Zgadnij co gotujemy?(19 B)
Ten wiersz Leśmiana często jest cytowany na naszym blogu. Dziś jest pełne uzasadnienie by znów przytoczyć jego fragment. Oto on:
Duszno było od malin, któreś, szepcąc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
Bolesław Leśmian „W malinowym chruśniaku”
Nagrodą w quizie jest dziś pięknie wydana książka dwóch niemieckich autorów Otto Kocha i Joachima Heera pt. „Erotyczne menu albo sekrety Afrodyty”. Ta książka w porze karnawału jest wprost nieoceniona jako źródło przepisów na dania i drinki. A w dodatku dzieło jest wydane w postaci albumu efektownych zdjęć. Czyli trzy w jednym.
Trudno uwierzyć ale kalafior też jest afrodyzjakiem
W tej sytuacji także i pytania muszą być dostosowane do tematyki. Oto one:
1- Jaki pierwiastek ma w sobie kapusta (wzmaga silnie łaknienie), że można ją zaliczyć do tzw. afrodyzjaków?
2- Z czego są przyrządzane tzw. hiszpańskie nereczki, które w kuchni francuskiej, włoskiej i oczywiście hiszpańskiej są uważane za wspaniały afrodyzjak?
3- Ulubiony deser austriackiej cesarzowej Elżbiety zwanej Sisi, to także afrodyzjak ale bardzo subtelny, to płatki kwiatków smażone w cukrze; o jakie kwiatki chodzi?
I to już wszystkie pytania. Teraz trzeba odpowiedzi jak najszybciej dostarczyć na adres internet@polityka.com.pl i czekać na mój werdykt oraz listonosza. A potem można podejmować gości i podawać im to, co autorzy książki zalecają. No i oczywiście zdać nam sprawozdanie ze skutków
Komentarze
Nie mam ciepłej wody, kaloryfery zimne, poczta szwankuje 😥
czy to są warunki do myślenia o seksie 😈
chyba, że po tych wszystkich afrodyzjakach 😯
Znalazłam reklamę niezwykle zachwalanego wyciągu z jakiejś palmy.
Zdaniem reklamodawców:
Stosuje się go także w przypadkach:
impotencji, debilizmu oraz u starszych ludzi
debilizmu w starszych ludzi
zapalenia gruczołu krokowego
zapalenie cewki moczowej
zapalenie pęcherza moczowego, choroby pęcherza moczowego, zakażenie układu moczowego,
kłębuszkowe zapalenie nerek, inne choroby nerek, nietrzymanie moczu
bolesne oddawanie moczu, zaburzenia czynności układu moczowego
I kto tu ma palmę a komu odbiła 🙄
Dzień powiedzmy że dobry
Ksiażkę mam – warto, foteczki prześliczne.
Chcę tę palmę. Na stany splątania też pomaga?
Jotko jakie tam afrodyzjaki, jak sie buduje dom to trzeba miec wlasna pompe wodna, wlasny agregator do pradu a w dzisiejszych czasach to nawet mozna miec wlasny wiatraczek.
Pluszak,
wszystko wskazuje na to, że ona jest dobra na wszystko 😆
no bo kto to jest „człowiek starszy”? Dla nastolatka taki trzydziestolatek to już czysta skamielina 😆
Może należałoby ją aplikować co po niektórym gremiom „na debilizm” 😈
na debilizm to ona powinna być jako obowiązkowa szczepionka 😉
Sprawy służbowe nie pozwoliły zajrzeć przed 8:30, do tego nie doczytałem ostatniego pytania. Cesarzowa deserów unikała. Ale Gospodarz podał konkrety. Trudno.
Domu nie buduję, pompa zbędna. Ale trzy przebudowy przeszedłem i jedną budowę także. Wystarczy.
a jak ta palma sie nazywa, bo ja jestem i starsza i ….nigdy nie wiadomo
doroto,
w czasach nieboszczki komuny, mój Ślubny – akumulatorowiec, trzymał w domu specjalny akumulator i w momentach „kontrolowanych przerw w dostawie prądu” podłączał do tego lampę stojącą. Wokół ludzie bez prądu, przy świeczkach a my, jak te paniska przy żarówce.
Dzisiaj trzeba niestety odczekać aż otworzą sklepy, coby kupić rurkę, która była „poszła”. Dobrze, że Ślubny zauważył tę awarię przed pójściem spać. Rurka „poszła” w piwnicy a sypialnia jest na pietrze. Sporo wody by się wylało przez noc. Aż strach myśleć.
Zatem zgadzam się z pluszakiem, że „dzień powiedzmy dobry” z racji w porę wykrytej awarii.
nie zapamiętałam nazwy palmy … bo też jestem starsza 😥
a ta szczepionka to z palmy? 😯
Biegłych w obsłudze youtuba uprzejmie proszę o pilne wrzucenie „trzynastego” na odczynienie uroku ❗
z palmy, z palmy, tyle ze nie szczepić ogrodniczo, a medycznie 😉
a gdzie jest nabliższy punkt szczepień? 😆
zalozymy nasz wlasny, bo to bedzie wyjatkowy punkt szczepien a popyt bedzie….
SKŁAD: cukier trzcinowy, pektyna. PŁATKI FIOŁKA 0,5%, kwasek cytrynowy, zapach fiołka 0,16%, zapach wanilii, barwniki: E131, E124, E122. Śladowe ilości masła.
Sporządzony z 0,5g płatków fiołka na 100 g.
Zawartość cukru: 50g w 100g wyrobu.
Elegancki słoik 300g, z zabezpieczeniem.
Waga słoika z opakowaniem ok. 530 gram
Czy ktoś sądzi, że te afrodyzjaki rzeczywiście sprawiają, że się myśli o czymś, o czym by się inaczej nie myślało. Sądzę, że po byczych jajach myślałbym raczej o tym, że mi się, na przykład, odbija. Pewnie trudno to jeść bez alkoholu, a ten może pobudzać myślenie na tematy wcześniej tłumione z różnych względów. Z wymienionych afrodyzjaków jestem w stanie uznać działanie kapusty. Zawarty w niej pierwiastek jest niezbędny w określonych procesach, więc jedzenie kapusty mężczyzn usprawnia. Szczególnie tych, którzy cierpiąc na niedobór tego pierwiastka z kapusty ten niedobór wurównują. Niewątpliwie przyczyną takiego działania przedmiotowego pierwiastka jest jego związek z księżycem, który, jak wiadomo, sprzyja prokreacji.
Poddaję się, jak Stanisław nie wie co Sisi lubiła na deser, to ja nie mam co podskakiwać 🙁
Słońce właśnie wylazło zza chmur, z dachu już kapie
latajac dzisiaj o swicie za listonoszem w sniegach, doszlismy do wniosku z niejakim panem Leszkiem (listonosz jest jego znajomym), iz za komuny, o ile nas starcze umysly nie myla, to chyba nawet wojsko pomagalo przy odgarnianiu sniegu, chodniki byly bardziej przechodnie, a teraz wojsko jest zawodowe wiec jak takiemu dac do reki lopate, poza tym specjalne workshopy na temat trzymania lopaty byly by konieczne.
a nie byly to platki roz?
Na specjalną prośbę Jotki –
http://www.youtube.com/watch?v=fJYwu0QrkSQ&translated=1
A kod jak w sam raz na odczynienie uroków – aaa7
E.
13-go okazalo sie jednak fatalne na Haiti
Żabo, nie wiedziałem. Wręcz przeciwnie, byłem przekonany, że Sissi nie jadała deserów. Bardzo dbała o linię, a nawet niektórzy podejrzewają, że była anorektyczką. Wiem że kiedyś zarządała od kucharza lekkiego deseru. Dostała biszkopt z ciasta naleśnikowego i piany z rodzynkami i cukrem waniliowym, którego nie zjadła jako zbyt ciężkiego. Małżonek nazwał to „cesarskim bałaganem” i zjadł z wielkim apetytem. Odtąd był ten deser podawany i nazywany Kaiserschmarrn. Ale ted deser nie miał związku z płatkami kwiatowymi, które mogłem znać, bo pisał o nich Gospodarz półtora roku temu.
