Obiad kurpiowski na obcą modłę
W pierwszych dniach maja nie było możliwości zjedzenia ani obiadu, ani kolacji na świeżym powietrzu. Teraz, gdy słońce grzeje jak w środku lata, można wystawić stół na środek podwórka, pod sosny (i brezentowy daszek na wszelki wypadek) i przygotować małą ucztę kurpiowską ale z całkiem obcymi elementami.