Zgadnij co gotujemy? (15 B)
Przedświąteczny nastrój opanował chyba wszystkich. I na blogu można wyczuć tę gorączkę przygotowań. Dostosuję się więc do nastroju chwili i pytania dziś zadane też będą krążyć wokół Bożego Narodzenia. A nagrodą będzie książka dobrze Wam znana czyli „Wędrówka po stołach Europy”. I nawet jeśli już ją macie (np. wszyscy Zjazdowicze) to przecież nadaje się ta książka na prezent jak mało która. Tak pięknie jest wydana przez Nowy Świat. A dedykacja będzie tak sformułowana, by odpowiadała wszelkim płciom i stanowiskom. Oto pytania:
1 – W dzień Wigilii czasem przed kolacją a czasem po gospodarze idą do obory by „pogadać” z bydlątkami; czym dzielą się z krowami i końmi?
2 – Ile stuleci liczy obyczaj ustawiania w polskich domach przystrojonego iglastego drzewka?
3 – Jedna z najpopularniejszych kolęd polskich to „W żłobie leży” kto jest jej autorem?
Wszyscy już przy komputerach a ja czekam ( internet@polityka.com.pl) na pierwsze dobre odpowiedzi, by wysłać książkę jak najszybciej. Może dotrze przed Wigilią?!
Komentarze
Witam i donosze, ze cale miasto w bieli!!!!!!!!!!!!!!!!
donosicielka … 😀
Wszytkim blogowiczom dziękujemy serdecznie za życzenia
rocznicowe. Nasza skromna uroczystość nabrała dzięki Wam
światowego blasku 🙂 Dla Nemo szczególne grand merci
za starannie wybrany film !
Gospodarz niewątpliwie już nastrojony bardzo świątecznie,
bo zaserwował łatwe pytania.
UWAGA!!! UWAGA!!! UWAGA!!!
Potrzebne są jeszcze podpisy poparcia dla ?ustawy parytetowej?. Kto jest przekonany o słuszności tej inicjatywy społecznej, ma ostatnią szansę pomóc w jej realizacji. Zmotywujcie swoich znajomych, rodziny, przyjaciół. Formularze do pobrania na stronie Kongresu Kobiet. Podpisy muszą dotrzeć do Biura w Warszawie do 22 grudnia, po tym terminie będą zmarnowane!!!
Jolinku obserwatorka, dostarcz mi lepiej jakis link na temat tego co ten Pasiewicz wyprawial u siebie w domu i za co szantazowano, zdajsie robisz sobie czesto prasowke
Piesiewicza od piesa a nie od pasienia
Pluszaku, cieszę się, że nasza ksiązka trafi w Twoje ręce. Gratulacje!
A prawidłowe odpowiedzi to:
1 Opłatkiem;
2 Dwa wieki czyli od przełomu XVIII i XIX w;
3 Ksiądz Piotr Skarga.
No to do przyszłej środy, gdy pobawimy sie ostatni raz w tym roku.
Serdecznie dziękuję!
buuuuu, spoznilam sie 🙁
dodam tylko dla uzupelnienia, ze u mojej babci, pod Krakowem, ze zwierzetami dzielono sie kolorowym oplatkiem
Zgadza się kolorowe opłatki były dla zwierząt. Teraz nie widziałem.
dziekuje za przywitanie. jesli pozegnania sa rownie urocze to smialo mozna tu bywac i znikac 😆
tak sie zastanawiam nad panujacym tu i owdzie nastrojem w okresie przedswiatecznym i jakos mi to wszystko razem nie pasuje.
to co sie dzis swietuje, dawniej nie bylo zadna sielanka. szopka ktora z czasem wprowadzono do mieszkania znajdowala sie w stajni. nikogo tam nie bylo kto zapewnilby kobiecie w ciazy i mlodemu z nazaretu godne schronienie. w trosce o zycie malolata gnali oni, swiezo upieczeni rodzice, w nieznane szukajac schronienia przed zadnym wladzy panujacym herodem. to byli najzwyklejsi uciekinierzy. politycznie przesladowani. szukajacy azylu.
az samo cisnie sie na jezyk, by rownolegle do obecnej nazwy BN uchwalic w tym okresie dni asylanta 😎
nie bym mial cos przeciwko BN…
choinka przyozdobiona kolorowo wyglada uroczo. wczoraj sam zwrocilem uwage na jedna stojaca w wystawowym oknie. zaintrygowala mnie idea, na ktora byc moze dotychczas nie zwrocilem uwagi, a moze jest ona nowa. wygladala choinka cudownie. i nawet nie przeszkadzal mi fakt, ze byla ona sztuczna. zamiast drzewca byla rura. na szczycie subtelne otwory przez ktore pod wplywem strumienia powietrza wydostawaly sie biale styropianowe kulki imitujace snieg. nadmiar sniegu opadal z galezi do rozlozonego na dole parasola, z ktorego to za pomoca techniki dostarczany był ponownie do gory by takiego starego konia jak ja zafrapowac 😮
…ale sam ten okres jak i tuz przed nim kojarzy mi sie ze stresem, bezsensownym kupowaniem, zachowywaniem paragonow by za tydzien lub dwa wymienic w sklepie jeden bezsens na inn
az korci, by skorzystac w tym czasie z mozliwosci azylu
Bialo za oknem – znaczy sie mrozno. A ja wlasnie koncze loda. Wieczor zapada lecz na zewnatrz nadal powyzej 30stu stopni. W domu lepiej – kilmatyzacja wlaczona.
