Nóż do golenia, garnek do piekarnika

Moje nowe zabaweczki 

Dostały się w moje ręce nowe sprzęty do kuchni. Nóż szefa i parę mniejszych noży np. do patroszenia, gilotyna dwuręczna do siekania czosnku czy cebuli lub natki, superpatelnia (ostatni krzyk kulinarnej mysli) i – co zwłaszcza ucieszyło Barbarę – garnek (jak kto woli to głęboka patelnia) z pokrywką i długą a bezpieczną rączką, który wytrzymuje temperaturę 200 st. C i może być wstawiany do piekarnika.
Nie dość, że wszystkie te sprzęty są bardzo pożyteczne w kuchni, to do tego są dużej urody. Fińskie wzornictwo (a to fińska firma Fiskars jest producentem) słynie od dawna na świecie z utalentowanych plastyków. W dodatku projektanci bardzo harmonijnie łączą piękno z użytecznością.

Tymczasem zdążyłem użyć największego z noży. Jest wspaniały, choć w niewprawnych rękach może być niebezpieczny. Jego ostrość przewyższa ostrość brzytwy. I gdyby nie fakt, że od lat nie golę zarostu a przystrzygam go trymerem, pewnie bym spróbował ogolić się nożem szefa.

Po użyciu wszystkiego,  zwłaszcza patelni i garnka, opowiem czy mój pierwszy zachwyt był uzasadniony. Ruszam więc do kuchni uważając na palce!

PS.
Przez całe lato używałem siekiery tejże firmy. Dostałem ją w prezencie od wnuka (a dzisiejszy podarunek od pięknej kobiety) i mogę powiedzieć, że lepszego narzędzia do rąbania drewna nie miałem nigdy w ręku.