Niedobrze, panie bobrze!
Piękny to był dzień. Śniadanie ze świątecznych resztek – pyszne. Mleko od sąsiadów – chłodne. Lekko postarzały chleb zamienił się w chrupkie grzanki. Herbata z wody źródlanej (prawdę mówiąc z naszej studni ale równie krystalicznej jak woda źródlana) tak pachnąca i o cudnym złocistym kolorze. Chce się żyć! Poszliśmy we troje czyli Basia, Kuba i […]