Pewnie nie wspominalam, ze w drodze do pracy mijam przystan (niewielka), gdzie amatorzy wolnych, morskich przestrzeni spuszcazaja swoj sprzet na wode.
Przystan ogranicza sie do olbrzymiego parkingu i rampy nad rzeczka laczaca sie z zatoka.
Dzisiaj zatloczony byl jak nigdy. Nic dziwnego, przy temperaturze dochodzacej do 40stu stopni zatoka – wymarzone miejsce. Swieza bryza choc troche da zludzenie swiezosci i ochlode.
Moglam sobie tylko pomarzyc i przez chwile, z okien pociagu spojrzec na zatoke.
Technikolor – lazur wody i blekit nieba. Biale plamki lodek i spiczaste stozki zaglowek. A woda jak plynny turkus. Tylko przy brzegu biale falbanki fal konczacych swoj slizg znikad.
Dobry poczatek dnia – kolorowy.
Gratulacje pluszaku.
Pozdrowiatka od zwierzatka
Echidna
Witam Wszystkich! Gratulacje dla Pluszaka! Książka jest naprawdę świetna. Dzisiaj jest Zdzisława, więc wszystkiego najlepszego dla Zdzicha! 🙂
jak prawdziwy Zdzich to 28 listopada obchodzi … 🙂
morag nie będę propagować informacji Super Expresu …
pluszak 🙂
jakoś przed Świętami czas się kurczy i ile to trzeba naprzynosić do domu towaru … 😀
Zdzicho dzisiaj nam świętuje,
Pluszak zaś wiktorię z fanfarami
niech fetuje !
A gdzie Aszysz nam zaginął ?
I Stanisław żagle zwinął ?
Brak nam naszych towarzyszy
Czy stęskniony głos ktoś posłyszy ?
Jolinku51
podobno kazdy ma swojego, a jak czytam u gory to nawet dwoch, donosiciela 😆 😉
Nie zaspalem tylko przestawilem budzik o godzine sam nie wiem dlaczego. Musialem migiem wylazic z poscieli. Usnalem nad ranem i mialem troche makabryczny sen. Nie ma o czym opowiadac. Zima na calego. Mysz jak sie okazalo chyba byla w przewodzie kanalizacyjnym bo nie bylo sladów. Cale szczescie nie bylem morderca. Jak beda jechal do Starej Zaby jako najemnik to chyba zabiore ze soba. Moga sie przydac.
Dnia pieknego zimowego zycze.
Pan Lulek
Zdzichu trochę żyję to wiem … czasami to aż mnie boli, że wiem tak dużo .. 🙂
Panie Lulku to trzeba dużo jeść by była siła by być najemnikiem … 🙂
Dzień dobry Szampaństwu.
Idą mrozy (yyc – nie dziękuję! 👿 ). -6C i ma spadać do -20C .
Trzeba jakąś herbatkę zaparzyć…Do świtu jeszcze trochę czasu.
Ciekawe, do czego Pan Lulek zamierza się u Starej Żaby nająć…
No przecież za Augiasza.
Mróz i u mnie. Ja chcę do Australii na lody 😎
Pluszak, gratulacje 🙂
Zdzichu,
ta choinka na wystawie to po drodze na stację?
Wiecie, co to jest: trzech w jednym biurze, jeden pracuje?
wentylator?
Hmm…
Takich trzech, jak nas dwóch, to jest tylko jeden?
można sobie poczytać horoskopy na 2010 r. ….. 😀
Magdalena wróciła do nas i ma się dobrze … to jej pomacham … 😀
Pluszak,
tak jest 😀 I dwóch urzędników.
o tutaj można poczytać …
http://horoskop.wp.pl/cid,4,title,Horoskopy-roczne,horoskopylista2.html
mnie wszystko będzie szło jak z płatka … 😆
i idę bo robota czeka
Pyry dzisiaj nie ma: Pyra dzisiaj kucharzy. Kończę drugi przemiał pasztetu. bigos w połowie ugotowany stygnie, żeby po rozgrzaniu dostać porcję mięs i śliwek – kiełbasy dopiero po drugim rozgrzaniu. Trzeba by jeszcze dzisiaj upiec pierniki, ale nie dam rady. Naszykuję wszystko wieczorem, a rano wykrawać i w piekarnik. Młodsza pyta „Mama. po co ci to?” a ja, że może w przyszłym roku nie będę już miała sił na pasztety. więc dla pamięci…
Pluszaku – gratulacje; to doskonała pozycja.
nemo, Pyro dzieki za rady. Wage owszem mam, ale ona miewa fanaberie, wiec wole na lyzki. Kapusta zgodnie z zaleceniem przycisnieta (mozdzierzem). Teraz tylko trzeba czekac na wyniki eksperymentu.
