Jak Teslar karmił gości Potockich

Wybitny kucharz z przełomu XIX i XX wieku zatrudniony w rodzinie hrabiego Potockiego w pałacu w Krzeszowicach jest autorem książki „Kuchnia polsko-francuska”, która jest – jak stwierdził sam autor – rezultatem i podsumowaniem jego 35-letniej pracy. Dzieło kuchmistrz zadedykował swej chlebodawczyni hrabinie Andrzejowej Potockiej.
Archiwalne zdjęcie rodziny Teslarów (protoplasta rodu z żoną i dziećmi), które otrzymałem od spadkobierców
Książka jest nie tylko zapisem receptur stosowanych w tamtej epoce w domach arystokratycznych ale także i opisem ówczesnych obyczajów. Teslar bowiem komponował i nadzorował potem realizację menu licznych przyjęć wydawanych przez Marszałka krajowego a później Namiestnika czyli hrabiego Andrzeja Potockiego. Zawiera ona także szereg porad i wiadomości praktycznych, które mogą być przydatne i dziś.
Przytaczam dwie propozycje, w których są nazwy dań zupełnie zapomnianych a nawet niezrozumiałych. Być może okaże się że ktoś z uczestników blogu je rozszyfruje i poda do publicznej wiadomości.
Wybrałem też jeden konkretny przepis, który spróbuje zrealizować choć jest – jak zobaczycie – dość skomplikowany i pracochłonny. W trwającym karnawale  mam w domu co najmniej cztery przyjęcia więc będzie na kim wypróbować te eksperymenty.
Na początek menu dla nieco większej liczby gości niż tych zasiadających przy moim stole.
Bal w Namiestnictwie na 1600 osób w 1907 r.
2200 kanapek różnych.
10 wózków pasztetu strasbursk.
20 szynek a l’imperial.
12 półm. gateau z zajęcy, na skał.
10    ,,     cielęcin a la reine.
20    ,,     kaczek Jockey-Club w chlebach.
10    ,,     tournedos grilles, na pa?pugach.
10    ,,     chaud-froid z kwiczołów.
10    ,,     łososi w majonezie.
20    ,,     bażantów pieczonych.
10    ,,      combrów sarnich.
40 salaterek sałat zimowych.
20 kompotierek kompotów.
20 sosów różnych.
20 tac ciast.
Cukry. Owoce. Orszada.
Lemonada. Lody. Wina.

Kolacya gorąca (na 400 osób po 40 półmisków).
Barszcz i bulion w filiżankach.
Zające z truflami w gondolach.
Filety  z  gołąbków  z  langustem a la Hamburg.
Indyczki węgierskie.
Sałaty.
Province a la Murza.
I na koniec pierwszy przepis Teslara, który będę próbował zrobić, bo mam wszystkie wymagane do niego produkty. Zawijam więc rękawy i wkładam stosowny fartuch. Do roboty:
Rozpływnik z gęsich wątróbek (Fromage de foie gras).
Upiec gęsie wątróbki przykryte słoninką, a gdy wystygną ubić je w moździerzu z kieliszkiem koniaku i kieliszkiem madery. Tyle co wątrób dodać masła deserowego, tyleż parmezanu, soli i cayenny, przetrzeć przez sito, złożyć do rondelka i wmieszać sporo śmietanki kremowej ubitej na tęgą pianę. Bombę wylać auszpikiem, ubrać plastrami trufli i nałożyć powyższej masy, wypełnić auszpikiem, a gdy zastygnie podać, ubrawszy sałatką.
Na koniec zdanie o rodzinie Mistrza. Nikt z potomków Pana Antoniego nie poszedł w jego ślady.  Natomiast wśród dzieci, wnuków i prawnuków byli wybitni architekci, malarze i ludzie związani ze sztuką.