Cesarzowa w ogóle była kobieta inteligentną i wyrażała całkiem postępowe przekonania. Ciężko jej było na cesarskim dworze. I ciekawe, że właśnie taką osobę upolował zamachowiec. Były o niej filmy dość głupawe. O ile dobrze pamiętam, nieźle pisał o niej (nieźle warsztatowo) Cat Mackiewicz.
7787 – takie ma się szczęście przy trzynastym.
dorotol –
pamiętam czyste chodniki, czyste jezdnie, pryzmy zebranego śniegu jakie uprzątano w stosunkowo krótkim czasie. I to nie jakimiś wymyślnymi pojazdami. Zwykłe ciężarówki z odkrytą budą. Kierowca i pomocnik, czasem pomagał dozorca domu (bo wtedy jeszcze byli dozorcy a nie gospodarze). Piasek zamiast soli.
A przecież zimy były puchowe, białe i mroźne. Ganiało się na krótkich nóżkach do Ogródka Jordanowskiego na Wawelskiej, ciągnąć za sobą saneczki i obowiązkowo łyżwy śnieżki. Na „dorosłe” byłam za mała, za to siostra miała takie co to kluczykiem do butów się przykręcało, a w obcasach bucików były specjalne otwory do podtrzymania (żabki?). Figurówki były poza obszarem marzeń, po prostu nie znałzśmy ich jeszcze. Ale i na nie nadszedł czas. Agrykola i Torwar – nasz wieloletni zimowy raj.
Co przypomniało mi iż w garażu, w pudle leżą figurówki przywieźone z Polski, a po drugiej stronie City niedawno otworzono sztuczne lodowisko. Chyba się wybiorę niebawem.
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
dzien dobry (dzis bezogonkowo)
co do deseru, to stawiam na kandyzowane fiolki, bo moja rozpieszczona Mloda tez ma takie inklinacje…
# krysha pisze:
2010-01-13 o godz. 10:01
Żabo, da się wydrukować. Zaznacz na niebiesko lewym klawiszem myszy, prawym kliknij: kopiuj, a potem wklej w wordzie czy open oficce (ja mam ten ostatni) i już można drukować.
Witam, przyspałam dzisiaj nieco, po raz pierwszy od dłuższego czasu było mi w nocy ciepło, bo tak to albo dreszcze albo poty. Widać idzie ku lepszemu.
Arkadiusowi najlepsze życzenia, trochę późno i bez toastu, ale tak samo albo nawet bardziej serdeczne. Nadrobię jak wydobrzeję.
Oczywiście, nie tam wpisałam, gdzie chciałam, więc przeklejam.
Nikt jak dotąd nie podał trzech prawidłowych odpowiedzi. Jako sędzia absolutny i jedyny tym razem przyznam nagrodę pozaregulaminowo. I otrzyma ją paOLOre ( a właściwie jego córka, która wie co lubiła Sisi). Tak cesarzowa jadała kandyzowane platki fiołków.
Pozostałe odpowiedzi to:
1 Arsen;
2 Bycze jądra.
I tylko dziwię się, że wszyscy wiedzą o jądrach a nikt o fiołkach!
Stanisławie, jadłem smażone jądra bycze i wieprzowe. To naprawdę przysmaki. Warto spróbować gdy jest okazja. A to czy są one afrodyzjakami (jak i wszystkie inne podniety) decyduje obiekt pożądania i nasz umysł a nie potrawa.
PaOLOre przyślij adres (p.adamczewski@polityka.com.pl) bym mógł wysłać córeczce nagrodę.
no tak, trzeba bylo mi wystartowac z rana w konkursie, bo skad ja teraz wezme te ksiazke?
nie musze przeciez wygrywac, chcialem kupic, bo postanowilem miec.
a tu nagle sie okazuje, ze naklad wydania oryginalnego (niemieckiego) wyczerpany.
nie trace nerwow, mysle sobie: skoro polityka posiada, to znaczy, ze polskie wydanie jest dostepne. niech bedzie polskie, jezykiem wladam, ojczysty przeciez.
patrze w merlinie, patrze w empiku… i mina mi zrzedla – nie znaja takiej ksiazki.
ktos mi podpowie, gdzie to mozna w polszcze nabyc droga kupna?
dzieki from the mountain 😉
Dzień dobry.
Prawie spłakałam się ze śmiechu czytając wczorajsze, późne wpisy. Żaby „pieszczotka” miała w tym znaczny udział. Dorotolu – jak na 3 tys uczestników XVIII finału, to „urobek” spory. W salach się więcej nie uszarpie, trzeba by wyjść na ulice, ale to chyba zbyt skomplikowane organizacyjnie (?). Kiedy Nirrod chciała nas kulinarnie postraszyć, obiecywała, że przywiezie na zjazd kilogram słynnych, belgijskich czekoladek fiołkowych – chętnych nie było.
te, Paolorek, masz tego booka 😉 😀
PaOLOre odezwij się lub mailnij. Muszę bowiem wyjść z redakcji.
Echidno,
wielkie dzięki 😆
czajnik elektryczny odmówił współpracy a w dodatku łże jak pies i to w zywe oczy, świeci lampką: „włączone, działa”, ale nie grzeje 👿
paOLOre,
grtulacje dla córki 😆
Gdzie jest Jolinek? 🙄
Cóż, nie wszystko jest takie oczywiste. Dużo w sumie przeczytałem, co prawda bardzo dawno, o cesarzowej Elżbiecie, ale na fiołki nie trafiłem. Teraz znalazłem coś takiego:
http://polki.pl/kuchnia_porady_artykul,7321861.html
podaję, żeby nie szukać:
Cesarskie racuchy
Niemiecka nazwa tego austriackiego deseru to Kaiserschmarrn. Jest to omlet, a w zasadzie puszysty naleśnik, który po usmażeniu rwie się na kawałki, podaje z sokiem, np. truskawkowym, malinowym, ewentualnie posypuje cukrem, cynamonem. Był ulubioną potrawą cesarzowej Elżbiety, zwanej Sissi
Wyżej pisałem o tym deserze. Z całą pewnością nie był to deser ulubiony Sissi. Tak powstają różne legendy i żyją własnym życiem. Gospodarzowi wierze oczywiście.
Nie wierzę z kolei w ten arsen, chociaż rzeczywiście w kapuscie występuje. Ale selen, który w niej występuje także, jest afrodyzjakiem naukowo udokumentowanym, ponieważ jego niedobór wywołuje bezpłodność i równocześnie osłabienie zapałów miłosnych.
Gratuluję paOlOre i jego Córeczce.
Co do nereczek po hiszpansku:
Turysta prosi kelnera, aby mu podal to danie jakie wlasnie widzi na sasiednim stoliku.
Kelner przeprasza i mowi, ze to bycze jadra, a te sa tylko po niedzielnej corridzie, wiec w ograniczonej ilosci i trzeba z gory zamawiac. Gosc zamowil i przedluzyl pobyt o tydzien.
Za tydzien kelner stawia przed nim zamaszyscie talerz, a tu na talerzu cos tam zupelnie malenkiego tylko. Gosc protestuje i przysiega, ze tydzien temu widzial na talerzu sasiada cos zupelnie innego, w kazdym razie zupelnie spora porcje! A kelner na to:
Niestety, ale wczoraj wygral byk!
