Randka w ciemno

Jestem dziś wyjątkowo ożywiony. Idę na randkę z piękna kobietą. Tym bardziej się cieszę, bo to moja córka.

Basia wyjeżdża na wieś na smutną uroczystość – pogrzeb naszej najbliższej sąsiadki, która przeżyła 95 lat i cicho zgasła. Wszyscy ją będziemy dobrze wspominać, bo była to dobra sąsiadka. My zaś osiedliśmy czterdzieści lat temu na ziemi kupionej od jej męża. Nigdy przez te lata nie było między nami sporu.

Sprawy medyczne nie pozwoliły mi pojechać wraz z Basią. Wykorzystam więc ten czas na spotkanie z córką, która pomoże mi w decyzji kupna perfum (pisałem o tym dwa dni temu), a przy okazji zjemy razem drobną przekąskę.

Korzystając z okazji, zaprosiłem ją do moim zdaniem najlepszej w Warszawie chińskiej restauracji. Już ją chyba tu polecałem. To China Town przy al. Lotników. Lokal, który przetrwał na stołecznym rynku kilkanaście (a może nawet dwadzieścia) lat, wysączkowało z niego kilka filii, a główna siedziba znacznie się rozrosła. Zawsze też ma klientów, wśród których przeważają Chińczycy, co dobrze świadczy o prawdziwości tutejszej kuchni.

Przejrzałem w internecie bieżące menu i ucieszyłem się, że moje ulubione dania nadal są w karcie. A są dwa rodzaje jelit wieprzowych: na chrupko z porem i grube z ziołami oraz meduza. Moja partnerka zapewne nie podziela mojego gustu, ale spośród setki innych dań znajdzie też coś dla siebie.

Już się cieszę z tej randki, bo to i towarzystwo świetne, i kuchnia wspaniała, i czas na spokojną ciekawą – jak sądzę – rozmowę.

PS Pogrzeb Nisi odbędzie się w sobotę, na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. O godzinie 12:00 pożegnanie w kaplicy, o 12:30 ceremonia pogrzebowa.