Nowości w kuchennej szufladzie

Już parę razy pisałem o różnych nowych przyrządach kuchennych, które wzbogacały wyposażenie mojego kredensu. Z ostatniej podróży do Austrii tez przywiozłem coś użytecznego. Buszując po sklepie z garnkami, nożami, łyżkami i innym  sprzętem Basia wypatrzyła jakąś dziwną grubą igłę, rozdwojoną na końcu. Niemiecki napis na opakowaniu sugerował, że to może służyć do szpikowania mięsa słoniną. Pani ekspedientka potwierdziła więc ową igłę-nie-igłę kupiliśmy. Nie była droga – zaledwie 5 euro.

Po powrocie wrzuciliśmy to cudo do przepastnej naszej szuflady z gadżetami użytecznymi, mniej użytecznymi i całkiem nieużytecznymi i… zapomnieliśmy o zakupie.

Przypomnieliśmy sobie o tym cacku gdy na kuchennym stole pojawił się wielki i piękny kawał rostbefu. Rozpakowaliśmy więc owo cacko (patrzcie na zdjęcie), umyliśmy dokładnie i zabrałem się do szpikowania.

DSCN0542.jpg

To działa i to cudownie działa. Wąskie paski słoniny wciąga do środka wołowego klocka i zostawia wewnątrz. Szpikowanie trwało zaledwie kilka chwil, gdy tradycyjnymi metodami czyli drążenie dziurki i siłowe wpychanie wijącego się i śliskiego pasemka słoniny potrafiło ciągnąć się i ciągnąć bez końca. A i rezultat nie zawsze był taki jak chciał kucharz. A teraz ino mig i już jest w środku.

A na rezultat proszę popatrzeć na kolejne zdjęcie – sztufada w całej swej krasie.

Drugi taki przyrząd (już go pokazywałem), który dał mi wiele radości to kamienny moździerz. Nigdy pesto nie jest takie aromatyczne i dzięki temu makaron nabiera smaku gdy kręci się je przy pomocy miksera. Sos rodzący się w moździerzu jest najlepszy. Podobno nożyki miksera tnąc listki bazylii pozbawiają je części zapachu.

Na koniec tej relacji z kuchni podam Wam przepis na sztufadę i na Pesto byście też mogli doznać tej radości gdy coś się udaje. Smacznego!

DSCN0546.jpg

Sztufada wołowa
1 kg mięsa wołowego na pieczeń, gruby plaster słoniny, sół, pieprz, łyżeczka masła, smalcu lub oliwy
Mięso umyć dokładnie. Porobić głębokie dziurki wzdłuż włókien i naszpikować je pokrojoną w cienkie paski  posoloną, popieprzoną słoniną. Posypać pieprzem całe mięso. Obsmażyć ostro na patelni na tłuszczu. Włożyć do brytfanny i w małej wodzie dusić do miękkości. Doskonała i na ciepło ( z makaronem) i na zimno jako wędlina. Kroić w poprzeczne plastry aby były widoczne białe punkty słoniny.

Sos pesto
Ćwierć szklanki plus 1 łyżka oliwy, 2 łyżki orzeszków pinii,1 szklanka ciasno ułożonych świeżych liści bazylii, 2 ząbki czosnku, ćwierć łyżeczki soli, ćwierć szklanki świeżo startego parmezanu,1,5  łyżki świeżo startego sera romano
Rozgrzać 1 łyżkę oliwy w średniej wielkości rondlu na średnim ogniu. Dodać orzeszki i obsmażyć przez 45 sek. Aż staną się jasnobrązowe. Przełożyć orzeszki na ręcznik papierowy by ociekły z tłuszczu. W moździerzu utrzeć orzeszki, liście bazylii, czosnek i pozostałą oliwę. Przełożyć masę do miski. Dodać oba sery i dokładnie wymieszać. Można przechowywać w lodówce tydzień.