Milego dnia poza tym,
pepegor
Przyłączam się do Stanisława w sprawie arsenu. Sorry, ale jakaś kapuściana głowa musiała to wymyślić 🙄 Arsen jest potrzebny w przemianie materii, ale normalne dzienne spożycie (jest bardzo rozpowszechniony jako pierwiastek śladowy) na ogół przekracza zapotrzebowanie. Małe dawki arszeniku były stosowane na „zwiększenie wydajności” tuż na granicy z zatruciem 😎 Arsenem i jego związkami leczono syfilis (Salvarsan – jeden z pierwszych antybiotyków), dziś leczy się niektóre choroby tropikalne – pasożyty i śpiączkę, niektóre formy leukemii etc.
Moje doświadczenia z kwiatkami na talerzu są dość skąpe – najbardziej smakują mi smażone kwiaty cukini na garnitur do mięsa, płatki róż, jak wiadomo, służą do sporządzania konfitury różanej do pączków : zjeść, zjem, ale pączki stanowczo wolę z powidłem śliwkowym; kwiaty akacji, bzu czarnego i inne w cieście naleśnikowym – nie przepadam, wyjątkowo mdłe te desery, smaczne są nasturcje w marynacie – i kwiaty i łodyżki i młode listki
Selen wspomaga męska potencję i popęd seksualny.
Główne źródła selenu:
Żywność pochodzenia morskiego, mięso, kukurydza, mąka pełnoziarnista, warzywa strączkowe, orzechy brazylijskie, owies, pszenica, tuńczyk, nasiona słonecznika.
Prawda. Do tego arsen w przeciwieństwie do selenu nie ma żadnego związku z księżycem, więc z tego tylko powodu już przegrywa.
Natomiast całkowicie zgadzam się z Gospodarzam w sprawie znaczenia obiektu pożądania i stanu umysłu dla działania afrodyzjaków.
Na co dobra jest kapusta?
Gruźlica, Hemoroidy, Nerwoból, Niedokrwistość, Podagra, Rany, Wrzód.
No, niech mnie kule biją! Stokrotne dzięki! 😀
Z radości wielkiej włączyłem sobie ogonki 😀 😀 😀
Piotrze, nie wiem jak zgadłeś, że zapałałem żądzą posięścia tej książki,
telepatia jakaś, czy cóś?
A pomysł scedowania „wygranej” na Młodą jest bardzo na czasie, bo 25 stycznia mocą urzędu i kalendarza Julia wkracza w dorosłe życie.
Przepraszam, że piszę z doskoku i nie blogośledzę na bieżąco, ale chyba mam Syzyf na drugie 😉
Adres pocztowy wysyłam imajlem.
Informacje o arsenie wyczytałem w książce, która jest nagrodą. Otto Koch to naprawdę wybitny kucharz i autor. W notce o kapuście i pierwiastkach w niej zawartych nie pisze nic o ilościach. Nie wydaje mi się by całkowicie bredził. I tym razem nie sądzę, że to twórczy wkład tłumacza. Na wszelki wypadek zmniejszę w domu spozycie kapusty, by mnie nie posądzono, iz chcę wytruć rodzinę arszenikiem!
Arszenik nie występuje w kapuście!!!
nemo,
kapusta jest dobra nie tylko na choroby.
Bardzo dobrze nadaje się też na bigos lub gołąbki… mniam, mmmniam… 😉
kiedyś sobie zakodowałem (nie wiem, czy słusznie), że kapusta to selen, a selen ponoć ma być antyrakowy.
Z Wikipedii:
…Mimo iż arsen jest jednym z mikroelementów, to jego nadmiar powoduje niezwykle silne zatrucia. Wszystkie związki arsenu, mniej lub bardziej, posiadają właściwości protoplazmatyczne (niszczą ściany komórkowe bakterii) i rakotwórcze. Arsen zakłóca również procesy enzymatyczne w komórkach…
Ufam temu bardziej, niż niemieckiemu kucharzowi 🙄
A kapustę jem bardzo chętnie 😉
to Niemcy jak narod jadaczy kapusty jest podtruty arsenem od wiekow?
Zapewne
Stąd ich wielki apetyt na podboje
Kapusta zawiera:
Arsen, Chlor, Fosfor, Magnez, Potas, Siarka, Sód, Wapń, Witaminy A, Witaminy B1, Witaminy B5, Żelazo
Skąd ten niemiecki kucharz wie, że jej „afrodyzujące” działanie wynika akurat z zawartości arsenu? 😯
Pluszaku,
na stan splątania pomaga magnez. M.in. w kapuście 😉
a podejrzewałam te fiołki!
Od fiołków można dostać fioła na tle… 😉
…i splątania 😎
Przed chwilą miałam przemiły telefon : dzwonił Andrzej Jerzy. Nasz kolega jest już dokumentnie wyreperowany i wróci na blog, jak tylko dorobi się nowego komputera, bo stary jest do niczego (list do Pyry z kawiarenki internetowej). Życzyłam od wszystkich i przyjęłam życzenia dla wszystkich.
Kapusta zawiera selen. Przecietnie 0,057 mg/kg. Nie jest to wiele, ale wystarcza.
Spór o arsen robi się sprawą zasadniczej wagi. Tymczasem zaczęło się od konkursu, a tam obowiązuje informacja ze źródła, obojętne, czy podającego prawdziwe informacje. Faktem jest, że kapusta zawiera i arsen i selen. Faktem jest, że jest afrodyzjakiem, bo wpływ selenu jest udokumentowany naukowo. Autor książki mógł pamiętać o działaniu kapusty, a zapomniał o selenie. popatrzył na skład, wypadło na arsen, bo selenu niektóre źródła w ogóle nie podają. I tyle. Pozdrawiam do jutra
Stanisławie,
jesteś pewien?
Dzienne zapotrzebowanie na selen wynosi 0,05-0,1 mg. Czyli co najmniej kilogram kapusty 😯
Prościej jest spożyć 10 g sezamu lub 10 g orzecha kokosowego, ewentualnie 50 g śledzia, 60 g tuńczyka lub ostatecznie 100 g otrębów pszennych.
Pyro,
dzięki za dobre wieści w sprawie a.j 😀
Pozdrowienia dla niego!
Kupiłam kiedyś fiołkową konfiturę. Rodzina przyjęła bez entuzjazmu.
Stała w lodówce i nikt nie kwapił się do jej wyjadania.
W końcu przełożyłam nią jakieś kakaowe ciasto.
W tej postaci zakończyła pomyślnie swój żywot.
Natomiast,co do konfitury z płatków róży to pączki z ich
dodatkiem mi bardzo odpowiadają.
A karnawał i sezon na pączki rozpoczęty 🙂
Szkopuł w tym,że wczoraj się zważyłam. Na takiej wadze,
co mają weterynarze do ważenia zwierząt. Czekałam bowiem
na szynszyla i jego właścicielkę,a waga stała w poczekalni.
Nikogo akurat nie było, to ja hop na wagę. Mina mi zrzedła 🙁
Znowu się potwierdziło,że moja waga domowa oszukuje o 2 kg.
A szynszyl po zastrzyku wyszedł od weterynarza pełen wigoru.
Zatem teraz nie wiem,co dalej z tymi karnawałowymi przysmakami.
Na bale trzeba by chodzić i pączki spalać ,ale Osobisty
to zamiast ze mną na bale to chadza z kolegami na ryby.
W sumie też dobrze, bo ryby dietetyczne 🙂
Danuśka,
bo nie trzeba było się ważyć z szynszylą 🙄
moja waga domowa oszukiwała kiedyś na 2 kg (na moją korzyść) w porównaniu z 2 wagami u lekarza. Teraz mam wrażenie, że wszystkie wagi oszukują. Na niekorzyść 🙁
No właśnie wszystko przez szynszylę.
Ta szynszyla – rodzaj żeński 😳
łotr mi nie pozwolił wkleić linka z onetu…
Jestem za tuńczykiem i kokosem.
Jagnięta często ślepną właśnie z braku selenu. Po zastrzyku z odpowiednim preparatem, dostatecznie wcześnie, poprawia im się.
