Coś się dzieje pod moimi stopami
Na tegoroczne lato na Kurpiach nie mogę powiedzieć złego słowa. Było słoneczne, a temperatury dorównywały tym, które zawsze z radością witam, gdy jestem na południu Italii. Burze się zdarzały, ale rzadko, więc nie były nadmiernie dokuczliwe. I tylko jednego mi brakowało – grzybów. Mogłem je oczywiście kupować na targu w Pułtusku albo u przydrożnych sprzedawców, […]