Gdzie się podziały dobre maniery

Parę tygodni, a może i miesięcy rozważaliśmy tu o schamieniu. Asumpt do tego tematu dało mi obejrzenie kilku kawałków serialu „Rodzinka.pl”. Tam wrzask zamiast rozmowy, kompletna nieznajomość manier obowiązujących jeszcze do niedawna przy stole – rozjuszyły mnie wręcz zmusił do napisania o skutkach emisji takich (podobno niezwykle popularnych) „dzieł”.

Ostatnio mignął mi znowu ten serial, który poszedł jeszcze dalej. Oprócz wrzasków doszły „żarty” sytuacyjne, w których główną rolę odgrywa głośne puszczanie gazów. Śmiechom z tzw. offu nie ma wówczas końca.

Zacząłem więc przyglądać się i innym serialom. Okazało się, że chamstwo rozpanoszyło się w TV na dobre. Wulgarne słownictwo króluje w dialogach, a słowa „zajebiste” czy „kuźwa” (coraz częściej w swojej pełnej formie z dźwięcznym „r”) używane są powszechnie. To są zresztą wręcz eufemizmy. W większości audycji bowiem nikt nie hamuje się i słów do niedawna uważanych za nadzwyczaj ordynarne używa przy otwartym mikrofonie.

Coraz częściej dotyczy to także rozmów z politykami, którzy chętnie przemawiają do swoich wyborców takim samym językiem.

Okazało się, że jedyną metodą uniknięcia obcowania z chamstwem jest wyłączanie telewizora. Pocieszam się jednak, że istnieje radio. Obawiam się jednak, że i tu nowe prądy językowe wkrótce dotrą. A nawet już docierają. Gazety też przejmują bowiem ten styl. Zostaną więc (na szczęście) tylko książki.