Dzień dobry w piękne, słoneczne popołudnie 🙂 Niebo w Warszawie jak w Kalifornii 😯
Bardzo jestem ciekawa smaku konfitur fiołkowych, jej koloru i zapachu. Konfiturę z róży lubiłabym bardzo, a w pączkach najbardziej, gdyby nie ta kaloryczność! Narazie słodyczy mam dość, niestety nie potrafiłam sobie wczoraj odmówić dokładki (dwóch) czekoladowego „ciasta Aliny”, no i dzisiaj na wszelki wypadek omijam i ciasto i wagę…
Ja za śledziami i tuńczykiem 🙂
Być może są jakieś odmiany kapusty zasobniejsze w selen. Jednak najlepiej chyba zjeść wszystkiego po trochu. Sezam i orzech kokosowy nie należą do najpopularniejszych dań. Kiedyś jadałem sezamki z wielką ochotą. Mam nadzieję, że były prawdziwe. Ale jak się zje 12 gołąbków, to też jakiś duży krok w kierunku zaspokojenia potrzeb selenowych.
Danuśka, nie ważne, ile ważysz, tylko na ile wyglądasz i na ile się czujesz. A to na pewno bez zarzutu.
No nic, jadę załatwiac różne sprawy. Pozdrawiam do jutra
Wyobrażam sobie tę scenę w poczekalni u weterynarza i minę Danuśki.
Danuśka , nie przejmuj się .Po pierwsze – ta waga wcale nie musiała być dokładna ,a po drugie – przecież byłaś w butach i zimowym odzieniu ,a to wszystko sporo waży . 🙂
Barbaro – moja ursynowska sąsiadko !
Jak trafię znowu na konfiturę fiołkową to dam znać.
Zrobimy wspólną, fiołkową degustację 🙂
Słuchajcie-oczywiście,że moją wagą to,aż tak bardzo
się nie przejmuję.Ot,tak sobie jęknęłam.
Gabarytów 3-drzwiowej szafy,jak mawia Osobisty,jeszcze
nie mam ! A gotowanie i jedzenie różnych dobrych rzeczy to
codzienna dawka przyjemności i nie mam zamiaru z niej rezygnować 🙂
Kupilam sobie buty ze skory i zadne tam takie wymysly co mnie wiecznie przemakaja
co do fiolkow, to kiedys ktos mi opowiadal, moze to byl dowcip, ze pannienki z dobrych domow, w ubieglach wiekach, pily cos specjalnego aby np. na balu, gdy wypsnal im sie bak, bak ten pachnal fiolkiem, co to moglo byc, w kazdym razie fiolkowe baki, co te starsze pokolenia gwoli kultury bycia i marketingu nie wymyslaly, teraz to jak wyemancypowana kobieta se ulzy to trzeba wiac na zagon fiolkow kilometrami i jeszcze nie wiadomo czy sie nan trafi
Stanisławie,
podrabiane sezamki? 😯 Sezam jest też w chałwie 😉
Wszystko jest zdrowe i wszystko jest trucizną w zależności od dawki. Powiedział już Paracelsus.
Nemo, stąd moje informacje o kapuście
http://www.panacea.pl/articles.php?id=211
Wg tego artykułu zapotrzebowanie człowieka to 50-70 mikrogramów dziennie, czyli 0,05-0.075 miligrama. Praktycznie tyle, co napisałaś. Mogą byc jakieś drobne różnice w poglądach, ale i tak trzeba kilogram kapusty skonsumować. Trochę kiszonej, troche w gołąbkach i trochę w bigosie.
Najpierw kapusta,
potem rozpusta ?
Czy Casanova gołąbki jadał ?
Czy o selenie oraz arsenie
chętnie rozprawiał ?
Wątpliwości trochę mamy,
więc pytamy -czym też karmił swoje damy ?
Taaa, miało być pięknie i słonecznie a tymczasem jest chmurno i jeszcze na dodatek lekko mglisto; temperatura w okolicach -1, wilgoć aż czuć. Gdzie ten pogodny wyż? Słońce było rano przez chwilę, zrobiłam zdjęcie stajni przez okno i miałam ochotę na obfotografowanie obejścia w około (= wokoło), ale nim się ubrałam to już pogoda się skręciła (jak mawiał mój były). Przez tę pogodę, co się skręciła, byłego dzisiaj wspominam, rano liczyłam ile to już lat sama pcham te taczki i wyszło mi, że właściwie dłużej sama.
Zrobiłam sobie suty podobiadek (= lunch???), trochę potrawię i dalej do zwierzątek,
hej, ho, do pracy by się szło!
No nie 😆 Po spożyciu kilograma kapusty, w dowolnej postaci, nie byłabym zdolna do jakichkolwiek uniesień 😆
Stanisławie,
groch zawiera 20 razy więcej selenu niż kapusta.
Danuśka – pbawiam się, że to damy go karmiły, Casanowa był goły, jak święty turecki. Swoją drogą to zastanawiające, że międzynarodowy łachudra, golec, awanturnik i oczajdusza, był na polskich dworach przyjmowany z niesłychaną atencją. Czyżby polski snobizm był tak niskiej próby? Taki kiepski, że Czartoryski się z nim pojedynkował? Czy Branicki, czy piękny Pepi? A fe.
Bo to Włoch był, Pyro. Wiesz, że cudzoziemskie zawsze było lepsze 😉
Obawiam się, Haneczko, że po spożyciu kilograma kapusty trzeba by Cię było zakotwiczyć jak balon, żebyś nie odleciała 😀
Wyobraziłam sobie zakotwiczona Haneczkę 😀
Pestki dyni mają dużo selenu. One są też z tych dobrych na „wszystko”.
Krysha, spróbuj może Tobie się rzeczywiście uda. Mi się, owszem, zaznacza na niebiesko, ale już ani skopiować, ani wydrukować się nie daje 🙁
http://www.twojapogoda.pl/encyklopedia/prognozasezonowa.htm
Żabo,
a umiesz to wydrukować?
Prognoza sezonowa
od stycznia do września
Prognoza sezonowa powstaje na podstawie skomplikowanych korelacji w obserwacjach odchyleń od normy temperatury wód Atlantyku, wpływie anomalii El Ni?o i La Ni?a na ziemski klimat, tendencji rozwoju sytuacji atmosferycznej względem miesięcy minionych, charakterystyki oraz porównań stanu pogody względem południowej półkuli naszej planety, a także anomalii pogodowych mających miejsce na całej Ziemi. Pamiętajmy, że prognozy mają charakter orientacyjny i nie są szczegółowe.
Styczeń dzień po dniu
Najnowsze, szczegółowe prognozy na styczeń 2010 roku dla poszczególnych regionów Polski znaleźć można w naszej prognozie 16-dniowej klikając tutaj.
Luty śnieżny i mroźny
W tym miesiącu nadal będzie prawdziwie zimowo. Mniej niż w styczniu dni minie pod znakiem opadów śniegu. Możemy też liczyć na nieco więcej przejaśnień i rozpogodzeń. Temperatura będzie niższa od tej w styczniu, dlatego spodziewamy się kilku bardzo mroźnych epizodów.
Marzec również zimowy
Marzec będzie stanowić kontynuację lutowej pogody, a więc będzie zimno i śnieżnie. Wszystko wskazuje na to, że tegoroczna wiosna nadejście później niż zazwyczaj.
Kwiecień mokry i chłodny
Kwiecień będzie bardzo nieprzyjemny. Musimy się liczyć z dużą ilością mokrych dni i pochmurnym niebem. Dzięki temu temperatura będzie niska i może nie przypominać wiosny.
Maj mokry i chłodny
Maj nie będzie nam przynosić prawdziwej wiosny, ponieważ spodziewamy się częstszego niż zwykle w tym miesiącu napływu mas powietrza z północnego wschodu. Wędrujące nad Europą mokre układy niżowe często będą nam przynosić deszcze i deszcze ze śniegiem. W pogodne noce i poranki możliwe są większe przymrozki.