Drugi eksperyment w postaci lodow waniliowo-rumowych wlasnie sie mrozi. Zaraz sie zabiore za farsz do uszek…
Pluszaku gratulacje.
Nirrod,
moździerz niemetalowy, mam nadzieję.
Simon’s Cat odkrywa uroki zimy
nemo 😀
Zanim zniknę na dobre w kuchni, odpowiem Morągowi (oxczywiście oględnie , rzecz jasna) Pan senator kiedyś tam eksperymentował z białym proszkiem. Teraz był szantażowany. Koniec. A starą Pyrę razi powszec .hny, oficjalny i medialny atak poprawności moralnej. Ludzie, w tym dziennikarze, wykazują zakłamanie gorsze niż p Dulska. Jak świat światem w kręgach artystycznych szukano podniet. To jak – Witkacy wzrusza, bo dawno umarł? A Piesiewicz żyje i to bogobojnie? O Polańskim też z wysokiego „C”, a moja <Matka, prosta kobieta, ściszonym głosem mówiła o Bodo „On podobno amator „zielonych jabłek” O pedofilii nikt nie mówił wtedy Diabli nadali, jacy to wszyscy moralni, prawie, jak ze szkółki niedzielnej. Ja też z przyczyn obiektywnych i kalendarzowych
Jak to, mozdzierzem?
Jak bylem chlopieciem to do beczki mnie stawiano i musialem deptac, a starsi tylko dosypywali kapuste, sol i te rzeczy. Myto mi po prawdzie przedtem skrzetnie nogi, ale po tym wszystkim nogi byly i tak czysciejsze. A kapusta byla winklowata!
pepegor
Pepegor,
od przyszłego roku Nirrod też będzie udeptywać dziecięciem, ale na razie musi wystarczyć moździerz 🙄
sorry,chyba jednak mialo byc: czystsze.
Z tym to u mnie juz na pewno nie bedzie lepiej.
Oj, Nirrod bedzie chyba gola pupka upychala.
Kod: bffe
witam wszystkich, serdeczności dla Zdzisława i gratulacje dla Zwycięzcy konkursu! U mnie też robótki różne w toku, jak to przed świętami. Do pasztetu jeszcze daleko, ale oczywiście będzie, za pierniki się nie zabieram nawet, kompletny antytalent, może nie wypada się tu do tego przyznawać 😳 . No to lecę i życzę żeby wszystko wszystkim naprawdę szło jak z płatka 🙂
Ja wielkich stop nie mam, ale i tak do litrowego sloja nie wejda 😉
A mozdziez maly porcelanowy, to akurat pasuje….
Moja kapusta została obciążona kula z liparyjskiego obsydianu i otoczakiem granitowym z Kalabrii. Ta pod obsydianem fermentuje burzliwiej 😯 Ale też została udeptana jako pierwsza. No, nie tyle udeptana, co ugnieciona dłońmi Osobistego 😉
a my mamy dzisiaj szopke swiateczna w szkole w jezyku lacinskim, ja sie jednak skalecze
a tu zdjecia doszly
http://picasaweb.google.com/dorotadaga/XMasXCharlottenburg#5415832644890184162
Mamy córaska 😀 Na całe dziesięć dni 😀 Będę jutro 😀 Pluszaku 😀
Haneczko – miłych i ciepłych dni z Córaskiem
W Berlinie – fajne koty, bardzo dostojna Pyra, sympatyczny hydraulik, apetyczna gęś… dzięki za pokazanie obrazków, Morąg 🙂
Upiekłam cienki piernik i już obgryzam brzegi, a powinnam oblać czekoladą, ale to po ostygnięciu 🙄
Dzięki, morągu. Fajnie było, widzę.
Kulinarnie odpoczywam. Żurek z ziemniakami i grzybami dwoma, ugotuję parę pierogów, wczoraj pracowicie poklejonych. Parę… no, parenaście, reszta zamrożona. Chodzą za mną frytki królewskie, chyba się skuszę, bo zeby mrozić, wystarczy wystawić na pół godziny na mróz, jak jutro ma byc -20C, to z podskokach to zrobię. A pogoda frytkowa i gorąco-zupna.
Gratulacje dla zwysciezcy.
