Wyprawa pod Częstochowę

Spędziłem dwie doby w podróży. Byłem w Wasoszu Dolnym pod Częstochową, gdzie odwiedziłem małą rodzinną firmę spożywczą (przetwórstwo owocowo-warzywne), o której przygotowuje program Maciej Orłoś z TVP.

Trzy osoby – ojciec, córka i jej mąż – produkują od lat około 60 produktów niezbędnych w każdej kuchni. Niektóre z nich są wręcz fantastyczne. Firma jednak ma problemy, o których my nawet nie śnimy. Program będzie miał charakter doradczy i specjaliści z różnych dziedzin będą czynić starania, by ta godna poparcia firma nie zniknęła z rynku.

Zanim program powstanie i będzie emitowany, zajrzyjcie do Ogródka Dziadunia, bo warto. Będziecie mogli zobaczyć, jak funkcjonuje w naszym kraju tzw. mały biznes. Ile z tym kłopotów… ale ile pożytku i satysfakcji.

Najpierw przytoczę parę słów młodej właścicielki o nich samych:

Nasza firma powstała w 1991 roku. Założył ją mój Ojciec – Czesław Ślusarczyk. Zajmował się on na początku sprzedażą produktów rolnych, ale szybko zmienił kierunek na przetwarzanie owoców i warzyw w słoiki. Wraz z moją Mamą – Teresą Ślusarczyk zakupywali ogórki, paprykę, kapustę i inne warzywa, a następnie z pomocą kilku pracowników przetwarzali je w zakładzie według receptur opracowanych przez Mamę.

Tak jak to było w większości gospodarstw wiejskich, podczas wakacji ja wraz z dwoma starszymi siostrami pomagałyśmy Rodzicom, tak jak tylko potrafiłyśmy. Czasem mieszałyśmy zalewy, czasem sypałyśmy przyprawy lub nakładałyśmy ogórki do słoików. Długi czas oboje Rodzice prowadzili zakład zajmując się zakupem, produkcją, sprzedażą, ale przede wszystkim pracując na to, aby nasze wyroby były smaczne. W roku 2013 odeszła od nas Mama po dwuletniej walce z chorobą nowotworową? Pozostawiła po sobie ogromną pustkę, ale również miłość do Rodziny i gotowania. Trudna sytuacja w domu oraz wszechobecny kryzys, niestety miały przełożenie na wyniki naszej firmy. Jednak dzięki wzajemnemu wsparciu, pomocy rodziny i przyjaciół oraz dzięki przekonaniu, że to co robimy jest właściwe, wytrwaliśmy i dalej dbamy o to co jest naszym chlebem, ale przede wszystkim ogromną pasją. I tak w dniu dzisiejszym w naszej rodzinnej firmie pozostałam ja -osoba odpowiedzialna za jakość wyrobów, sprzedaż, kontakt z klientami, zakup niektórych półproduktów, reprezentowaniem zakładu i opracowywaniem receptur; mój Mąż, którego nazywamy żartobliwie „kierownikiem produkcji”, bo od 7 lat jego głównym zadaniem jest zarządzanie oraz pomoc przy produkcji; oraz Tata – właściciel i „człowiek od wszystkiego”, który nie tylko zarządza całą firmą, bacznie pilnuje co się dzieje na zakładzie, służy nam swoim ogromnym doświadczeniem oraz wsparciem, ale tak jak my wszyscy często uczestniczy w procesie produkcji, np. wykładając słoiczki lub pasteryzując wyroby.

Tata najlepiej czuje się za kółkiem, jeżdżąc osobiście po surowce, dbając przy tym, aby były najlepszej jakości oraz transportuje gotowe wyroby do klientów. Zawsze ma głowę pełną pomysłów. Codziennie stara się coś poprawiać, ulepszać, udoskonalać, tak, aby sprostać wymaganiom stawianym naszej firmie. To on jest tym uśmiechniętym Dziadkiem z logo naszych wyrobów, bo chyba najbardziej dumny jest jednak ze swojego wnuka i wiem, że po cichu marzy o tym, abym kiedyś on przejął jego dziedzictwo i żeby to on prowadził firmę, którą założył.

Mam nadzieję, że jego marzenie się spełni i w przyszłości chcielibyśmy, aby firma pozostała firmą rodzinną. A póki co wszyscy dokładamy wszelkich starań, aby nasze wyroby były pyszne, zdrowe i aby Państwo sięgali po nie z ochotą. Dlatego jak najbardziej zachęcam do zapoznania się z naszą ofertą i zakupów u naszych odbiorców jak również przez nasz sklep internetowy.

Smacznego.

Katarzyna Surowiec

Przepraszam rzecz jasna za opóźnienie w edycji tego wpisu, ale wróciłem do Warszawy dopiero po północy i nie miałem na nic siły. Ale dziś tym głośniej polecam www.ogrodekdziadunia.pl.