Jak cesarz Rudolf II objadł wrocławiaków

 

Wielkim żarłokiem był cesarz Rudolf z cyferką II przy imieniu. Wiedzieli o tym jego poddani i z trwogą przyjmowali wieści o jego wizytach. Tak było i tym razem, który tak barwnie opisano księdze „Przy wrocławskim stole”:
„Wieść o przyjeździe cesarza Rudolfa II wraz z dworem do Wrocławia w roku 1577 zelektryzowała i zaniepokoiła radę miasta – dwór cesarski liczył kilkaset osób, a do tego dochodziły setki koni. Grozę radnych wzbudziło zwłaszcza przybycie dwóch arcyksiążąt, gdyż obawiano się – zresztą nie bez racji – iż zbytnia gościna może ich zachęcić do przyjazdów do sto?licy Śląska w charakterze przedstawicieli cesarza, a miasto zmuszone będzie wyżywić ich liczny dwór. Postanowiono więc ograniczyć wyrazy wdzięczności do wybornych trunków. (Gdy kilka lat wcześniej do miasta przybył legat papieski Johannes Delphino, posłano mu na przywitanie do pałacu biskupiego, gdzie zamieszkał, 24 dzbany dobrego wina, które legat przyjął z zadowoleniem).
W celu kontroli wydatków rada miasta powołała trzy komisje: jedna miała nadzorować kuchnię dworską, druga – dworską piwniczkę, a trzecia – zaopatrzenie koni w paszę. Wprawdzie nie wiemy, czy ten krok uchronił miasto od nadmiernych wydatków z okazji wizyty szacownych gości, nie?mniej dzięki rachunkom wiemy dokładnie, co i ile zjedzono. A było tego niemało: 21 wołów, 410 baranów, 15 kop kurczaków, 4 kopy gęsi, 4 kopy kaczek, 8 cielaków, 2 świnie, 4 płaty słoniny, 31 kop karpi, 28 starych karpi, 24 duże szczupaki, 4 kopy i 20 śledzi, 30 zajęcy, 8 beczek masła, jajek za 10 talarów, 7 korców soli, 4 korce cukru, 6 funtów szafranu, 24 funty pieprzu, 6 funtów goździków, 8 funtów imbiru, 4 funty cynamonu, 1 antał octu, cytryn, kaparów, kasztanów za 29 talarów, łososi za 12 tala?rów, 24 funty małych i dużych rodzynek, 24 funty migdałów, a prócz tego wiele jeleni, dzików i saren. Zużyto też garnków za 4 talary. Piwnicę z winami zaopatrzono w 300 beczek wina, 4 beczki piwa świdnickiego, 12 be?czułek strzelińskiego, 54 beczki wrocławskiego, beczkę piwa z „Piwnicy Świdnickiej”. Największy udział w wydatkach piwnicy miało wino, na któ?re przeznaczono 1499 srebrnych marek, podczas gdy wszystkie piwa kosztowały tylko 205 srebrnych marek. Cytryny, kapary, cukier i przypra?wy kosztowały 476 srebrnych groszy. (1 srebrna marka = 48 srebrnych groszy). Koszty założenia kuchni dworskiej wynosiły tylko 20 srebrnych marek.”

A my wszyscy czyli szaraczki w porównaniu z Cesarską Mością, za swoich gości płacimy z własnej kieszeni. I na ogół nie oszczędzamy.