Ale jaja!

Lubię jaja. I to w wielu postaciach: w szklance z oliwą, sadzone, różne gatunki jajecznicy, faszerowane, na twardo, no i omlet z okruszkami trufli?
Nie przejmuje się też krzykami dietetyków ulegających wszystkim kolejnym badaniom szkodliwości jaj i ich złemu wpływowi na poziom mojego cholesterolu. Wiem, że za chwilę ukażą się wyniki kolejnych badań wykazujących  dobry wpływ tych samych jajek na mój organizm. Jem więc na zdrowie.


Od lat jadam wyłącznie jaja od znajomych kur z sąsiedzkiego gospodarstwa na Kurpiach. Jedyne odstępstwo jakie robię w tej dziedzinie to – parę razy do roku – kupuję jajeczka przepiórcze. Są bowiem przepyszne i rzeczywiście inaczej smakują. Raz też – a eksperyment ten powtórzę chyba i w tym roku  kupiłem wracając z Mazur i przejeżdżając obok hodowli tych wielkich ptaków, jajo strusie. Starczyło ono na posiłek dla całej rodziny, w tym i młodzieży z dużym apetytem.

Przepiórcze, kurze i strusie       Fot. Flash Press Media
Postanowiłem więc przyrządzić propagandowy omlet właśnie z tych oryginalnych jaj: najmniejszych i największych. Zacznę od przepiórek.
Jajka przepiórcze – jak twierdzą dietetycy i lekarze –  pomagają w leczeniu anemii, cukrzycy, bronchitu, choroby wątroby i nerek, amnezji i bólu głowy. Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam jak mówi dyplomatyczne sformułowanie. Ale nie doświadczyłem jak dotąd żadnej z tych przypadłości.
Jajkach przepiórcze zawierają 5 razy więcej potasu, 4,5 razy więcej żelaza, 2,5 raza więcej witamin B1 i B2, w porównaniu z jajkami  kurzymi.  Jajka przepiórcze są też szczególnie korzystne dla dzieci ze względu na mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia alergii. Podobno w Japonii każdy uczeń codziennie dostaje na obiad dwa przepiórcze jajka.
Są też te niewielkie jajeczka łatwe do przyrządzania.  Aby ugotować jajeczka przepiórki na miękko wrzucamy je do wrzącej wody na jedną – dwie  minuty i nie trzeba bać się, że pękną. Na twardo jaja przepiórcze gotujemy przez 5 minut. Smażyć je trzeba 3 – 5 minut.
A teraz przejdźmy na drugi jajeczny biegun. Jajo strusia waży ok. 1650 g i zawiera około 1000 g białka oraz 320 g żółtka (reszta to skorupa), stanowiąc dużą porcję cennych, potrzebnych składników odżywczych. Zawartość cholesterolu w żółtku jest porównywalna z zawartością cholesterolu w jajku kurzym.
Warto również  podkreślić duży udział w żółtku jaja strusiego wielonienasyconego kwasu tłuszczowego. Jaja strusie w porównaniu z innymi jajkami są bardziej dietetyczne, wynika to  ze stosunku występujących kwasów wielonienasyconych do wielkości kwasów nasyconych.
Pomimo tego, że jajko strusie posiada dużo walorów dietetycznych, niestety przyrządzane jest rzadko, głównie ze względu na brak tradycji oraz dość wysoką cenę. Kosztuje ono bowiem ponad 60 zł.

Kiedy nabędziemy już świeże jajo strusie musimy wiedzieć w jaki sposób należy go rozbić. Grubość jego skorupy jest 10-krotnie większa od jajka kurzego.
Należy więc bardzo ostrożnie zrobić małą dziurkę przy pomocy ostrego narzędzia np. dłuta lub wiertarki, wówczas będziemy mogli wydobyć białko i żółtko pozostawiając skorupę w całości. Potraw ze strusich jaj możemy spróbować w niektórych restauracji, zazwyczaj można zamówić jajecznicę.
Prawdę mówiąc jajo strusia smakuje podobnie do kurzego. Jego kupowanie i gotowanie jest bardziej teatrem kulinarnym niż wyjątkową i oryginalną ucztą.