Czerwiec suchszy i cieplejszy
Najprawdopodobniej dopiero czerwiec przyniesie nam wyzwolenie od pogody chłodnej i mokrej. Będziemy mogli wreszcie liczyć na więcej słonecznych i gorących dni.
Lipiec i sierpień słoneczne i gorące
Sezon urlopowy i wakacyjny minie pod znakiem sprzyjającej pogody. Nasze prognozy nie wskazują na dłuższe fale ulew i chłodów, dlatego nie trzeba się ich obawiać. Często będzie słonecznie i gorąco, ale bez bardzo męczących upałów. Na południu kraju będzie nieco chłodniej i bardziej wilgotno niż w innych regionach Polski.
Wrzesień słoneczny i ciepły
Wczesna jesień nie przyniesie nam większych anomalii pogodowych. Spodziewamy się spokojnej aury ze sporą ilością pogodnego nieba i ciepłym powietrzem.
Ostatnia aktualizacja: 4 stycznia 2010
Dlaczego chcesz to drukować?
Skopiuj i zapamiętaj sobie gdzieś na boku i sprawdzaj w miarę upływu czasu.
O, udało mi się obejść bokiem! Jak kliknęłam w w/w link, to on mi się otworzył na stronie z paskiem zadań u góry i tą metodą strona dała się wysłać do mnie a takoż wydrukować. A jak się otworzy na stronie http://www.twojapogoda.pl (trzeba znaleźć prognoza sezonowa) to nic nie wychodzi.
A tak miało być dzisiaj u mnie:
http://pogoda.wp.pl/miasto,swidwin,mid,1201264,mi.html?ticaid=19737
Dopiero zobaczyłam co za trzęsienie na Haiti było wczoraj, zupełnie nie pojęłam jak dorotol rano wspomniał o 13 na Haiti
Nemo, drukować po to, żeby dać dalej. Dzięki za pomoc, ale jak już pisałam, okrężną drogą mi się udało.
Danuśko, pozdrawiam fiołkowo i jestem za 🙂
Witam, właśnie wróciłam z zakupów (tym razem bez przygód). Początek poczytam za chwilkę, ale ostatnie wpisy Żaby są zupełnie takie same, jakby była w Katowicach 🙂
U mnie miało być tak :
http://www.accuweather.com/world-forecast.asp?partner=forecastfox&zipcode=EUR|PL|PL012|KATOWICE-ZALEZE|&metric=1
A jest identycznie jak u Żaby 🙁
Idę sobie cokolwiek zjeść.
No i dlaczego mi nie wyszedł cały link na czerwono ? No dlaczego ? Przecież nie pierwszy raz kopiuję 😯
W każdym razie też jest narysowane słońce a w realu ciemno, chmurno i durno.
Hmm.. ta prognoza cos w sobie ma 😉
Kalafior? Nie, wygrywaja pomidory. Zawsze i wszedzie.
A maliny? Mniam, mniam, ide kupic…
Wczoraj zaliczylam spacer, dosc dlugi, zrobilam jakies zdjecia, brodzilam w sniegu po uda, ale oplacalo sie. Az podszedl do mnie na odludziu starszy pan i mowi: niech Pani uwieczni i to – wskazal na dymiacy komin elektrocieplowni.
Komin? pytam sie zdziwiona.
Tak, bo tego komina juz dawno nie bylo w ruchu, a teraz taka zima, ze i on dziala.
Aha. Czyli jednak zime mamy starszniejsza niz myslalam.
czy Alicja jeszcze śpi? 😯
Wlasnie zjadlysmy wczorajsze golabki owiniete kapusta wloska, nie wiem ile jest w nich arsenu ale jako przeciwcialo mialam troche piasku, gdyz nie umylam najwyrazniej dobrze lisci. a na deser mialam i mam jeszcze ser kozi przywieziony z wysp przez Arcadiusa i Przyjaciela, ser jest troche kruchliwy i smaczny, obsypany koszulka papryki. Zachcialo mi sie tez kiwi, a teraz zajadam gorzka czekolade popijajac herbate typu esencja
Barbaro, jeśli znajdą się inni chętni na fiołkową ucztę –
Małgosia, Jolinek ….. to zrobimy kolejny mini zjazd !
Pod patronatem cesarzowej Sissi, rzecz jasna 🙂
Trzeba będzie się jakimiś fiołkowymi perfumami
skropić i alpejskiego fiołka w doniczce przysposobić,
by zapewnić pełnię wrażeń !
Danuśko, nie od parady będzie też coś w kolorze fiołkowym na siebie narzucić, jak już to już 🙂
Wróciłam właśnie z poobiedniej przebieżki „na smyczy”, donoszę, że mrozek zaczyna podszczypywać, niestety!
U mnie miało dziś padać i pada, wreszcie. Najpierw grube płatki, teraz drobne i pewnie przejdzie w deszcz 🙁
Fiołkowy modny w tym sezonie 😉 Od lat mam kawał jedwabiu milanowskiego w kolorze jasnofiołkowym, a może lila… i nie wiem, co z nim zrobić, bo taki atłasowy, błyszczący. Może w końcu jakąś piżamkę albo koszulkę nocną na ramiączkach 😎
Nemo, jak najbardziej ! Taka „piżama” lub koszula jedwabna jest wspaniała, szczególnie na upały a przecież lipiec i sierpień mają być upalne 😉
Co się dzieje z Jotką i Alicją, mam nadzieję, że nic złego ?
Oczywiście nie z Jotką (którą przepraszam) tylko z Jolinkiem51.
Alicja nie śpi, Alicja plotkowała z męską przyjacielą pół ranka, a potem pomagała się dostać pielęgniarce do Franka. Nieboga, nie mogła się dodzwonić do niego – Frank przecież nie słyszy, wreszcie jej przyszło do głowy, żeby zadzwonić do mnie.
Klucze mam, ale Frank zabarykadował się niechcący, buty zimowe rzucił pod drzwi jakoś tak, że nie dało się wejść, zaklinowały się podeszwą pod drzwi, cholery. Całe szczęście, że mam klucze od garażu i bocznego wejścia.
A propos kapusty, gdzieś tam kiedyś wyczytałam, ze włoska pod jakimiś tam względami jest zasobniejsza w dobre rzeczy, niz ta zwyczajna. Ja uwielbiam kiszoną, a w ogóle w każdej postaci, chociaż surówki to je to.
U mnie pogoda jak u Żaby, -1C i mglistawo.
Jaką piżamkę z jedwabiu… damy noszą koszulki na ramiaczkach… i to jest najprostsze do uszycia!
Stosowna melodia… tylko przerobic grudzień na styczeń:
http://www.youtube.com/watch?v=fJYwu0QrkSQ
🙂
No, po drodze trafiłam 🙄
http://www.youtube.com/watch?v=MwBp7ypMDbQ&feature=related
Dzieńdobry! Dzisiaj nic o ptactwie, ale taki ptaszor latał mi pod oknem.
http://picasaweb.google.pl/cichal05/ZOknaPelikan#
Koszulka czy piżama? 😉
http://www.youtube.com/watch?v=8VD8VKfnrh0&feature=related
To jest nie do przebicia! Ale trafiłaś Alicjo
http://www.youtube.com/watch?v=zEYNZv6aU4s&feature=related
Cichalu,
to też kiedys podawałam, ale pewnie nocą 😉
…i dodaj element grozy 🙄
Cichal,
ten głupek dał się złowić…. skoczył za rybką, nadzianą na haczyk…ale rybacy odhaczyli nieszczęśnika – na jego szczęście!
http://alicja.homelinux.com/news/F-06.jpg
To Dania, powyżej North Miami Beach. I jeszcze jedno z tej serii:
http://alicja.homelinux.com/news/F-04.jpg
Prognoza sezonowa
od stycznia do września
Prognoza sezonowa powstaje na podstawie skomplikowanych korelacji w obserwacjach odchyleń od normy temperatury wód Atlantyku, wpływie anomalii El Ni?o i La Ni?a na ziemski klimat, tendencji rozwoju sytuacji atmosferycznej względem miesięcy minionych, charakterystyki oraz porównań stanu pogody względem południowej półkuli naszej planety, a także anomalii pogodowych mających miejsce na całej Ziemi. Pamiętajmy, że prognozy mają charakter orientacyjny i nie są szczegółowe.
