Obiady literackie albo i pół literackie
W czasach mojej młodości bywały raczej półliterackie. I chodziło przy tym o to co na stole stało w butelce a mniej o skład biesiadników. Choć w większości bywali to ludzie parający się zawodowo piórem. Nikt jednak nie spisywał sprawozdań z tych obiadów. A szkoda. Bo byłby to czasem opis nie gorszy niż ten Stanisława […]