Pyra ma racje. I tak wywnioskowac mozna, ze nic sie nie zmienilo. Kiedys mielismy tzw moralnosc socjalistyczna a partia stala na strazy. Pilnowali innych oczywiscie bo sami orgie urzadzali. I tak widac, ze jak by nie bylo to bedzie tak samo. Mozna pomyslec, ze niewiele sie w kraju zmienilo. Ja jednak zmiany widze i to ogromne (moze dlatego ze jesetm raz na 2-3 lata). A przed swietami widac, ze nikt nie zdobywa produktow potrzebnych do przygotowan. Nikt nawet nie wspomina gdzie i co „zdobyl” czy „zalatwil” (ile osob mialo dostep do specjalnych sklepow w komitetach partyjnych czy kantynach?). Kazdy kupil i teraz powstaja ciasta i pasztety az milo sluchac i slinka leci no ale do konsumpcji trzeba jeszcze poczekac. Lubie Swieta Bozego Narodzenia. Teraz i wtedy zawsze cieple i rodzinne. Choinka a na niej swieczki bo dziadek nie godzil sie na lampki. Kolendy przy stole. Zapach swierku sie roznosil po mieszkaniu. Czekalo sie na wieczor i Sw. Mikolaja. Prezenty zawsze fajne mialem lacznie z dwoma, pamietam ktoregos roku, srebrnymi koltami a to czasy westernow byly. Albo kolejke taka jeszcze duza ze lokomotywa to jak cegla wielka byla (potem malutkie robili). Dziadek i wujkowie rozlozyli szyny na stole (wielki byl) i sobie przesylali wagonikami napelnione kiliszki. Siedzialo nas z 15-18 osob przy wigilijnym stole. No ale uroslem i koltow ani kolejek juz mi nikt nie daje 🙂 Zycze wszystkim milych przygotowan. Duzo pracy ale potem ile sie wspomina a wspomnienia zostaja na cale zycie. Nastepne pokolenie juz tego nie bedzie znalo 🙂
Pasztety w piekarniku, bigos do jutra odpoczywa. Nie wiem jak to z pasztaten będzie, bo zapomniałam o grzybach suszonych, a w szafce było ostatnich 6 szyszek jałowca ( do bigosu już nie starczyło) Nie wyciągałam foremek , obydwie części brytwanny wysłałam papierem do wypieków i włożyłam masę pasztetową gdzieś na wysokość 5 cm. Zobaczymy.
witaj yyc, dalej się załatwia dobre produkty tylko teraz to ma inny wymiar. W sklepach jest wszystko ale Babcia i tak do mnie dzwoni żebym przyjechała ,bo ? załatwiła ?? u gospodarza cielęcinkę i i swierzą kurkę 🙂 produkty wysokiej jakości nadal są deficytowe
A to kolejny chleb :
http://picasaweb.google.pl/jewishprincesss/ChlebSf?feat=directlink
Ale oczywiście masz racje, ze teraz jest dużo lepiej, można dostać wszystko i cieszyc się życiem zamiast stać w kolejkach 🙂
Chyba się zrobiłam hard hearted woman 😯 Odprawiłam dziś dwoje żebraków-domokrążców z Polski. Pierwszy przyszedł trzydziestoparoletni facet, który był tu już ze 2 lata temu. On też sobie po chwili przypomniał, ale nie stracił kontenansu i po przedstawieniu się „Ich bin Pole…” stwierdził „ja tu już chyba byłem. Wie pani, buduję dom…” i dawaj wyciągać z plecaka koszmarne ozdoby świąteczne z pozłacanej wikliny 🙄 Na pytanie, czy to chińskie, przytaknął bez wahania. Podziękowałam i powiedziałam, że jak następnym razem zjawi się z kindziukiem, to mu zapłacę podwójną cenę 😉
Następna pojawiła się tleniona panienka z karteczką: jestem głuchoniema… zbieram na zakład fryzjerski 😯
Nemo – mieszkam w tym bloku od lipca 82-go roku, czyli ćwierć wieku z okładem i tyleż czasu przychodzi m/w 2x w roku śrwedni blondyn w średnim wieku (jakoś się nie starzeje) zbiera na operację oczu. Do mnie już nie dzwoni, bo ze cztery lata temu zapytałam, kiedy przewiduje uzbierać wystarczającą kwotę, na moje kaprawe oko, to mu milenium nie starczy. Obraził się.
Wyciągnęłam pasztety, ślicznie rumiane, ale w piecu siedziały tylko 50 minut
Sarenko,
Twój chlebek wygląda bardzo apetycznie.
Pyro,
co jakiś czas krąży tu wataha polskich żebraków, ktoś w kraju dobrze żyje z organizowania tych wyjazdów. Może to jednak lepiej, niż zorganizowane rumuńskie bandy kradnące rowery 🙄
Witaj sarenko, widza zes ty piekarz doskonly. Twoje chleby wygladaja za kazdym razem lepiej. Ja wlasnie sobie podgrzewalem w piecyku bagietke, zeby mi sie rozmrozila i zapomnialem i wyszly grzanki. No nic trzeba bedzie schrupac.
