Handel zamienny serami

Południowe Włochy, w tym oczywiście i Kalabria, uwielbiają swoje makarony posypywać startym parmezanem, który – jak wiadomo – pochodzi z północy, czyli z okolic Parmy. Tymczasem na północy, czyli np. w Emilii-Romanii, bardzo chętnie stosowany jest w tym samym celu starty ser pecorino pochodzący właśnie z samego szpica włoskiego buta. To taki handel zamienny serami.

Przypomniało mi się to podczas lektury dotyczącej kalabryjskich przysmaków, wśród których chyba najważniejszym jest bakłażan, a najpopularniejszym daniem – melanzane alla parmiggiana, czyli zapiekanka bakłażanowa pod parmezanem. Równie popularne jest melanzane al pomodoro czy prosty mus bakłażanowy.

Do późnych lat XIX stulecia bakłażan poza południem, czyli w środkowych i północnych Włoszech, traktowany był fatalnie. Nie chciano jeść tego warzywa, bo uważano, iż wywołuje ono debilizm i inne zaburzenia umysłowe. Tymczasem na południu ta roślina cieszyła się rosnącą popularnością.

Kalabryjczycy uwielbiają swoje bakłażany, które – nawiasem mówiąc – są dużo smaczniejsze i bardziej aromatyczne od tych rosnących na północy. Na Półwysep Apeniński dotarły bakłażany z Chin lub Indii, a przywiezione zostały w końcu XVI wieku przez kupców arabskich. W nowej ojczyźnie znalazły doskonałe warunki: suchy klimat, glebę bogatą w krzem, a niemal bez wapnia, oraz bardzo wysokie temperatury, co zmniejsza naturalną goryczkę warzywa.

Bakłażany z północy pozbawia się nadmiaru goryczy, soląc lub mocząc je w słonej wodzie. Mnie odrobina naturalnej goryczki bardzo odpowiada, nie wykonuję więc czynności uznawanych za niezbędne przez kucharzy z Mediolanu czy Turynu.

Więcej nie będę nudził kalabryjskimi potrawami i obyczajami. Aż do powrotu.