Jedzenie jest grzechem

Chyba wkrótce specjaliści od tropienia grzechu dobiorą się i do nas. Trzeba się przygotować, jak się bronić albo zejść do podziemia.

Zresztą nie tylko smakosze, lecz także miłośnicy ćwiczeń gimnastycznych na świeżym powietrzu będą przeżywać podobne perypetie.

Zapędy likwidacji targów żywności i ogródków z przyrządami do ćwiczeń fizycznych ogarnia nasz kraj od głębokiej prowincji aż do samej stolicy. Kilkaset kilometrów od stolicy, w małej miejscowości, radni nakazali likwidację placu ćwiczeń, na którym ludność płci obojga ćwiczyła skoki, skłony i inne figury. A robiła to w krótkich majtkach i zapewne koszulkach bez rękawów, a za to z głębokimi dekoltami. Okazało się, że koliduje to z medytacyjnym nastrojem ludzi religijnych odwiedzających stojącą w pobliżu świętą figurę czy może krzyż.OLYMPUS DIGITAL CAMERAPodobnie na warszawskim Żoliborzu – rozpoczęto akcję nawołującą do tzw. sobotnich Targów Śniadaniowych, które zyskały olbrzymią popularność i utworzyły liczną społeczność łasuchów, którzy przynosili tu własne sery, konfitury i kotlety. Potem jedni sprzedawali je, a inni kupowali i – ku zgorszeniu prawdziwych patriotów – bywało, że zjadali na miejscu.

Tymczasem w tym miejscu Żoliborza projektowane jest postawienie pomnika bohaterskiego rotmistrza Pileckiego. Niewątpliwie monumentowi czczącemu pamięć autentycznego bohatera będzie towarzyszyć krzyż. No i radni zaczęli się zastanawiać, czy wypada w takim świętym miejscu wsuwać kiełbaskę z rożna albo – co znacznie bardziej grzeszne – popijać cydr.

Sportowców i żarłoków trzeba więc będzie ekspulsować z miast i wsi. Tylko gdzie znaleźć dla nich właściwe miejsce? Podróżując po Polsce, stale bowiem natykam się na różnej wielkości krzyże, które ustawiają rodacy gęsto w miejscach, gdzie zginęli w wypadkach ich krewni i bliscy. Niektórzy pewnie wracali z pikniku (zakrapianego) lub biegów na przełaj.