Nastroj swieteczny jest jak widac niezastapiony.
nemo,yyc,dziekuje 🙂 chleb powszedni ale bardzo cieszy gdy jest własnoręcznie wypieczony
yyc,smacznego chrupania 🙂
nie Nemo, ta choinka na wystawie to po drodze podczas spaceru po szerokiej, u optyka widziana byla. przez chwile to sie zastanawialem, co to tez wyraz stacja oznaczac moze. na koncu przypomnialem sobie o kolejowej. jakiez to archaiczne okreslenie. zastanowilo mnie rowniez, skad to przypuszczenie? doszedlem do wniosku, ze bywaja tu i inne konie
a skoro jestem juz przy zwierzetach, to jestem ciekawy czy sarenki karpie gesi i indyki rownie ochoczo podchodza do swiatecznego nastroju 😆
moragu czy na dziewietnastej pozycji to Ty?
skrzydelek nie masz 😉 w takim razie sadze, ze aniolkiem nie jestes 😆 tylko sie nie unos. upadki moga byc bolesne 😐
Witajcie,
Gratuluję zwycięzcy konkursu.
A propos chleba, Witek poluje na przepis na ciemny chleb litewski.
Czy ktoś coś widział, czy ktoś coś wie?
Pozdrawiam,
Ewa
Zdzichu,
wydało mi się, że Ty dojeżdżasz (kolejką nie dyliżansem), nie wiem czemu, mam jakieś omamy ostatnio 🙁
Stacja to dla mnie coś pośredniego między dworcem a przystankiem. Najbardziej lubię małe stacyjki w lesie albo takie westernowe 😎
Najlepsze zyczenia imieninowe dla Zdzicha, jest za kogo wzniesc toast. O 10:57 pisales o azylu stad ta ewentualna stacja.
jest jeszcze stacja benzynowa … 🙂
…i drogi krzyżowej…
małe stacyjki są śliczne … 🙂 … kolejowe znaczy się …
w takim razie stawiam kolejke
yyc nie masz sie co obawiac o swoja z dawnych lat. to bedzie kolejka dla doroslych 😆
Alino ,
coś chciałaś ode mnie – adres podałam wczoraj i przedwczoraj, mogę powtórzyć…
7777 <– 😯
A teraz śnieży i zawiewa. Ekipa naprzeciwko pracowicie zabudowuje mój widok, żeb ich kolka sparła 👿
yyc,
kiedy fruwasz do Toronto? Brat najprawdopodobniej ma komputer, więc daj mi od niego znać, czy będziesz miał wolne popołudnie/wieczór, żeby się spotkać 23-go (wcześniej nie bardzo możemy przyjechać).
Telefom (mój, stacjonarny) też Ci podam na wszelki wypadek i dziecka komórę na wszelki wypadek już w Toronto.
Wiece, to jest w naszym blogowisku piękne – jesteśmy w drodze, spotkajmy się. Wiadomo, że każdy, kto przez Poznań to choćby na kawę do Pyry, Warszawianie spotykają się i teraz nasze berlińskie, w planie Toronto, potem Floryda.. Szkoda, że Echidna na uboczu przycupnęła.
Posmakowałam pasztetu (razem z Radkiem) on nie miał zastrzeżeń, chyba tylko do skąpstwa Pani. Pani zaś twierdzi, że pasztet bardzo smaczny, ale za mało zwarty. I Piotra (Zjazd) i Włodka (Berlin) były pod tym względem bardziej udane. Mój się odrobinkę kruszy, chociaż nie jest suchy.
Alicjo do Toronto fruwam w niedziele ale mamy miec obiad 22 badz 23 co ma sie okazac za pare dni bo przylatuja jacys znajomi z Londynu i terminy zeby tak powiedziec sa dopracowywane. 23 dzien przed wigilia a ja nie znajac miasta i nie wiadomo jak pogoda bedzie to nie bardzo mam ochote jechac do centrum tramwajam-metrem-autobusem, Alicjo a potem wracac . Dam znac jak dolece.
Zdrowie Zdzicha!
Czy on prawdziwy Zdzicho, czy „nickowany” – Zdrowie!
Wlasnie kupilem bilety na przylot Basi w czerwcu i tanio jak barszcz. No moze nie zupelnie ale takiej ceny nie widzialem od czasu inwazji w Zatoce Swin. Najwazniejsze, ze zabukowana. Pomalu sie wszystko w kalendarzu wypelnia 🙂
farbowany Alicjo 😆 farbowany
Morągu, bardzo ciekawe zdjęcia z berlińskiego pobytu poznańskiej delegacji. A mała Salcia jest prześliczna,widać, że to jeszcze koci dzieciak. A tak w ogóle, to do kotów czuję o wiele większą sympatię niż do psów / niech blogowi właściciele psów mi wybaczą /,zwłaszcza odkąd mieszkam na niby – wsi. Człowiek nie może spokojnie przejść ulicą, bo zaraz go obszczekają prawie wszystkie psy .Zaszczeka jeden,to drugi go usłyszy i też nie jest gorszy. I tak dalej ,i dalej. Choć przy jednym domu są dwa zupełnie spokojne psy, które w ogóle nie zwracają na nikogo uwagi , ale to wyjątki. W pobliżu mojego domu jest taki jeden czarny pies. Na mnie już w zasadzie nie szczeka, ale czasami wydaje mu się, że mnie nie zna i też daje głos. W każdym razie zawsze wiem,kiedy ktoś w pobliżu przechodzi, bo czarny nikomu nie przepuści. Z drugiej strony to dobrze, bo jest czujny. W zasadzie nie przeszkadza mi ,jeżeli pies trochę poszczeka,ale na mnie ,taką sympatyczną osobę ?
