Filozofia filo

Ojczyzna wielkich starożytnych filozofów jest też ojczyzną ciasta filo. Ciekaw jestem tylko, czy je wynaleziono czasach Sokratesa czy też bliżej naszych czasów. Ważniejsze jest jednak to, że ciasto filo ma różne zastosowania i łatwo z niego korzystać. Zwłaszcza gdy kupi się kilka dużych płatów zwiniętych w rulon i trzyma się je lodówce. Wtedy tylko trzeba wymyślić, czym ciasto nadziać.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA Fot. P. Adamczewski
Podejrzałem niedawno jak Teofilos Vafidis (fot. wyżej) – Grek od lat mieszkający w Polsce, prowadzący tu biuro turystyczne i zaopatrujący restauracje oraz sklepy w produkty z Hellady – zawijał w filo grube plastry sera feta. Zrobiłem więc to samo, mając nadzieję, że się uda. W innym przypadku wiedziałem, do kogo zgłaszać pretensje. Teofilosa znam bowiem od dawna i czasem korzystam z jego porad.
Przekroiłem więc grubą kostkę fety na dwie nieco cieńsze części, posypałem pieprzem i ziarnem sezamowym, w końcu zaś zawinąłem w ciasto, robiąc tzw. kopertę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rozgrzałem oliwę (grecką, oczywiście) i rzuciłem na patelnię te paczuszki. Po kilku minutach przewróciłem koperty na drugą stronę i gdy z obu ciasto było pięknie zarumienione, zdjąłem z ognia. Następnie (parząc nieco palce) przekroiłem obie koperty po przekątnej, tworząc trójkąty nadziane gorącym serem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
I tak powstała chrupiąca i smaczna przekąska. Na dodatek sycąca.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Druga część kolacji musiała być siłą rzeczy bardziej dietetyczna. Tym razem więc było to jajko sadzone z odrobiną pieprzu i grzanką, czyli kolacja grecko-polska w sam raz dla mnie. I oczywiście dla innych Polako-Greków.

(fot. P. Adamczewski)