Maju maju będziesz w Płocku

Trochę to brzmiało inaczej ale  naprawdę byliśmy w raju. Płockie Muzeum zmienia się systematycznie i co rok można tu zobaczyć nowe eksponaty. Zwłaszcza część secesyjna jest imponująca. Jestem przekonany że zbiory z tej epoki są w Płocku najwspanialsze w Europie. Widziałem bowiem zbiory berlińskie i wiedeńskie a żadne nie robiły takiego wrażenia.

Tak dotarłem do Muzeum w Płocku
W tym roku byliśmy ( tym razem z czwórką bliskich przyjaciół i znawców tematu) już po raz czwarty. I ponad godzinna wędrówka po czterech piętrach kamienicy przy ulicy Tumskiej była wielką przyjemnością.

Stół w salonie (muzealnym) czeka na gości      Fot. P. Adamczewski
Odwiedzanie sypialni, pokoi stołowych, gabinetów pana domu, wreszcie salonów pełnych szkła lub obrazów to prawdziwa frajda dla oka. I jakie poczucie łączności z naszymi przodkami. W Płocku udało się zgromadzić tyle eksponatów, że można by nimi obdzielić parę muzeów.
Prosto z muzealnej wyprawy pognaliśmy do naszego wiejskiego domu, w którym spędziliśmy kilka godzin przy stole, z przerwami na wędrówki pośród pól w celu nabrania apetytu na kolejne dania.
To był bardzo udany dzień. A przypadek zrządził, że był to dla mnie dzień świąteczny.
Zrazy zawijane 
130 dag wołowiny bez kości, 20 dag boczku wędzonego, 20 dag marynowanych grzybów, 20 dag cebuli, 10 dag smalcu, 5 dag mąki, pieprz, sól, majeranek
1.Umyć mięso i podzielić na porcje. Rozbić tłuczkiem na duże płaty.

2.Pokroić boczek, grzyby i cebulę w paski. Dodać soli, pieprzu i majeranku. Wymieszać.

3.Układać farsz na płat mięsa i ciasno zwinąć w rulon.

4.Zrumienić zrazy na gorącym tłuszczu. Przełożyć do rondla, podlać wodą dodać szczyptę soli i pieprzu. Dusić do miękkości.

5.Z mąki i pozostałego tłuszczu zrobić zasmażkę wlać do sosu i dusić ze zrazami.

6.Podawać z kaszą gryczaną na sypko i jarzynami z wody.