz, tym bardziej Cię piszczą. A czy żałujesz, że tylko listownie?
Placku, to było w samo serce 🙂
Klucze sie nie znalazly. Bardzo to dziwne, bardzo. Tutaj jeszcze nic nie zginelo.
Chyba wiem co sie z nimi stalo, ale to tylko przypuszczenia.
Haneczko wszystkiego Naj!
Jolinku 27 na 100% max 40. Mam nadzieje, ze 40 nie przyjdzie…
Pyro pomoc mam. Major domus bedzie robil samosy i koze na kijkach. Betty dam co popadnie do obierania i krojenia.
Pozostanie mi doprawianie, ciasta i quiche. Powinnam dac rade.
Alino nie wiem, czy on ma sekret. coci Luni, bo od niej jest przepis. Dwie warstwy biszkoptowe przelozone musem jablkowym.
Piotrze Tobie też kadzimy bez umiaru … 🙂 ..
Dobry wieczor,
Haneczko, najlepszego!
Odsas od siebie dodaje, ze jak w niedziele mu sie uda zdobyc przylozenie to krzyknie w dwoch jezykach: dla Cioci Haneczki z Polski!
Jolly ale super chłopaczysko … 🙂
Jolinku a czy ja narzekam? Ale czy bez umiaru?
Piotrze poprawie się … 😉
zdrówko haneczki … 😀
Jolly, bo beknę…
Piotrze, chociaż z literówki wyszłyśmy na piszczące osoby, to staramy się dopieszczać męskie ego sprawiedliwie – temu i tamtemu i tamtemu. On line rzecz jasna. A Placek ma dzień, jak pewna ciotka z anegdoty „A mnie nikt nie kocha! Wody z sokiem malinowym, bo zemdleję” Mam sok malinowy i sporo sympatii dla marudzących przed snem misiów.
Prosimy bez wodotryskow :), przy okazji kto moze wysylac dobre mysli w intencji dobrej pogody to bardzo prosze. Na niedziele zapowiadane jest 10 stopni i luj, w sobote wielkie greckie wesele z ktorego trzeba bedzie sie zmyc po angielsku kolo 8. W poniedzialek znow to pracy pojde odpoczac …
Nawet DO pracy pojde by odpoczac
Nirrod – wykańczasz jakoś górę tego jabłecznika?
Zdrówko Haneczki! (u mnie po 14-tej, ale niech ta….)
Co do Belmondo, to kobiety go kochały, a męźczyźni z zazdrości wyrobili mu opinię brzydala, o!
Wróciłam Zza Rogu. Przydomowe okoliczności przyrody sprzed chwili:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_9626.JPG
Oraz takie – wysoko na chójce bluszcz ognisty. Niebo jak z obrazka, ani chmurki.
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_9629.JPG
Na obiad żeberka, bo się nam ostały (robię przegląd zamrażalnika).
Kota muszę wystawić na ogródek, bo też chyba czuje, że to ostatnie podrygi pięknej jesieni i potem nic, ino przed kominkiem grzać futerko. Stoi pod drzwiami w kuchni i mnie nawołuje.
Alicjo, a co to brzydali juz nie da sie kochac?
Pyro lukrem bialym. jak znajde chwile, to podrzuce przepis na ten jablecznik.
Haneczko,
urodzinowe uściski i powinszowania!
Zdrowia i szczęścia bez liku!
Odpoczywaj i zbieraj siły na Hubertusa.
Pepe – byłeś u lekarza? Co z nogą? Sam byś mógł na Hubertusa gdyby nie noga.
A moja noga jakoś działa, bo biorę lek przeciwbólowy.
Ten zaś jest srogi* wielce i dopuszcza tylko toasty „bez”. Owszem, mógłbym zaparzyć sobie to, czy tamto, ale – jak nie, to nie!
Wznoszę wodą!
