Jesień się zaczyna ale trochę za sucho…
Jak jesień robi ze mnie takie kpiny i las mi wysusza, to i ja osuszyłem całą piwniczkę. A czego nie wypiłem (-liśmy), to wywiozłem do Warszawy. I okazało się, że to dobra metoda. Okazać przyrodzie, że się na nią gniewam albo nawet gardzę. Natychmiast po zapakowaniu samochodu konfiturami, winem, nalewkami i suszonymi grzybami Basia trafiła […]