Ten cydr był chyba zbyt mocny!

Nadchodzi sezon letni, czyli dobra pora dla producentów napojów chłodzących.

Od kilku lat na polskim rynku utworzyła się moda na cydr. Teraz zaś, gdy sadownicy mają kłopoty ze znalezieniem nowych rynków na fantastyczne wręcz polskie jabłka, które nie mogą przekroczyć legalnie naszej wschodniej granicy, zamiana ich w lekko alkoholizowany (ok. 4-5 proc.) napój z bąbelkami to wydawałoby się świetne rozwiązanie. W dodatku popyt na cydr rośnie błyskawicznie, więc i dochody producentów zapewne także. Polski cydr w smaku i jakości w niczym nie ustępuje znanym mi cydrom francuskim. Wszystko więc jest na jak najlepszej drodze. Tymczasem…

W ostatnich dniach ukazały się w dziennikach artykuły, które mnie wręcz zdumiały. Oto jeden z największych w kraju producentów cydru domaga się zakazu reklamowania tegoż napoju. Jak twierdzi, zmiana prawa i dopuszczenie reklam tego niskoalkoholowego napoju spowodują klęskę polskich producentów. Jego zdaniem zachodnie firmy, które stać na drogie reklamy, wyprą nasz rodzimy jabłecznik i wprowadzą własny, który – zdaniem protestującego – jest dużo gorszy i wręcz spaskudzony chemią. Mam wrażenie, że autor tych teorii wypił zbyt dużo własnego wyrobu i to ze wzmocnioną dawka alkoholu. Zamiast pisać na temat cydrowego rynku bałamutne teksty – lepiej produkować więcej tegoż napoju, bo lato zapowiada się upalne i słoneczne.CydrPopijając cydr lubelski lub łomżyński, sięgam po ciekawe teksty o tym napoju znanym od stuleci na europejskim i amerykańskim kontynencie.

Odcięci od uzależnionych od piwa krewnych z Anglii, nowi Amerykanie próbowali wszystkiego po trosze – pisze Barbara Holland w swej cytowanej tu książce „Radość picia”. Jabłonie zasadzone przez pierwszych kolonistów zakwitły i mocny cydr stał się najpopularniejszym napojem młodych i starych. Kosztował około trzech szylingów za beczkę, produkowano go na miejscu w łatwy sposób, rozcierając po prostu owoce na papkę i zostawiając ją na świeżym powietrzu. Sok filtrowano przez świeżą słomę, która nasączona cydrem świetnie nadawała się na pokarm dla świń. Zwierzęta te podobno uważały ją za „wysoce zadowalającą”. Być może nawet tańczyły w chlewach.

Cydru produkcji domowej nie podawano podczas proszonego obiadu, ale poza tym nigdy go nie brakowało. Jak napisał syn Johna Adamsa „pod koniec życia [ojciec] wypijał przed śniadaniem jednym haustem duży kufel mocnego cydru”. Rzecz warta spróbowania; mimo życia naznaczonego dolegliwościami, realnymi i urojonymi, Adams sporo przekroczył dziewięćdziesiątkę, co w tamtych czasach nie było łatwe.

Przytoczę też kilka zdań z podsumowania badań statystycznych na temat preferencji alkoholowych Polek i ich ewentualnej miłości do cydru.

Jak wynika z badań, Polki sięgają najczęściej po alkohol dla towarzystwa (63 proc. badanych), dla odprężenia się (12 proc.), a tylko co dziewiąta dla jego smaku (11 proc.). Dla porównania – co piąty męski uczestnik badania zadeklarował, że pije alkohol, ponieważ lubi jego smak (20 proc.).

Uczestniczki badania zadeklarowały, że najczęściej spożywają alkohol w towarzystwie przyjaciół i znajomych (60 proc.), z rodziną (22 proc.) lub z partnerem (15 proc.). Aż dwie trzecie Polek do 40. roku życia spożywa alkohol z przyjaciółmi i znajomymi. Jedynie 2 proc. respondentek spożywa alkohol bez towarzystwa, podczas gdy wśród mężczyzn jest to aż 11 proc. badanych.

Jako najczęstsze miejsce spożycia alkoholu Polki podają dom (48 proc.) lub spotkania towarzyskie w domu czy u znajomych (33 proc.). Zdecydowanie rzadziej zdarza się paniom pić alkohol w restauracji (4 proc.) lub na świeżym powietrzu (2 proc.).

W przypadku nowości produktowych kobiety sięgają najczęściej po alkohole półsłodkie (40 proc. respondentek) – o zawartości alkoholu od 9 do 20 proc. (54 proc. wskazań). Te wyniki wskazują jednak tylko na to, co wybierają kobiety z produktów dostępnych na rynku, nie zaś na ich preferencje. Zapytane o preferencje, mając możliwość wyboru, Polki najchętniej sięgnęłyby po napój o niższej zawartości alkoholu – do 8 proc. (dotyczy to aż 63 proc. Polek), półsłodkie (45 proc.). Te wyniki wskazują wyraźnie, że Polki chciałyby mieć możliwość spróbowania nowego, niskoprocentowego, półsłodkiego alkoholu.

Co więcej, pokazują również wyraźnie rzeczywiste preferencje alkoholowe Polek, które piją wysokoprocentowe wina oraz niskoprocentowe, ale gorzkie piwa – ze względu na brak alternatywy. Uczestniczki badania potrafią jednak świadomie podać konkretne cechy alkoholu, który trafiłby idealnie w ich potrzeby i gusta.

No i to właśnie cydr, czyli shadecider jest napojem z niską dawką alkoholu, mogącym podbić damski rynek napojów chłodzących.