Mam oskomę na Poznań

Byliśmy ze znajomymi w Poznaniu. Kolega, który do wszystkiego podchodzi metodycznie, wybadał wcześniej, gdzie w centrum warto się udać na obiad. Wybrał restaurację Oskoma w pięknej i znanej dzielnicy Jeżyce. Znanej przede wszystkim kobietom i dziewczętom, bo to one są czytelniczkami książek Małgorzaty Musierowicz, których akcja tu właśnie się rozgrywa. (Muszę tu zdradzić sekret rodzinny, że kiedy byłam nastolatką i kupowałam kolejny tom Jeżycjady, to musiałam stoczyć o niego małą bitwę z ojcem, Piotrem A. Więc nie tylko kobiety.)

Ale wracam do Oskomy. Wielką zaletą naszej wyprawy było to, że żeby dotrzeć do restauracji musieliśmy przejść przez wiele dobrze mi znanych z lektur miejsc. Oskoma leży na przykład 190 m od kamienicy przy Roosvelta 6, miejsca akcji wielu książek pani MM. A od kamienicy do restauracji idzie się ulicą Krasińskiego, która również odegrała niebagatelną rolę w jednej z książek.

Oskoma nie rozczarowała nas też menu. Było pysznie i oryginalnie. Ja zachwyciłam się zupą ze szparagów, w której pływały kawałeczki smardzów oraz kulki z kaszanki obtoczone w prażonym maku. Poezja.

Na deser dostaliśmy między innymi sernik wyglądający jak kawałek ogórka. Też wspaniały.

W dodatku desery zawierały nieznany mi wcześniej dodatek, czyli tonkę. Teraz jestem już mądrzejsza o informacje o tej przyprawie, nazywanej czasem bobem tonka, ponieważ rośnie w strąkach. Ale strąki te rosną na drzewach. Tonkę suszy się, trze i dodaje najczęściej do deserów. Nadaje im niezwykły aromat. W sklepach można kupić tonkę wymoczoną w alkoholu i pozbawioną w ten sposób szkodliwej kumaryny.

Nie wiem niestety, którą część aromatu desery zawdzięczały tonce, ale były przepyszne. Zamierzam przeprowadzić badania nad smakiem tonki, bo z opisów do których dotarłam, trudno mi coś wywnioskować.

Dodam jeszcze, że restaurację Oskoma prowadzi pan Adam Adamczak, znany z programu telewizyjnego Top Chef, ale sentyment do nazwisk zaczynających się od Adam nie miał na moją ocenę tego miejsca najmniejszego wpływu.

PS. Kupiłam na początku maja planchę i miałam się podzielić wrażeniami z przyrządzania na niej potraw. Rodzina zachwycona. Przyrządzam na niej głównie warzywa, ewentualnie z małymi kawałkami mięsa. Pyszne, bez dymu, planchę łatwo się myje. Dla mnie bomba.