Życie jak w Madrycie
Mam mieszane wspomnienia z Madrytu. Pierwszy raz bowiem wylądowałem tam w grudniu 1981r. W pamiętną niedzielę zobaczyłem wielkie tytuły w hiszpańskich gazetach, w których wybijało się słowo GUERRA. Mimo nieznajomości języka Cervantesa zrozumiałem, że w Polsce stało się coś strasznego. Przez kilka kolejnych dni miotałem się od ambasady Szwajcarii, do której miałem lecieć z Madrytu […]