Święta czyli próba charakterów
No i skończyło się. Wróciłem do Warszawy i czytam jakie przeżywaliście męki. A ja nie. Po pierwsze nie objadłem się, bo mam silny charakter i wyćwiczony w licznych okresach tycia i chudnięcia. Jem więc do chwili gdy mi smakuje. Potem przestaję i już. Tak było i tym razem. Był żur, były jaja na twardo (głównie […]