Chodzi mi o to, ze to co najmniej godzina srodkami transportu miejskiego a pogody na dzisiaj zapowiadaja raczej zimowe i sniezne. Dwie godziny w te i wewte a to szczyt przedswiateczny. A w cieplym domu rodzina 🙂
EWO , zajrzałam na Twoją stronę i przejrzałam trochę zdjęć. Znam niektóre fotografowane miejsca. Dużym zaskoczeniem są dla mnie zdjęcia cerkwi w Mostowlanach.Jest to miejsce,jak sądzę, rzadko odwiedzane,ale ja tam też byłam kilka lat temu. Byłam też wewnątrz, bo akurat odbywało się sprzatanie i mogłam wszystko dokładnie obejrzeć. Widziałam też cmentarz, także tę najstarszą część – świeżo po wycięciu zarośli. Kiedy potem widziałam spektakl Teatru Wierszalin ” Wierszalin – reportaż z końca świata ” to krzyże będące elementem scenografii cały czas kojarzyły mi się tymi ze wsi Mostowlany. Byłam też w Hajnówce, Bohonikach, Krynkach. Wszędzie charakterystyczna atmostera pogranicza i przemieszania kultur i religii.
Widzę, że Ciebie też pociagają miejsca trochę nieodkryte.
yyc,
emilem podałam kontakt mozna sie umówić pośrednio w jakiejś knajpie w miejscu, gdzie nam i Tobie by pasowało, i dojazd w porządku z każdej strony – wpół drogi, powiedzmy. Ot, na piwo i cos tam. Jerz mógłby powozić, ale to bez sensu w miescie, gdzie jest rozbudowana komunikacja miejska – u mnie we wsi autobus co godzinę, a do centrum 14 km – zabiera mi 45 minut 😯
Ale i tak dobrze, że ten autobus jest, jak trzeba, to się korzysta.
Z pogodą to zobaczymy, na razie u mnie mrozi i sniezy, za tydzień może być inaczej.
Zdzicho.
farbowanyś czy nie – wciągnę Cię do Kalendarza jako Zdzicha, a co tam 😉
Inne okolicznosci toastowe też możesz podać.
sie zgromadzilo, wiec streszcze:
Plowa, ta bulka smakowicie wyglada,
Zdzicho, doroslosc Ciebie tez jeszcze nie scigla, wiec mozesz stanac w kolejce ze spokojem duszy takim, ze nawet werble Cie nie przestrasza,
mialem jutro na sandacza, ale Sekwane zmrozilo po brzegach, a w rekawiczkach nie umiem kija trzymac, mac, mac, mac, a karpia i tak nie kupie z blotnistych wole zaby, zwlaszcza te Starsze, co kumkac umieja,
koniem w rzedzie opatule barachlo na zapas nalesnikiem wystyglym przedwczesnie na zapas,
spoko, ja tez nie rozumiem
moze jakis kolorowy wafel mnie od gadania po nocy odciagnie
cos mi sie nalesnik zapasl, moze choc Lulkowi sie nada?
Oki doki, Alicjo tak bylo by najlepiej. Zadzwonie. Zreszta jakbysmy byli gdzies w centrum a wy juz w Toronto to tez mozna by. Czyli jestesmy w kontakcie 🙂
ten Zdzichu to brat Szczypiora … 🙂
…a mógł być szwagier, Jolinku 😉
o bracie pisał … 😀
nie bo Szysz ma wiecej intelektu
i kto tu Zdzicha straszy … 😉
nikt nie straszy, zdzicho straszy sam
uf, wrocilam ze szkolnego przedstawienia, ta historyjka po lacinie plus tlumaczenie to byla opowiesc o narodzeniu Chrystusa Lukas 2
bo pisal po wyroku,
dwa lata, jak za brata, do tego z koniem, co nie moovi, streczycielem motyli zostal , a pod bratem sie schowal, a moze szwagrem tez, gdyby cos nie wypalilo, na kamuflaz pociagiem do stacji sie przemieszcza i caterpilar jego kumpel w drazeniu wzdluz, wiosna wszystko odkryje, poczekam
itam slawek on nie z konia tylko z deski spadl
morag
porownania oznaczaja koniec szczescia a zarazem poczatek niezadowolenia
takze nie unos sie nad wyzyny …
Witam Wszystkich i gratulacje dla Pluszaka, i dla Pana Lulka za „złapanie” Policji 😉
Jako, że móżdżek mam przegrzany (od myślenia o czym jeszcze muszę pamiętać a cielsko (jak na nienawykłego do pracy lenia przystało) zdezelowane, to idę spać i życzę Blogowisku spokojnej nocy i pięknych (urlopowych) snów 😆
Acha jeszcze tylko muszę stuknąć, że wschód słońcu cudowny a zdjęcia z najazdu Berlina są … mniam, mniam, kotki piękne jak i reszta Towarzystwa !