Styczeń dzień po dniu
Najnowsze, szczegółowe prognozy na styczeń 2010 roku dla poszczególnych regionów Polski znaleźć można w naszej prognozie 16-dniowej klikając tutaj.
Luty śnieżny i mroźny
W tym miesiącu nadal będzie prawdziwie zimowo. Mniej niż w styczniu dni minie pod znakiem opadów śniegu. Możemy też liczyć na nieco więcej przejaśnień i rozpogodzeń. Temperatura będzie niższa od tej w styczniu, dlatego spodziewamy się kilku bardzo mroźnych epizodów.
Marzec również zimowy
Marzec będzie stanowić kontynuację lutowej pogody, a więc będzie zimno i śnieżnie. Wszystko wskazuje na to, że tegoroczna wiosna nadejście później niż zazwyczaj.
Kwiecień mokry i chłodny
Kwiecień będzie bardzo nieprzyjemny. Musimy się liczyć z dużą ilością mokrych dni i pochmurnym niebem. Dzięki temu temperatura będzie niska i może nie przypominać wiosny.
Maj mokry i chłodny
Maj nie będzie nam przynosić prawdziwej wiosny, ponieważ spodziewamy się częstszego niż zwykle w tym miesiącu napływu mas powietrza z północnego wschodu. Wędrujące nad Europą mokre układy niżowe często będą nam przynosić deszcze i deszcze ze śniegiem. W pogodne noce i poranki możliwe są większe przymrozki.
Czerwiec suchszy i cieplejszy
Najprawdopodobniej dopiero czerwiec przyniesie nam wyzwolenie od pogody chłodnej i mokrej. Będziemy mogli wreszcie liczyć na więcej słonecznych i gorących dni.
Lipiec i sierpień słoneczne i gorące
Sezon urlopowy i wakacyjny minie pod znakiem sprzyjającej pogody. Nasze prognozy nie wskazują na dłuższe fale ulew i chłodów, dlatego nie trzeba się ich obawiać. Często będzie słonecznie i gorąco, ale bez bardzo męczących upałów. Na południu kraju będzie nieco chłodniej i bardziej wilgotno niż w innych regionach Polski.
Wrzesień słoneczny i ciepły
Wczesna jesień nie przyniesie nam większych anomalii pogodowych. Spodziewamy się spokojnej aury ze sporą ilością pogodnego nieba i ciepłym powietrzem.
Ostatnia aktualizacja: 4 stycznia 2010
Przeczytałam prośbę Żaby i poleciałam, żeby ją zrealizować, a nie doczytałam, że już problemu nie ma. Przepraszam.
Alicjo. W Danii w marinie o wdzięcznej nazwie Playboy, będę malował łódkę farbą przeciwporostową. Mam też jeszcze parę drobnych napraw i regulacji. Te pelikany durne! Nigdy nie widziałem, ba, nigdy nie słyszałem, żeby tak zrobił delfin!
Zgadłem!
Wchodzę do domu zmarźnięty przez garaż i piwnicę a tam zapach niebiański. Jagnięcina – myślę sobie. I rzeczywiście:
Mielone ze sporą domieszką szpinaku, sera feta i czosnku. Do tego kurki podduszone w śmietanie i tłuczone ziemniaki oraz pomidor.
Czego i wam wszystkim serdecznie życzę…
Aszyszu,
gratulacje 🙂 Kurki mają dużo selenu 😎
Takie zapachy w garażu i piwnicy ściągną myszy z całej okolicy 🙄
Robie sztukamięs z kwiatkiem. Nic specjalnego, ale musiałem napisac, bo kod 5771 to rok 2010 w kalendażu zydowskim!
Huch, wszyscy zaniemówili na ten „kalendaż” 😯
Zamiesiłam ciasto na chaczapuri. Z mąki, soli, sody i tureckiego jogurtu. Poza tym od 4 godzin gotuję ciecierzycę. Chyba wreszcie zmiękła 🙄 Moczyła się całą noc.
jak już zamarzło i śnieg przysypał to myszy z pola do domu nie przychodzą. Właśnie moja kotka sobie przypomniała, ze w stajni kotom dają jeść i przyszła miaucząć proszalnie. Zostawiłam jej wodę w wiaderku wstawionym do większego, może nie zamarznie przez noc. Syn kotki zeszłą zimę był prawie codziennie na dożywianiu a tej zimy pokazał sie chyba tylko raz. Może ma lepszą metę?
Skończyłam już chwilę temu z końmi i czekam na doktora, tego co szprycuje Nobla zastrzykami przeciwzapalnymi niesterydowymi. Mam nieco inny pogląd na przyczynę jego kulawizny, która z resztą mineła bez śladu po dwóch dniach, ale nie będę z doktorem polemizować, bo te zastrzyki akurat pomagają – pomagaja na bardzo wiele schorzeń, więc czy to ważne jak je zwał? Nobel trafił do mnie, bo właśnie miewał po wysiłku jakieś, nawet niezbyt mocne, kulawizny które go dyskwalifikowały na zawodach. U mnie przez prawie półtora roku nie zakulał, ale też prawie nic nie robi, a ostatnio byczy się na całej linii, bo nikt na nim nie jeździ. Mógł się po prostu wywrócić na pastwisku i naciągnąć grzbiet.
Zgago, dodałam sobie Twoją stronę pogodową do moich licznych i będę miała jeszcze większy zamęt 🙂 . Połczyna tam nie ma, ale Świdwin jest.
Krysha, „tem niemniej” dziękuję, gdyby nie to, ze wysłałam Ci link, a potem chciałam sprawdzić czy się otwiera, to bym tego nadal nie potrafiła skopiować.
Nemo! Dzięki Bogu zyskałem ludzką twarz! Nobody’s perfect…Mógłbym napisac, że przekopiowałem, ale starcza rzetelnośc mi nie pozwala! Tak się mści nieuzywanie Worda „poprawiaczem”.
A teraz znowu widoczek z okna. Bliski most nad Intracoastalwaterwais. Takich mostów trzeba otworzyc sześc, żeby wypłynąc na Atlantyk.
Wygląda na to,że siedzę przy oknie oparty łokciami na poduszce jak Grossmutter…
Znowu ładny kod fff9
Żabo,
z tymi myszami u Aszysza to był oczywiście żart, z czystej zawiści. Myszy na pewno już od jesieni czają się w piwnicy po różnych zakamarkach, których w takim Bullerbyn nie powinno brakować 😉
Na dworze pada ciężki, mokry śnieg, zrobiło się biało i ślisko, ausgerechnet jak Osobisty musiał pojechać na drugi koniec jeziora na spotkanie z nowym zarządcą naszej jaskini. Grotołazi muszą żyć z nim w dobrych układach, bo ta grota dostępna jest tylko przez część turystyczną 🙄
Obsobaczony przez Nemo zasromałem sie setnie i zapomniałem o sznureczku…
http://picasaweb.google.pl/cichal05/Mosty#
Tak się roztelepałem, że zapomniałem o „z” przed „poprawiaczem” i o zgrozo, o spacji po przecinku. Jestem do szczętu skompromitowany!
