Ni to mięsne, ni bezmięsne
Nadal jeszcze jestem w nastroju łagodnej bezmięsności. Nawet o rybach myślę bez entuzjazmu. Zwłaszcza, że te kupowane w całości zmuszają do czyszczenia, czasem nawet patroszenia, co łączy się z ubrudzeniem rąk krwią. Mam nadzieję, że ten nastrój za jakiś czas minie i zatęsknię zarówno do befsztyka, gęsi jak i zajęczego combra. Tymczasem jednak wybieram dania […]