Podrzucę Wam 3 sznureczki, które mnie zaciekawiły w czasie „prasówki”.
http://wyborcza.pl/1,75476,7366053,A_jednak_seksmisja_.html
Ale pojedynczo, żeby „łotrzyk” przepuścił 😉
ze jak prosze????
drugi :
http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/1362378,6,4,2,0,Witam.html
Nie jest śliczny ?
A tutaj 100 % egzotyki :
http://wyborcza.pl/duzy_kadr/1,97904,7365615,Niesamowite_przedstawienia_z_Tajwanu.html
z deski, to tylko hebel spada, jak Jozek podpije, a przeciez potem ta droga dluga, nie daje wiary na mozliwosc
jakie wyzyny, ja morena denna z pochodzenia, ale bywaja, wedlug mojej bylej lokatorki na tej morenie, muly bagienne.
„ccac” ale kod.
Nie zasnę jak nie zapytam o Żabę, Pyro nie wiesz co u Niej ? Jeszcze nie ma tego internetu, czy ma tyle roboty ?
No, to teraz już zmykam. 😀
potem mogl tylko lezec i sie Skazyc
Alicjo, napisalam do Ciebie dwa dni temu, myslalam, ze doszlo. Powtorzylam przed chwila. Potwierdz prosze. A moze cos jest z polaczeniem?
Alino
nie może być z połączeniem – sprawdz dokładnie adres, … dostaję pocztę codziennie, więc musi być adresidło …
alicja.adwent@gmail.com
Nic w skrzynce…
Alicjo, rzeczywiscie, wysylalam pod inny adres. Tym razem chyba doszlo.
Pisalam na homelinux. Dziekuje, ze sie przypomnialas.
Alino,
doszło, odpiszę, teraz głodomór nadchodzi, a głodnego trzeba nakarmić 🙂
Dzieki za mail
Morągu,świetne zdjęcia…klimat wyprawy berlińskiej oddany.
Mam w gospodarstwie 11 kotów różnej maści ale tylko dwa z nich ma prawo wstępu na pokoje, pozostałe rezydują głównie na strychu., a właściwie to wszędzie ich pełno ..pieszczochy niesamowite.Zabawne są ich relacje z psami- 2 rottweilery i gospodyni , kundlica Susu – na podwórku jedzą sobie z mordek, a za bramą każdy kot to wróg.
Wczoraj piekłam pasztet i trochę pokombinowałam , poniewaz w tym
roku mam wyjątkowo mało grzybów suszonych to w wywarze z grzybów gotowanych na uszka namoczyłam czerstwą bułkę ….pasztet wyszedł rewelacyjnie.
M
Witam wieczorowo!
Esko,
czy pasztet z grzybów?
Lece do domu. +2C a w poniedzialek -30C. Jak to sie wszystko zmienia. Nie zdazy sie czlowiek dobrze zamrozic a juz sie topi..
matahari37 nie , pasztet mięsny ,a bułka namoczona w wywarze z grzybów zamiast dodatku kilku suszonych do pasztetu.
Brzmi smakowicie 🙂 Nie mam doświadczenia w pieczeniu pasztetów, kiedy powinnam to zrobić jeśli chciałabym podać w Boże Narodzenie?
Na pieczenie pasztetu nigdy nie jest za póżno, , piekę wcześniej żeby mieć z głowy .
Eska,
jak nie podałaś przepisu, to natychmiast podawaj na ten pasztet.
Ja mam zaległości w zbieraniu przepisów, przez uszka, pierogi i takietam, tych takietam najbardziej nie lubię, bo to – a takie podnieś, odkurz, takietam wymyj, zrób porządek, i inne drobiazgi tego typu 🙄
Ja chcę konkretną robotę typu – wywalam pół ściany między jednym pokojem a drugim – wsadzam tam półki biblioteczne. Owszem, posprzatam po tej robocie. ALE… niekch ktoś się zajmie, choćby raz na tydzień, ta cholerną prozą dnia!
Chodzmy… nikt nie woła, że chce…
/co bylo do przewidzenia…(cpdp)
Zdzicho , Mietek czy kto tam – zdrowie, poobiedni toast. Próbowaliśmy pierogi z kapustą – Jerzor pochwalił. A bo to ma inne wyjście?!
Esko, dziękuję. Jutro zabieram się do pracy 🙂
Ale jak go przechować 🙁
Pasztet można zamrozić, ale najlepszy jest jeszcze ciepły! Ja piekę zwykle w przeddzień Wigilii.