*) Jak przeczytać, co wszystko z tego może wyniknąć, to niedobrze się robi
Haneczko i ode mnie najlepsze życzenia i wnuków w ilościach szybko błękitnookich według życzenia ( choć kolor oczu do zmiany może być ) 🙂
Nirrod,
ja tylko w sprawie Belmonda, w którym kochałam się jako małolata (bardzo małoletnia) i zresztą „do tych pór” go kocham, nie mogłam zrozumieć, dlaczego mówiono o nim, że jest brzydki 🙄
Moją miłość do Belmonda podzielała babcia Janina, a mama w tym czasie wzdychała do Rogera Moore’a (ja zresztą też).
Przypomniała mi się Bonanza – babcia uwielbiała Bena Cartwighta, ja Adama, mama miała słabość do Little Joe, a wszystkie miałyśmy słabość do jowialnego, przesympatycznego Hossa.
I skoro jesteśmy przy filmach, niestety, Brunner „ta świnia”, podobał mi się bardziej niż Hans Kloss, przy którym obstawały mama i babcia. Właśnie czytam „Moje trzy po trzy” Brunerra-Jagiełły. Zdecydowanie lepiej wygląda jako starszy pan w wieku zaawansowanym – psiakość, jak to jest, że mężczyznom lata dobrze służą i wyglądają lepiej, niż dwudziestoletnie szczawiki?!
Niesprawiedliwość jest na tym świecie 👿
Nowy, z tego co piszesz zakładam, że nie wykluczasz podstępu, kradzieży?
Nowy, niech będzie, przyznam się, taką ładną ozdobę zrobiłam: http://www.pinterest.com/pin/148970700147465244/ 😀
Haneczko sto lat!!!
Alicjo mirabelki w październiku?! Z opisu jaki znalazłem to śliwka shiro. Ma intensywny korzenny smak. Jest dość duża. Płaciłem 2,50 za kilogram. Węgierki są w tej chwili po 3 złote. Jedna z hurtowni otworzyła sklep ” zakładowy” i ceny są najniższe w mieście. W hurtowni ceny są jeszcze niższe ale trzeba kupić skrzynkę 18 kilo.
Nirrod – co to za kiełbaski: chakalaka? Z czego są zrobione?
Asiu, przez Ciebie siedzę cały czas w pintereście 🙂
Duże M – 🙂
Jolly – zaczynam zaklinanie: https://www.youtube.com/watch?v=pw7UUUnCPio 🙂
Asiu 😀 😀
Pepegor 21:16 niestety tak.
Tutaj nic nigdy nie zgineło, a okoliczności zniknięcia kluczy są naprawdę bardzo dziwne. Może zostaną gdzieś podrzucone, na co wciąż liczę.
Niestety tam były również klucze do domów moich klientów, mogę stracić dodatkowe, bardzo dla mnie znaczące dochody. Na szczęście wszędzie są alarmy, więc nikt się nie włamie.
Toteż się zastanawiałam, Majki, co z tą śliwką, bo mirabelki kojarzą mi się z latem.
Nowy, a swoich klientów uprzedziłeś?
Witam,
pieknie sie nam Polska rozwija. Teraz kolej na Uniwersytet Obierania Kartofli, Politechnike Siekania Marchewki no i Akademie Wyrobow Alkoholowych.
PS
Czy panom profesorom tej WYZSZEJ szkoly obecna dieta szkodzi czy tez zwykle szkoly podstawowe zostana zlikwidowane?
Parmezan czy słyszałeś o CIA. Cieszy sie ogromnym powodzeniem. Mam nadzieję , że nie pomyliłsz z tym CIA. Jak nie wiesz o co chodzi to sprawdź.
Na CIA można się sporo nauczyć. Na naukę obierania ziemniaka nigdy nie jest za późno.
Hmmmm, sadze ze chodzi panu o
Centrum Inteligencji Alternatywnej?
Zgadlem?
Eeee..tam, Parmezan, przesadzasz.
Nie ma nic zdrożnego w edukowaniu się na takich „uczelniach”.
Szczególnie miłe jest to dla „kadry profesorskiej”, bo to i grosza od żaków można skubnąć, a i wykład wygłosić, a co najważmiejsze, przekonania nabyć, że do „mądrych, utalentowanych i pracowitych świat należy”.