Cichalu,
gdzież ja bym śmiała sobaczyć 🙄 Przecież wystarczy delikatne pomachanie kłonicą i już się sromasz 😉
Jak ładnie pachnie, to i spod śniegu wylezą 😎
O ile moge wierzyc opowiesciom z nieomal pierwszego zródla to cesarzowa Sisi brala na deser niejakiego pana Andrasi swojego ministra spraw zagranicznych. Tenze pan skazany na kare smierci uciekl byl do Wielkiej Brytanii, scisle rzecz biorac do Anglii gdzie wslawil sie jako milosnik serc niewiescich z wzajemnoscia. Roztrzelano za to przez pomylke zapewne, 13 austriackich generalów. Ulaskawiony potem przez Najjasniejszego Pana otrzymal od najjasniej Pani stanowisko wegierskiego ministra spraw zagranicznych i jak mówie dzielnie sluzyl swej pani przez cala dobe. Mówia, ze z tego sluzenia zrodzila sie ksiezniczka Maria Valeria. Najjasniejsza pani nie byla sklonna uzywac innych afrodyzjaków.
Pan Lulek
Nemo, czy to u Ciebie ta myszka ma tak dobrze? I jeszcze jedno, jak to się przytacza taki link schowany pod „spod śniegu”. Czy to bardzo trudne, w tym przewodniku do „buziek itp” jest taka ścieżka do „ładnych linków”, ale za trudne, czy to można bardziej łopatologicznie,a przy okazji żeby towarzystwa nie zanudzić?
Doktor był, konia naszprycował i zapowiedział, że po konsultacjach ze znanym nam obojgu doktorem specjalności końskiej, ustalił, ze trzeba by przez dwa tygodnie te zastrzyki robić. Czyli jeszcze z 9 dni. Zdaje się, że leczenie tego konia już niegdyś przekroczyło jego wartość (zwiedził kilka klinik europejskich i nie znaleziono przyczyny kulawizny), więc teraz to jest tylko „drobna szczegóła”, ale dla mnie dość istotna.
Wczoraj rozmawiałam z jego byłym trenerem, podałam objawy i zapytałam się, czy już coś takiego miał. Nie miał, ale według tegoż trenera, nie należy się tym przejmować, wziąć go na dietę i dwa razy dziennie ruszać. Mam jeszcze kilka różnych opini od profesjonalistów.
Żabo, to tak jak z prognozami pogody, też do wyboru, do koloru. 😉 A i tak prawidłowa jest ta, co za oknem. 😉
Nemo, Ty poważnie zwabiłaś, do pozowania, to śliczne zwierzątko na białą czekoladę ? 😆 A czy na ciemną czekoladę przyszło by w towarzystwie ? Zdjęcie wspaniałe !
Cichal, Twoje zdjęcia też są (oczywiście) jak zwykle fantastyczne. Masz piękny widok z okna, to Ci się nie dziwię, że w nim siedzisz, opierając łokcie na poduszkach 😉
Ale chyba zacznę Ci troszkę zazdrościć, tych CZYSTYCH domów wokół, no i też CZYSTYCH mostów. Wyglądają, jakby były codziennie myte. 😯
Zrobiłam dwa chaczapuri, oba trochę przypalone 🙁 Z tą gorącą patelnią nie należy przesadzać 🙄 Do jedzenia bardzo dobre. nadzienie zrobiłam z pokruszonej fety, jaja i trochę tartego pecorino. Oba sery słone i bardzo dobrze.
Zjadłam 3/4 jednego, popiłam białą Lacrymą spod Wezuwiusza i czekam, aż Osobisty wróci lub się odezwie.
Barbaro,
ta myszka mieszka(ła) przy górskim szałasie i nie wytrzymała, jak poczuła naszą czekoladę 😉 Podeszła całkiem blisko, porwała ten kawał czekolady i gdzieś go zabunkrowała, bo po chwili przyszła znowu 😎
Nie wiem, jak Ci wytłumaczyć, jak się robi te odsyłacze do linków, ale skoro w końcu sama pojęłam, to i Ty powinnaś. Najpierw robi się taki nawias i wpisuje tytuł np. spod śniegu, znowu nawias
Jeszcze raz: ,tytuł,
To wszystko zrobić bez przecinków. Nie wiem czy to się pokaże jak chciałam, z tymi nawiasami…
Teraz to się dopiero porobiło, z tymi nawiasami 😯
Barbaro,
tu jest poradnik z odsyłaczem Ja korzystałam z tego i jakoś w końcu pojęłam 😉
Nemo, dziękuję, coś czuję, że mnie przeceniasz, ale przynajmniej będę próbować, podobno nie święci garnki lepią 🙂 . A myszka urocza!
Składnia odsyłacza do adresu internetowego (w obrębie całego Internetu) jest następująca:
opis odsyłacza
Paskudny dzień dzisiaj, pochmurno i chociaż jestem przewaznie w domu, czuję oblepiające, wilgotne zimno. Powtarzam się, ale dobrego zawsze mało…
http://www.youtube.com/watch?v=bUWwmmsythE
Nemo, tak, tak, już weszłam na tę stronę i rozpoczęłam studia 🙂 jeszcze raz dziękuję!
Barbaro,
sęk w tym, że tych ostrych nawiasów nie da się tu pokazać 🙁 Ale jak zajrzałaś na tamtą stronę, to już wiesz, jakie nawiasy mam na myśli. To jest naprawdę proste.
(Nawias) (a href) (równa się) (cudzysłów) (link) (cudzysłów) (nawias) (tytuł) (nawias) (ukośnik) (a) (nawias).
Teraz sprawdź, który ostry nawias gdzie i napisz wszystko bez nawiasów podanych przeze mnie i z właściwymi znakami = ” „. Bez spacji pomiędzy nawiasami. Musi wyjść 😎
„Duża pupa i masywne uda są dobre dla zdrowia” <– tytuł z gazety.
Brzuch ma być płaski 🙄
:frog:
tez nie dziala, ludzie jak to zainstalowac przetworzy te smilleshttp://tag-board.com/smilies/smilies.htm
http://tag-board.com/smilies/smilies.htm
…hm…
:frog:
e tam… jakaś ściema.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/samouczek.html
Tu stare, znane, wypróbowane.
http://planetsmilies.net/smilies/animal/
taka fajna zaba z jezorem i co nic, poszlam za przykladem barbary chcialam sie doksztalcic ale mam chiba blokade
Alicjo ja takich to nie chce, ja chce zabe z jezorem
WordPress ma swoje emotikony, cudzych nie akceptuje 👿
http://planetsmilies.net/smiley/animal-4901.html
nemo to ja musze te wszystkie htmele wpiusywac aby kroliczka lub zabe uzyskac
Wrócił Osobisty, nie chciał chaczapuri (nie przepada za owczym serem), wolał resztki z obiadu – makaron, groszek i gulasz z indyka 🙄
Na dworze ślisko.
Aleś dopiero namieszała, Dorotolu…
Less is more…
Czekam na dowóz bułki tartej i kapusty kiszonej. Schabowych się zachciało 🙄
Widział kto kiedy solidną pupę i chude uda?! Przecież tę solidną musi coś wspierać… to tak wracając do artykułu o.
Skra Bełchatów wygrała.
Idę smażyć schabowe, bułka dotarła.
no to teraz ja:
tutaj
jakie chude uda, skoro mowa o masywnych 😯
Nie wiem dlaczego, ale nie wszystkie „mordki” chcą wchodzić na tym blogu. Te z samouczka tak, a reszta nie i już. 🙁
Bardzo dobry obiadek za nami, pieczona jagnięcina z „gravy” i sos miętowy, którego mój ślubny nawet nie chciał spróbować. Miało być po angielsku. Do tego bardzo fajne wino z Chile.
to jest tak jak sie nacisnie na link to wyskocza jezorzyca zabowata
http://planetsmilies.net/animal-smiley-4909.gif
dorotol,
czy o to Ci chodziło 😛
Ślubny z Sunią poszli szukać Sokratesa, ciekawe czy go znajdą? 😈
Próba
Sokrates sprowadzony na drogę cnoty i łono rodziny 🙄
można spokojnie iść spać, dobranoc 🙂
http://planetsmilies.net/angry-smiley-184.gif
Nic nie wyszło
Jeszcze raz
z tego w poprzednimwpisie, z mlotkiem, to moze Gospodarz od czasu do czasu skorzysta
Nie będę walczyć z tymi mordkami, nic ! 🙁
Barbaro,
super! tylko jeszcze link powinien działać. Wystarczy go skopiować i wstawić w cudzysłów.
to dla Sokratesa
http://planetsmilies.net/kaos-animal-cat-smiley-6117.gif
Nemo, no sama widzisz, już mi się wydawało, że paniała, a się nie otwiera, choć podświetlone na czerwono. Zrobiłam tylko zamieszanie, przyjdzie użyć tego młotka od Doroty 🙁
rzeczywiscie nie bierze, wsadzilam pierwszy link, ktory mial przerobic sie na smili i nic nie wyszlo
O, rety, już się dawno tak nie uśmiałam. Czyżbyście zatęskniły za pismem rysunkowym ?
