Kogut pieje na ziemi, więc wszyscy się cieszą

U sąsiadów kogut pieje od rana, siedząc na ziemi, a nie stercząc dumnie na płocie. Gospodyni twierdzi, że zwiastuje on dzisiejszy deszcz. I nikt się tym nie martwi, lecz wszyscy się cieszą. Będzie więcej borowików.

Poranny zbiór. Fot. P. Adamczewski

Poranny zbiór. Fot. P. Adamczewski

Od kilku dni sąsiedzi od samego rana – niektórzy nawet jeszcze w piżamach – myszkują pośród sosen i modrzewi rosnących na ich posesjach, by potem chwalić się dorodnymi zbiorami. Grzyby bowiem ruszyły gromadnie na powierzchnię. Teraz trzeba tylko deszczu i zima w aromacie borowików zapewniona.

Pierwsze borowiki zjedliśmy na lunch usmażone na maśle i posypane koperkiem. To wspaniałe danie. Druga porcja – pokrojona w cienkie plasterki skropione oliwą i posypane płatkami parmiggiano reggiano – chłodzą się w lodówce i będą podane na kolacyjną przekąskę.

Pojawiły się też kozaki i modrzewiowe maślaki (te o pomarańczowych główkach). Słowem: obfitość wyboru. No to teraz można dać upust kucharskiej fantazji.

Wołowina z kurkami
50 dag wołowiny bez kości, łyżka mąki, cebula, 25 dag kurek (świeżych lub mrożonych), 3/4 szklanki pokrojonej w kostkę słoniny, 1/2 szklanki śmietany, łyżka siekanej zielonej pietruszki, 3 łyżki oliwy, sól, pieprz, mielona słodka papryka

1. Wołowinę umyć, osuszyć kuchennym papierowym ręcznikiem, pokroić w kostkę wielkości 1/2 pudełka zapałek. Oprószyć przyprawami (sól, pieprz, mielona papryka), lekko posypać mąką.
2. Rozgrzać silnie oliwę, zrumienić na niej mięso, skropić wodą i dusić pod przykryciem, aż stanie się miękkie.
3. Cebulę pokroić w kostkę, kurki grubo posiekać.
4. Słoninę wrzucić na patelnię, kiedy zacznie się topić, dodać cebulę i kurki. Kiedy wszystko się podsmaży, dusić jeszcze chwilę pod przykryciem.
5. Podsmażone kurki ze słoniną wymieszać ze śmietaną, dodać wszystko razem do mięsa i chwilę jeszcze gotować, doprawiając w miarę potrzeby solą i pieprzem.

Podawać z kaszą gryczaną lub ziemniakami z wody.