I co ja mam teraz zrobić 😥 pasztet jutro czy w środę?
Za mrożonym nie przepadam
Piernik jutro, pasztet w środę 😀
Alicjo moje pasztety zawsze mi wychodzą, ale z przepisem gorzej ,bo ja je przygotowuję na oko .Regułą jest, że na trzy części mięs jedna jest gotowana (podgardle ) jedna surowa i jedna duszona.Cebulę przysmażam na klarowanym maśle i bułkę namaczam w wywarze z liści laurowych, jałowca i ziela angielskiego – tym razem wymyśliłam wywar z grzybów.
Doprawiając zaprzęgam nos do roboty , jak
ładnie pachnie to i dobrze smakuje…proste jak kłębek drutu kolczastego.
Następnym razem jak będę piekła to pozapisuję ile czego dodałam i zapodam.
…żeś nakłębkowała, Esko, i to jeszcze kolczatką 🙄
Echidną … zwierzątkiem naszym?! Jerzor się obruszył, że on też kolczasty.
O, to są już dwa kolczaste 🙂
Moim zdaniem ten przepis można już wciągnąć do /Przepisów, najwyżej następnym razem uzupełnię.
Jutro się zbiore na zbieranie z ostatnich dni, sparło mnie na robienie porządków w miejscu, gdzie mogłam sobie darować, no ale jak zaczęłam…
Pozdrowienia dla Żaby
Dzień dobry Wszystkim,
Zawiesił mi się wczoraj komputer, i tak wisiał, dzisiaj cały dzień też wisiał. Pojechałem wieczorem do Best Buy, odwiesili, za $30 + tax 🙁
A tutaj tyle się działo.
Danuśka i Pan A. – najlepsze rocznicowe życzenia, żeby tych rocznic było jeszcze bez liku, i każda następna szczęsliwsza od poprzedniej.
Przez te komputerowe zawiesiny, niestety spóźnione. Ale za to toast z karniakiem – podwójny! (Cabernet). Musi być skuteczny. Szczęśliwości!!! 🙂 🙂 🙂
Grupa Berlińska nareszcie pokazała się od strony fotograficznej (Pyra, jaka elegancka!). Czuję jednak pewien niedosyt, mam nadzieję, że będzie więcej.
Wszystkim, którzy napisali ciepło o zimnym wschodzie slońca na moich zdjęciach – wielkie dzięki.
Grupa kingstońsko-torontońska pokaże się także zarówno, już jesteśmy umówieni!
Ale to do po świętach (relacja), bo spotykamy się przed Wigilią.
O, będę miała okazję nakopać yyc za te mrozy, co do mnie podesłał !
😉
Czekamy na relacje Grupy Kingston – Toronto – Calgary.
Dzień dobry bladym świtem z zasypanej śniegiem Warszawy! Na termometrze -10 😯 A na blogu pachnie pięknie pasztetem Eski. Mój jeszcze w planach, robimy go tuż przed świętami, też dodaję 2-3 grzyby, do smaku. Narazie z trwogą spoglądam w okno, sypie nadal, a przede mną mała podróż, może odwlec do jutra jak się szlaki przetrą?
Dobrej nocy tym co za wodą, a tu miłego dnia 🙂
Cześć Barbara,
Już dwa razy mi zjadło wpis.
Kto rano wstaje…. ten sam sobie robi śniadanie 🙂
U mnie też mrozi i właśnie przed godziną wysiadło mi kompletnie ogrzewanie (elektryczne). Może do rana przeżyję.
Dobranoc.
dobry dzień … 🙂
obudziło mnie wcześnie odgarnianie śniegu przez naszą administracje … piękny zimowy poranek za oknem …
a Pana Lulka chyba nie zasypało?
Hejka, witam przed snem. Mowie dzien dobry i dobranoc. Umowieni jestesmy z Alicja…taka mala randka w pare osob 🙂 Przed wigilijne spotkanko. Lece spac i zycze milego dnia wszystkim.
to uroczych snów yyc … 🙂 … idę na tą zimnicę bo muszę … 🙁
Nowy,
sorry, że dopiero dzisiaj, zdjęcia wschodu słońca piękne 🙂
Bardzo lubię wschody słońca. Ślubny mówi, że najpiękniejsze są na pełnym morzu, wie co mówi bo jest żeglarzem. Najpiękniejszy wschód słońca oglądałam w Egipcie nad morzem. Marzy mi się żeby zobaczyć, jak to wyglada na pustyni.
W sprawach przygotowań światecznych jestem na etapie przygotowywania list zakupów i list spraw do załatwienia a i tak robię to „na marginesie” spraw do załatwienia „na wczoraj” 🙁
W audycji Radia TOK FM Piotr Adamczewski mówił o Polaku, który w Meksyku w czasach Boliwara produkował likiery, a pochodził z Włodzic Wielkich k\Lwówka. Chciałbym znać nazwisko tego człowieka.