Coś się kończy, coś się zaczyna
Za oknami śnieg z deszczem. Jezdnie śliskie i tak zimno, że nie chce się nosa wysunąć z samochodu. Dojazd na wieś utrudniony ale jeszcze możliwy. Życie towarzyskie na tle przyrody kurpiowskiej zamarło na parę miesięcy. Wyprawiam się więc tylko po jaja od kur z sąsiedztwa, wolnochodzących po moim Łęcinie i niedalekim Mierzęcinie. A potrzebuję tych […]