Książka totalna

 

Mam w ręku książkę, którą można nazwać totalną. Działa ona bowiem na wiele zmysłów: na wzrok – jest pięknie zaprojektowana, kolorowa, cudnie zilustrowana; na węch – pachnie bowiem nie farbą drukarską lecz świeżymi truskawkami; na smak – bo przy odrobinie wyobraźni można poczuć na języku rozkosz jaką daje ugryzienie czekolady, koziego serka czy pomarańczy. I to nie koniec korzyści jakie płyną z obcowania z książką „Atelier smaku” autorstwa Jolanty Słomy i Mirosława Trymbulaka. Dziełko zawiera bowiem aż 108 przepisów kuchni wegetariańskiej. I to wielokrotnie sprawdzonych – zarówno w studio telewizyjnym, bo autorzy są bohaterami kilku seriali kulinarnych produkowanych i emitowanych w stacji Kuchnia TV, jak i na przyjęciach prywatnych, w których chętnie uczestniczą przyjaciele Joli i Mirka. A wszyscy ich goście zapewniają, że chętnie na te uczty wracają.

Kolejnym walorem „Atelier smaku” są krótkie teksty rozdzielające poszczególne partie przepisów, w których autorzy wypowiadają się z dużym znawstwem o dietach dla cukrzyków, dla ludzi dotkniętych celiakią a także o życiu towarzyskim przy stole i kulturze jedzenia.

Książki kulinarne żyją gdy są używane w kuchni. Wówczas jednak skazane są na plamy z sosów, tłuszczu, odciski palców kucharza, porozklejane kartki wreszcie. Ta ostatnia przypadłość nie grozi książce Słomy i Trymbulaka. Zaprojektowali oni bowiem (a są z pierwszego zawodu projektantami mody) książkę drukowaną nową techniką. Nie jest ona klejona ani zszywana. Poszczególne strony są zespolone ze sobą na sprężynie. To jest po prostu kolorowy kołonotatnik. Już sam ten pomysł wart jest pochwalnych recenzji. A jeśli dodać do tego jeszcze wartościową treść książki…