Poważnie mówiąc, te emoikonki z plnetmilles, są pewnie zastrzeżone, tylko dla nich, dlatego nie da się ich przenieś.
Barbaro, mnie się też bardzo spodobał ten młotek od Dorotol, już sobie wyobraziłam, jak nasz gospodarz go używa, żeby Towarzystwo przywołać do porządku. 😆 😆
a za ostanie wyczyny, mordke oprozniajaca lodowke, czekam na akceptacje
jeszcze jedna próba, ostatnia:
tutaj
Uff, nareszcie! Czuję, że wszyscy mają mnie już dosyć, więc jeszcze raz przepraszam za zamieszanie i chyba – do jutra – 🙂
Barbaro, a niby dlaczego „wszyscy” mają mieć Ciebie dosyć ? Ani razu nikt się nie zniecierpliwił, bo ważne jest, że się uczysz a to wymaga ćwiczeń.
Fajnie, że Ci się udało ! 😀
Ach, Zgago 😀
Cicho, próbuję
#7839
próby cd
http://planetsmilies.net/eat-drink-smiley-5157.gif
to nie to, jeszcze raz
#4885
Ni diabła nie działa
a teraz nie chce zaakceptować.O
Włączyłam się tylko na minutkę – Zwierzaczkowi z antypodów i wszystkim innym życzę ślicznych mordek (i tak nie będą ładniejsze od Nemowej myszy, może tylko te drobiazgi pasiaste Alicji są tak miłe/ Pa, Pa
Herkulesy z pobliskiej bazy wojskowej w Trenton lecą na Haiti z pomocą, reakcja błyskawiczna, nasi zawsze przygotowani do wylotu w ciągu paru godzin. Strach patrzeć na relacje stamtąd 🙁
Nasza governor general stamtąd pochodzi.
Hej, Echidno! Czy jak chodziłaś do Ogródka Jordanowskiego przy Wawelskiej to byl tam osioł? On podobno był od zawsze. Jak rozbudowywali Trasę Łazienkowską ogródek musiał polec, ale co się stało z osłem?
Tam też rosły takie kasztanowce, nie spotkałam ich nigdzie indziej, miały kasztany po cztery w takiej łupinie w kształcie gruszki.
Moja starsza siostra chodziła do Słowackiego. Właśnie w tym roku mieli 50 -lecie matury.
oglądałam na BBC zdjęcia z Haiti.
„Nasi” zawsze mają w Trenton przygotowane samoloty na takie nieszczęścia – „żelazny” zapas, gotowy do wylotu w ciągu godziny-dwóch, gdziekolwiek trzeba będzie. To jest zdecydowanie plusowa strona wojska.
U nas jest sporo ludzi, pochodzących stamtąd – jak wspomniałam, nawet nasza gubernator, której rodzina i przyjaciele z dzieciństwa tam mieszkają.
Lubimy mieć stały grunt pod nogami – raz przeżyłam tutaj trzęsienie ziemi, był srodek nocy, ale ja to odczułam wyraznie, chociaż to było z 200km na północ od Kingston. Czekałam pierwszych wiadomości tv o 7-mej rano, bo byłam pewna, że ziemia się zatrzęsła, i tak było. Ale na skali Richtera nie było więcej niż 3+
Odczuwalne tak, jakby Jerzor przewracał sie na drugi bok w wyrku, ale ze zdumieniem zauważyłam, ze on chrapie i się wcale nie przewraca, a wyrko rozrabia, no, rusza się 😯
Ze wszystkich osłów jakie tam były pamiętam jednego – siebie. Jak wlazłam w drewniany. ażurowy labirynt i nie mogłam znaleźdźć drogi wyjściowej, to taki ryk urządziłam, że mnie słyszano chyba na lotnisku.
A do Ogródka Jordanowskiego chodziłam w czasach gdy byłam przykładną uczennicą niejakiej „trzynastki” (szkoła podstawowa) i oczywiście przed rozpoczęciem edukacji w tej chlubnej jednostce.
E.
Haiti rzeczywiscie strasznie wyglada…
No i nie zaakceptowalo.
Jeszcze raz – z WIN
echidna,
Swoje dziecięce lata spędziliśmy obok siebie i chodziliśmy do tej samej podstawówki, czyli „trzynastki” przy ulicy Raszyńskiej, na rogu Niemcewicza i pewnie w zimie zjeżdżaliśmy z tej samej górki w Ogródku Jordanowskim przy Wawelskiej, naprzeciwko liceum im. J.Słowackiego. Sympatyczne spotkanie internetowe.
Wordzisko dyskryminuje, ot co…
Nowy,
po naszej stronie Kałuży jest jeszcze 13-go, jeśli trzynastkę wspominacie 😉
Wysłuchałam prognozy na najbliższy tydzień – idzie wiosna 😯
Ja za!
Tamtą „trzynastkę” pamiętam, chociaż czas obraz zaciera. Ja chodziłem jeszcze do 7-mio klasowej, echidna, ze zdjęć sądząc, dużo później, już do ośmioklasowej. 🙂
A dzisiaj nawet nie zauważyłem, że jest już trzynastego stycznia. Szczęśliwi czasu nie liczą. 😉
jadę kupić sobie coś na obiad – kolację.
No patrz Pan – stara prawda. Świat jest mały. A szkoła stoi jak stała, choć chyba ma inny numer.
Pamiętam, że na sali gimnastycznej odbywały się projekcje filmowe. Jeden tak podziałał na mą dziecinną wyobraźnię, że do tej pory pamiętam tytuł – Królewna ze złotą gwiazdką na czole, choć fabula się nieco zaciera w pamięci.
Smacznego.
Echidna
Skoro, jeszcze jest 13.I., to jak pójdę spać za chwilkę, to jeszcze będę „grzeczna”, no nie ? 😆
Alicjo, ja tylko słuchałam z przerażeniem o tym nieszczęściu w radiu i czytałam w internecie, ale pamiętam grozę poprzednich trzęsień ziemi (póki miałam TV) i te obrazy, mam cały czas przed oczami.
Jeśli chodzi o trzęsionko, które Ty przeżyłaś, to gdybyś mieszkała w latach „70 – 90” na Górnym Śląsku i kilka razy w ciągu dnia huśtałabyś się razem z mieszkaniem, to nawet byś nie zauważała już następnych. Tylko dzwonienie szklanek i huśtanie się żyrandola przypominało mi, że znowu kopią „na zawał” a nie na podsadzkę.
Na naszym osiedlu w latach 1998 – 2004 musieli 8 bloków 10-piętrowych postawić do pionu, bo lokatorzy nie byli w stanie postawić niczego na stole, żadne drzwi się nie zamykały bo taki był przechył.
Całe szczęście, że te „cudowne” lata już mamy za sobą.
I tym pogodnym akcentem, kończę opowieść i idę spać, jak zwykle życzę miłych, dobrych snów. 😀
http://content.sweetim.com/sim/cpie/emoticons/000203FB.gif